”. Dodatkowe informacje, które są załączone do każdego anonsu to: wiek: 19 lat, waga 50 kg, wzrost: 165 cm, biust: 4, dodatkowy język: angielski, cena za godzinę 200 zł, telefon oraz dni i godziny przyjmowania.
Przejrzałem wszystkie załączone zdjęcia. Było ich dwanaście. A na nich piękna, bardzo wysportowana brunetka z ciemną karnacją skóry (jeżeli czytaliście mój poprzedni wpis to wiecie już, iż takie kobiety kręcą mnie najbardziej) piękną bardzo przyciągającą pupą i średniej wielkości piersiami. Stanął mi od razu. Na forum klienci Mariny zapewniali, iż jej zdjęcia są na pewno prawdziwe, a sama atmosfera niesamowita. Opisywali ją jako prawdziwe GFE bez taśmy (Girlfriend experience) czyli inaczej mówiąc, Marina tworzyła atmosferę wizyty u swojej prawdziwej dziewczyny. Bez pośpiechu, relaksująca muzyka w tle, zimne napoje itp. Jeden szwagier napisał również, bj (blowjob) bez zabezpieczenia. Dodał również, iż dziewczyna jest bardzo miła i chętnie rozmawia ze swoimi klientami, nie czuć oporu, ani nic nie jest na siłę czy wymuszone. Wszystko naturalnie, bardzo odprężająca wizyta. Przy czym zaznaczył, iż bardzo trudno jest się z nią umówić, ponieważ z racji tego, iż naprawdę studiuje, pracuje tylko tyle, żeby się utrzymać. Resztę czasu poświęca na naukę. Podobno on dzwonił dwa tygodnie zanim odebrała telefon. Jego ocena to oczywiście 10/10.
Więcej zachęty już nie potrzebowałem. Uznałem, że to jest właśnie ta dziewczyna. Każda osoba, która przynajmniej raz korzystała z usług profesjonalistki powie, że trzeba wykonać trzy bardzo trudne i stresujące kroki. Krok pierwszy – zadzwonić do dziewczyny. Do tego momentu nigdy niczego wcześniej tak się nie bałem. Chyba ze trzy razy wprowadzałem numer, ponieważ zawsze coś źle wcisnąłem i słyszałem komunikat „nie ma takiego numeru”. Wreszcie jak opanowałem swoje palce i poprawnie wprowadziłem numer to usłyszałem charakterystyczny dźwięk połączenia. Muszę się przyznać, iż odebrała po drugim może trzecim sygnale, ale dla mnie to była wieczność. Serce uderzało mi tak mocno jak nigdy dotąd. Dłonie trzęsły się tak samo jak na egzaminie na prawo jazdy, kto robił to będzie miał porównanie. Wreszcie odebrała (miałem szczęście, że za pierwszym razem), i usłyszałem bardzo młody i miły głos:
M: Halo?
K: Dzień Dobry, dzwonię ze strony, chciałbym się umówić na dziś.
M: Niestety właśnie na dziś skończyłam pracę.
K: A kiedy ponownie pracujesz?
M: Za dwa dni. W piątek jeszcze mam cały dzień wolny.
K: Oj szkoda to nic, dziękuję.
I się rozłączyłem. Sam nie mam pojęcia dla czego, byłem tak zdenerwowany, że nie wiedziałem, co robię. Po jakiś 5 minutach wróciłem do zdrowego rozsądku i pomyślałem, że:
a) „dzień dobry” – było w chuj wieśniackie i lamerskie.
b) dlaczego nie umówiłem się na piątek?!
Więc ponownie wybrałem numer, tym razem już z historii połączeń, więc nie mogłem się pomylić. Ponownie słyszę sygnał i ponownie jest to dla mnie taki sam koszmar.
M: Halo?
K: Dzwoniłem do Ciebie przed chwilą i przemyślałem sobie. Możesz mnie zapisać na piątek?
