Istota dominacji

Idziesz ulicą. W Twoich myślach krąży wciąż jakieś niewypowiedziane pragnienie, niedokończona myśl. Krąży i burzy spokój jak kamień gwałcący lustro wody późnym wieczorem.  
Nie zauważasz go. Zatopiona w swoich myślach, ze wzrokiem wbitym w baleriny pokonujące metr po metrze brukowany chodnik, wpadasz weń jak bezbronna mucha w pajęczą sieć. Przytrzymuje Cię, żebyś nie upadła. Odrobinę za długo, w milczeniu, studiuje Twoją twarz z zaciekawieniem godnym pięciolatka pierwszy raz widzącego spadającą gwiazdę. Puszcza. Poważnym, głębokim głosem ostrzega Cię, żebyś uważała, bo następnym razem nie wymkniesz mu się. Odchodzisz. Z zarumienioną twarzą. Szybko bijącym sercem. Co to było?! Pytasz samą siebie, bo nie rozumiesz, skąd ten dreszcz na całym ciele. Idziesz w swoją stronę i nie zdajesz sobie sprawy, że kilka metrów za Tobą podąża sprężystym krokiem łowca, który bezbłędnie wyczuł w ciężkim, letnim powietrzu zapach zwierzyny. Przez kilka dni poznawał Twoje zwyczaje, wie już kiedy wychodzisz i z kim. Czeka na odpowiedni moment, by zaatakować, wgryźć się w delikatną skórę szyi, posmakować uginających się kolan niewinnej.  
Wychodzisz z domu wieczorem. Masz ochotę się podobać. Przed wyjściem odreagowujesz codzienny stres robiąc sobie dobrze, nawilżając sokami z gorącej cipki wszystkie palce. Nie myjesz dłoni. Chcesz czuć swój zapach, który niczym najlepsze perfumy sprawia, że czujesz się jak bogini.  

Chodź tutaj. -Słyszysz poniekąd znajomy głos wydobywający się z czarnego Nissana, zaparkowanego niedaleko Twojej ulubionej, małej kawiarenki. Zachodzące słońce odbijające się od lśniącej maski czarnej maszyny uniemożliwia Ci zlokalizowanie właściciela podniecającego tembru...  
Przystajesz. Co pomyśli, jeśli wsiądziesz? Że jesteś łatwa? Nie... Nie wiesz jeszcze, że po prostu dojrzewasz. Twoja samoświadomość właśnie się buduje. A kiedy będzie gotowa, nic nie będzie w stanie jej zburzyć.  

Wsiadasz więc. Patrzysz na niego z zaciekawieniem, strachem, podnieceniem, które bierze się nie wiedzieć skąd.  
-Kim Ty...- nie możesz dokończyć pytania. Siarczysty policzek zamyka Ci usta otwierając jednocześnie kanaliki łzowe. Patrzysz przerażona w Jego spokojne oczy, ale nie uciekasz. On wie już, że zwierzyna wpadła w sieć. Może ją trochę podręczyć...  
- Wysiądź. Idź prosto do domu. Połóż się na podłodze i pieść się. Tylko nie waż się dojść. Jutro będziesz tu czekać na mnie. O tej samej porze. Ale nie pozwolę Ci wrócić do domu... Tak szybko.  
Na drżących nogach, z trudnością wyszłaś z samochodu. Ruszyłaś przed siebie czując wręcz fizycznie Jego palący wzrok na swoich plecach. Dlaczego nie zaprotestowałaś ani słowem po tym policzku? Nie chciałaś dopuścić do siebie myśli, że stłuczenie delikatnej skóry twarzy przyniesie taki odzew miedzy udami...  

W domu Położyłaś się na zimnych łazienkowych płytkach, i dotykając słodkiej, różowej cipeczki wyobrażałaś sobie siebie, zamkniętą w klatce Jego ciała. Nie umiałaś powstrzymać swojego ciała, kiedy nadszedł kolejny wszechogarniający orgazm. Katharsis...

