Eeeech!

Pracuję w niedużej firmie. Zazwyczaj na jej terenie nie przebywa więcej niż 10 osób. Kiedy pracownicy rozjadą się do klientów, zostaję w towarzystwie najwyżej 3-4. A już w samym biurze jestem tylko z panią Jolą. Biuro jest na parterze i przez ogromną, szklaną ścianę mam z niego widok na ulicę, lekko tylko przesłonięty rosnącymi na trawniku iglakami. Trzy razy w tygodniu przychodzi sprzątaczka – pani Edyta, zwiększając wtedy o 100 % ilość kobiet na terenie firmy. Jest młodą, około dwudziestopięcioletnią dziewczyną, o długich nogach, proporcjonalnej sylwetce, no może za wyjątkiem piersi, które nie są zbyt duże, choć odnoszę wrażenie, że bardzo poręczne. Ma włosy długie do ramion, w kolorze ciemny blond, zielone oczy i ciało upstrzone dziesiątkami malutkich, ponętnych pieprzyków. Lubię przyglądać się jej podczas pracy. W lecie ubiera zazwyczaj czarne, luźne, krótkie spodenki i t-shirta w tym samym kolorze. Taki strój bardzo eksponuje długie, zgrabne nogi i fantastyczny tyłeczek, za każdym razem, gdy się pochyla. Widać, że uprawia sport i prowadzi aktywny tryb życia. Pracuje u nas od niedawna, na umowę o dzieło, więc wpada około dziewiątej, szybko opędzluje to co jest do posprzątania i pędzi do innej firmy, gdzie ma pół etatu.

     Przez to, że jest nas tak mało, a pani Jola- bardzo atrakcyjna, lecz niestety niedostępna (szczęśliwa mężatka i matka trójki dzieci), z nudów i dla zabicia czasu, czytam opowiadania. Najczęściej erotyczne, bo uwielbiam mieć erekcję. Przez portal z opowiadaniami poznałem dziewczynę o nicku Dolores. Poznałem tylko wirtualnie, bo nic o sobie nie wiemy, nie widzieliśmy się nigdy, ale ośmieleni tym, zwierzyliśmy się sobie z najskrytszych sekretów i fantazji erotycznych. Dzięki temu wiem, że chciałaby być podglądana przez obcą osobę podczas masturbacji, albo zostać na niej przyłapana przez swojego szefa, który później ukarałby ją klapsami na gołą pupę i ostrym rżnięciem obu dziurek. Ja z kolei przyznałem, że marzę o seksie z dwiema kobietami – bezwstydnymi, wyuzdanymi, pozbawionymi wszelkich hamulców lafiryndami.

     Opowiedziałem jej także, że będąc w pracy, lubię czuć napięcie w kroczu, mieć obkurczone jajka i sztywne, nabrzmiałe prącie, wypychające spodnie, obsmarowujące śluzem czarne bokserki. Że czytam opowiadania erotyczne, albo sam wymyślam podniecające sytuacje, których wyobrażenie podnosi ciśnienie w moim siuraku. Nie, nie onanizuję się! Po prostu lubię mieć broń w ciągłej gotowości. Zazwyczaj, gdy wracam do domu i zdejmuję gatki, to cały ich przód mam pokryty białym, błyszczącym preejakulatem. Rzucam je wtedy do kosza na bieliznę i resztę dnia spędzam bezmajtkowo. Latem chodzę nago, w zimnych porach roku, w samych spodniach. Właściwie do pracy też często nie zakładam bielizny, szczególnie w ciepłej porze roku. Śmieszą mnie sceny z filmów, w których aktorka wstaje z łóżka ubrana w koszulkę, pod którą wyraźnie widać stanik. Przecież to chore! Nikt o zdrowych zmysłach nie śpi w uprzęży. Ja sypiam nago i wszystkie kobiety, z którymi byłem także. Jedynie okres kobiecej przypadłości usprawiedliwia potrzebę założenia majtek do snu – poza tym są potrzebne jak rybie rower.  