M: Pewnie, dziennie przyjmują 3 klientów z co najmniej godzinną przerwą, żebym mogła się przygotować. 14, 16 albo 18 wchodzi w grę. Na którą chcesz godzinę?
Pomyślałem sobie, że najlepiej jest być tym pierwszym w danym dniu, więc odpowiedziałem:
K: Proszę na 14.
M: Dobrze, jesteś wpisany.
K: Pod jakim adresem jesteś?
M: ul. Ułanów - usłyszałem ze zdziwieniem, ponieważ było to dwa przystanki tramwajowe ode mnie.
K: A numer?
M: Jak już będziesz o 14, to wyślij mi sms, że jesteś wtedy podam Ci numer klatki i mieszkania.
K: Dobrze. Mam jeszcze jedno pytanie, tylko nie wiem jak je zadać, ile razy mogę u Ciebie... (i tu mi przerwała)
M: Chodzi Ci o satysfakcję? Jeżeli tak to w godzinie gwarantuje dwie satysfakcje.
K: Tak, tak. Dziękuję. W takim razie wiem wszystko, do zobaczenia.
M: Cześć.
I się rozłączyła. Czas do piątku oczywiście wlókł mi się niemiłosiernie. Zastanawiałem się czy robię dobrze. Wychodzę jednak z założenia, że wole żałować, że coś zrobiłem, niż żałować, że tego nie zrobiłem. Więc twardo wytrwałem w swoim postanowieniu i postanowiłem iść do Mariny. Wszystko, o co chodziło mi jeszcze przed telefonem dawno przestało mieć znaczenie. Teraz liczyło się tylko, żebym przestał być prawiczkiem.
Nadszedł piątek. Piękna wiosenno-letnia pogoda, słońce świeciło na zewnątrz. Do godziny dwunastej zabijałem jakoś czas. Jednak gdy zobaczyłem „12:00” na zegarku to postanowiłem doprowadzić się do porządku. Wymyłem głowę, ogoliłem się, wymyłem zęby, przytrymerowałem co musiałem. Później wyprasowałem sobie koszulę i jeansy. Jeszcze trochę psiknąłem na siebie „Thierre D’hermes” czyli moich ulubionych perfumów i gotowy wyruszyłem na Ułanów. Oczywiście na miejscu byłem wcześniej, ponieważ ok. 13:30, więc postanowiłem jeszcze iść do pobliskiego Rossmanna kupić sobie gumę do żucia. Wyprawa pochłonęła jakieś piętnaście minut, a muszę przyznać, że czas ciągnął się jak nigdy wcześniej. 13:55 czas na krok drugi – wysłać sms czy jeszcze zawrócić i iść do domu. Oczywiście wygrała opcja z sms, więc wysłałem krótką informację „jestem, proszę o dokładny adres”. Po minucie dostaję zwrotną informację „19/2”. Podchodzę pod klatkę i jakby z pod ziemi w głowie pojawiło mi się wspomnienie, iż klatkę obok mieszkał kiedyś mój kolega, z którym grałem w Pro Evolution Soccer na ps2. W ogóle tego faktu wcześniej nie skojarzyłem. Zaśmiałem się trochę pod nosem i poszedłem pod Ułanów 19. Bardzo nie chciałem również zwracać na siebie uwagi, miałem nadzieję, że wejdę do jej mieszkania najszybciej jak to możliwe, tak żeby żaden z sąsiadów mnie nie zobaczył. Na domofonie wybrałem 2 i po krótkiej chwili usłyszałem bzyknięcie. Mocnym pchnięciem otworzyłem starą czarną metalową bramę, wszedłem do klatki i puściłem bramę. Pierdolnęła tak mocno, że wszyscy na klatce już wiedzieli, iż wszedłem. Brawo. Pospinany jak najszybciej wbiegłem na półpiętro i zapukałem do mieszkania numer dwa. To był krok trzeci, dzięki bramie o wiele łatwiejszy do przeskoczenia niż myślałem wcześniej.
