Korepetycje Marty

Była to już wiosna, Paweł szedł na spotkanie ze swoją nauczycielką historii. Przygotowywała go do rozszerzonej matury, punkty były mu bardzo potrzebne aby dostać się na studia prawnicze. Zawsze ciekawie mu opowiadała wszystko oraz pomagała zapamiętywać daty. Zapukał do jej drzwi ubrany w krótkie spodenki w granatowym kolorze, czerwony bezrękawnik oraz bokserki. Stanął przed jej drzwiami spojrzał na zegarek który wskazał szesnastą i zapukał do nich, cierpliwie czekając aż otworzy.

- Witaj Pawle... - Marta, nauczycielka historii, zgrabna blondynka uśmiechała się do swojego ulubionego ucznia.
Mimo, że przyjęła go w swym wynajmowanym mieszkaniu, była ubrana elegancko, wręcz wyjściowo. Jasna, starannie wyprasowana bluzka, czarna, długa spódnica, zaś na nogach nylony i również czarne szpilki na dość wysokim obcasie.

-Dzień dobry - uśmiechnął się lekko i spojrzał w jej oczy czekając na zaproszenie. Przyglądał się jej uważnie, podobał mu się ten widok. Zawsze kiedy pisała tablicy patrzył na jej krągłe pośladki. Był dość wysokim i dobrze zbudowanym młodym mężczyzną, stał wyprostowany kiedy patrzyła na niego w górę.

Historyczka bawiła się długimi, nieco falowanymi blond włosami, kręcąc z nich kółeczka za uchem. Chyba podświadomie zdawała sobie sprawę, że takie pozy działają kusząco na mężczyzn, zwłaszcza - młodych mężczyzn.

- Zapraszam - znów uśmiechnęła się.

Gdy bawiła się tak włosami przyglądał jej się uważnie, mimowolni zacisnął usta. Wszedł z wolna do środka i nieco śmielej już dreptał do pomieszczenia w którym zwykle go uczyła. Rozejrzał się po znanym mu już dobrze pomieszczeniu, na stole już czekała na niego sterta książek z których go edukowała.

-To od czego dziś zaczniemy? - spytał odsuwając sobie krzesło, usiadł i przysunął książkę której ostatnio używali.

Marta była niezwykle starannie umalowana, chłopiec dostrzegł pyszniące się czerwienią usta, ślicznie zrobioną oprawę oczu. Nawet odnotował eleganckie detale - duże kolczyki i spory wisiorek, którym teraz dla odmiany bawiła się nauczycielka.

- Cóż... chyba historia najnowsza.

Spojrzał w jej oczy na chwilę jednak jego uwagę zwróciła niewinna zabawa nauczycielki wisiorkiem. Mimowolnie spojrzał również nieco niżej, w dobrze wyeksponowany biust. Przyglądał się powoli całości, była bardzo atrakcyjna, pociągała go. Uśmiechnął się pod nosem badając szczegóły jej ciała.
-Dobrze, to co mam sobie przeczytać? - spytał spoglądając w jej oczy jakby wyrwał się z letargu.

- A potem sobie to omówimy - znów uśmiechnęła się - może zrobię kawy lub herbaty w międzyczasie?

-A może miałaby pani coś co poprawi kreatywność? - spojrzał na nią i przechylił głowę delikatnie, wziął książkę po czym dodał. - Coś mocniejszego może?

- No... odważny chłopiec z ciebie... ale fakt, przecież skończyłeś osiemnaście lat... hmm... mam czerwone wino, wytrawne, ale też nalewkę od mojej mamy... na co masz ochotę?

"A to gówniarz! Nie posądzałabym go o to, że sam się upomni... sama nie wiem, dlaczego mu zaproponowałam. ale co tam, niech się rozluźni... ależ on jest... fajny! I do tego całkiem przystojny."

-Poproszę nalewki. Nie przepadam za winem... - uśmiechnął się lekko, po czym spojrzał w jej oczy. - Nie umiem się jakoś skupić i mam ochotę się napić - dodał próbując się nieco wytłumaczyć.
Po pytaniu nauczycielki na co ma chęć chciał powiedzieć: "Na ciebie.". Przygryzł swoją wargę aby mu się to nie wyrwało, nie mógł oderwać od niej wzroku. Była bardzo atrakcyjna, mimo że była nieco starsza rozbudzała jego zmysły bardziej niż wiele jego rówieśniczek, była seksowna i elegancka zarazem.

Gdy nalewała alkohol do kieliszka, pochyliła się nieco, wówczas młodzieniec mógł dostrzec dwie spore kule w jej dekolcie i seksownie układający się rowek między nimi. Zdawało mu się, że dostrzegł koronkę stanika.

- Na zdrowie - znów uśmiechnęła się nauczycielka.

"Ale ona ma cycki, chciałbym je teraz ścisnąć lub ssać. Bosko by było je ściskać kiedy brałbym ją od tyłu. Są takie krągłe, ciekawe jaki ma staniczek, może nie jest taką grzeczną panią jak w szkole?"
Przyglądał się temu widokowi, ile tylko mógł. Uśmiechnął się delikatnie, nie zauważył nawet, kiedy nalała do kieliszka. Zamarł, wręcz zatrzymał się gapiąc w jej piersi, zapomniał się kompletnie przez ten cudowny widok. Nawet nie usłyszał tego co powiedziała do niego.