Następnego dnia, niby zupełnie przypadkiem znajdujesz się TAM. On czeka, tym razem nie szukasz zaproszenia. Wsiadasz.  

-Ile razy doszłaś wczoraj...?

Patrzysz zdziwiona, w Jego pół rozbawione, poł diabelsko mroczne oczy. Skąd wie? Przecież byłaś sama... Nie masz kamer w domu...
- Klęknij proszę na fotelu, tak, byś widziała tylko tylną szybę.  
Spełniasz polecenie, i zaczynasz czuć, że to, co zawsze tliło się w Tobie niemrawą iskierką, zaczyna płonąć niczym pochodnia. A ty ani nie masz siły, ani nie chcesz się bronić.  
Jednym ruchem zadziera Ci spódniczkę do góry, na biodra, odsłaniając zupełnie biel pośladków. Czujesz jak wieczorne powietrze wdziera się między uda, wespół z Jego wzrokiem. Nie ubrałaś bielizny.  
Siarczysty klaps spada na twoją bezbronną pupę, tak niespodziewane, że aż piszczysz.
-Ćśśś...- uspokaja Cię miękko po to, by powtórzyć ruch mocniej. Spogląda na czerwieniąca się skórę i poprawia. A każdy raz zamiast Cię odstręczać, powoduje morze przyjemności pomiędzy udami i gęsią skórę na całym ciele.  
Nie wiesz tego jeszcze, ale wpadłaś po uszy. Nic poza tym nigdy już nie będzie cię satysfakcjonowało. Będziesz lgnąć do Niego jak mokra koszula. Nawet teraz, kiedy przestał bić, czujesz pustkę. Twoje ciało podświadomie prosi o więcej...  
Opadasz niżej, pupą dotykając pięt, twarz opierasz na oparciu. Uspokajasz przyspieszony oddech. Zastanawiasz się, co się z tobą dzieje.  
- Mała, pierwszy test zaliczyłaś wzorowo... Teraz pojedziemy do mnie. Pokażę ci coś, czego nikt inny ci nie pokazał. Sprawię, że będziesz chciała klękać przede mną, kiedy tylko spojrzę na Ciebie odpowiednio...
Myślisz sobie, taaak, na pewno, nie tak łatwo cię sprowadzić do parteru.  
-Naprawdę tak myślisz? Odezwał się, jakby czytał w twoich myślach. -Naprawdę myślisz, że mi się to nie uda?  
Spojrzałaś na niego. Wysoki brunet z lekkim zarostem, o atletycznej, mocnej budowie ciała, która raczej nie była skutkiem wykupionego karnetu do Pure. On taki po prostu był. Brązowe, spokojne, wzbudzające zaufanie oczy. Dłonie... Ze smukłymi palcami, ale naznaczone pracą, choć nie wyglądał na kogoś, kto codziennie rano wstaje do fabryki.  
Droga trwa około 15 minut. Wyjechaliście lekko za miasto, a z każdą minutą Twoje serce bije coraz mocniej. Z ulgą i obawą witasz podjazd niewielkiego parterowego domu o zasuniętych, ciemnobrązowych roletach.  
-Wysiądź. I nie bój się. Jestem diabłem tylko od strony matki.
Uśmiechnął się widząc twoje spojrzenie, które mówiło mu o twoim strachu, podnieceniu, fascynacji. Byłaś ciekawa wnętrza, które przecież tak wiele mówi o właścicielu... Otworzył masywne, drewniane drzwi, przepuszczając cię przodem. W nozdrza uderzył zapach drewna, miodu, i czegoś jeszcze. Tak, to chyba zapach wosku. Na ścianach wisiało kilka kinkietów, kute żelazo, masywne, ale nie przytłaczające. W rogach pomieszczeń stały dyskretne lampy, dające teraz dyskretny blask ozłacający skórę i uszlachetniający blask oczu. Meble... Nie było ich wiele. Skórzana sofa w kolorze dobrej whisky. Fotele idealnie dobrane. Na podłodze niewielki biały, puszysty dywan.  
Rozglądając się nie zauważyłaś, że mężczyzna podchodzi do Ciebie.  
Pewnym ruchem popchnął Cię na ścianę. Docisnął mocno biodrami biodra, unieruchamiając Cię, bez wydawania zupełnie najmniejszych dźwięków. Czujesz, jak wilgoć niemal spływa po udach, pozostawiając w powietrzu zapach, który może odebrać na właściwym poziomie tylko koneser. Ręce przytrzymane nad głową dopełniały obrazu poddanej...