Drzwi otworzyły się w tym samym momencie. Uchyliły się lekko do połowy, ale ciągle nie widziałem kto jest za drzwiami. Usłyszałem „wejdź proszę” – nie pozostało mi nic innego. Marina zamykając drzwi za mną odsłoniła się w całej okazałości. Jeżeli zdjęcia były niesamowite to co zobaczyłem na żywo było co najmniej dwa razy lepsze. Faktycznie wszystko było zgodne z opisem. Przede mną stała piękna kobieta ubrana w szpilki i bardzo seksowną bieliznę w stylu lat 20-30 ubiegłego wieku (chociaż akurat tego nie jestem fanem). Podając dłoń powiedziała:
M: Jestem Marina, cześć
K: Krzysiek, miło mi.
Cały czas patrzyłem się w jej oczy nie mogąc uwierzyć jaka jest piękna i co taka młoda dziewczyna robi w takim miejscu. Dłonią pokazała mi, gdzie mogę ściągnąć kurtkę i buty.
M: Chodź za mną – powiedziała idą do sypialni. – Tutaj możesz zostawić swoje rzeczy. Na wprost jest łazienka jeżeli chciałbyś się wykąpać.
W sypialni było łóżko, dwa stoliki i szafa, która była jednym wielkim lustrem i była ona ustawiona po prawej stronie względem łóżka.
K: Kąpałem się przed wyjściem z domu, daje słowo. – w głowie nie mogłem uwierzyć, że coś takiego powiedziałem.
M: Ok, chcesz coś do picia, jakiś napój?
K: Nie, dziękuję.
M: No to dobrze. Co chcesz robić?
K: Nie wiem co mogę – opowiedziałem wyraźnie speszony.
M: W sumie to nie możesz ciągnąć mnie za włosy, nie lubię tego.
K: Nie o to mi chodziło. Widzisz ja... (wzrok skierowałem w podłogę)... jestem... prawiczkiem.
M: Poważnie?
K: No tak.
M: Jak to możliwe, że taki przystojny facet jest prawiczkiem?
K: Dobra, dobra. Tak nie musisz mówić – powiedziałem z nieukrywanym uśmiechem. Z racji tego, że nie jest to do końca normalny seks, wiedziałem, że nie do końca mogę wierzyć w to co mówi. Po czym dodałem – Mam 18 lat, więc jeżeli prawdą jest to, co napisałaś na stronie to jesteśmy rówieśnikami i jakoś tak wyszło.
M: No to dobrze, zaraz temu zaradzimy.
Odszedłem na bok i wyciągnąłem z portfel, telefon i klucze, które mnie uwierały i położyłem to wszystko na stoliku, który stał po mojej stronie łóżka. Po czym oparłem się o ścianę nie wiedząc co dalej.
Marina siedziała już po swojej stronie łóżka. Siedziała w taki bardzo seksowny sposób.
M: Usiądź obok mnie – powiedziała do mnie z pięknym uśmiechem, po czym klepnęła dwa razy w miejsce, w którym mnie chce.