Marta kraśniała z zachwytu, czując jego wzrok na swym biuście.

"A patrz sobie! Patrz! Gówniarzu... Twoje koleżanki w szkole nie mają takich dojrzałych "owocków"... Kurcze... o co chodzi? Dlaczego to mi sprawia taką przyjemność, że zwracam uwagę tego gnojka moimi cyckami?"

Paweł chłonął ten widok ile tylko mógł, po chwili wyrwał się z tego snu i chwycił kieliszek w dłoń. - Dziękuję bardzo. - Wypił go i odstawił w jej stronę.  
- A pani nie wypije ze mną?-spojrzał w jej oczy przygrywając wargę.
"Chyba mnie przyłapała, jest czerwona na twarzy, ciekawe czy była by taka jakbym ją posuwał? Mam nadzieję że się nie wściekła i mnie nie wyrzuci. Ale cycki ma pierwsza klasa, do tego te usta, mogła by paść na kolana i mi obciągnąć."

Marta istotnie miała duże i pełne usta. Co prawda, nie zrobiła ich sobie, jak to mają w zwyczaju celebrytki, ale niewiele jej obfitym wargom brakowało do tych sztucznie wymodelowanych.
Nie tylko ten uczeń, miał podobne fantazje z ich powodu.

- Wypiję! Oczywiście. Moja mama robi wyśmienite nalewki. Ta, to dereniówka, wypracowała na nią specjalny przepis, którego nie zdradza nawet swym przyjaciółkom. Nazwała go nawet jakoś - Demon puszczy... czy jakoś tak. A rzeczywiście ma niesamowite działanie - niezwykle pobudza... Tylko... trzeba uważać - jest mocny!

Przyglądał jej się uważnie kiedy mówiła, patrzył na te cudowne usta, fantazjował o nich. Uśmiechnął się do niej lekko, wyobrażając sobie co nimi robi. Gdy nalała im po kieliszku, wypił z nią, czuł jak alkohol zaczyna na niego oddziaływać, faktycznie był to mocny trunek. Mimo, że gładko wchodził, jego moc było czuć chwilę później.
"Najbardziej tutaj to pobudzasz mnie ty, chciałbym zerżnąć twoje cycki, pakować te cudowne lachociągi."
- Faktycznie jest to demon, jeszcze jeden kieliszek i bym się rozluźnił chyba całkowicie.-uśmiechnął się spoglądając w jej oczy. - Choć nie wiem czy nie będzie to Pani przeszkadzać, w sensie moje rozluźnienie...

- Zatem jest mi bardzo miło, że się rozluźniłeś! Nauka nie przychodzi, poprzez mechaniczne wtłaczanie jej do środka...

"Kurcze... chyba działa na mnie ta mamusina nalewka, nawet słowo - wtłaczanie -wywołuje u mnie niebezpieczne skojarzenia... Swoją drogą, ciekawe... jak wyglądałoby takie "wtłaczanie" w wykonaniu tego młodzieńca."

Marta przyglądała się swojemu uczniowi, bawiąc się tym razem swoimi kolczykami.
"Ciekawe? Czy ma już pierwszy raz za sobą? Czy przespał się z jakąś dziewuchą? A może, jakaś szkolna lafirynda już mu zrobiła dobrze ustami?"

"Mechanicznie to bym ci coś wtłoczył, w te usta lub cipkę, ciekawe czy ma ogoloną? Lubię gładkie szparki, ciekawe czy pozwoliłaby mi się posmakować?"
Przyglądał jej się przygryzając wargę kiedy bawiła się kolczykami, Paweł czuł że ma ochotę jej dotknąć jednak nie miał w sobie jeszcze na tyle odwagi żeby to zrobić.
-Może wypijemy jeszcze po jednym? - spytał nieco śmielej i spojrzał w jej oczy. - Wspaniała ta nalewka pani mamusi, świetnie działa.
"No zgódź się, będziesz łatwiejsza.... A ja na pewno będę odważniejszy i chętniejszy. Chce cię dotykać, przerżnę cię jak suczkę."

Marta czuła, że pod wpływem nalewki dzieje się coć, co mogłaby określić - że "puszczają jej hamulce".
"Puszczają mi hamulce... tak... sama byś się chciała puścić, głupia pindo" - głos sumienia dawał się we znaki - "a gówniarz jest stanowczo zbyt śmiały, jakby podpuszczał - pij, pij, będziesz łatwiejsza... - a co... a może ja chcę być łatwiejsza?"

- Paweł... jesteś pewien, że mi się tu nie upijesz? - nie czekając na odpowiedź, nalała mu kolejny kieliszek.

Kiedy schylała się spojrzał automatycznie w jej biust który jak zwykle cudownie się eksponował przed nim. Przygryzał wargę napawając się tym widokiem.
-Może się upiję, ale podobno jestem uroczy jak wypiję... - powiedział z nieskrępowanym uśmiechem po czym wypija kieliszek. Po dłuższej chwili dociera do niego jego moc i czuje się jeszcze odważniejszy. - A pani się nie upije? - pytał jakby się martwił.
"Uważaj bo jak się upiję to dopiero zobaczysz co znaczy napalony małolat, nie będziesz mogła chodzić jak cię przerżnę. Ale te cycuszki jej się bujają, są takie pełne i prawie się wylewają."

