Będąc na drugim roku studiów po którymś wykładzie profesor prowadzący powiedział, że przez następne trzy tygodnie go nie będzie, bo wyjeżdża w zagraniczną delegację. Byliśmy ciekawi, gdzie się wybiera. W tamtych czasach delegacje zagraniczne to było coś. Powiedział, że do zaprzyjaźnionej uczelni w Bułgarii. Zwierzył się też, że ma problem, bo nie może zostawić samej swojej żony na tak długo. Poprzednie delegacje były krótkie i w zasadzie nigdy na dłużej się nie rozstawali. Muszę tu nadmienić, że nasz wykładowca był osobą już grubo po 70-tce. Jego żona była kilka lat młodsza, nigdy nie pracowała zawodowo i również nie mieli dzieci. Funkcjonowali zawsze razem i w zasadzie nie rozstawali się nie licząc oczywiście jego pracy na uczelni. Stwierdził, że będzie musiał znaleźć kogoś na ten czas by zamieszkał z jego małżonką.
Moja przyjaciółka Jola wypaliła do mnie.
- Ty, a może my się nią zaopiekujemy. Będziemy miały pretekst by się wyrwać z domu i się zabawić.
Zastanowiłam się nad jej słowami i pomyślałam sobie, że dawno nie bawiłyśmy się razem, bo nie było na to czasu ani miejsca. W zasadzie gdybyśmy zamieszkały z nią to miałybyśmy czas na wspólne igraszki, bo ile może nam czasu zająć dotrzymywanie towarzystwa starszej pani.
- Wiesz co, chyba masz rację idziemy do niego po wykładzie i złożymy mu propozycje a może i oceny przez to będą wyższe.
Jak postanowiłyśmy ta zrobiłyśmy. Zostałyśmy po wykładzie i jak już wszyscy opuścili salę wykładową podeszłyśmy do profesora i złożyłyśmy mu propozycję.
- Dziewczyny, ale to nie wypada a po drugie przecież mieszkacie z rodzicami co oni na to powiedzą.
- Panie profesorze mieszkamy na stancji a teraz właściciel chce wyremontować pokój, w którym śpimy więc to dla nas okazja – kłamała jak z nut Jola.
- No nie wiem. Co powiedzą inni jak się dowiedzą.
- Przyrzekamy, że będziemy milczały jak grób – powiedziała Jola.
- Muszę się zastanowić i pogadać z żoną.
Na tym na razie skończyła się nasza rozmowa. Na drugi dzień profesor wezwał nas do swojego gabinetu i powiedział.
- Przemyślałem waszą propozycję i rozmawiałem z żoną na ten temat. Jeżeli nadal podtrzymujecie swoją wolę to my jesteśmy zainteresowani.
- Oczywiście panie profesorze - odpowiedziałyśmy chórem.
- Jeżeli tak to przyjdźcie dziś wieczorem do mnie do domu. Tu macie adres i podał nam swoją wizytówkę.
- Czy już mamy przyjść z bagażami? - zapytałam.
- Nie, Wyjeżdżam dopiero za trzy dni dzisiaj przedstawię wam tylko swoją żonę.
Wieczorem udałyśmy się pod wskazany adres. Okazało się, że to duża poniemiecka willa z równie dużym ogrodem. Weszłyśmy przez zdobioną bramę i zadzwoniłyśmy do drzwi. Otworzył nam profesor i zaprowadził do salonu, gdzie w fotelu siedziała jego żona. Kobieta wstała, by nas powitać. Na pierwszy rzut oka była zadbaną puszystą panią i jak się wydawało dużo młodszą od męża.
- To te dziewczynki, o których mówiłeś Wiktorze – zwróciła się do męża piskliwym ja na swoją tuszę głosem.
- Tak kochanie.
- Jak macie na imię?
- Ja jestem Jola a moja koleżanka to Dorota.
- Ja jestem Alicja i miło mi.
- Nam również – odpowiedziałam.
- Chodźcie pokażę wam wasz pokój na czas pobytu – powiedział profesor i zaprosił nas na piętro domu.
Poszłyśmy za nim posłusznie.
- Tu jest toaleta, z której będziecie korzystać. Ten pokój po prawej to mój gabinet do pracy a ten po lewej jest pusty i tam jest w tej chwili graciarnia. Wasz pokój to będzie ten na wprost.
Weszłyśmy do środka dużego pokoju, na którego środku było olbrzymie łóżko z baldachimem, a pod ścianą stała równie duża szafa. Przy naprzeciwległej ścianie stała toaletka z lustrem.
- Przepraszam dziewczyny, ale tylko takie jest łóżko i będziecie musiały spać razem, jeżeli oczywiście wyrazicie zgodę.
- Nie ma problemu panie profesorze.
- To cieszę się.
- A pani Alicja, gdzie śpi?