- Zostań tak.- krótkie polecenie wydane niskim, szybkim tonem. Nie śmiałaś odmówić, sprzeciwić się. Twoje myśli skupione były tylko na drżących udach, i odbieraniu bodźców słuchowych. Szelest rozpinanej koszuli, ciemnogranatowej, bardziej męskiej tylko przez to, na czyim ciele spoczywała...
Słyszysz kroki, wokół Ciebie, choć tylko z tyłu. Czujesz, że stoi za Tobą. Jego ręka powoli ale stanowczo zadziera spódniczkę, unosząc ją prawie pod biust. Dostajesz wyważonego, aczkolwiek nieobojętnego klapsa, który sprawia, że z Twoich ust wydobywa się jęk, uciszony prawie w tym samym momencie policzkiem.
-Czy pozwoliłem Ci się odezwać ?
- Nie... przepraszam. - Jesteś zdziwiona, ale czujesz realną skruchę. Czujesz potrzebę ukorzenia się przed obliczem ze spokojnymi, ciepłymi brązowymi oczami. Trzymając więc nadal ręce nad głową nie wydajesz już żadnego dźwięku, kiedy razy zdobią Twoją skórę czerwonymi śladami. Kiedy kończy, zaczyna czule niemal gładzić napuchnięte pośladki. Odwraca Cię do siebie, przytula.  
-Wiesz, że niedługo będziesz prosić o to? Że będzie największą rozkoszą dla ciebie dać rozkosz temu, który pokazał Ci nieznany świat... Za którym przecież zawsze tęskniłaś, prawda?  
- Tak... Tęskniłam. Chyba tak...-plączesz się, ale sytuacja nie jest zwyczajną...
-Od tej pory będziesz moją małą suczką, a ja twoim Panem, rozumiesz?  
-Tak...
Siarczysty policzek odwrócił niespodziewanie twoją twarz w drugą stronę. Zawyłaś.  
-Tak, kto?!
-Tak Panie, wystrzeliłaś z odpowiedzią jeszcze zanim dokończył mówić.
-Rozbierz się. Chcę Cię obejrzeć.  
Powoli, z niejakim wstydem zdejmujesz bluzeczkę, powoli odsłaniając ramiona z majestatycznie, zmysłowo wręcz widocznymi obojczykami. Gładka Skóra lśniła delikatnym, złotym blaskiem w przyćmionym świetle. Na Twoją twarz wystąpił rumieniec, w bardzo dużej części spowodowany Jego przenikliwym wzrokiem, który oplatał cię jak mgła niemal z każdej strony podczas wędrówki Pana wokół ciebie. Zsunęłaś spódniczkę, odsłaniając gładkie łono, błyszczące sokami. Chciałaś zdjąć pończochy, ale nie pozwolił. A w nich... Czułaś się bardziej naga niż bez. Podszedł do Ciebie, pogładził lekko po twarzy, po to tylko by za chwilę zaskoczyć Cię policzkiem i rzucić na skórzaną sofę. Przylgnęłaś do niej, patrząc na niego spod rozsypanych po twarzy włosów. Patrzyłaś jak rozpina pas, słyszałaś szczęk klamry, i prawie czułaś jego piekący dotyk na pośladku. Ale nie... On nie potrzebował lin, więzów, i pasa, by cię spacyfikować. Wystarczyła dłoń, zawisająca na sekundę nad Twoją twarzą. I już byłaś gotowa oddać mu całą siebie, wręcz skamląc i prosząc o jeszcze.  
Rozstawił twoje lekko drżące uda bardzo szeroko, tak, że czułaś się zupełnie odsłonięta, bezbronna. Ale wstyd przestawał być powoli Twoim udziałem. Zastąpiło go podniecenie, ciekawość, i przyjemny, bardzo uzasadniony strach. Kiedy dotknął cipki, mruknął tylko z zadowoleniem. Byłaś mokra, ociekałaś podnieceniem...
-Dlaczego jesteś taka mokra? Zapytał lekko, z dziecięcą niemal ciekawością. A tobie... Dziwnie było odpowiadać na pytanie, na które znał odpowiedź, jeszcze zanim je zadał.  
- Twoja obecność Panie sprawia, że moje ciało reaguje w ten sposób...  
Znów słyszysz pomruk zadowolenia. Pan jest usatysfakcjonowany. Wkłada w ciebie dwa palce, leniwie, powoli, tylko po to, by zaraz przyśpieszyć, by wprawić twoje ciało w ruchy, których zupełnie nie kontrolujesz. Słyszysz dźwięki, które wydaje twoja mokra cipka. Plaskanie za każdym wbiciem palców. Czujesz, że powoli zaczynasz dochodzić, rzucasz głową na boki a uda zaciskasz na dłoni, która daje Ci tyle rozkoszy. Kiedy czujesz, że zaraz wybuchniesz, on wycofuje się. Odwraca cię na kolana i bez ostrzeżenia, przystawia twardego penisa do ciasnej dziurki, która podobno nie została stworzona do TYCH celów. Boisz się. Tym razem strach jest prawdziwy, obawa przed bólem ogromna... Starasz się uciec biodrami. Nie udaje ci się, bo jak w imadle trzymają cię za biodra jego dłonie. Czujesz jak napiera i powoli zagłębia się w tobie. Ból... Jest, czujesz go, ale nie jest wcale straszny, staje się częścią przyjemności.  