- Dlatego ja piję malutko... tyci, tyci - uśmiechała się, łopocząc rzęsami.

Tym razem, polewając, nachyliła się jeszcze niżej, niewspółmiernie do potrzeby. Tym samym, dając jeszcze lepszy wgląd, dla zapuszczającego żurawia podrostka. Chłopiec zdołał dojrzeć o wiele więcej, niż za pierwszym razem - kobiece półkule wydały mu się pełniejsze, zaś seksowna koronka zdradziła kolor stanika - czerwony.

Gdy tylko napatrzył się na te cudowne piersi, chwycił kieliszek i wypił go całego na raz. Spojrzał w jej oczy gdy się wyprostowała i uśmiechnął się lekko. Poczuł mrowienie w kroczu, od tych fantazji i jej widoku jego członek zrobił się twardy jak skała.
"Ty mnie chyba celowo szczujesz tymi cyckami, chcesz żebym cię przerżnął, dlatego tak chętnie polewasz. Lubisz kusić co? Teraz widziałem twój staniczek, cudowny jest... Zobaczymy czy jesteś chętna na młodego."
Wstał powoli, wyprostował się tak że było widać w całej okazałości duże wybrzuszenie na jego spodenkach które były już bardzo ciasne.
-Faktycznie mocna ta nalewka, nieco ją już czuję - uśmiechnął się gapiąc się w jej piersi z góry bezczelnie. - Przepraszam mogę do łazienki? - spytał jakby był w szkole.

"Nie... no ja zwariuję... tak bardzo mi dobrze, gdy czuje jego wzrok w moim dekolcie... jakbym chciała, by zobaczył moje cycki nagie..."

- Tak, oczywiście. Bardzo proszę. To, tam.

"Hmmm... a niech wejdzie! Zobaczy moją bielizną, suszącą się na sznurze nad wanną. Zobaczy moje wyrafinowane body, ten fioletowy gorsecik... no i trzy pary pończoch... w tym kabaretki! Jakże dziwkarskie. No i majteczki... dowie się, jak skąpe i jak koronkowe stringi zwykła nosić jego nobliwa pani profesor... Ach... a na koszu leżą te czarne, używane..."

-Dziękuję - spojrzał w jej oczy czując że zaraz jego spodenki rozerwie jego penis.
"Ciekawe czy widziała jak mi stoi? Sama do tego doprowadziłaś, popatrz sobie, chciałabyś go w sobie co?"
Gdy tak się zastanawiał, na jej oczach sięgnął do spodenek i delikatnie poprawił swojego naprężonego członka, spodenki przez to odstawały jeszcze bardziej. Ruszył w stronę drzwi łazienki. Wszedł do środka i zaczął się rozglądać, jego uwaga została pochłonięta przez bieliznę, zaczął jej dotykać. Spojrzał na czarne majteczki na pralce, delikatnie chwycił je i powąchał. Poczuł jej zapach, czuł że były noszone.
"Ale z niej suczka, ciekawe dla kogo to nosi? A może dla nas? Lubi kusić młodych uczniów, zboczona suczka. Mmm, ale te majteczki pachną, chyba była wtedy mokra... są aż oblepione jej sokami, dogadzałaś sobie? Ciekawe czy ja bym ci dogodził, może jesteś zbyt niewyżyta?"
Puścił wodę z kranu i umył ręce, żeby nie wyglądał, że wszedł tylko pozwiedzać. Po chwili wyszedł z łazienki i spojrzał w jej oczy z tajemniczym uśmiechem.
-Chyba robiła pani pranie.

- Owszem... Ach! - Udała potwornie zawstydzoną. - No tak, nie sprzątnęłam mojej bielizny suszącej się na sznurze... ach, bałaganiara ze mnie!

-Nie ma za co naprawdę, bardzo ładne pani ma rzeczy... -  uśmiechnął się lekko i spojrzał w jej oczy podchodząc blisko, stanął bardzo blisko niej i patrząc w oczy dodał: - Podobały mi się, myślę że są świetnym opakowaniem dla pani - dodał śmielej i przechylił głowę nieco.

"Dlaczego ta jego bezczelność tak mnie ekscytuje... powinnam chyba zadziałać stanowczo. Co najmniej oburzyć się. Ale nie... to jest takie słodkie, chwali moją koronkową bieliznę... mówi o... opakowaniu! Ale czyż... czyż nie pragnęłabym tego, żeby zobaczył mnie w samej bieliźnie? Ale... to się wszak nie wydarzy..." - pomyślała, jakby ze smutkiem.

- Na prawdę spodobała ci się moja bielizna? - zapytała nieco kokieteryjnie.

-Podoba mi się i to bardzo, ale jej właścicielka też jest piękna - spojrzał w jej oczy z niesfornym uśmiechem niegrzecznego chłopca. Jego wybrzuszenie na kroczu było kilka centymetrów od jej brzucha. Spojrzał znacząco w jej piersi z zadowoleniem, robił to już bezczelnie, stał przy niej i gapił jej się w dekolt.
"Ciekawe co teraz zrobisz? Ciekawe jaki masz komplecik pod spodem, może mi pokażesz? Chce cię zobaczyć w dzisiejszym komplecie, ciekawe czy byś mi obciągnęła. Ale mnie rozpalasz, a może po prostu cię zapytam o to? Kto nie ryzykuje ten nie pije szampana..."