Grzecznie podszedłem i usiadłem obok niej. Marina przejęła zupełnie kontrolę. Położyła dłoń na mojej twarzy po czym delikatnie zaczęła się zbliżać. Kiedy była wystarczająco blisko zaczęła mnie całować. W tym już wtedy byłem dobry, więc szybko zacząłem odwzajemniać pocałunki. Niezauważalnie ze zwykłych pocałunków przeszliśmy do tych najbardziej namiętnych. Nasze języki zaczęły wspaniale razem ze sobą tańczyć. Nagle Marina uwolniła się od naszego pocałunku, sięgnęła rękami za plecy i pełnym gracji ruchem ściągnęła swój stanik. Moim oczu ukazały się przepiękne piersi, zdecydowanie lepsze w rzeczywistości niż na zdjęciach. Po tym wspaniałym pokazie, Marina szybko wróciła do pocałunków, nasze języki znowu się splotły. Równocześnie Marina chwyciła za moją lewą dłoń i położyła na swojej piersi. Wspaniałe uczucie. Teraz równocześnie namiętnie ją całowałem i pieściłem jej pierś. Wreszcie opadła ze mnie ta wstrętna kurtyna nerwowości i zacząłem być sobą. Zdecydowanym, ale delikatnym ruchem położyłem Marinę na łóżku. Wróciłem na chwilę do pocałunków, po czym skierowałem się na szyję. Tam dalej kontynuowałem swój taniec. Marina pierwszy raz jęknęła delikatnie, co nakręciło mnie jeszcze bardziej. Pieściłem jej szyję pocałunkami i językiem. Powoli zacząłem schodzić coraz niżej, aż doszedłem do jej wspaniałych piersi. Zacząłem od prawej – delikatnie pieściłem językiem jej sutki, które momentalnie w ustach zaczęły twardnieć, Marina przy tym stękała coraz głośniej, czułem, że też się dobrze bawi. Lizałem jej wspaniały sutek na przemian z przegryzaniem, a on cały czas twardniał. Po jakimś czasie przeniosłem się na lewego cycuszka i powtórzyłem wszystko od nowa. I tym razem jej piękny sutek bardzo zmysłowo twardniał w ruch mojego języka. Chuj stał mi już bardzo mocno, myślałem, że zaraz wybuchnie. Marina też o tym wiedziała, ponieważ teraz to ona ponownie przejęła inicjatywę. Ściągnęła ze mnie koszulę i położyła na plecach. Tak samo jak ja zaczęła od pocałunku z języczkiem, aby systematycznie schodzić w dół. Zaczęła drażnić moje sutki, ale nie tak długo jak ja ją. Marina zaczęła schodzić coraz niżej, językiem zaczęła wiercić mi w pępku. Jednocześnie dłońmi zaczęła rozpinać mi spodnie. Skończyła z pępkiem, popatrzyła się na mnie z pięknym uśmiechem, który mówił „wiesz, co teraz będzie” i jednym zdecydowanym ruchem ściągnęła mi spodnie razem z bielizną, więc od razu mogła zobaczyć mojego chuja, który sterczał na baczność jak żołnierz. Delikatnie wzięła go do ręki i zaczęła poruszać w górę i dół, w górę i dół. Pierwszy raz chuj stał mi tak bardzo, że aż mnie to bolało. Po chwili zabawy pochyliła się na moim chujem, i wreszcie zaczęły się cuda. Językiem przejechała po całej długości mojego penisa od podstawy, aż po samą główkę. Zrobiła to w taki sposób, że już wtedy byłem gotowy, żeby dojść. Powtórzyła te ruch jeszcze raz i włożyła sobie mojego chuja do ust. Zaczęła jeździć ustami po moim chuju w górę i w dół. Zupełnie tak samo jak wcześniej, tylko tym razem pieściła go jeszcze językiem, robiła to wszystko bardzo powoli i delikatnie. Czułem się jak w niebie. Wcześniej bylem pewny, że jak dojdzie do takiej sytuacji to będę strzelał jak szalony, ale Marina potrafiła mnie zadowalać w taki sposób, że trwało to i trwało. Pieściła mojego penisa na przemian z jajami. Ta rozkosz