- Damianie jedziemy do Olsztyna – powiedziała Dorotka
- Po co?
- Odbieramy z dworca Grażynę i Justynę.
- To fajnie może w końcu ja się zabawię.
- Może.
Po obiedzie zebraliśmy się wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy do Olsztyna. Mieliśmy troszkę czasu to pospacerowaliśmy po rynku w ten upalny dzień. Było dość tłoczno. Turyści wymieszani z mieszkańcami miasta przechadzali się po chodnikach. Zawsze, gdy tak spacerujemy to staramy się znaleźć jakąś ładną panią i potem komentujemy jej wygląd. Tym razem w oko wpadła mi piękna młoda mamusia, która spacerowała z dziecięcym wózeczkiem. Miała idealne kształty do tego ubrana była bardzo seksownie. Na górę włożyła luźną bluzeczkę bez rękawów sięgającą do połowy brzucha eksponując pępuszek z mieniącym się kolczykiem. Jej obcisła króciutka spódniczka ledwo zakrywająca łono wciskała się głęboko między jej pośladki. Wydawało się przez to, że pod spodem nie ma bielizny. Na stópkach miała moje ulubione buciki tzn. dość wysokie szpileczki z odkrytymi paluszkami i piętą. Szliśmy za nią jakiś czas a ja nie mogłem oderwać oczy od jej stópek i pomalowanych na krwisto czerwony kolor paznokci.
- Piękne ma nogi i stópki – powiedziałem.
- Mnie się podoba jej pupcia, bo wygląda jak by nie miała majtek – powiedziała Dorotka.
Po chwili dziewczyna usiadła na ławce i okazało się, że ma czerwone majteczki, które przez moment było widać. Dorotka ścisnęła mnie za rękę i powiedziała.
- Idziemy na dworzec niedługo pociąg przyjedzie.
Poszliśmy na peron i oczekiwaliśmy na wjazd pociągu. Trochę się naczekaliśmy, bo dorobił się dwudziestominutowego opóźnienia.
Gdy już się zatrzymał zaczęliśmy się rozglądać za naszymi bliskimi.
W końcu podleciała do nas Justynka i rzuciła się na szyję Doroty przytulając się mocno. Złapała ją za rękę i pociągnęła do miejsca, gdzie czekała Grażynka z bagażem. Zająłem się walizkami i udaliśmy się do auta. Koło mnie usiadła Dorota a szwagierka z Justynką wskoczyły do tyłu.
- Jak podróż – zapytała moja żonka.
- Długo i było bardzo gorąco, bo klimatyzacja nie działała – odezwała się Grażyna.
- Co tam u ciebie słychać Justynko studiujesz?
- Tak pani Dorotko. Skończyłam już pierwszy rok a zajęcia odbywają się zdalnie.
- Twoje ogłoszenie w Internecie dalej widnieje?
- Tak. Trochę je zweryfikowałam I zarabiam bardzo dużo kasy.
- To jesteś zadowolona.
- Bardzo. Spotykam się tylko z kobietami no i czasem z parami. Samotni panowie odpadają.
- Coś cię zniechęciło.
- Ze dwa razy przyszli do mnie a byli pod wpływem alkoholu a po drugie bardziej kręcą mnie kobiety. Chyba jestem less i po prostu łączę przyjemne z pożytecznym.
- Czyli na studia i utrzymanie w mieście wystarcza.
- Pani Dorotko ja za tą prostytucję zarabiam kilkanaście tysięcy miesięcznie.
- Poważnie? To chyba na jesteś cały czas na spotkaniach.
- Nie. Za jedną noc potrafię dostać dwa lub trzy tysiące.
Tu moją Dorotkę zatkało.
- To co ty takiego im robisz?
- Nic nadzwyczajnego, ale spotykam się raczej z dojrzałymi kobietami i spełniam ich fantazje.
- Jakie.