Marta patrzyła się zdumiona. Jakby nie dowierzała, że to dzieje się na prawdę.
"Co z hultaj! Zdobył się aż na tyle, żeby mnie komplementować! Ale z drugiej strony... czyż to nie jest miłe? A nawet bardzo miłe... być komplementowaną przez... ucznia!" - Marta toczyła ze sobą wewnętrzny dialog. Chęć bycia nobliwą i cnotliwą panią profesor walczyła z naturalną, kobiecą potrzebą bycia adorowaną, a nawet... podrywaną.

- Jesteś bardzo miły, Pawle...
"No kurcze... opieprzyć go, czy nie opieprzyć... Powiedzieć mu jednak trzeba, żeby zbastował, żeby nie posuwał się za daleko..."
- Dziękuję... dziękuję Pawle za miły komplement...

-Ja nie mówię komplementów, mówię to co myślę... jest pani piękną kobietą, atrakcyjną - spojrzał w jej oczy z uśmiechem będąc już w pełni ośmielony przez nalewkę jej mamy. Przysunął się lekko tak że jego członek dotykał jej brzucha.

Mimowolnie spojrzał w dekolt, z góry miał świetny widok na krągłe piersi wypychane nieco przez dopasowany biustonosz.
"Wygląda lepiej niż nie jedna nastka, ciekawe czy dobrze się rżnie... a te usta? Ciekawe czy potrafi nimi dać rozkosz."

Marta była coraz bardziej zdumiona.
"On ma wyraźny wzwód! Ach! Powiem mu, żeby sobie nie pozwalał..."

- Pawle... jesteś bardzo miły i... odważny... tak komplementować nauczycielkę... ale to sympatyczne... powiadasz... atrakcyjna?

"Ależ on gapi mi się w cycki! No chciałabym, żeby na jakiejś plaży zobaczył mnie w komplecie do opalania... mój biust w samym staniku!"

Paweł delikatnie spojrzał w jej oczy i uśmiechnął się.
- Ja przepraszam, może nie powinienem?
Odsunął się nieco zawstydzony jej uwagą o tym że jest nauczycielką.
- To chyba przez tą nalewkę, przepraszam panią... jednak dobrze że nie umie pani czytać w myślach.
Przygryzł wargę i uśmiechnął się do niej przepraszająco.
"Ja tu zaraz zwariuję, tak bardzo chcę ją dopaść, chciałbym żeby mi pozwoliła się obejrzeć w bieliźnie, mam ochotę ją złapać, rozebrać i oglądać jej ciało...a potem wcisnąć go do jej ust."
-Pewnie ma pani ochotę mnie wyrzucić - dodał okazując skruchę. - Bardzo mi się pani podoba i nie mogłem tego trzymać w sobie...

- Nie... nie... Nie mam ochoty cię wyrzucać, wprost przeciwnie... To dla kobiety miłe, słyszeć takie komplementy z ust mężczyzny... a od tyle młodszego mężczyzny, słyszę je pierwszy raz w życiu...

"Czy ja nie jestem zbyt łagodna... czy nie za bardzo go rozzuchwalam taką postawą? A tu tymczasem jego kuśka stoi mu, jak maszt! Czy to nie urocze byłoby objąć mu ją i popieścić ustami?"

- Za to taki przystojny młodzian, jak ty, pewnie często słyszy pochwały z ust dziewcząt...
"Choć zapewne, usta dziewcząt wykorzystałbyś huncwocie do innych celów, niż prawienie pochwał..."

-Ja chyba już się dziś nie dam skupić na nauce proszę pani - powiedział zmieszany, spoglądając w jej oczy po czym dodał. - Pani zabiera całą moją uwagę i myślę tylko o pani.

Czuł że zauważyła jego podniecenie, wiedział że jego członek jest całkiem duży. Bardzo odstawał nawet kiedy nie był uniesiony. A teraz był spuchnięty do granic możliwości. Nawet gdyby próbował ukryć jakoś to że jest twardy to nie mógłby tego zrobić. Cofnął się lekko tak że mogła zobaczyć go w całej okazałości, miała przed sobą młodego, umięśnionego mężczyznę.
-Ja rzadko gadam z dziewczynami - powiedział z lekkim zawstydzeniem.
"Mam ochotę jej dotykać, albo żeby ona mnie dotykała, może pozwoli mi na więcej jak coś zrobię? Może gdybym ją teraz pocałował? A jak mnie wyrzuci? Ale może warto zaryzykować?"

Marta patrzyła jak urzeczona na wybrzuszenie w spodniach chłopca. Nie próbowała nawet udawać, że tego nie widzi.

"Stoi mu jak armata! Ależ on musi być podniecony! Mną podniecony! I chyba mi się to udziela... jak ja tego chcę... chcę go... co się ze mną dzieje...? Czy to ta nalewka? Czuję, że jestem gotowa mu ulec... W końcu... tak dawno nie spałam z mężczyzną..."

Zbliżyła się do niego i objęła go bez słów.