     Lubię swobodę. I lubię ładnie pachnieć. Nie chodzi mi o perfumy, tylko o zwykłą czystość. Zbyt często w tramwajach, czy autobusach, stojąc za kimś, czułem zapachy spod pachy, albo te wydobywające się spomiędzy czyichś pośladków. Szczególnie intensywne latem, kiedy pot zalewa ciała. Czułem się fatalnie! Wówczas postanowiłem, że nigdy nie dopuszczę do tego, by ktoś stojący za mną był skazany na podobny dyskomfort. Dlatego w moim domu jest bidet i korzystam z niego po każdym wypróżnieniu. A podobnie jak Sheldon Cooper, nauczyłem swój organizm robić to regularnie - rano przed rozpoczęciem codziennej egzystencji. Dzięki temu, nie jestem zaskakiwany w środku dnia koniecznością szukania miejsca odpowiedniego do wypróżnienia. Zresztą, nie potrafiłbym zrobić tego w publicznej toalecie, albo co gorsza w krzakach. Z sikaniem nie ma problemu, ale grubsza sprawa – nigdy w życiu! W domu to co innego.

     Po wszystkim, myję dokładnie cały rowek, ze szczególnym uwzględnieniem dziurki. Aby być całkowicie pewnym, że nie śmierdzę, myję także wewnętrzną część zwieracza, wsuwając do środka palec namydlony żelem do higieny intymnej. Kilka razy – dla pewności. I trochę dla przyjemności. Ta czystość tak bardzo weszła mi w krew, że nawet będąc na wczasach, czy w delegacji, jeśli nie ma bidetu to po wypróżnieniu muszę wziąć prysznic, dokładnie się myjąc. Trudno – takie natręctwo, ale dzięki temu czuję się komfortowo. Zresztą bidet, to fantastyczne i wielofunkcyjne urządzenie. Bardzo łatwo i przyjemnie myje się w nim klejnoty, stopy oraz tyłek. Ja używam go także jako pisuaru, bo nie lubię marnowania wody. Oczywiście nie sikam na stojąco, bo rozbryzgujący się mocz, zachlapałby połowę łazienki. Po prostu siadam przodem do odpływu i spokojnie opróżniam pęcherz. Do spłukania potrzeba wtedy naprawdę niewiele wody. Jeśli akurat jest pora mycia, to woda użyta do niego, służy także do spłukania moczu.  

     Wracając do opowiadań – od Dolores dostałem jedno, przez które złamałem swoją żelazną zasadę, niepozwalającą mi masturbować się w pracy. Ujęła w nim wszystkie fantazje i marzenia, do jakich jej się przyznałem, ośmielony anonimowością jaką zapewnia net. To bardzo fajne, kiedy ktoś ubierze twoje wyobrażenia w słowa, widząc przy tym wszystko z zupełnie innej perspektywy. Wyszło tak perwersyjnie i podniecająco, że pomimo wielkiego przeszklenia, przez które byłem doskonale widoczny z ulicy, nie wytrzymałem! Nie zważając na nic – ani na możliwość przyłapania przez panią Jolę, czy któregoś z pracowników, czy jakiekolwiek inne osoby przechodzące, lub przejeżdżające obok biura, wyjąłem penisa, twardego jak nigdy wcześniej i zacząłem się intensywnie pieścić. Podniecało mnie niebezpieczeństwo przyłapania na gorącym uczynku, co jest zupełnie niedopuszczalne na moim stanowisku, ale jeszcze bardziej wyobrażenie sytuacji opisanej przez autorkę, będącą zarazem jej uczestniczką. Gdyby się urzeczywistniła, byłbym najszczęśliwszym człowiekiem na Ziemi. Stopień podniecenia był tak wysoki, że niebawem wytrysnąłem obficie, zalewając smugami mlecznobiałej spermy monitor, blat biurka i klawiaturę.

     Stałem jeszcze chwilę, wyciskając z półtwardego członka ostatnie krople spermy, gdy usłyszałem na korytarzu kroki sprzątaczki i odgłos przesuwanego wiadra na kółkach. Zdążyłem tylko schować penisa do spodni i nerwowo zapiąć rozporek, zanim weszła do mojego biura.
- Dzień dobry! Można?  
- Dzień dobry! Tak proszę. Już wychodzę.  
Zawsze wychodzę, aby jej nie przeszkadzać, więc teraz nie mogłem postąpić inaczej. Zwłaszcza, że chciałem się oddalić jak najszybciej, bo spiekłem raka, zaskoczony jej przyjściem niemal w trakcie masturbacji. Czułem jak krew zalewa mi szyję, twarz i uszy. Niestety, zapach spermy jest tak intensywny, że pani Edyta od razu po wejściu zaczęła się dyskretnie rozglądać. Nie wiem, jak mogłem liczyć, że nie dostrzeże śladów mojego orgazmu, pokrywających długimi smugami blat biurka i ekran monitora? Ale co miałem zrobić? Wyszedłem na zewnątrz budynku, skąd przyczajony za choinkami, przez wielką szybę, obserwowałem swoje biuro i jej reakcję.  

