Niecierpliwa Kasia
Czasem proponując jednej dziewczynie znajomość poznajesz inną – np. jej siostrę…
Kasia zaczepiła mnie na fejsie. Już kiedyś pisałem, że podchodzę z pewnym dystansem do znajomości inicjowanych w necie przez kobiety, w szczególności gdy młoda dziewczyna zaczepia znacząco starszego od siebie faceta. W większości przypadków po drugiej stronie wcale nie jest to dziewczyna ale jakiś żartowniś-onanista. W tym przypadku jednak po raz kolejny okazało się, że zaczepiła mnie faktycznie dziewczyna. Chyba będę musiał zweryfikować swoje dotychczasowe zdanie na ten temat.
Miała ochotę spotkać się ze mną by po pierwsze sprawdzić czy jestem realnym gościem . Jej dotychczasowe doświadczenia były raczej średnie. Orgazm znała jedynie z samodzielnych zabaw pod prysznicem.
Parę dni zajęło nam poszukiwanie dogodnego terminu na spotkanie. Kasia poważnie rozważała umówienie się ze mną na długi i namiętny seks na kilkugodzinnym spotkaniu w wynajętym mieszkaniu. Wygospodarowanie przeze mnie czasu na takie spotkanie okazało się niełatwym zadaniem, a Kasia była bardzo zniecierpliwiona… Ustaliliśmy więc, że spotkamy się na krótko – tak max godzinkę, w aucie, ale tylko aby pogadać, no może coś więcej…
Udało mi się urwać z pracy godzinkę wcześniej i przyjechałem punktualnie na umówione miejsce.
- „Czekam na ciebie…” – napisałem wiadomość
Chwilę później w lusterku wstecznym zauważyłem nieśmiało zbliżającą się siedemnastolatkę. Podeszła do auta a ja uchyliłem drzwi. Wsiadła trochę speszona zasłaniając się lekko nerwowym uśmiechem. Iskry w jej oczach świadczyły jednak nie o strachu, ale o podekscytowaniu…
- „Jak widzisz nie jestem aż taki straszny” – zacząłem lekko uśmiechając się, ale zaraz dodałem trochę poważnie brzmiących pytań – „Odpalać silnik? Jedziemy? Czy może chcesz wysiąść…?”
- „Jest ok” – odpowiedziała i jednocześnie odetchnęła, niejako z ulgą, po czym dodała zapinając pas – „Możemy jechać”
Kasia twierdziła, że zna niedaleko miejsce gdzie możemy zaparkować i spokojnie porozmawiać w ukryciu a nawet zrobić coś więcej. Nie znałem tej okolicy. Sprawdźmy!
Faktycznie, niedaleko byłą droga dojazdowa do jakiejś firmy, a kawałek dalej, wjazd do lasu drogą szutrową a tuż przed nim, dobrze zamaskowane zaroślami utwardzone miejsce w jakim można zaparkować tyłem do drogi, tak że nawet jeśli ktoś tam będzie przejeżdżał to nie zobaczy co się dzieje w aucie. Oczywiście jeśli auto zaczęłoby się kołysać od nadmiaru emocji to łatwo byłoby wyciągnąć odpowiednie wioski… tym bardziej, że było dość słoneczne popołudnie
- „Zgaduję, że nie jesteś tu pierwszy raz…” – skomentowałem z uśmiechem wyłączając silnik
- „Byłam tu raz z jednym chłopakiem” – przyznała się bez zająknięcia
- „No dobrze…” – odwracając się w jej kierunku zacząłem żartobliwym tonem – „Skoro zdecydowałaś się by przyjechać tu ze mną, to zgaduję że nie wystraszyłem cię swoim wyglądem, nie obawiasz się że cię porwę, zrobię krzywdę czy zgwałcę, czy coś tam…?”
- „No nie… Nie obawiam się Pana. Jest Pan spoko” – odpowiedziała, dość poważnie traktując moje pytanie – „Nie sądzę aby chciał mi Pan zrobić krzywdę i raczej mnie Pan nie zgwałci…”
- „W sumie to chcesz mnie poznać w kontekście seksualnym, więc skoro nie masz nic przeciwko mnie to o gwałcie raczej mowy być nie może nawet jakbym teraz zaczął się do ciebie niegrzecznie dobierać…” – trzymając się nadal żartobliwej konwencji wypowiedzi spojrzałem na nią patrząc jak na atrakcyjny kąsek do schrupania
Zarumieniła się lekko i uśmiechnęła nieśmiało.