Poczuł jej zapach, schował twarz w jej szyję i zaciągnął się nią mocno. Delikatnie ją objął czuł jak jego członek wbija się w jej brzuch. Gładził jej plecy przez chwilę po czym odważył się zsunąć dłonie niżej. Ostrożnie wsunął dłonie na pośladki o których tak marzył. Badał jej reakcję na jej dotyk.
"Chyba też ma ochotę, ale on się wbija jej w brzuch, kurwa jestem taki napalony... tak bardzo chce żeby się rozebrała i pokazała mi co się kryje pod tą spódniczką i bluzeczką, szpilki by mogły zostać. O tak w szpilkach jej pupa wygląda jeszcze lepiej."

Marta przytulała Pawła coraz mocniej. Drżała. Czuła jak jego twarz ociera się o jej dekolt, o jej piersi.

"Boże... czy ja zwariowałam? Aż tak mi się chce chłopa?"

- Pawle... przepraszam... jakoś się tak roztkliwiłam... ale poczułam... zobaczyłam, że coś do mnie czujesz.

Paweł nieśmiało zaczął całować jej dekolt, piersi po chwili podniósł się do szyi, całował ją namiętnie. Po czym oderwał się na chwilę aby spojrzeć w jej oczy. Przysunął się delikatnie i musnął jej usta zatrzymując się na chwilę. Nie wiedział jak zareaguje na taki ruch z jego strony.
"Może mnie nie zabije? Chyba ma na mnie choć trochę chęci...skoro się przysunęła. Te usta są takie pełne. Cudowna jest, taka piękna...Z jednej strony elegancka z drugiej tak seksowna."
-Pani podoba mi się od dawna, nie wiedziałem jak to powiedzieć...ta nalewka mi dodała odwagi - spojrzał w jej oczy szczerze.

- Och... miło to słyszeć...

Przysunęła swoje usta w pobliże jego twarzy i przymknęła oczy.

Paweł delikatnie pocałował usta których tak pragnął, wpił się w nie namiętnie jednak po chwili oderwał się badając co będzie dalej, spojrzał w jej oczy i uśmiechnął się lekko.
-Ja nie wiem czy powinienem? - spytał i opuścił wzrok w dół jednak zobaczył swoje spodenki i zrobiło mu się wręcz głupio.

"Co ja właściwie robię? Przecież ona mnie uczy, jak ja jej spojrzę potem w oczy na lekcji? Co się ze mną dzieje czy ja zwariowałem? Jak zrobię coś nie tak to ona mi nie da żyć w szkole... Przecież został mi jeszcze rok technikum."

- Ach... to moja wina... to ja ciebie sprowokowałam... sama nie wiem dlaczego, przepraszam...

"Boże! Przecież on się może pochwalić kolegom! Wyszłabym na jakąś puszczalską... i to komu się puszczającą? Uczniowi..."

-To nic takiego, naprawdę. Pani jest bardzo atrakcyjna i bez prowokowania już... miałem na to chęć - szepnął jakby to był sekret. - Powinna mnie pani wyrzucić, jeśli chce pani to może pójdę i będę chodził na douczanie do kogoś innego? - pytał spoglądając w jej oczy.
"Nie patrz tak na mnie kobieto, chcę więcej... jak mnie wyrzucisz to zwariuję, taką mam ochotę. Lepiej może uciec? Może zapomnimy o tym? Przecież ona może mnie wykończyć, albo w łóżku albo tutaj, przecież ja...nigdy..." Przełknął ślinę mocno po ostatniej myśli.

Marta czuła, że chłopiec może się speszyć i... wyjść. Tego nie chciała. Bardzo tego nie chciała. Zrobiłaby wszystko, byle tylko go zatrzymać.

- Pawle... ja wiem... chłopcy mają swoje potrzeby... może zrobimy tak?

Schyliła się do niego i poczęła go delikatnie masować przez spodnie.

"Matko! Co ja robię! Zachowuję się nie jak stateczna pani profesor, a jak jakaś lafirynda!"

- Czy masz na to ochotę? - popatrzyła mu prosto w oczy?

Zamarł patrząc w jej oczy nie wiedział do końca co ona planuje. Podnieciło go to jeszcze bardziej gdy dotykała jego członka.

-Ale, ale jak zrobimy? - spojrzał w jej oczy z zaciekawieniem, po czym przyglądał się jej dłoniom na swoim członku. - Co pani chce robić? - przygryzł wargę czując rozkosz jaką dawały mu jej dłonie.
"Jezu jak dobrze, czy mi się to śni? Ona go dotyka... Ma ochotę na mnie? Myślałem że mnie stąd wykopie. Czy ja dam radę jej dogodzić? Nie ważne... spróbujmy."
Myśli nie dawały mu spokoju.

- Jak zrobimy? - Cichutko cedziła słowa. - Cóż... widzę, że twój przyjaciel obudził się... i nie daje ci spokoju... ja to rozumiem... młoda, gorąca krew... Czy chcesz, żebym...

"Nie... ja tego nie robię na prawdę! To musi być jakiś sen! Ale jakże cudny sen..."

- Czy chcesz, bym... - tu zawiesiła głos na kilka sekund, jakby przełykała ślinę, jakby na coś czekała - żebym... wzięła go do ust?

Zaczęła powoli rozpinać bluzkę, ale bardzo powoli.

Pożerał ją wzrokiem, przyglądał się uważnie każdemu jej ruchowi. Przygryzł wargę i delikatnie ściągnął swój bezrękawnik, rzucił go na bok.
- Pani mnie nauczyła że do odważnych świat należy... - uśmiechnął się delikatnie spoglądając na nią.

