Uwielbiam te nasze gry. Wyjeżdżam z pracy i piszę tylko smsa: „Zadanie na dzisiaj – niegrzeczna pani domu. Będę za 20 min.” I wiem, co się będzie działo.
Szkoda, że mamy na nie tak mało czasu. Cholerny związek na odległość. Ale za to nasze spotkania. Wczoraj, kiedy przyjechałaś było po prostu zwierzęco. Weszliśmy do domu i od razu oparłem cię o stół. Podniosłem spódnicę, zdjąłem stringi do kolan i wszedłem w Twoją mokrą cipkę. Ruchałem cię tak, że stół dosunął się do ściany i uderzał o nią. Na pewno słychać nas było w całym bloku. A kiedy byłem już blisko, odepchnęłaś mnie, uklęknęłaś i zaczęłaś masować sobie cipkę, krzycząc: „Spuść się na mnie, zalej mi twarz, o tak, kurwa, właśnie tak, oblej mnie swoją gorącą spermą.” Szybko doszliśmy, zlizałaś dokładnie spermę ze swojej twarzy i powiedziałaś: „O tak, właśnie takiego pierdolenia potrzebowałam. Zjedzmy coś, a potem wypierdolisz mnie porządnie na łóżku. No i wzięłabym chętnie między cycki.”
Taka właśnie jesteś. Niska, drobna i grzeczna. Miła, cicha panna W. Chyba że jesteśmy sami. Wtedy masz ten ogień w oczach, klniesz i chcesz być ruchana, nie, przepraszam, zawsze mówisz pierdolona. Wiesz jak bardzo podnieca mnie jak taka jesteś, wulgarna i napalona. Jak mówisz „Przyznaj się, waliłeś sobie konia myśląc o mnie. Chciałbyś pierdolić moją cipę? To dobrze, bo kiedy ja o tobie myślałam była tak mokra, że musiałam doprowadzić ją do orgazmu trzy razy zanim przestała mnie męczyć. Opowiedzieć ci jak pierdoliłam moją cipę palcami?” kiedy rozmawiamy na skajpie.
Jadę i jestem już sztywny. Mój penis prawie rozrywa spodnie, bo myślę, co teraz robisz. Na pewno przebrałaś się od razu. Pewnie w czerwony koronkowy komplet. Stanik, który ledwo mieści twoje spore cycki i stringi, które zasłaniają tylko twoją cipkę a poza tym składają się z cieniutkiego sznurka. Na to założyłaś coś, co mi się będzie kojarzyło z panią domu. Pewnie jakiś dresik. Masz taki mało seksowny szary.
Kiedy już się przebrałaś, wzięłaś laptopa na łóżko i włączyłaś pornosa. Zsunęłaś trochę spodnie i masujesz mokrą cipkę przez stringi. Drugą ręką ściskasz pierś pod bluzą. Pornos nie podnieca cię aż tak bardzo, co innego to, co cię zaraz czeka.
Wchodzę do domu i słyszę twoje ciche jęki. Wpadam do pokoju: „Co to kurwa ma niby być? Tak czekasz na swojego zarobionego męża? Ty kurewko.” Jesteś przerażoną panią domu. „Skarbie, przepraszam, nie chciałam, ale myślałam o twoim penisie, jak bardzo chciałabym, żebyś się ze mną kochał.” „To teraz zobaczysz co cię czeka. Chciałaś być kurwą, to proszę bardzo. Na kolana i ssij kutasa.” – krzyczę. „Ale kochanie, jak to? Mam wziąć twojego penisa do ust? Tak nie wolno!” – mówi przerażonym głosem. „Na kolana albo wypierdalaj z mojego domu, kurwo” – nadal krzyczę, mam nadzieję, że sąsiadów nie ma w domu.