     Widziałem z ukrycia, jak omija stół konferencyjny i zmierza do biurka. Na jej twarzy wykwitł szeroki uśmiech, kiedy zorientowała się, na co natrafiła. Kurwa mać! Nie dość, że wszystko było zbryzgane spermą, to jeszcze nie zdążyłem zamknąć opowiadania! Patrzyłem z przerażeniem, jak z zainteresowaniem zaczyna czytać treść widoczną na ekranie. Rozejrzała się nerwowo, po czym zbliżyła nos do monitora. Widziałem jak rozszerzają się jej nozdrza, podczas wciągania zapachu mojego nasienia. Usiadła na fotelu i zaczęła czytać. Przymknęła oczy, wyobrażając sobie sceny z opowiadania. Wciągnęło ją tak samo jak mnie. Nagle sięgnęła dłonią na blat i znów sprawdziwszy, czy nikt jej nie widzi, zgarnęła z niego odrobinę białego nektaru. Uniosła dłoń w górę, zbliżając palce do ust. Długi, pojedynczy wisiorek spływający z nich, trafił prosto na wysunięty języczek. Oblizała palce i wróciła do lektury. Zauważyłem, że druga dłoń powędrowała w spodenki, gdzie palce ewidentnie poruszały się, rytmicznie wybrzuszając rozporek. Zgarnęła kolejną smugę do ust, nie przerywając czytania i pieszczenia się. Na jej buzię wypełzły rumieńce, a piersi unosiły się w szybkim, płytkim oddechu. Nagle uniosła się, zbliżając usta do ekranu i językiem zgarnęła z niego kolejne smugi mojej spermy. To musiało ją strasznie rajcować, bo liżąc nagle wygięła się w koci grzbiet, cała drżąc od fal orgazmu przeszywających ciało.

     Pomimo niedawno opróżnionych jajek, znów miałem potężną erekcję. Nie spodziewałem się takiego widowiska! Odszedłem pospiesznie, kiedy tylko Edyta odwróciła się od ekranu i zaczęła poprawiać włosy. Musiałem gdzieś pozbyć się erekcji. Nie mogłem przecież wrócić z nią do biura. Idąc, starałem się nie myśleć o tym, co przed chwilą zobaczyłem, aby opadło napięcie w kroczu, choć niewiarygodnie trudno jest zapomnieć o czymś takim. Z jednej strony wstydziłem się, bo przecież sprzątaczka widziała, że zachowałem się jak niewyżyty nastolatek. Z drugiej – sama wcale nie była lepsza! Różnica polegała na tym, że ona tylko wiedziała, co zrobiłem, a ja na własne oczy widziałem ją podczas masturbacji. I jeszcze zlizywanie mojej spermy! Wow! To było mega podniecające! Ale trudno – nie mogłem przyznać się, że ją podglądałem - musiałem udawać, że nic się nie stało. Byłem ciekaw, jak ona się zachowa. Przeszedłem się po placu i kiedy mi w końcu opadł, wróciłem do biura.  

     Pani Edyta zachowywała się jak gdyby nigdy nic! Powycierała ekran i blaty, zebrała kurz, pozamiatała, umyła podłogę i przemieściła się do biura pani Joli. Ja nie mogąc zapomnieć o samogwałcie sprzątaczki, musiałem drugi raz zwalić konia – tym razem już w toalecie. Do fajrantu zająłem się sprawami służbowymi i czas szybko zleciał. W domu zjadłem obiad, uciąłem sobie drzemkę, a później oglądałem zawody lekkoatletyczne. Nie przepadam za oglądaniem sportu, choć są dwa wyjątki. Lubię patrzeć na szczupłe ciała biegaczek, długie nogi dziewczyn skaczących w dal, wzwyż albo o tyczce. Ich uda, tyłeczki, brzuszki są całkowicie pozbawione tłuszczu, skóra opięta jest na samych mięśniach i strasznie mnie to kręci. Drugim wyjątkiem są mecze siatkówki kobiet. Dziewczyny tam grające nie są tak zasuszone jak lekkoatletki, ale mają bardzo długie wszystko – nogi, tułów, ramiona i włosy. I like it! I like it! Mógłbym patrzeć na nie godzinami.  