Powoli rozpinała bluzkę. Oczom młodzieńca wreszcie ukazał się wyjątkowo dorodny biust, opięty czerwoną koronką stanika, niesamowicie misterną w kwiatowe wzory, a przez to nadającą jeszcze bardziej kuszący wyraz obfitym i zgrabnym piersiom.

"Boże! W życiu bym nie pomyślała, że rozbieranie się przed tym młokosem, sprawi mi tyle przyjemności..."

Zamarł na chwilę widząc ten cudowny widok i nie wierząc w to co się dzieje. Przez chwilę nawet nie oddychał, po chwili westchnął ciężko i obserwował dokładnie jej każdy ruch. Patrząc w jej oczy zsuwał powoli swoje spodenki ukazując dobrze zbudowane silne nogi.
"Cudowna jest, te cycuszki są idealne, nie za małe nie za duże.... nie wiszą mimo wszystko są dość duże... Kręci mnie kiedy tak się rozbiera i pręży jak kotka."

Uklękła i wykorzystując fakt, że zsunął spodenki, ujęła jego instrument.

- Oooo! Jaki duży! I jaki twardy! - szeptała powoli - masz się czym pochwalić...

"Czyż to nie urocze, wbijać młodziaka w dumę i chwalić mu jego sprzęt?!"

Zbliżyła usta do jego główki.

Patrzył w jej oczy a potem na usta jak zaklęty przygryzając wargę, przechylił nieco głowę i uśmiechnął się.
"Ciekawe czy jej się naprawdę tak podoba mój kutas? Wiem że nie jest mały, ale czy jest taki ogromy?"
- Podoba się pani? Lubi pani takie duże? - pytał z zaciekawieniem małego chłopca - pani też ma się czym pochwalić te piersi są boskie.... powinna pani mieć większe dekolty w szkole.
"Jezu stałby mi pewnie całą lekcję z nią, szczególnie jakbym sobie przypomniał tą sytuację."

"No odważny ten gówniarz! Nie do wiary! Epatować cyckami w szkole!"

- Pawełku... czy mi się podoba...? No oczywiście... jest doskonałym atrybutem twojej męskości...

"No i co on tak pyta, czy lubię duże? Wyobraża sobie, że przez moje łóżko przewija się tabun mężczyzn?"

- Zaś co do moich piersi... dziękuje za miły komplement... ale chyba nie powinnam przesadzać w szkole z dekoltami..."

Paweł patrzył z góry skupiony już tylko na ustach swojej nauczycielki klęczącej przed sobą. Był bardzo rozpalony i pragnął tylko go w nich zatopić.
"Dobra weź go już, obciągnij mi bo zaraz tu zwariuję... czuję jak mi jaja puchną. No dalej..."
Położył dłoń na jej głowie i wysunął delikatnie biodra do przodu, powoli przyciągał jej głowę tak że dotknęła ustami jego twardego jak skała kutasa.
-Skoro Ci się podoba to mi obciągnij... - zażądał nagle, tonem którego sam się po sobie nie spodziewał.

Marta znieruchomiała. Nie spodziewała się po skromnym uczniu takiej stanowczości. Ale, ku jej zaskoczeniu, jeszcze bardziej ją to podnieciło. Czuła, jak bardzo tego chce.
"Łobuziaku! Co za słownictwo! Do tego obcesowo przechodzisz od tak, na per "ty"... i dlaczego to mie tak rozpala...?"

Bez słowa objęła ustami jego główkę.

- Pokaż co potrafią te idealne lachociągi - mówił podniecony, jakby przestał panować nad sobą, delikatnie chwycił jej blond włosy i owinął na dłoni.

"Zrobię z ciebie swoją sukę, będziesz mi robić laskę jeszcze w szkolnym kiblu, będziesz mi dawać dupy kiedy będziesz mieć okienko."

Kompletnie stracił panowanie nad sobą, patrzył w jej oczy z góry i uśmiechał się rozpalony kiedy twardy jak skała penis był w jej ustach.

"Boże! Cała buzuję! Ten twardy drągal jest niezwykły! Całować go! Pieścić! Ssać! Oddawać mu hołd! Do tego to jego zachowanie, bezceremonialne! To słownictwo - "lachociągi"! Zwariuję!"

Najpierw delikatnie obejmowała go wargami, potem dołączyła do tego język. Skubała jego męskość ustami i namiętnie lizała językiem.

Paweł wariował kiedy czuł na swoim kutasie jej język, młody niedoświadczony uczeń był bardzo podniecony tym że pierwszą jego kobietą jest jego nauczycielka historii. Spoglądał w jej z pożądaniem, powoli gładził jej głowę jakby chciał ją nagrodzić za przyjemność jaką mu sprawia.
-Kurwa, tak ssij go. Twoje usta są do tego stworzone, idealnie pasują do kutasa - mówił opętany ogromnym podnieceniem, czując jej język.
"Ssij go suczko, lubisz pewnie ssać takie młode fiuty, ciekawe ilu już uczniów przerżnęłaś. Jesteś zajebista...."

Marta słuchała jego słów zdumiona.
"A to gagatek! No ładnie! Moje usta są stworzone do ssania kutasów!"

