Jako przybyszka z odległej galaktyki, zwracałam ich uwagę moim ubiorem moimi walorami...
Zwłaszcza, gdy moja spódnica nieco się zsunęła, odsłaniając więcej niż zamierzałam, co natychmiast przyciągnęło uwagę Ewoków. Ich niewinne zainteresowanie moim strojem szybko przekształciło się w zabawną, choć lekko zawstydzającą akcję.
Jeden z Ewoków, w różowej opasce, podszedł najbliżej, chyba próbując zrozumieć funkcję materiału, który nosiłam. Chociaż początkowo chciałam odwrócić jego uwagę, zdecydowałam się podejść do tego z humorem. „To tylko część mojej kiecki,” wyjaśniłam, starając się zachować spokój.
Inni obserwowali z zaciekawieniem, jak ich towarzysz delikatnie dotykał materiału mojej spódnicy. W odpowiedzi na ich zainteresowanie, podniosłam kawałek materiału, pokazując, jak jest przyczepiony, co wywołało wesołe piski i dźwięki zdumienia.
„To tkanina,” kontynuowałam, „używana jest do ochrony, ale czasami także dla wyeksponowania piękna.” Próbowałam wytłumaczyć, że w moim świecie odzież może służyć różnym celom, od praktycznych po estetyczne, choć nie byłam pewna, ile z tego mogą zrozumieć.
Jednak ich ciekawość rozwijała się w zastraszającym tempie… Nie tylko mojej spódnicy byli ciekawi, ale też tego co mam pod spódnicą…
Interesowały ich wszelkie zakamarki mego ciała… Oglądali je… smakowali… ale najbardziej chcieli badać… Wszyscy na raz… Nie dali mi wstać z ziemi… nie dali mi poprawić spódnicy… Rozpoczęli żmudne badania… okazało się że wszelkie zakątki mego ciała muszą zostać wyeksplorowane… spenetrowane… innej rady nie ma…
No i przez to przedłużyła się moja misja na planecie Ewok… A miałam przecie lecieć na Tatooine…
Dodaj komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.