     Następny dzień jakoś zleciał, choć w ramach nudów, pokusiłem się o wymyślenie kolejnej zabawy. Jednak do jej realizacji musiałem uzbroić się w cierpliwość. Pani Edyta miała sprzątać dopiero jutro, więc zbierałem siły i nie tylko. Chcąc zapewnić jej jak najwięcej radości, produkowałem plemniki, nie pozwalając im znaleźć ujścia przez cały dzień. Trochę żałowałem tych wytrzepanych wczoraj w toalecie, ale cóż, wtedy nie mogłem się powstrzymać. Dla zabicia czasu, zacząłem pisać opowiadanie, w którym oglądana wczoraj scena, była elementem przewodnim. Opisałem wszystko, co widziałem, od mojego wytrysku po orgazm pani Edyty i ponowne szczytowanie w toalecie. W ramach rewanżu, wysłałem swoje opowiadanie internetowej koleżance.  

     Znamy tylko swoje nicki, ale dzięki temu zwierzyliśmy się z najskrytszych marzeń i największych perwersji, jakie chodzą nam po głowach. W realu nie mielibyśmy na tyle odwagi. Napisałem jej, że zamierzam dać pani Edycie kolejną pożywkę do nakręcenia się. Zamierzałem zostawić odpalonego kompa, z otwartym opisem naszych wczorajszych ekscesów. Liczyłem, że gdy to przeczyta, podnieci się na tyle, bym ukryty za iglakami, jeszcze raz mógł podziwiać jej ekstazę. Dolores odpisała, że moja historyjka tak ją podnieciła, że paluszki poszły w ruch, a po pracy zamierza przeczytać ją jeszcze raz, używając jednocześnie swojego roztrzęsionego silikonowego przyjaciela. Podnieciło mnie jej wyznanie, bo natychmiast wyobraziłem sobie jak pieści swoją myszkę, najpierw paluszkami, a potem wsuwa w nią wibrator, ale powstrzymałem się, oszczędzając amunicję dla pani Edyty. Bo Dolores zasugerowała, żeby oprócz opowiadania pozostawionego dla sprzątaczki na ekranie, dołożyć jeszcze coś od siebie. Coś, co dzisiaj tak bardzo pobudziło jej wyobraźnię.  

     Wieczorem nie mogłem zasnąć, myśląc czy nie przestraszę pani Edyty swoim opisem. Może się zawstydzi i spłoszona już nie podąży dłonią w kierunku wilgotnej muszelki? Może uzna mnie za zboczka, podglądacza, onanistę, za zwyrodnialca ukrywającego się pod zasłoną garniturowca? Ale z drugiej strony – przecież masturbacja jest zupełnie naturalną potrzebą – taką samą jak jedzenie, picie, czy wydalanie. Wszyscy to robią. Albo robili. I tylko w wyniku umowy społecznej jedzenie i picie nie są sprawami wstydliwymi, a wydalanie i masturbacja tak. Szeroki uśmiech wyrósł na mojej gębie, na skutek wyobrażenia sobie świata, gdzie można się bawić swoimi genitaliami w miejscach publicznych, albo na imprezie u znajomych, w pracy, w kinie, na koncercie, w autobusie lub pociągu, na plaży, w urzędzie, w markecie itd. Przychodzi ci ochota – wyciągasz penisa i trzepiesz. Petarda!

     Albo ekspedientka w sklepie mówi – proszę chwilę poczekać, bo muszę to zrobić. I sięga dłonią pod bluzeczkę, ugniatając pierś nieskrepowaną biustonoszem, a drugą w majteczki, głaszcząc szparkę i wsuwając głęboko paluszki. Jesteś klientem, ale podnieca cię ten widok, więc też wyciągasz berło i marszczysz skórę aż do widowiskowej erupcji. Zbryzgałeś ladę – trudno. Wyjmujesz chusteczki i sprzątasz. Potem już zaspokojeni kończycie transakcję. I nikogo nie bulwersuje takie zachowanie, bo dla wszystkich jest to naturalne. Marzenie … Ale byłoby ekstra!  

     Jednak zasnąłem. Śniła mi się Megan Montaner – przecudnej urody hiszpańska aktorka i modelka. Leżała obok mnie, naga, przytulona piersią do silnego, męskiego ramienia, powoli i zmysłowo kreśląca delikatnymi paluszkami kółka wokół moich sutków, bawiąca się włosami porastającymi gęsto klatę i brzuch. Czasem zapędzała się niżej, gdzie zmieniał się charakter porostów, z delikatnych i prostych, na sztywne, kręcone i o wiele dłuższe. W rzeczywistości takich nie mam, bo irytują mnie wkręcając się boleśnie pod napletek, więc mając do wyboru wyciąć napletek, czy włosy, wybrałem to drugie – mniej inwazyjne. Przycinam je maszynką do strzyżenia na długość około centymetra. Dzięki temu moje okolice intymne wyglądają na zadbane, nie wspominając o dodatkowym efekcie optycznym – penis wydaje się większy. Nie żebym miał powody do narzekania, ale tego nigdy zbyt wiele.