Nauczycielka, jakby pod wpływem tych słów, zaprzestała pieszczot językiem, a po prostu zaczęła go ssać, jakby ssała mleko przez smoczek, zrazu robiła to bardzo delikatnie, jakby czyniła to pierwszy raz w życiu, z czasem rozkręcała się.

To był jego pierwszy raz, kiedy ktoś robił mu fellatio. Spojrzał w jej oczy z podnieceniem i jęknął cicho. Delikatnie wiercił biodrami, nie mogąc wytrzymać z rozkoszy, wiedział że nie będzie mu dużo trzeba. Przyglądał jej się uważnie kiedy zajmowała się jego kutasem.

-Dasz radę wziąć go całego? - spytał napalony patrząc w jej oczy bezpardonowo, podniecało go to że pozwala mu się tak odzywać do siebie. - Brałaś kiedyś takiego dużego fiuta do ust? Weźmiesz go po same jaja? - pytał jak zahipnotyzowamy.
"No pokaż co potrafisz, na pewno jesteś w tym dobra suczko. Nauczysz się usługiwać swojemu uczniowi"

Marta coraz bardziej zaskakiwała się jego śmiałością, przekraczającą już stanowczo granicę z bezczelnością.
"Ciekawe, co ten ancymonek sobie o mnie myśli? Że tak po prostu "ślinię druta" - jak to oni mówią - komu popadnie? Jak tak można?! O mnie, nauczycielce o tak nienagannej reputacji! Damie!"

Wyjęła go z ust.
- Pawełku... poniosło mnie... ale wybacz... nie mam zbyt dużego doświadczenia w tej materii...

-Ssij go, nie przestawaj... - warknął nagle i chwycił jej głowę w dłonie, ledwie skończyła zdanie, wpakował jej całego swojego kutasa w usta, czuł jak wszedł w jej gardło rozpychając je. - Teraz sama... ruchaj nim swoje gardło - powiedział i chwilę ją przytrzymał, czuł że nie może złapać oddechu kiedy jego penis blokuje jej gardło. Po chwili puścił uchwyt i spojrzał w jej oczy jakby rzucał jej wyzwanie.
"Będę Cię tresował na własną sukę i obciągarę, zobaczysz jeszcze że polubisz mojego fiuta jeszcze bardziej."

Marta nie wierzyła, że to, co się dzieje, ma miejsce na jawie.
"Co za szelma! Wariat! Jak on mnie traktuje? Nauczycielkę!"

Jednak, mimo oburzenia, mimo tego, że z trudem chwytała powietrze, nadal połykała go, czując dziwny rodzaj rozkoszy. Jakiej nigdy wcześniej nie zaznała.

Paweł zaczął dyszeć ciężko podniecony jak nigdy dotąd, był coraz bliżej kiedy sam nie wiedząc jak i kiedy doszedł. Jego kutas drgał jak oszalały w jej ustach wystrzeliwując kilka może kilkanaście raz, stracił rachubę. Nigdy nie miał takiego orgazmu i nie spodziewał się że może wystrzelić tyle spermy. Mimowolnie przytrzymywał jej głowę nie pozwalając się cofnąć.

-O kurwa - jęknął cicho czując jak jego kutas powoli się uspokaja.
"Co to było? Nigdy aż tyle razy i tak mocno nie strzelał....co ona robi z moim kutasem..."

Marta nie spodziewała się nagłego wystrzału.
"Kanalia! Chce, żebym to przyjęła do buzi, a może jeszcze połknęła! Co za obfity gejzer! Całą mnie zaleje!"

Czuła, że sprawiła młodzieńcowi niemałą rozkosz.
"Potraktował mnie jak lodziarę! Jeszcze trzyma mnie za głowę. Ależ mnie wykorzystał! Ach... Przecież tak, nie wykorzystał mnie nikt nigdy w życiu!"

-Smacznego... - powiedział z nieskrępowanym uśmiechem patrząc jej głęboko w oczy i nie wyciągając z jej ust swojego kutasa, nie miał zamiaru pozwolić jej na wyplucie swojej spermy. Zadowolony z siebie patrzył w jej oczy jakby wygrał z nią.

"No dalej, połknij grzecznie suczko co Pan dał, zasmakuje Ci, zobaczysz będziesz chciała więcej. Moja mała lodziareczka, cudownie obciągasz."

Kobieta nie wiedziała, jak się zachować.

"Kurcze... co jest!? Ja rzeczywiście mam ochotę to połknąć! W ten sposób, jakby dokonać aktu przyjęcia jego nasienia w siebie."

Bez słowa, bo wszak nie mogła nic powiedzieć w tej sytuacji, zassała i połknęła wielką porcję spermy podarowanej jej przez ucznia.

-Wyliż go. - Spojrzał w jej oczy stanowczo patrząc wciąż z góry. - Ma być czysty, żadna kropla nie może się zmarnować - dodał podniecony i uśmiechnął się - rozumiesz suczko?
"Ciekawe co powie na to, zawsze ma na wszystko odpowiedź, teraz też będzie miała? Jeśli wyliże grzecznie znaczy że smakuje..."
Powoli wysunął fiuta z jej ust, całego mokrego do spermy. Patrzył w jej oczy z góry i oczekiwał czy coś powie na jego słowa.

Słowo - "suczko" - zamurowało ją. Nie wiedziała jak się zachować.