Patrzę na twoje stringi. „Co to za majtki” – nie zgadłem, to czarne, dużo grzeczniejsze stringi – „Nosisz stringi jak kurwa to ssij jak kurwa!”. W końcu robisz to, jesteś świetna, ręce cię się trzęsą, kiedy odpinasz rozporek. Z obrzydzeniem wkładasz tylko czubek do ust. Chwytam cię za potylicę i wpycham dalej. Masz tak błagalny wzrok i przerażony wyraz twarzy, że prawie się cofam. Ale nie, pieprzę twoje usta. Kiedy jestem blisko, wyciągam go i spuszczam ci się na twarz. „Kochanie, przepraszam, nie chciałam” – mówisz. Popycham cię, zdzieram spodnie i majtki i przysysam się do cipki.
Jęczysz coraz głośniej desperacko próbując zetrzeć z twarzy moją spermę. Kiedy jesteś już blisko przerywam i wsuwam w ciebie mojego kutasa który zdążył zesztywnieć w międzyczasie. Właściwie lepszym określeniem byłoby wciskam. Zaczerpnęłaś powietrza z rozkoszy. Wysuwam się cały i znów wsuwam. I powtarzam to, tym razem znacznie szybciej. Przyspieszam z każdym ruchem. Obijamy się o siebie coraz szybciej. Krzyczysz głośno, jesteś już blisko. Nic dziwnego taka mocna penetracja i do tego moje ciało co chwile uderza w twoją łechtaczkę. Ale nie pozwalam ci dojść. Wyciągam go, ciągnę cię za włosy i ponownie spuszczam się na twarz, na której masz jeszcze resztki mojej spermy. „A teraz wynocha pod prysznic!” – krzyczę i padam na łóżko.
Wracasz ubrana w dresik. Podajesz mi obiad. Jemy. Zmywasz. Podchodzę do ciebie od tyłu, zdejmuje ci jednym ruchem spodnie i majtki do kostek. I wchodzę. Jesteś już mokra. Łapię cię za kark i przyciskam twoja głowę do blatu. A drugą pieszczę łechtaczkę ruchając cię szybkimi, krótkimi posunięciami. Dochodzisz szybko, bardzo szybko. Ale to nic dziwnego. Wiem jak lubisz takie gry. Pozwalam ci spokojnie dojść, czuję jak zaciskasz się na penisie wypełniającym twoja cipkę.
A kiedy przestajesz, łapię cię za biodra i zaczynam pierdolenie. Opierasz się obiema dłońmi o ścianę. A twoje krzyki roznoszą się po mieszkaniu. To nie seks, tylko zwyczajna kopulacja dwóch zwierząt. Dochodzimy razem. Muszę cię podtrzymać bo drżą ci nogi. „Widzisz, chyba lepiej ci jak pierdoli cię kutas?” – mówię agresywnie. Szepczesz ciche dziękuję.
Budzę się pierwszy, jak zawsze. I jak zawsze mam sztywnego. Spałaś w długiej koszuli (należy ci się Oscar za to jak wcielasz się w rolę!), więc zdejmuję z ciebie pościel, podwijam koszulę i poruszam penisem po twojej łechtaczce. Zabawa zabawą, ale nie chce wchodzić w ciebie jak jesteś zaspana i sucha. Rozbudzasz się powoli, ale twoja cipka budzi się od razu. Wsuwam się w nią i ruszam szybko. Jęczysz, ale wiem, że to nie jest idealne tempo. Spuszczam się szybko i idę pod prysznic. Widzę w twoich oczach żal. Nie jest grany. Ale i ja potrafię się wczuć w rolę.
Jesteś nadal rozgrzana i rozżalona kiedy wracam. Wsadzam ci bez ostrzeżenia dwa palce a drugą ręką masuję łechtaczkę. Tak jak lubisz. Teraz to kwestia kilkudziesięciu sekund. Kiedy rżnę cię palcami, wyzwalając kolejne spazmy z twojego ciała, myślę o tym, że dzisiaj to ty wybierasz grę.
2 komentarze
Ja
Wreszcie znowu piszesz!
POKUSER
Fajnie, że znów piszesz :-) Jest może szansa na kontynuacje "Francuska opiekunka cz. 1 - uroki Korsyki"?