     Kiedyś goliłem wszystko na łyso, ale po pierwsze – do takiej fryzury należałoby depilować całe ciało, co wydaje mi się mało męskie, a po drugie – podczas bzyków, dziewczyny narzekały na kłucie odrastających włosów. Trzeba by było golić się non stop. Dlatego wypracowałem pewien kompromis – strzyżenie zamiast golenia. Nie ma wtedy łysych placów wśród ogólnego owłosienia ciała, a penis znajduje się w zadbanym otoczeniu, nie wciągając już włosów pod napletek. Wracając do Megan – w moim śnie nie dążyłem do seksu. Cieszyłem się bliskością i delikatną pieszczotą jej palców. Wpatrzony w cudowne oczy, trzymając w dłoni sprężystą, cieplutką i delikatną pierś, nie potrzebowałem niczego więcej. Byłem w raju i patrzyłem na boginię. To mi wystarczało.  

     Zbudziłem się wypoczęty, zrelaksowany i szczęśliwy, że to właśnie ona przyszła do mnie dzisiejszej nocy. A przecież mogła to być zupełnie inna kobieta, niekoniecznie ładna. Co tam! W ogóle mogło nie być kobiet! Mogły mi się przyśnić jakieś potwory, albo koszmary. Dlatego doceniłem jej wielkoduszność i dziękowałem za to, że zechciała mnie odwiedzić we śnie. Kobieta idealna! Kwintesencja kobiecości! Cud! Po prostu cud natury!  

     Do pracy przyszedłem cały w skowronkach. Do tego stopnia, że aż wzbudziło to zainteresowanie pani Joli. Też się uśmiechnęła widząc mnie tak radosnego z rana, bo dobry humor szybko się udziela. Szkoda, że jest taka niedostępna – zawsze twierdzi, że nie bawią jej nawet żarty dotyczące zdrady, niewierności, jest całkiem oddana swojej rodzinie i mężowi. A szkoda. Bardzo szkoda, bo jest piękną kobietą. Niezbyt wysoką, ale za to o wybitnie seksownej figurze, z dużymi piersiami, prostymi, zgrabnymi nogami, pięknym wcięciem w talii i wypukłym tyłeczkiem. W dodatku każdy jej ruch emanuje powabem, zmysłowością i obietnicą wyuzdanych rozkoszy. Ma śliczne oczy i regularne rysy twarzy, powiedziałbym nawet, że wygląda dystyngowanie. I jeszcze te długie, gęste, czarne włosy!

     Takie kobiety wzbudzają pożądanie, przez zachowanie chłodnego dystansu. Jej uśmiech zmiękcza każde męskie serce. Wystarczy kiwnięcie palcem, abyś zrobił dla niej wszystko. Ale trudno. Cóż zrobić? Nawet nie próbowałem do niej uderzać, znając niewzruszony charakter swojej podwładnej. A poza tym, w dzisiejszych czasach za duże ryzyko posądzenia o molestowanie. To, co zrobiłem przedwczoraj i zamierzałem powtórzyć dziś, nie mogłoby być za takowe uznane, bo przecież nie zbliżyłem się nawet do pani Edyty, nie dotknąłem, ani nie odezwałem się w niestosowny sposób. Jednak niepewność rozwoju sytuacji, tak bardzo mnie podniecała, że nie mogłem się doczekać jej urzeczywistnienia.

     Zbliżała się pora przyjazdu sprzątaczki. Przypomniałem sobie jej orgazm podczas zlizywania mojej spermy i natychmiast krew napłynęła do ciał jamistych, naprężając penisa w spodniach. Dzisiaj już się tak nie szczypałem jak wcześniej – śmiało wyjąłem go z bokserek, gdyż możliwość przyłapania mnie na gorącym uczynku przez panią Jolę, lub przypadkowego przechodnia, który rzuci okiem przez wielkie przeszklenie oddzielające mnie od ulicy, działało tylko jak afrodyzjak. Pieściłem się powoli, w wyuzdany sposób czerpiąc maksimum przyjemności ze swojego perwersyjnego planu. Jajka mi się gotowały z podniecenia, sperma w nich buzowała, plemniki szalały szykując się do drogi ku wolności.  