- My mamy sypialnię na parterze, bo żona ma problemy z chodzeniem po schodach.
- Aha
- To jesteśmy umówieni. Czekamy na was w czwartek wieczorem mnie już raczej nie będzie.
W czwartek wieczorem z walizkami stanęłyśmy przed drzwiami domu profesora. Jola zadzwoniła do drzwi. Otworzyła nam pani Alicja.
- Idźcie dziewczyny się rozpakować a potem zapraszam na kolację. Mój mąż już wyjechał.
Poleciałyśmy na górę jak w skowronkach. Było super. Miałyśmy do dyspozycji duże łóżko na piętrze. Właścicielka nie chodzi po schodach to nie będzie nam przeszkadzać w igraszkach. Podeszłam do Joli i pocałowałam ją namiętnie ona oddając mi pocałunek wpakowała rękę między moje nogi i zaczęła pocierać moją myszkę.
- Nie teraz – wyszeptałam jej do ucha bardzo podniecona.
Przebrałyśmy się w dresy i zeszłyśmy na dół. Pani Alicja w tym czasie nakryła do stołu.
- Siadajcie a ja przyniosę jeszcze chleb.
Poszła do kuchni.
- Widziałaś jakie ma ładne stopy – powiedziała Jola.
- Widziałam.
- I jaki lakier na paznokciach. Oj dawno nie pieściłam stópek.
- Pamiętasz, jak zabawiałyśmy się u mojej cioci jej stópkami i jej koleżanek.
- Jasne. Dzisiaj w nocy Twoje stópki są moje. Wycałuję je za wszystkie czasy.
- Jolu co ty powiedziałaś do Dorotki? – zapytała pani Alicja
- No bo… wie pani…
- Wy pieścicie sobie stopy?
- No… tak proszę pani – wydukałam
- I twojej cioci też pieściłyście?
- No… tak wyszło – ponownie wydukałam
- Wiecie, że to zboczone?
- Jest to dziwne, ale nas podnieca zapach i smak stópek - powiedziała Jola.
- Mi też byście popieściły?
- Bardzo chętnie – odpowiedziałam kopiąc pod stołem Jolę.
- To proszę – mówiąc to wyjęła stópki z klapeczek i położyła na siedzeniu krzesła obok.
Jola wstała i podchodząc do gospodyni zrzuciła szybko dres, w który była ubrana.
- Ależ dziecko co ty robisz.
- Tak będzie wygodniej proszę pani.
Teraz i ja wstałam też zdjęłam dres. Podeszłam do krzesła, na którym oparte były nogi pani Alicji. Klęknęłam i zbliżyłam usta do paluszków u jej stóp. Już z tej odległości czuć było intensywny zapach jej stóp. Wysunęłam język i przeciągnęłam nim od pięty aż po paluszki. Poczułam delikatnie słonawy smak, który w połączeniu z zapachem spowodował, że poczułam podniecenie. Obok mnie Jola ssała palucha głośno przy tym mlaskając. Popatrzyłam na właścicielkę a ta siedziała z zamkniętymi oczami poddając się błogim pieszczotom. Teraz i ja zajęłam się paluszkami całując każdego po kolei. Gdy już zostały porządnie wycałowane językiem pieściłam przestrzenie między paluszkami zlizując każdą kroplę potu. Było mi cudownie do tego stopnia, że ssąc paluszki jednocześnie pieściłam sobie muszelkę. Jola w tym czasie skończyła adorować stópkę pani Alicji i powolutku całowała jej nóżkę przechodząc coraz wyżej. Widząc to wzięłam z niej przykład i też pieściłam nogę coraz wyżej. Gdy dotarłam do kolana wsuwałam dłoń coraz wyżej pod spódnicę aż do momentu, gdy dotarłam do materiału jej majtek. Mój dotyk otrzeźwił pieszczoną kobietę, bo powiedziała.
- Dziewczyny nie przesadzajcie.
- Ale dlaczego – powiedziała Jola
- Wystarczy – mówiąc to zabrała nogi z krzesła.
- A tak było przyjemnie -powiedziała Jola
- Przyjemnie, przyjemnie, ale nie przesadzajcie ja już mam ponad 70 lat a wy jesteście za młode.
- Nie wygląda pani na tyle lat – czarowała dalej Jola.
- Miło, że to mówisz, ale ja czuję już swoje lata. Teraz ubierzcie się, bo nie dokończyliśmy kolacji.