"A zatem zostałam sprowadzona do roli suczki... która nie tylko obciąga... nie tylko łyka... ale jeszcze... wylizuje do czysta! Co za szowinista! Ale... nigdy aż tak nie zostałam zdominowana... Nawet ten dyrektor, który posiadł mnie tak ostro, nie był aż despotyczny, jak ten, zdawałoby się - zwykły gówniarz! I dlaczego, do cholery, to jest tak podniecające! Chcę! Boże! Jak ja tego chcę!"

- Ależ tak... ten wspaniały taran zasługuje na takie traktowanie... A to cudne nasienie... nie może zostać uronione...

Na klęczkach, z namaszczeniem wodziła językiem po jego męskości.

Kiedy wylizywała jego członka jęknął z rozkoszy, spojrzał w jej oczy z góry.
- Rozbierz się i wypnij, chce cię pieprzyć od tyłu jak przystało na sukę... - dodał podniecony i uśmiechnął się. Bardzo podniecała go ta zamiana ról, zawsze to on był dla niej grzeczny i uległy, jednak teraz to on rządził, czuł władzę nad nią.
"O tak liż swojego Pana mała suczko, zaraz zobaczysz co z tobą zrobi ten kutas, jak będę cię posuwać. Ciekawe czy jest ciasna? A może jak go poczuje, będzie chciała więcej? Mam nadzieję że sama będzie się domagać mojego kutasa. Mam już dość trzepania myśląc o niej, teraz chcę jej używać."

Nauczycielka tak wczuła się w nową rolę, że chciała, wręcz pragnęła kontynuacji.
Stojąc przed nim, najpierw rozsunęła zamek spódnicy i opuściła ją na podłogę.

Historyczka

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 5936 słów i 33243 znaków, zaktualizowała 21 sty 2021.

5 komentarzy

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.

  • Użytkownik ZbereznyTyp

    Mi jako bezmózgowi, a w wolnej chwili również grafomanowi podobało się :)

    25 sty 2021

  • Użytkownik Historyczka

    @ZbereznyTyp Dziękuję za komentarz... też jestem grafomanką :) ale staram się rozwijać :)

    25 sty 2021

  • Użytkownik Historyczka

    @KontoUsunięte - Dziękuję za tytaniczną pracę, którą wykonałaś i chylę czoła.  

    Fakt, że mało ingerowałam w część pisaną przez współautora, ale jakoś miałam tu mniej śmiałości.  

    Natomiast, jednak nie miałabym odwagi posunąć się do stwierdzenia, że ci, którym się to podoba, to bezmózgowcy...

    Nie zmienia to faktu, że jestem pełna podziwu dla Twojej eksperckiej wiedzy! :)  

    Kompletnie nie wiem, jak zmieniać dywizy na myślniki itp. - Word robi to jak chce, a ja nie mam pojęcia, jak na tym panować.

    23 sty 2021

  • Użytkownik agnes1709

    @Historyczka W opcjach w Wordzie masz "zamień", tam możesz to zrobić. Jestem na telefonie, więc nie pamiętam, gdzie dokładnie szukać, ale szybko znajdziesz. Powodzenia.

    24 sty 2021

  • Użytkownik Gaba

    @agnes1709 👍👏

    24 sty 2021

  • Użytkownik Danielek99

    Świetne opowiadanie. Ale zgodzę się że młody jak na prawiczka był zbyt wulgarny. niemniej muszę przyznać że sterczał mi przez prawie całe opowiadanie :blee:

    22 sty 2021

  • Użytkownik Historyczka

    A jednak komuś się nie spodobało, czy mogę prosić o informację - co jest do poprawy?

    22 sty 2021

  • Użytkownik Jacek

    @Historyczka ...nie dziw mu się..pewnie za czesto musial biegac do toalety ..i nie doczytal do konca ..Żarty zartami..sam poczas czytania kilka razy z wielką przyjemnosciachodzilem do toalety .. ..  zabojcze opowiadanko ..Moze tylko smarkacz podczas lodzika był zbyt ostry w słowach ..jak na smarkacza ...może..tak mi się wydaje ... a zazdroszczę mu jak cholercia .. Taka Historyczka to prawdziwy skarb  :p  :blackeye:

    22 sty 2021

  • Użytkownik Jacek

    @KontoUsunięte czepiasz się.... 😉

    23 sty 2021

  • Użytkownik Historyczka

    @KontoUsunięte - Dziękuję za tytaniczną pracę, którą wykonałaś i chylę czoła.  

    Fakt, że mało ingerowałam w część pisaną przez współautora, ale jakoś miałam tu mniej śmiałości.  

    Natomiast, jednak nie miałabym odwagi posunąć się do stwierdzenia, że ci, którym się to podoba, to bezmózgowcy...

    Nie zmienia to faktu, że jestem pełna podziwu dla Twojej eksperckiej wiedzy! :)  

    Kompletnie nie wiem, jak zmieniać dywizy na myślniki itp. - Word robi to jak chce, a ja nie mam pojęcia, jak na tym panować.

    23 sty 2021

  • Użytkownik Historyczka

    @KontoUsunięte Co powodowało - że w innych tekstach wytrzymywałaś tylko kilka zdań?

    24 sty 2021

  • Użytkownik Jakub

    wspaniałe..

    21 sty 2021