     Podszedłem do stołu konferencyjnego z opuszczonymi spodniami, gołym tyłkiem i berłem w dłoni. Jeszcze tylko kilka jej ruchów wzdłuż penisa i stękając, wytrysnąłem salwami długimi na półtora metra, zbryzgując spermą prawie połowę blatu. Pośladki ściskane orgazmem, wyciskały z jąder kolejne strumienie gorącej lawy, by po pewnym czasie, wyduszać już tylko pojedyncze krople. Dla zwiększenia efektu, wytarłem jeszcze końcówkę o blat tak, aby ani kropla się nie zmarnowała i powoli przywróciłem się do stanu sprzed masturbacji. Na swoje miejsce wróciły: krew z penisa, bokserki, spodnie i pasek. Ogarnięty i zaspokojony, opuściłem swoje biuro, idąc na obchód terenu. Nie chciałem być u siebie w chwili, gdy przyjedzie pani Edyta. Plan był taki, że kiedy zobaczę jej przyjazd, zajmę swoje stanowisko podglądacza za choinkami i będę obserwował reakcję na prezent pozostawiony na stole konferencyjnym.

     Przyjechała, ale ku mojemu zaskoczeniu rozpoczęła sprzątanie od pokoju pani Joli, która nie chcąc jej przeszkadzać, wyszła ze swojego biura. Cóż - pozostało mi cierpliwie czekać. Czas mi się nie dłużył, bo jak już mówiłem – oglądanie sprzątaczki podczas pracy, sprawiało mi dużą przyjemność. To był naprawdę ładny widok! Kątem oka dostrzegłem jednak ruch w moim biurze. Przestałem śledzić działania sprzątaczki, żeby zobaczyć, co tam się dzieje. To była pani Jola. Stanęła jak wryta, przyglądając się blatowi stołu i poruszając chrapami jak rasowa kobyłka. Z pewnością zapach spermy był jej doskonale znany, ale nie spodziewała się go w takim miejscu. Uśmiechnęła się lekko i nagle skierowała wzrok w moją stronę. Widziała mnie! Stałem jak sparaliżowany, ale wytrzymałem jej kpiące spojrzenie. Dyskretnie wycofała się z mojego biura, zamykając za sobą drzwi.

     Pani Edyta właśnie kończyła sprzątać u niej. Wyszła z całym osprzętem na korytarz, by po chwili ukazać się w drzwiach mojego gabinetu. Widok spermy na blacie wywołał uśmiech także na jej twarzy, ale gdy dotarło do niej, że zrobiłem to specjalnie, ujrzałem strach w oczach. Rozejrzała się niepewnie, czy w pomieszczeniu nie ma kamer, lecz nie znajdując ich – spojrzała przez szybę. Rumieniec oblał jej twarz, gdy dostrzegła mnie obserwującego ją zza iglaków. Szybko musiałem coś zrobić! Ale co?! Zmrużyłem oczy i wskazałem głową na komputer. Zerknęła w tamtą stronę, pytając mnie gestem dłoni, czy chcę, by do niego podeszła. Skinąłem. Usiadła tak jak poprzednio, zaczynając czytać opis swojej, ale także mojej masturbacji. Co jakiś czas zerkała, czy nadal na nią patrzę, ale wreszcie tak się wciągnęła w opowiadanie, że zapomniała o obserwatorze (albo zrobiła to w pełni świadomie) i zaczęła pieścić piersi przez koszulkę.

     Sztywność stanika zmniejsza przyjemność dotyku, więc po chwili wykonała serię ruchów, które tylko kobieta potrafi zrobić, nawet z zamkniętymi oczami i bezczelnie patrząc mi w oczy, wyjęła z pod t-shirta czarny biustonosz. Rzuciła go na blat, tuż obok monitora i jak gdyby nigdy nic, wróciła do lektury tekstu i pieszczenia piersi, tym razem swobodnych, stwardniałymi sutkami napinających koszulkę. Nie było mi dane podziwiać ich naturalnego wyglądu zbyt długo, bo zmieniał się pod wpływem pieszczot dłoni, dopiero gdy jedna z nich powędrowała pod majteczki, zobaczyłem jaki mają piękny kształt - dziewczęco nieduży, ale cudownie jędrny. Chciałbym, żeby to moja dłoń znalazła się w miejscu przed chwilą opuszczonym przez rękę posiadaczki tak uroczego biustu! Stałem za choinami jak jakiś zboczeniec, zwyrodnialec, ze sterczącym palem, z napaloną gębą, wpatrzony w dłonie pieszczące piersi i cipkę, w oczy przymknięte pod wpływem rozkoszy. Ledwo mogłem oddychać. Właściwie to sapałem, dyszałem żądzą, a jak się okazało, to jeszcze nie był koniec!

