Narzeczona w biurze

Nic nie wskazywało, że ten dzień tak się potoczy. Pojechałem po swoją narzeczoną do pracy. Moja narzeczona ma na imię Anka. Jest średniego wzrostu szatynką o długich, sięgających połowy pleców włosach i pokaźnym biuście. Nie można powiedzieć, że jest szczuplutka, ale nie można jej też zaliczyć do puszystych czy "przy kości”. Jak dla mnie jest w sam raz. Jest za co złapać i za kim się obejrzeć. Ja natomiast mam na imię Piotrek. Już kiedyś opisywałem swój wygląd, przy okazji opowieści o moich przygodach z kuzynka Anetą.
Wracając do tematu – pojechałem po Ankę nieco wcześniej niż zwykle. Akurat skończyłem wcześniej swoją pracę, a do domu nie opłaciło mi się wracać.  
Moja narzeczona pracuje w małym biurze zajmującym się sprzedażą odzieży. Wraz z nią pokoju pracują jeszcze dwie osoby – Iwona – wysoka, czarnowłosa dziewczyna, o wspaniałych nogach i Andrzej – blondyn, nieco młodszy i niższy ode mnie. Szefowa zazwyczaj jest zajęta sprawami w hurtowni w związku z czym często zostawia ich samych. Teraz też byli sami.
Wszedłem do biura normalnie, nie skradając się nawet. Już w holu usłyszałem dziwne odgłosy dochodzące z pokoju. Może w sumie nie dziwne. To był jęki i wzdychania. Podszedłem teraz już ciszej i zajrzałem do środka. Na biurku siedziała Iwona. Nogi miała rozłożone, spódniczkę podciągniętą. Jej czerwone stringi i czarne buty leżały na podłodze. Po między jej udami stał Andrzej. Spodnie tak jak i bokserki opuszczone miał do kostek. Trzymał Iwonę za biodra i energicznie posuwał. Rozejrzałem się po pokoju szukając mojej narzeczonej. Siedziała w swoim fotelu. Zdjęła swoje spodenki i majteczki i masturbowała się wsuwając palce w swoją cipkę. Patrzyła przy okazji na parkę zabawiającą się na biurku. Przez głowę przeszła mi myśl, że bawią się tu nieźle. Iwonie nie przeszkadzało nawet, ze jest mężatką. Nawet nie zauważyłem kiedy sam zacząłem pocierać swojego sztywnego już penisa.
Parka na biurku nie zabawiała się długo. Widać zaczęli już jakiś czas temu. Andrzej właśnie jęcząc doszedł na szczyt i, nie wyjmując pałki z Iwony, szczytował. Stwierdziłem, że pora wejść, albo się wycofać. Ale zostałem jeszcze chwilę w bezruchu. I wówczas Andrzej podszedł do mojej Ani.
- No, to teraz się wypnij – rzucił do niej wesoło, puszczając jej oczko.
Nie wierzyłem w to co widzę. Ania bez zahamowań wyjęła palce z cipki, odwróciła się, oparła o biurko i wypięła w stronę Andrzeja. Ten zaraz zapakował swoją sterczącą pałę w jej mokrą cipkę i teraz role się odwróciły. To moja narzeczona była rżnięta, a Iwona masturbowała się patrząc na te scenę. Zresztą i ja również nie mogłem się ruszyć. Ku mojemu zdziwieniu podniecało mnie to i zacząłem walić sobie konia coraz szybciej i szybciej.
Andrzej po pierwszym razie nie potrzebował dużo. Kilka minut bzykał moją narzeczoną i wreszcie wystrzelił salwą spermy, jęcząc przy tym.
W tym momencie i ja doszedłem. A kiedy oni dochodzili do siebie – uciekłem…

Cdn.

Logan

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 578 słów i 3151 znaków.

3 komentarze

 
  • pofiemtak:

    Tym idiotą który pozwala na takie coś swojej narzeczonej jest Chory Psychicznie Logan Walikonik (w skrócie CPLW)

    26 gru 2013

  • afdfs

    Co za po**** koleś to napisał? Jaką to trzeba być **** żeby pozwalać na takie coś swojej narzeczonej? Podniecało go to? Chore.

    20 sie 2013

  • Tomek

    Całkiem całkiem - pisz ciąg dalszy

    10 sie 2013