- Na przykład spełniam ich rozkazy, jestem otwarta na piss i chętna do zabaw analnych, a jak mam ochotę to i nawet pozwolę im dać sobie troszkę klapsów.
Czas dojazdu do naszego ośrodka słuchając takiej konwersacji minął momentalnie. Weszliśmy do naszego apartamentu. Odłożyłem walizki i wszedłem do salonu. Usiadłem na fotelu i przyglądałem się dziewczynom. Usiadły przy stole i Dorotka zwróciła się do mnie.
- Co tak siedzisz? Nie widzisz, że panie mają zmęczone nogi? Zdejmij im buciki i wymasuj stopy.
Wstałem uklęknąłem przed nimi i zacząłem rozwiązywać im adidasy, które miały ubrane. Najpierw zdjąłem obuwie szwagierki a następnie Justyny. Zapach, który się rozszedł to miód na moją duszę. Zdjąłem skarpetki Grażynce i położyłem na twarzy wdychając cudowny aromat je stópek. Po chwili zrobiłem to sami ze skarpeteczkami Justynki. Pachniały intensywniej aż mi się ciasno w spodniach zrobiło. Położyłem się na plecach złapałem stopy młodej i położyłem sobie na twarz. Całowałem jej podeszwy i wpychałem nos między jej paluszki by jak najdłużej czuć tą piękną woń. Następnie zacząłem całować jej delikatne, seksowne dziewczęce niepomalowane paluszki. Grażyna w tym czasie swoimi stopami masowała mojego nabrzmiałego członka.
- Panie Damianie może teraz pan popieści stópki szwagierki powiedziała Justyna.
Odwróciłem się i teraz pieściłem stópki siostrze mojej żony a Justynka swoimi pieściła przez spodnie mojego członka.
- Dorotko mogę go wyciągnąć?
- Nie, bo masz na wieczór inne zadanie.
- Zobaczymy dzisiaj jak pan Damian pieści się z facetem? - zapytała Justyna.
- Tak jak się tylko ściemni, bo mam dla niego nietypowe zadanie.
- Jakie? Zapytałem przestając pieścić Grażynkę.
- Zobaczysz. To niespodzianka.
- Nie lubię niespodzianek.
- Mało mnie to obchodzi ja już dziewczynom obiecałam. Może mi odmówisz?
- Nie, kochanie.
- No mam nadzieję. Teraz wstawaj pora na kolacje.
Udaliśmy się do stołówki na posiłek. Dziewczyny założyły na stópki japonki i wyglądały w nich do obcisłych leginsów zjawiskowo. Po kolacji udaliśmy się na spacer po ośrodku, a gdy zaczęło się ściemniać Dorotka zadzwoniła do Zygmunta z informacją że ma być za pół godziny na parkingu.
- Damian masz kluczyki?
- Nie
- To idź przynieś i przygotuj się na zabawę z Zygmuntem.
Poleciałem do pokoju i już w całkowitych ciemnościach dotarłem do samochodu, gdzie już wszyscy na mnie czekali.
- Dawaj kluczyki i wsiadaj do tyłu z Zygmuntem i Grażyną.
- Gdzie jedziemy.
- Zobaczysz.
Ruszyliśmy w stronę miejscowości Olsztynek. Po chwili skręciliśmy do lasu i dojechaliśmy na polanę. Noc była ciemna i tylko reflektory oświetlały ścianę lasu a przed nią małą ławeczkę naprzeciw samochodu.
- No chłopaki rozbierać się i do roboty.
- Ale co zapytałem.
- Czy ty zawsze musisz zadawać te głupie pytania? Patrz i ucz się od Zygmunta.
On już golusieńki stał obok samochodu. Cóż miałem robić również wysiadłem i wyskoczyłem z szortów i t-shirta.
- Macie popsikajcie się, bo was komary zeżrą – powiedziała Grażyna rzucając OFF-a.