     Kątem oka dostrzegłem poruszenie w sąsiednim biurze. To pani Jola słysząc jęki sprzątaczki, domyślając się, co właśnie robi, czując w nozdrzach wspomnienie zapachu mojej spermy, wyobrażając sobie, w jaki sposób znalazła się na blacie stołu, wiedząc, że obserwuję masturbację pani Edyty, podnieciła się do tego stopnia, że również wsunęła dłoń pod stanik, a drugą w majteczki. Oszalałem! Nigdy w życiu nie spodziewałbym się, że pani Jola zdobędzie się na taką śmiałość! I to mając świadomość, że na to patrzę! Takiego wyuzdania mógłbym się spodziewać po internetowej spowiedniczce Dolores, piszącej mi o różnych bezeceństwach, a nie po dystyngowanej, stanowczej, poważnej, niemal świętej pani Joli! Już nie wiedziałem, na którą z nich patrzeć!

     Obie wyglądały niesamowicie perwersyjnie, pieszcząc swoje cipki w sąsiadujących biurach. Jasne, że chciałbym wpaść do któregoś z nich, zedrzeć spodenki razem z majtkami z pani Edyty, albo zadrzeć sukienkę, przesunąć w bok pasek stringów pani Joli i wbić się naprężonym fiutem w gorącą śliskość zaróżowionej z podniecenia cipki. Ale wiedziałem, że nie o to im chodzi. To właśnie fakt, że są podglądane rozgrzewał im krew, rozpalał namiętność i pozbawiał wstydu. Chciały, bym patrzył jak się pieszczą, jak doprowadzają się do rozkoszy (a przy okazji mnie do szaleństwa!). Chłonąłem te widoki, starając się zapamiętać najdrobniejszy szczegół, gest, wyraz twarzy, krople potu na skroni. Przez głowę przemknęła mi myśl, że kiedy to opiszę i wyślę do Dolores, to jej wibrator spłonie z przesilenia.  

     Jakby tego wszystkiego było mało, pani Jola postanowiła dołożyć mi jeszcze więcej wrażeń. Wstała, sięgnęła pod sukienkę i seksownie kręcąc dupką, zsunęła majteczki, które powoli opadły na kostki. Wcześniej wyobrażałem sobie, że to są stringi, ale jak się okazało, nosiła (przynajmniej dzisiaj) czarne, obcisłe, koronkowe bokserki. Podeszła do szklanej ściany i uchyliła okno. Nie zrobiła tego z gorąca – chciała, żebym słyszał, jak jęczy i wzdycha, jak krzyczy w czasie szczytowania. Fantastycznie! O czymś takim nawet nie marzyłem! Dźwięk uchylania okna dotarł także do uszu pani Edyty. Otworzyła szeroko oczy, zastanawiając się chwilę, po czym zrobiła to samo. Obie wróciły do swoich foteli niemal równocześnie. Rozsiadły się wygodnie, zagłębiając paluszki w cipkach. Dzięki temu, że pani Jola zadarła sukienkę i rozszerzyła uda, aby dostać się do ogrodu rozkoszy, mogłem podziwiać starannie przystrzyżony trawniczek. Był czarny jak sierść pantery. Miał kształt odwróconego trapezu. Cudo! Patrzyłem jak paluszki znikają w mokrej szczelinie, by wynurzyć się ociekając błyszczącymi sokami.

     Tam już było naprawdę gorąco! Pracowała bardzo profesjonalnie, nie było żadnego przypadkowego ruchu – lata doświadczeń sprawiają, że wiemy co, gdzie i jak. Obserwowałem jak jej twarz stężała pod wpływem orgazmu, ciało się naprężyło, a biodra na chwilę zawisły nad fotelem. Do moich uszu dobiegło przeciągłe aaaaaaaaach!, po którym pani Jola opadła na fotel z błogim uśmiechem na buzi i wciąż zamkniętymi oczami. Miło było patrzeć na jej szczęście, ale zauważyłem, że obok pani Edyta podkręcona odgłosem ekstazy zza ściany, podniosła się z fotela i nie przestając pieścić cipki, podążyła na chwiejnych nogach do stołu pełnego przysmaków. Pochyliła się i zaczęła zlizywać bezpośrednio z blatu, długie kreski mlecznej substancji. Jej nogi drżały, przeczuwając zbliżającą się falę orgazmu, ale jeszcze na chwilę go powstrzymała, wyuzdanym wzrokiem sprawdzając, czy dokładnie widzę jak szczytuje, zlizując moją spermę ze stołu. Jak mógłbym oderwać wzrok od takiego widoku?! Zamknęła oczy i zaczęła drżeć już całym ciałem. Jęczała przy tym cichutko, by wreszcie zakończyć głośnym uuuuuuuuuuch! Opadła na stół, pozostałą część spermy wchłaniając w koszulkę i szorty.