- Głowa na dół!  
Czujesz, że wykonywanie Jego poleceń nie jest dla Ciebie poniżeniem, staje się czymś, czemu chcesz sprostać, co daje Ci satysfakcję. Nie wiesz jeszcze, że kiedy zobaczysz na skórze ślady po Jego dłoni, będziesz z nich dumna. Nie wiesz, że po spotkaniu poczujesz przypływ energii, siły i optymizmu jakich dawno nie doświadczyłaś. Być może nie doświadczyłaś ich nigdy, bo poczuć może to tylko ktoś, kto właśnie poznał siebie, i kto umie z tego czerpać.  
-Auuuuu! - zawyłaś boleśnie, czując Jego narzędzie rozpychające się w Twoim środku. Zagryzłaś poduszkę, bo wiesz, że wydawanie z siebie odgłosów świadczących o bólu jest wysoce niewskazane. Pan właśnie używa Twojego ciała by zaspokoić siebie. Czujesz z jakim wysiłkiem wsuwa się w ciebie. Jego dłoń ląduje z plaśnięciem na pośladku. Raz, drugi. Wpuszczasz Go głębiej. Chwyta Twoje włosy, zawijając na nadgarstku. Ciągnie do siebie, a ty wyginasz się w łuk, eksponując duże piersi ze sterczącymi, brązowo różowymi sutkami, które teraz przypominały rodzynki. Pyszne i słodkie. Zaczynasz odczuwać zwierzęcą przyjemność. Tak zdecydowana penetracja twojej pupy powoduje, że cipka zaczyna samoistnie niemal pulsować. Droczyć się z tobą. Zdradzać cię z Jego ciałem. Sięgasz do niej. Jęczysz, bo nie możesz już zidentyfikować uczucia, które dominuje. Odrobina strachu, bo mężczyzna, który wlaśnie bierze cię w wybrany przez siebie sposób jest nieprzewidywalny, w pewien sposób dziki, nieokiełznany, silny nie siłą mięśni, tylko umysłu. Czujesz też podniecenie, takie, jakiego Twoja skala odbierania nigdy nie odnotowała. Wbija się w Ciebie bezlitośnie, wydając co jakiś czas ciche, mroczne pomruki, i masz wrażenie, że zaraz chwyci niczym tygrys zębami Twoją skórę na karku, jeszcze bardziej udowadniając Ci twoją przynależność do siebie.
Dojdź moja mała suczko, dojdź. To polecenie. Zaraz moja sperma wleje się w Twoje ciało, chcę widzieć jak wypływa z ciebie wyciskana skurczami.  
Jęczysz teraz jak oszalała, niemal skowyczysz, zagryzając wargi. Dłoń dawno już ocieka wilgocią, uciska łechtaczkę w tobie tylko znany sposób...  
Szybki, mocny policzek dopełnia czary rozkoszy. Orgazm, który przeszywa twoje ciało jest tak wszechogarniający, że odzyskujesz pełną świadomość dopiero, kiedy czujesz pod sobą chłód skórzanej kanapy i dłoń, rozsmarowującą spermę po Twoich zaczerwienionych, obolałych pośladkach. Uspokajasz oddech i rytm serca. Czujesz na sobie Jego wzrok.  
-Jak się czujesz suniu? - pada pytanie zadane ciepło, wręcz opiekuńczo. Jesteś w stanie tylko się uśmiechnąć.  
-Spisałaś się na piątkę z plusem... Byłaś dla mnie ciepła i gościnna... Nie musiałem nawet używać pasa.  
-Użyłbyś go...???- pytasz z niedowierzaniem, ale i z ciekawością, słodką wręcz, do której prawo przysługuje tylko młodej, aspirującej suczce.  
-Oczywiście że tak... Przekonasz się jeszcze kiedyś, jak pieści nagą skórę. TWOJĄ skórę. I uwierz, że będziesz mnie błagać o więcej. A teraz, suniu, przytul się do mnie. Nie martw się niczym i zaśnij...Zajmę się Tobą...  
Przymknęłaś oczy, i zaczęłaś odpływać w słodki niebyt wypełniony spełnieniem, zapachem Waszych ciał, seksu i poczuciem bezpieczeństwa, jakie może dać tylko surowy, ale sprawiedliwy władca.