trwała ok. 10 minut, a ja ciągle nie doszedłem, co było dla mnie wielkim sukcesem. Nagle Marina przerwała swoje boskie pieszczoty i powiedziała – wystarczy – po czym sięgnęła do szuflady. Z szuflady wyciągnęła prezerwatywę. Otworzyła opakowanie zębami i wyciągnęła gumkę. Opakowanie skończyło gdzieś za łóżkiem, a Marina zaczęła dalej pieścić dłonią mojego penisa. Ponownie ruszała nim w górę i dół i delikatnie zaczęła nakładać prezerwatywę. Prawą ręką zrolowała gumkę na całej długości mojego chuja, pocałowała jeszcze w czubek, ściągnęła dolną cześć bielizny i...usiadła na mnie okrakiem, delikatnie wsadzając sobie całego penisa. Nachyliła się nade mną i zaczęła się zemną całować. Po paru sekundach dodała do tego ruchy jej bioder. Zaczęła mnie delikatnie ujeżdżać, stękając przy tym tak pięknie. Lekko uniosłem głowę do jej piersi i zacząłem lizać i ssać jej prawego cycuszka. Marina podkręciła lekko tempo i teraz ujeżdżała mnie trochę szybciej, położyłem swoje dłonie na jej pośladkach. Pamiętam, że bardzo mocno ścisnąłem i więcej mi już nie trzeba było. Jęknąłem i bardzo mocno doszedłem, cały czas ściskając jej pośladki, teraz chyba jeszcze mocniej. Opadłem na plecy, Marina poruszyła bioderkami jeszcze pary, po czym nachyliła się i pocałowała mnie. Po pocałunku delikatnie od razu ze mnie zeszła, wyciągając mojego chuja. Mój penis nie przypomniał siebie z przed kilku chwil, był cały uwięziony w prezerwatywie napełnioną moim nasieniem. Oczywiście rozmiary też zupełnie uległy redukcji. Ku mojemu zdziwieniu, Marina wzięła go do ręki i zaczęła ściągać prezerwatywę, w drugiej ręce miała papierowy ręcznik i delikatnie, ale bardzo dokładnie go odczyściła. Ręcznik i prezerwatywa wylądowały w koszu. Marina zrobiła jeszcze jedną wspaniałą rzecz. Położyła się na mojej ręce i kazała przytulić. Leżeliśmy tak przytuleni do siebie zupełnie jak prawdziwa para. Zupełnie byłem tym zaskoczony, ale to właśnie chyba jest to całe GFE, o którym pisał jakiś szwagier. Spojrzałem na zegarek i zobaczyłem, że ubyło dopiero 15 min. więc jak łatwo policzyć sam seks bez lodzika trwał z jakieś 5 minut. Zrobiło mi się strasznie głupio, że tak szybko doszedłem.
K: Chyba pobiłem jakiś rekord prędkości – powiedziałem do Mariny, która cały czas była do mnie wtulona i teraz leżała mi na klatce piersiowej.
M: Nie, wcale nie. Byli szybsi. Jak na pierwszy raz to było spoko.
K: Dziękuję. Muszę Ci powiedzieć, że naprawdę bardzo się bałem do Ciebie przyjść.
M: Haha, wiem słyszałam przez telefon. Bałam się, że możesz nie przyjść.
K: Dużo jest taki osób, które dzwonią i się umawiają, ale później nie przychodzą?
M: Pewnie, że tak. Praktycznie codziennie. Zdarza się tak, że przychodzę do pracy i nie przychodzi nikt, ponieważ się bali czy coś. To często bardzo męczące, ponieważ mogłabym robić tysiąc innych rzeczy zamiast siedzieć tutaj.
K: No rozumiem, ale to też bardzo stresujące.
M: Też to rozumiem. Powiem Ci szczerzę, że wolę, żeby gość nie przyszedł niż przyszedł pijany.
K: I co wtedy? Miałaś już takich?
M: Pewnie, ale dlatego właśnie nie podaje numeru mieszkania. Zanim wpuszczę kogoś do domu to patrzę przez okno czy wszystko jest w porządku, zdarza mi się, że nie wpuszczam gościa.
K: Cieszę się, że mnie wpuściłaś.
M: Też się cieszę. – i w tym momencie jak gdyby nic zaczęła ręką drażnić mojego penisa.