- „Chcesz bym cię pocałował?” – zapytałem wiedząc, że jest to jedna z rzeczy, której bardzo chciała by się wydarzyły na tym spotkaniu.
Nie czekałem na odpowiedź, bo była mi ona znana. Pogłaskałem jej policzek i zanurzyłem twarz w jej włosach delikatnie muskając jej szyję i okolice ucha. Dziewczyna niewątpliwie pragnęła takiej właśnie pieszczoty, o czym zaświadczył jej oddech w charakterystycznym westchnięciu jak i zmrużenie oczu… Bardzo lubię taką reakcję kobiety. To potwierdzenie, że sprawy idą w kierunku w jakim obydwoje chcemy.
Moje usta zaczęły muskać teraz jej policzek, a po chwili rozkoszowałem się smakiem jej ust. Namiętne delektowanie się pocałunkiem zajęło nam całkiem długą chwilę. Kasia była tak bardzo spragniona delikatnego i finezyjnego tańca ust, że nie pozwalała mi na jakiekolwiek przerwy
- „Wspaniale całujesz…” – wyszeptała rozkosznie, obejmując dłońmi moją głowę by mieć pewność, że nie przerwę tej pieszczoty jej ust jak i że mój coraz bardziej niegrzecznie poczynający sobie język nie przestanie baraszkować razem z jej języczkiem
- „To prawna… Nie najgorzej mi to wychodzi…” – starałem się odpowiadać wyrywając się na chwilę
Moja dłoń w tym czasie zaczęła nieśmiało błądzić – najpierw po ramieniu Kasi, potem nieśmiało minęła jej prawą pierś by objąć ją w pasie
- „Myślę, że… dotykanie przez ubranie… mogłoby...” – próbowałem ponownie coś powiedzieć wyrywając się z jej ust
- „Taaaak…” – przerwał mi przyjemny dla ucha, nieśmiało pojękujący szept
Moja dłoń nie potrzebowała bardziej formalnych zezwoleń i niezwłocznie znalazła się na obfitej krągłości jaką stanowiła pierś Kasi. Całując jej spragnione namiętności usta jednocześnie intensywnie pieściłem jej piersi. Przez ubranie, póki co.
Przyznaję, że moje obie dłonie bardzo się po chwili rozochociły i zaczęły zwiedzać więcej interesujących miejsc – np. uda. Kasia bynajmniej nie protestowała – przeciwnie: zaczęła się rozkosznie wiercić w fotelu.
Wykorzystując fakt, że podniecona dziewczyna musiała zaczerpnąć więcej powietrza wykorzystując do tego swój przyśpieszony i nieregularny oddech, odsunąłem usta od jej ust i ponownie zanurzyłem się w jej włosach.
- „Przeszkadza mi twoja bluzka…” – wyszeptałem jej do ucha – „Co powiesz na podniesienie jej trochę do góry?”
- „Mam gruby brzuch!” – oburzyła się na tą propozycję
- „Ej! Nie jesteś anorektyczką, ale też i nie grubaską!” – zestrofowałem ją nadal posługując się szeptem, a następnie dodając retorycznie – „Czy sądzisz że zaproponowałbym to jakbyś mnie nie pociągała?”
Nie czekając na jakąkolwiek odpowiedź, wsunąłem dłoń pod jej bluzkę a następnie uniosłem bluzkę w górę tak, że była powyżej piersi, które wciąż były uwięzione w staniku. Odsunąłem się lekko od niej i teraz gapiłem się na jej biust, kątem oka obserwując jej niepewność wynikająca z zawstydzenia i z pewnością kompleksów jakich pełna jest każda kobieta, szczególnie w takiej sytuacji.
Nie zwracałem uwagi na to jej zawstydzenie tylko zacząłem coraz śmielej obmacywać ją po piersiach, wsuwając palce pod miseczki stanika, próbując wyjąć z nich piersi. Szło mi to dość nieporadnie, przyznaję… Objąłem więc Kasię odciągając ją lekko od fotela i wsuwając dłonie pomiędzy jej plecy a oparcie. Chwilę później, patrząc jej prosto w oczy i obserwując jak bardzo płoną z pożądania, rozpiąłem zapięcie stanika.