likeadream

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 2501 słów i 14688 znaków.

11 komentarze

 
  • Użytkownik Okolonocny

    BDSM to nie do końca moja bajka, ale opisy naprawdę zmysłowe ;)

    29 wrz 2015

  • Użytkownik likeadream

    @Okolonocny bo wiem o czym piszę:)

    30 wrz 2015

  • Użytkownik Okolonocny

    @likeadream Zauważyłem, nie da się ukryć.

    30 wrz 2015

  • Użytkownik miki129

    :bravo:

    24 sty 2015

  • Użytkownik likeadream

    Lena, dziękuję, naprawdę wiele dla mnie znaczą takie słowa

    23 sie 2014

  • Użytkownik ErmonTwilight

    Nie ma za co!
    Jeżeli nie cała, to połowa przyjemności po mojej stronie ;)

    1 lip 2014

  • Użytkownik likeadream

    :) Ermon... Uwielbiam Cię. Dziękuję za wszystko

    30 cze 2014

  • Użytkownik ErmonTwilight

    Pięknie zgłodniałaś :)
    Gdybym nie wiedział, to z opisu wypisz-wymaluj...
    Wiesz, kto.

    30 cze 2014

  • Użytkownik :))

    :spanki:

    27 cze 2014

  • Użytkownik PanLikaon

    Kamień gwalcacy lustro wody późnym wieczorem - piękna metafora, źródło tytulu

    27 cze 2014

  • Użytkownik likeadream

    Bo suczki są po to, żeby być posłusznymi:) przynajmniej na początku:)

    27 cze 2014

  • Użytkownik Palmer

    Bardzo posłuszna ta suczka :smile:

    27 cze 2014

  • Użytkownik anulka

    Komentarz uważam za zbędny, to jest to, zresztą jak wszystkie Twoje opowiadania. Brawo, gratuluję kolejny raz!

    27 cze 2014