Dalsza część posiłku upłynęła na rozmowie na ogólne tematy. Po kolacji pomogłyśmy posprzątać, powiedziałyśmy dobranoc i udałyśmy się do pokoju. Rozebrałyśmy się, poleciałyśmy pod prysznic i wskoczyłyśmy do łóżka. Jola zanurkowała pod kołdrą i dopadła do mojej muszelki. Dała jej buziaka i odwróciła mnie na brzuch. Gdy już leżałam na brzuchu Jola rozsunęła moje pośladki i języczkiem pieściła moją drugą dziurkę. Było mi cudownie. Zamknęłam oczy i poddałam się relaksującym pieszczotom. Nie wiem jak długo mnie Jola pieściła, ale musiałam przysnąć bo obudził mnie siarczysty klaps na mojej pupie.
- To ja się staram a ty śpisz.
- Przepraszam.
- Teraz ty się zajmij moja pupą – mówiąc to odwróciła się do mnie tyłem
Kucnęłam za nią, rozsunęłam pośladki i zaczęłam języczkiem pieścić je drugą dziurkę jednocześnie pieszcząc dłonią jej muszelkę. Po chwili podniosła się i powiedziała.
- Ciekawe czy Alicja ma zarośniętą cipkę.
- Możemy pójść i sprawdzić.
- Kiedy.
-Teraz.
-Jak.
- Pójdziemy do jej sypialni i wsuniemy się do niej pod kołdrę. Ja z jednej a ty z drugiej strony. Myślę, że jak się do niej przytulimy to uda się nam ją wypieścić.
Tak też zrobiłyśmy. Zeszłyśmy nagusieńkie po schodach na parter. Żeby nie obudzić właścicielki nie zapalałyśmy światła. Niestety brak znajomości terenu zrobił swoje i Jola wlazła na szafkę strącając z niej metalową ozdobną misę, która spadając zrobiła niesamowity hałas. Zamarłyśmy oczekując co się dalej wydarzy. Trwałyśmy tak chyba z dwie minuty, ale nic się nie stało. To poszłyśmy dalej aż do otwartych drzwi do sypialni pani Alicji. Trochę się zdziwiłam, że nie zamyka ich na noc wiedząc, że w domu ktoś obcy nocuje. Szturchnęłam Jolę i bezszelestnie przekroczyłyśmy próg. Tak nam się tylko wydawało, bo gdy już znalazłyśmy się już w pokoju to zapaliło się światło a za nami stanęła pani Alina.
- Co wy do cholery robicie?
- Bo… my…. Chciałyśmy …. eeee – wydukała Jola
- I dlaczego jesteście nago?
- Bo my chciałyśmy się z panią kochać – prawie wykrzyczałam i uciekłam do naszej sypialni.
Po dłuższej chwili przyleciała za mną Jola.
- Chodź na dół.
- Nie.
- Mówię ci chodź a będziesz zadowolona.
Złapała mnie za rękę i pociągnęła za sobą na dół. Weszłyśmy do sypialni pani Alicji, w której dalej paliło się światło a właścicielka leżała nago na swoim łóżku.
- Chodźcie dzieci do mnie – powiedziała.
Posłusznie weszłyśmy na łóżko układając się przed gospodynią.
- To co chcecie ze mną robić powiedziała drżącym głosem zdradzającym jej podniecenie.
- To co pani rozkaże – powiedziałam.
- To na początek dajcie mi swoje stópki teraz niech ja je posmakuję.
Posłusznie wyciągałyśmy stópki w stronę jej twarzy siedząc po obu stronach leżącej na wznak naszej pani. Pani Alicja ujęła je w dłonie i zaczęła całować na przemian paluszki naszych stópek. Było przyjemnie, tym bardziej że po chwili całowała podeszwy, lizała pięty i wpychała język między paluszki. Po kolei każdy z naszych paluszków został wylizany dokładnie najpierw u jednej stopy a później u drugiej. Gdy skończyła oznajmiła nam.
- Raz w życiu kochałam się z kobietą, ale to było na studiach i po alkoholu a i tak skończyło się na całowaniu i zaspokojeniu paluszkiem. Nigdy nikt nie pieścił moich stóp. Nigdy też nie dotykałam nawet stóp innej osoby o pieszczotach nie mówiąc. Dzisiaj moje drogie jest to mój pierwszy raz i jest mi cudownie.
- My uwielbiamy takie zabawy – powiedziała Jola
- To dziewczyny zróbcie dla mnie coś szalonego.
- Tak jest proszę pani – odpowiedziała Jola.
Wstała na łóżku i podeszła do twarzy pani Aliny. Kucnęła tak aby ona mogła pieścić jej cipeczkę językiem. Mi nie pozostało nic innego jak zanurzyć się między grube nogi i zacząć pieścić cipkę naszej gospodyni. Zaczęłam jednak od całowania stóp powoli przesuwając się coraz wyżej. W międzyczasie Pani Alicja rozłożyła szeroko nogi. Moim oczom ukazała się ogromna owłosiona pizda, która ginęła między fałdami skóry. Musiałam się nieźle namęczyć by dotrzeć językiem do środka. Gdy już mi się to udało zanurzyłam nosek w bardzo wilgotnej cipce. Udało mi się szybko odnaleźć łechtaczkę i rozsuwając dłońmi wargi sromowe językiem szybciutko drażniłam ją. Nie musiałam długo tego robić, bo nasza kochanka była mocno wyposzczona i już po chwili jej ciałem targną orgazm. Był na tyle mocny, że niechcący zrzuciła z siebie Jolę a ja zostałam ściśnięta potężnymi udami. Gdy już doszła do siebie to powiedziała.