- Zasuwać szybciutko na ławeczkę – powiedziała Dorotka.
Podeszliśmy do Ławki, która była ze trzy metry od maski samochodu. Usiadłem na niej a Zygmunt klęknął między moimi nogami wziął członka do ust i zaczął go ssać. Jedną ręką w tym samym czasie masturbował swojego maluszka a drugą pieścił moje jądra. Pieszczoty i myśl, że cały czas obserwują nas kobiety z samochodu sprawił, że byłem podniecony na maksa. Oparłem się wygodnie a rękami objąłem jego głowę i dociskałem tak był brał mojego naprężonego członka najgłębiej jak się da. Miał to wyćwiczone, bo nie krztusił się przy tej zabawie. Musiałem jednak przerwać ją, bo jeszcze chwilka i bym się spuścił. Zygmunt wstał a ja klęknąłem przed nim i wziąłem jego członka będącego w stanie wzwodu do ust. Zygmunt chciał abym ssał go podobnie jak on mnie i też próbował dopychać moją głowę bym wziął go jak najgłębiej. Niestety ja nie miałem takiego doświadczenia i jego członek powodował u mnie odruchy wymiotne, gdy tylko za głęboko go wsadził. Do tego jeszcze się zakrztusiłem śliną i musiałem przerwać te pieszczoty. Gdy już opanowałem zakrztuszenie to zobaczyłem, że obok naszego samochodu pojawił się drugi i ktoś kogo nie widziałam obserwował moją zabawę z Zygmuntem. Ogarnęła mnie panika nie wiedziałem, czy uciekać czy dalej się bawić. W podjęciu decyzji pomógł mi Zygmunt popychając mnie na ławkę. Oparłem się rękami o oparcie on stanął za mną i wprowadził członka do mojej pupy uprzednio nakładając dużo żelu. Ta część mojego ciała przyzwyczaiła się już do penetracji więc zacząłem odczuwać przyjemność. Posuwał mnie przez jakiś czas po czym się zamieniliśmy miejscami teraz ja wsadziłem członka w jego odbyt i mocno go ruchałem aż do momentu, gdy wbiłem się w niego do końca i opróżniłem swoje jądra ze spermy wlewając całą ich zawartość do jego środka. Teraz ja uklęknąłem przed nim a on jedną ręką trzymając mnie za głowę drugą walił sobie konia. W pewnym momencie stęknął a z jego kutasa na moją twarz zaczęła się wylewać gorąca sperma. Było jej naprawdę dużo. Do tego rozprowadził ją penisem po całej mojej twarzy. Wstałem zebrałem swoje rzeczy rozglądnąłem się, ale drugiego auta już nie było. Poszedłem do samochodu otworzyłem drzwi otrzymałem zwój ręczników papierowych od szwagierki oraz komentarz.
- Ładnie szwagier wyglądasz z tą spermą na twarzy.
- Dziękuję, ale mi się raczej nie podoba.
- Dziewczyny zobaczcie go.
Po tym tekście moja żona wysiadła razem z Justynką i bacznie mi się przyjrzały.
- No, no do twarzy ci z tym makijażem – powiedziała Dorotka.
- Dobra wycieraj się i spadamy – dodała.
- Pan Zygmunt też ciekawie wygląda z wyciekającą spermą – powiedziała Justyna.
- Tylko dobrze się panowie wytrzyjcie, bo spermą i żelem wybrudzicie i ciuchy, i tapicerkę samochodu.
Wytarliśmy się i wsiedliśmy do auta.
- Kto był w tym drugim aucie – zapytałem
- Nie wiemy - odpowiedziała Dorotka.
Trochę mnie to zaniepokoiło, bo myślałem, że może recepcjonistka z ratownikiem. Po drodze się prawie nie odzywaliśmy pochłonięci własnymi myślami. Po dojechaniu na miejsce Zygmunt udał się do siebie a my do siebie.
Dodaj komentarz