- „Zsuń szelki stanika i zdejmij go” – poleciłem dziewczynie, a ta bez zawahania i bez odrywania wzroku od moich oczu zrobiła to
Opuściłem wzrok by zacząć cieszyć się jej imponującymi piersiami. Zacząłem je pieścić, a zaraz potem całować. Kasi niewątpliwie bardzo to się spodobało…
Moim dłoniom nadal było mało wrażeń. Przyszła więc kolej na spodnie. Pierwszy był guzik, a moment później suwak. Spodnie były dość obcisłe i zsunięcie ich z jej pupy w tej pozycji przeze mnie było raczej niemożliwe. Nie mniej jednak wsunięcie w rozpięte spodnie dłoni było jak najbardziej wykonalnym zadaniem. Najpierw pieściłem jej cipkę przez majteczki, ale brak jakiegokolwiek sprzeciwu zachęcił mnie by wsunąć dłoń do środka – oj, było tam już poważnie wilgotno…
- „Zsuń spodnie w dół” – poleciłem bardzo podnieconej nastolatce, która niczym w transie, bez próby kwestionowania tego polecenia po prostu go wykonała dodając coś od siebie: zsunęła nie tylko spodnie ale również majteczki
Mogłem teraz wsunąć najpierw jeden, a zaraz potem dwa palce w jej napaloną, ciasną i mokrą cipkę. Parę sekund później jednocześnie całowałem jej usta, pieściłem jedną dłonią piersi, a palce mojej drugiej dłoni pieprzyły jej cipkę. I to nie było już delikatne, grzeczne poruszanie palcami w pochwie – to było pieprzenie jej palcami. Mocno. Szybko. Coraz szybciej.
Zaspakajanie Kasi w ten sposób nie było łatwe – dziewczyna siedziała na fotelu, miała spodnie nieznacznie poniżej kolan, co uniemożliwiało wygodny dostęp do jej cipki i wymagało sporego wysiłku z mojej strony aby pieścić ją w ten sposób w intensywnym tempie .
Widok wijącej się z podniecenia dziewczyny wart był jednak takiego wysiłku. Chwilę później Kasia miała orgazm. Jej ciało tańczyło na fotelu, by chwilę później drżeć przeszywane przyjemnymi skurczami, a nieregularny, płytki oddech wydobywał z jej gardła cichutkie ale jakże przyjemne pojękiwania.
Leżała teraz na fotelu rozluźniona, z błogim, rozmarzonym wzrokiem. Nie było wątpliwości, że jest zadowolona.
Po chwili ocknęła się niejako, wracając do rzeczywistości i rozglądnęła się nerwowo czy wokół samochodu przypadkiem nikogo nie ma.
- „Muszę się ubrać” – skwitowała
Moje palce wciąż tkwiły w jej cipce. Zbliżyłem się do niej i pocałowałem ją.
- „OK” – szepnąłem, odrywając się od jej ponętnych ust
Kasia pośpiesznie założyła stanik pod koszulką.
- „Było mi bardzo dobrze, wiesz?” – powiedziała kierując na mnie swoje spojrzenie
- „Było i już nie jest?” – zapytałem z zawadiackim uśmiechem i mocniej zacząłem poruszać palcami w jej cipce
- „Nadal jest…” – odpowiedziała
Rzuciłem kątem oka na zegar. Niestety ten wskazywał, że muszę już kończyć to przyjemne spotkanie. W sumie i tak trwało ono dłużej niż zakładałem
- „Nie można przesadzić z przyjemnością” – stwierdziłem filozoficznie – „Zajmę się tobą dokładniej następnym razem, szczególnie że obiecałem ci iż na dzisiejszym spotkaniu mój penis nie będzie miał nic do powiedzenia…”
To ostatnie wypowiedziałem niejako z żalem w głosie, bo mój penis próbował rozerwać mi spodnie. Wiedziałem, że jeśli tylko bym sobie tego teraz zażyczył to Kasia bez wahania zajęła by się nim, ale mając na względzie upływający czas jak to, że mimo wszystko chciałem być słowny, przynajmniej w jakimś sensie – zrezygnowałem z kontynuowania spotkania. Wyjąłem palce z jej cipki i pozwoliłem się jej ubrać a następnie odwiozłem tam skąd ją „porwałem”
- „Zakładam, że spotkanie zapoznawcze wyszło dobrze i już planujesz następne” – rzuciłem na koniec
- „Tak, bardzo chcę następnego spotkania!” – stanowczo odpowiedziała Kasia wysiadając
- „A buziaka na koniec dostanę?” – zapytałem łapiąc ją za rękę
Odwróciła się i ponownie wylądowała na fotelu nastawiając buzię gotową na całusa.
3 komentarze
Dziadek
Bardzo super.
andkor
Bardzo fajnie napisane opowiadanie jestem na tak i łapka w górę. Zaciekawiła mnie ta historia i czekam na ciąg dalszy. Pozdrawiam
TomoiMery
ciekawe się zapowiada 🤗