     Moje bokserki też były przesiąknięte niezliczoną ilością kropli preejakulatu, a penis napięty do granic możliwości. Wszedłem między choinki i stojąc tyłem do ulicy, a frontem do biur, wyjąłem sztywnego penisa i zacząłem go pieścić. Dwie pary oczu, rozanielone przeżytym orgazmem, wpatrywały się z zaciekawieniem w mojego nabrzmiałego przyjaciela, gdy jego główka pojawiała się i znikała w sprawnej, wyćwiczonej dłoni. Pomimo tego, że już drugi raz wyżywałem się na nim w ciągu dość krótkiego czasu, pod wpływem ogromnego podniecenia, wyginając się jak paragraf, bardzo szybko wytrysnąłem na trawnik, pozbywając się napięcia i przeżywając jeden z najpiękniejszych orgazmów w moim życiu. Ogarnąłem się trochę i poszedłem na fajkę do magazyniera. Po drodze całkowicie wystudziłem emocje i z rogalem na gębie paliłem, nie słuchając nawet, o czym mi koleś opowiada, zupełnie nieświadom tego, co przed chwilą przeżyłem.  

     Po powrocie, w biurze czekała mnie kolejna niespodzianka. Oczywiście wszystko było posprzątane, na stole ani śladu mojego nasienia, tylko na komputerze, pod opowiadaniem, które czytała pani Edyta znajdował się dopisek: „Dziękuję :)”. Uśmiechałem się do siebie, bo nie spodziewałem się tak miłej notki. Już zamierzałem opisać Dolores kolejną historię, gdy zobaczyłem na ekranie wiadomość od niej. Szczęka mi opadła! Przeczytałem jeszcze raz – dla pewności. Tak – dobrze widziałem - w dymku było napisane „Dziś spełniła się moja pierwsza fantazja. Było bosko!”.

Kciuki w górę! Są na dole po prawej stronie.

               Pozdrawiam
               0bi1

0bi1

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 5043 słów i 28856 znaków.

5 komentarzy

 
  • Kolekcjoner

    Dobre prawie sam zacząłem walić, a byłem w tramwaju 😀

    8 gru 2021

  • 0bi1

    @Kolekcjoner To byłoby coś! Tylko uważaj na kamery, bo zostaniesz gwiazdą netu :)

    10 gru 2021

  • Stała Czytelniczka

    Bardzo miło się czytało :) Cieszę się że wracasz do publikowania! Planujesz wznowić Grę? To była jedna z moich ulubionych serii, podobnie jak praca idealna

    14 kwi 2020

  • 0bi1

    @Stała Czytelniczka to jakaś pomyłeczka. Gra i praca idealna nie są moimi opowiadaniami.

    14 kwi 2020

  • A.

    Reupload.

    8 kwi 2020

  • F.

    Już to opowiadanie gdzieś widziałem na innej stronie. Zupełnie nie kojarzyłem że było Twoje a tu takie zaskoczenie ;) Nie mniej nie mój klimat. Czekam na kolejną część Braterstwa lub może Izy albo Drugiej czekoladki.

    8 kwi 2020

  • 0bi1

    @F. Tak. Wrzucam starsze, bo nie mam czasu na pisanie. Braterstwo będzie kontynuowane. Iza i czekoladka już nie.

    8 kwi 2020

  • muszynianka

    @0bi1 A czy można spodziewać się kolejnych części opowiadania o pissingu? Albo innych w tej tematyce?

    13 kwi 2020

  • 0bi1

    @muszynianka w Braterstwie już jest incydent

    13 kwi 2020

  • muszynianka

    @0bi1 Zgadza się, aczkolwiek przyznam, że klimaty z dziewczynami z tamtego opowiadania znacznie bardziej przypadły mi do gustu :D Myślisz że jest szansa na kontynuację, czy raczej już nie?

    24 kwi 2020

  • 0bi1

    @muszynianka Na razie nie mam koncepcji na kontynuację, teraz bardziej skupiam się na Braterstwie.

    26 kwi 2020

  • Klara

    Przyjemnie się czytało :P

    8 kwi 2020

  • 0bi1

    @Klara Cieszę się i dziękuję za komentarz. Pozdrawiam.

    8 kwi 2020