. Wyskakuje jak z procy, obiegam biurko i staje
naprzeciwko.Zdążyłam tylko zobaczyć kutaska stojącego prężnie, naślinionego i
niespełnionego. Ale takiego mordu w oczach jeszcze nigdy nie widziałam.
- Oszalałaś ? !!!
Ołżesz, jak mnie udusisz, to już nie pożyje, prawda? Takiej wściekłości nigdy nie doświadczyłam. Dawka śmiertelna. Schowałbyś go chociaż. Jak Bozinkę kocham, teraz naprawdę się boję. Nie czekam. Daje susa w kierunku drzwi. I już chwytam za
klamkę, już ją naciskam, i już wychodzę...Ale tylko tak mi się wydaje. Trzaskasz drzwiami przed moim nosem, aż futryna drży. Przekręcasz zamek, wyjmujesz klucz...
- Aż tak się szefostwa nie boję - teraz szepczesz.Wole jak krzyczałeś. Odskakuje na bezpieczną odległość i chowam się za tym cholernym biurkiem.
- Nie przesadzaj - próbuje załagodzić sytuacje - otwórz, bo się boję.
- I dobrze. On jeszcze stoi - no to akurat widzę. Nie musiałeś
mówić - Nie ujdzie Ci to płazem - dorzucasz.
- Wez się nie wygłupiaj, proszę. Az tak źle było ? - No to pytanie było na pewno na miejscu. O nic mądrzejszego zapytać nie mogłam.Przesuwasz po mnie zgłodniałym wzrokiem, oblizujesz usta...Jak kot, na zdobycz. O kurcze, trzeba wiać.
- Zaraz zobaczymy jak Tobie będzie dobrze - rzucasz słowami jak
piłeczką.
- Nie- Zbliżasz się wolnym krokiem i patrzysz żarłocznym wzrokiem. Idziesz w moim kierunku, a ja się cofam.Teraz faktycznie jak Tom i Jerry.Przyspieszasz.
- Przestań - mowie, ale bez efektu. Zaraz będziemy biegać w kółko.Rozglądam się, jakby tu nawiać.
- Klucz mam tu - wkładasz do kieszeni spodni - chodź sobie weź.
Ocipiał, myślę sobie. Trochę mnie ta sytuacja nakręca, ale strach robi swoje.
Zamyśliłam się. Wykonujesz skok, przewracasz krzesło, i masz, moje ramie. To wystarczy, aby rzucić mnie na biurko, znowu to piekielne biurko.
Nie zdążyłam zareagować, a już leże w połowie na nim, z tyłkiem wypiętym w Twoim kierunku, z rękoma na plecach.Trzymasz moje skrzyżowane dłonie w swoim żelaznym uścisku i dogniatasz swoim ciałem.
- I co teraz ? - pytasz, dysząc mi do ucha.
Gwałt? Myślę sobie. Jaki gwałt, idiotko, cipcia az cię pali z podniecenia, a soczki popłyną zaraz strumieniem na podłogę. Gdzieś tam w głębi umysłu każda kobieta marzy o takim brutalu. A ja go sobie sama wyprosiłam. Tylko... będzie tak
stal, czy coś zacznie robić? Nie mam spodni, ostatnio przerzuciłam się na mini. Szczególnie na wychodne...Ale dzisiaj to byl błąd. Jedna ręką trzymasz moje nadgarstki, a drugą kładziesz na moim udzie.I tak samo bezceremonialnie jak ja parę minut wcześniej, wsuwasz dłoń pod moja spódniczkę, ale w zwolnionym tempie.
Przechodzi mnie dreszcz. Chciałam go powstrzymać, ale się nie udało.
Wchodzisz w stringi, czujesz masakryczną wilgoć, i od razu szybujesz
palcem w moją cipkę. Cholera.Wyginam ciało śmiało. Jęku tez nie mogę powstrzymać. Słyszysz to i widzisz. Teraz Twoja kolej.
- Obciągnęłaś mi dla żartu ? - pytasz - To ja tez dla żartu Ciebie
wezmę...
Nawet nie zdążyłam odpowiedzieć, bo ostro mnie rżniesz paluszkami...Próbuje się wyrwać, zaczynam się wiercić, ale to jeszcze potęguje przyjemność i zwiększa Twój uścisk.
- To boli, puść - mówię to, ale myślę inaczej. To mnie cholernie podnieca. Wcale nie chce abyś to zrobił.I nie robisz. Podnosisz spódniczkę do góry, odsłaniasz tyłek.
Widzisz pośladki z białym sznureczkiem pośrodku, przesuwasz go na bok i wdzierasz się we mnie. Bez zastanowienia, bez opamiętania, bez litości...Trochę zabolało...
- Mmmm...- Dobrze, ze gnieciesz mi ręce bo bym Ci zwiała. A Ty już mnie
ruchasz, walisz biodrami w moje uda, jajkami obijasz się o pośladki,
Twoje uderzenia są głębokie i mocne. Gwałtownie mi wkładasz i
wykładasz i trzymasz... teraz już za głowę. Wbijasz mi ją w papiery
leżące na biurku, przez co, wypinam się jeszcze mocniej. Mocniej dysze i
mocniej stękam. Słysze Twój przyspieszony oddech... czuje Twoją
władzę i wcale nie żałuje, że miałam go w ustach...Rzniesz mnie raz
za razem, od tyłu, zwierzęcymi ruchami...nieokiełznanie i dziko.
Penetrujesz głęboko, głębiej już się nie da. Jest Ci dobrze, on w
środku, wychodzi co chwilę, tylko po to, żeby się zaraz zanurzyć.
Czujesz, ze eksplodujesz, że wytryśniesz.Czujesz jak ścianki pipeczki zaciskają się na Twoim penisku, czujesz mój wielki orgazm, a Twój jest blisko. Ale nie tak...Puszczasz, odwracasz przodem, rzucasz na kolana i zlewasz się na twarz... i na
piersi.
Twoja zemsta jest słodka.
- Dlaczego to zrobiłaś ?
- Ja ?
- A kto ?
- Ty - odparowuje - Na pewno nie dla samego sexu - dodaje po chwili - Ty
już dobrze wiesz dlaczego, dlatego się boisz.
A tak naprawdę, wyszłabym zaraz po pobycie pod biurkiem. Otworzyłbyś
drzwi i nic nie zrobił.
10 komentarze
lolipop
Więcej ostrych !!!!;>
cmonluck
SWIETNE!!!
Ioanna
Abstra****ąc od wątku erotycznego,masz niesamowity oryginalny (i dosyć ekscentryczny) styl.Widać ,że nie jest to historia napisana przez pierwszego lepszego lapsa(który z racji wieku jest mocno zainteresowany seksem),a przez osobę inteligentną.Rzecz jasna samo opowiadanie jest mocno podniecające ,ale również ze względu na aluzje i :"tajemniczość".Jestem świadoma ,że to corobie(a raczej co zrobiłam) ,może i jest :"be" ,ale sama nalerze do lapsów zainteresowanych seksem z racji wieku.
glimbashi
Świetne! więcej takich )
OH AH
świetne LICZE NA WIĘCEJ
Twoja
Miły , Dobrze.^^ ;**
Twoja
Kto mnie przeleci ? * mam 15 lat , dziewica
Maja
Bardziej wesołe niż podniecające , ale bardzo fajne....
nick
ha ha ha
Jasiu1301
Fajne, śmiałem się i podniecałem na przemian