M: Dalej nie mogę uwierzyć, że byłeś prawiczkiem – cały czas kontynuowała zupełnie nowe dla mnie pieszczoty. Mój chuj powoli się już budził i zaczął stawać.
K: Nic nie poradzę tak wyszło, ale ciesze się, że trafiłem na Ciebie – udawałem cały czas, że to, iż bawi się moim chujem jest zupełnie normalne. Wzięła go już całego w dłoń i zaczęła ponownie poruszać w górę i w dół. Jej celem było jak najszybsze doprowadzenie mnie do pełnej gotowości.
M: Cała przyjemność po mojej stronie. Masz ochotę na jeszcze? Przez telefon pamiętam, że obiecałam Ci dwie satysfakcję.
K: Oczywiście, bardzo chętnie.
Marina nie potrzebowała dodatkowej zachęty, nachyliła się do pocałunku i od razu zaczęła schodzić niżej. Pominęła jednak tym razem sutki i zeszła bezpośrednio do chuja. Zaczęła tak samo jak poprzednio jednym długim ruchem języka od podstawy, aż po samą główkę. Ponownie chuj naprężył się zupełnie na maksa. Tym razem nie pieściła go tak jak poprzednio. Robiła to wszystko szybciej i bardziej zdecydowanie. Teraz jej głowa pracowała tylko w górę i w dół na bardzo wysokim tempie, cały czas tak samo, aż zdecydowanie wypuściła go z ust, nabrała powietrza. Ponownie sięgnęła do szuflady i wyciągnęła prezerwatywę. Tak samo jak za pierwszym razem delikatnie ją nałożyła i już byłem gotowy. Jak kotka od penisa aż po moją głowę podeszła na łóżku, bardzo delikatnie i z klasą kładła raz lewą, raz prawą rękę, aż do momentu kiedy na odległość 5 cm patrzyła mi się prosto w oczy.
M: Weźmiesz mnie od tył – powiedziała do mnie szeptem.
Pozwoliła mi wyjść z pod niej. Jak tylko stanąłem na nogi zobaczyłem jak Marina układa się w pozycję. Pięknie wypięła do mnie swoją dupę. Ponownie wszedłem na łóżko. Zbliżyłem się do Mariny i wziąłem swojego chuja do ręki. Przyznam się szczerze, że bałem się, iż mogę zwyczajnie nie trafić do jej cipki, a jak trafię to czy na pewno włożę, ponieważ ona była bardzo ciasna. Jednak moje obawy były bezpodstawne. Zupełnie naturalnie znalazłem drogę do jej cipki. Jak tylko główką wyczułem miejsce to mocnym i zdecydowanym pchnięciem wsunąłem całego swojego penisa do jej pizdeczki. Nogi miała szeroko rozstawione tak jak lubię, dzięki temu jej dupcia była mocno naprężona i wyglądała jeszcze lepiej. Spojrzałem w lustro i zobaczyłem siebie i Marinę, która wypinała do mnie swoją dupę i czekała, aż zacznę ją rżnąć. Perspektywa w lustrze była zupełnie jak w filmie porno, jakbym oglądał kogoś innego. Zacząłem delikatnie posuwać Marinę w jej wspaniałą cipkę. Położyłem obie dłonie na jej dupie i mocno zacisnąłem, odwróciłem się od lustra i spojrzałem na moje dłonie, które coraz mocniej zaciskały jej dupę. Widok, który będę pamiętał do końca życia. Przeniosłem dłonie na jej biodra i zacząłem ją posuwać. Równymi ruchami wsuwałem i wyciągałem prawie całego chuja z jej cipki, na początku powoli. Marina zaczęła znowu pięknie jęczeć. Nakręciła mnie tym jeszcze bardziej, więc zacząłem ją teraz pchać bardzo mocno. Wolniej, ale bardzo mocno, sam zacząłem przy tym stękać, moje dociśnięcie do dupy Mariny