- Dziewczynki było cudownie. Nie miałam orgazmu już chyba z 10 lat. Jak mogę się odwdzięczyć.
- Nie musi pani, my teraz same się pobawimy, jak pani chce to możemy to tu zrobić.
- Bardzo chętnie. Jesteście takie młode i piękne, że będzie mi bardzo miło.
Wstała z łóżka i usiadła na fotelu. Jej wielkie cycki bujały się ogromnie, gdy się poruszała. Ja z Jolą usiadłyśmy naprzeciwko siebie. Podałam jej nóżkę a ona mi swoją. Całowałyśmy wzajemnie swoje stopy. W tym samym czasie drugimi nóżkami drażniłyśmy sobie cipki. Gdy już zrobiły się wilgotne próbowałyśmy wcisnąć stópki do środka. Byłyśmy tak mokre, że aż chlupało. Po jakimś czasie zamieniłyśmy nóżki zlizując z nich nasze soki. Było przyjemnie a to że obserwowała nas pani Alicja dodawało dreszczyku emocji. Nasycone już pieszczotami stópek i cipek ułożyłyśmy się w pozycji 6 na 9 i wzajemnie lizałyśmy swoje wilgotne cipeczki. Czułam na niej gorący oddech Joli i penetrujący jej języczek. Czułam, że długo już nie wytrzymam. Jola też w pewnym momencie napięła wszystkie mięśnie, ale ja byłam jednak pierwsza dostając drgawek i jęcząc niesamowicie osiągnęłam orgazm. Moje ciało całe się trzęsło. Twarz wtuliłam między uda koleżanki i mocno przycisnęłam do jej mokrej cipeczki. Trwałam tak dłuższą chwilę aż moje ciało uspokoiło się. Wróciłam do pieszczenia mojej Joli, która trzymała mnie mocno za pośladki i delikatnie paluszkiem drażniła moją drugą dziurkę. Po chwili zaczęła znowu napinać mięśnie co świadczyło o nadciągającym orgazmie. Nie przestawałam l lizać, aż jej ciało wyprężyło się. Trwała tak ułamek sekundy i odpuściła mięśnie jednocześnie wydając z siebie głośny jęk a jej paluszek bezwiednie wcisnął się w moją pupę co było bardzo bolesne. Szarpnęłam się, ale zamiast ulżyć sobie w bólu tylko wcisnęłam jej palec głębiej do środka. Zacisnęłam zwieracze i nie dopuszczając do poruszenia jej paluszka trwałam tak w bezruchu. Gdy Jola ochłonęła zorientowała się co się stało. Delikatnie wyciągnęła swój palec z mojej pupy i całując mnie przepraszała. Teraz popatrzyłyśmy na naszą obserwatorkę, która siedząc w fotelu zarzuciła nogi na poręcze i dłonią pocierała swoją wielką pizdę. Miała zamknięte oczy i nie zauważyła, że ją obserwujemy. Czekałyśmy może dwie minuty i ona doprowadziła się pieszczotami do drugiego tego wieczora orgazmu. Otworzyła oczy i zaskoczona zapytała.
- Długo mnie obserwowałyście.
- Tak – odpowiedziałyśmy chórem.
- No dobrze. Było miło, ale czas spać jutro idziecie na uczelnię a jest już po północy – sprowadziła nas na ziemie.
- Dobrze proszę pani – powiedziałam wstając z łóżka.
Gdy przechodziłam koło fotela pani Alicji dostałam od niej mocnego klapsa w pupę. Jola przechodząc również otrzymała klapsa. Pobiegłyśmy do pokoju wsunęłyśmy się pod kołdrę i przytulone do siebie zasnęłyśmy.
To był początek naszej znajomości i zabaw z panią Alicją.
4 komentarze
iskra957
Ekstra!!!
trantolo
Bardzo fajne opowiadanie. Mi się podoba czekam na dalszy ciąg niecierpliwie. Mam nadzieję że szybko napiszecie następną 👏👏👏
kitu
Tragedia bez skłądu i ładu.Paplanina.Tresc chaotycznie podana,bez jakiejś myśli przewodniej-przedewszystkim-nierealna.
Lucjusz
@kitu Zgodzę się, że paplanina, ale młode dziewczyny czasami tak mają. Zanim pomyślą, już robią i gadają przy tym cały czas.
Aniela
Bełkot.