było równoznaczne z jej jęknięciem. Bardzo mi się to podobało. Nachyliłem się nad jej plecami i zacząłem je teraz całować, zmieniłem tempo i teraz masowałem swoim chujem jej pizdeczkę. Dłońmi zacząłem szukać jej piersi, mocno je ścisnąłem. W takiej pozycji zacząłem ją posuwać trochę szybciej, ale ciągle to nie było to, więc znowu się wyprostowałem i tym razem ponownie położyłem moje dłonie na jej dupie. Zacisnąłem z całej siły, aż zajęczała, dupa zrobiła się cała czerwona. To było to. Zacząłem ją posuwać jak najszybciej tylko potrafiłem, każde moje pchnięcie było mocne i szybkie. Marina zaczęła krzyczeć coraz głośniej, co tylko ponownie nakręcało mnie jeszcze bardziej, puściłem jej dupę i chwyciłem za biodra, zacząłem ją posuwać jeszcze szybciej. Moje tempo i jej jęki - więcej mi nie było potrzebne. Wytrzymałem jeszcze parę sekund i ponownie bardzo mocno doszedłem. Marina szybko to zauważyła i docisnęła swoją dupę jeszcze mocniej do mojego penisa, co tylko spotęgowało mój już bardzo wielki orgazm. Wystrzeliłem ze cztery razy. Jęknąłem w ekstazie i opadłem na jej plecy. Marina cały czas mocno dociskała swoją dupę do mojego ciała, było to niesamowite. Mój drugi orgazm był zdecydowanie bardziej masywny i niezapomniany jak pierwszy. Powoli zacząłem wyciągać swojego chuja z pizdeczki Mariny. Ta od razu się odwróciła i podarowała mi piękny uśmiech. Ponownie sięgnęła po ręcznik i odczyściła mi mojego penisa, jednocześnie pozbywając się zużytej prezerwatywy. Opadłem na plecy i zacząłem głęboko oddychać.
K: To było niesamowite!
M: Czułam, że tak Ci się będzie podobać.
K: Bardzo żałuje, że kończy mi się czas.
Marina odpowiedziała mi tylko uśmiechem. Szybko wstałem z łóżka i zacząłem się ubierać. Zabrałem wszystkie swoje rzeczy i skierowałem się do przedpokoju, gdzie była moja kurtka i buty.
K: Ile jestem Ci winien?
M: 200 zł.
Wyciągnąłem pieniądze i chciałem jej wręczyć, ale usłyszałem:
M: Nie lubię jak ktoś mi daje do ręki. Zostaw proszę na stoliku w sypialni.
Tak zrobiłem. Wróciłem do Mariny. Marina podeszła do mnie na koniec jeszcze zapięła mi kurtkę, pocałowała w policzek i powiedziała:
M: Jakbyś chciał to fajnie byłoby, gdybyś wrócił.
K: Było mi bardzo miło, na pewno będę chciał.
Marina naga lekko otworzyła mi drzwi i wyszedłem.
Było niezdarnie, szybko, za pieniądze. Było również bardzo miło i wyszedłem zupełnie rozluźniony i szczęśliwy, że jednak wykonałem te trzy kroki i zdecydowałem się na Marinę.
Nigdy więcej już nie skorzystałem z podobnych usług, ale Marinę będę pamiętał do końca życia.
3 komentarze
Qrzysiek
Zmień CH.. na inne, lepiej się będzie czytało. Ładnie napisane, brawo.
nienasycona
Napisane bardzo poprawnie, tylko mógłbyś używać nieco synonimów- c h u j mi uszami po tym tekście wychodzi, a bardzo lubię to słowo wypowiadane przez faceta Poza tym, dobry tekst
horus33
Dobrze napisane. Chyba musiałeś pisać wtedy pamiętnik, bo bardzo dobrze pamiętasz szczegóły
Urzednik1906
@horus33 Pierwszy raz się pamięta do końca życia. Tym bardziej, że byłem pospinany tak jak byłem.