Bułgaria po męsku cz.2

Bułgaria po męsku cz.2Poranek był ciężki. Ooj, bardzo ciężki. Otworzyłem oczy i rozejrzałem się dookoła. Słońce już dawno wzeszło, a mój podpokój był radośnie rozświetlony. Promienie padały na krągłe piersi pewnej pani z plakatu Playboya, który wisiał u mnie na ścianie, co zdecydowanie dodawało jej wdzięku.
Postanowiłem powoli wstać z łóżka, ale nogi, po wczorajszych przeżyciach, nie chciały w pełni współpracować. Rozejrzałem się za ubraniami i przyodziawszy spodnie, wyszedłem z mojego przedziałku.
Wszędzie panowała głucha cisza. Tylko zza okna dobiegały od czasu do czasu odgłosy przejeżdżającego samochodu.
Postanowiłem sprawdzić, jak z chłopakami więc odwiedziłem pozostałe trzy podpokoje. Radek spał nadal, jak zabity, Bartek na wpół nagi leżał na barłogu, który ułożył poprzedniego dnia na swoim łóżku. Gdy zajrzałem do przedziału Mateusza zdziwiłem się, ponieważ zamiast niego na łóżku zobaczyłem piękną czarnowłosą laseczkę. Leżała bokiem, prezentując w moją stronę swoją wygoloną szparkę i śliczny tyłeczek. Podszedłem bliżej. Mateusza nigdzie nie było, ale zauważyłem, że dziewczyna musiała chyba sporo zainwestować w operacje plastyczne, gdyż jej piersi nienaturalnie sterczały ku przodowi.
W tym momencie usłyszałem dźwięk klamki i z łazienki...wyszedł całkiem nagi Mateusz. Jego długie włosy były w całkowitym nieładzie, a na jego penisie...zauważyłem czerwony ślad szminki. Jęknąłem głośno i kazałem mu się ubrać.
-Haha, no nie spinaj się tak, jejku... - zaśmiał się - Już idę się ubrać.
Chwilę mu to zajęło, ale gdy wyszedł z przedziału, wyglądał już dużo lepiej, a przede wszystkim nie świecił mi przed oczami swoimi klejnotami.
-Z tego, co widzę, to dobrze ci wczoraj poszło... - powiedziałem wskazując na jego podpokój.
-Ooj, dobrze, dobrze - uśmiechnął się - Jak chyba nam wszystkim z resztą, co nie?
-Eh, stary, ja nie wiem nawet za bardzo, co się wczoraj działo, oprócz tego, że było zajebiście.
-Hah, o to właśnie chodzi, chłopie! Po to tu przyjechaliśmy. Chodź trzeba obudzić resztę, może załapiemy się jeszcze na śniadanie.

-------------------------

Po kilkunastu minutach staliśmy już w kolejce przy szwedzkim stole ustawionym w jadalni. Dziewczyna, która, jak się okazało, miała na imię Martha, pożegnała się z Mateuszem i odeszła.
Po chwili siedzieliśmy już przy stole i omawialiśmy nasze nocne podboje.
Najpierw wypytaliśmy Mateusza, którego dziewczyna zrobiła na nas dość piorunujące wrażenie. Ten wytłumaczył, że rozmawiał z wieloma dziewczynami tego wieczoru, ale tylko jedną udało się mu namówić na wspólną noc u nas w pokoju. Tłumaczył, że ucieszył się, że nas nie ma i uprawiali gorący seks na wszelkie możliwe sposoby przez klika godzin.
Bartek miał poznać dziewczynę, którą widziałem z nim na plaży, przy barze. Postawił jej drinka, a potem potańczyli chwilę przy basenie. Dziewczyna była dość konkretna, bo sama zaciągnęła go na plażę. Dalszy ciąg jego zabawy opisywałem w poprzednim opowiadaniu, więc nie będę się powtarzał.
Najbardziej rozpasany okazał się być Radek, co nas zbytnio nie zaskoczyło.
Pamiętacie, jak pisałem, że widziałem jego spodnie przewieszone przez drzwi kabiny w toalecie? On nie był tam z jedną dziewczyną! To był trójkąt z dwiema laseczkami, które namierzył przy basenie. Obie na początku wydawały się być bardzo speszone, ale, gdy tylko wypiły z nim kilka szotów, to z łatwością zaprowadził je do toalety, gdzie okazały się być prawdziwymi diablicami. Wolałem nie pytać, jak oni to zrobili na tak małej powierzchni, ale wnioskując z odgłosów, które było słychać, gdy przechodziłem obok, jasnym było, że żadna z nich nie wyszła z kabiny niezadowolona.

------------------------

Dzień minął nam na plażowaniu. Teraz, z perspektywy czasu, myślę, że nie robiliśmy tam nic innego, niż popisywanie się męskością. Bo jak inaczej można określić ciągłe przepychanki, żarty, pokazy siły i temu podobne? Na pewno ilość pięknych dziewczyn na plaży wspomagała nasze ciała do wydzielania dodatkowych porcji testosteronu, co skutkowało dziwnym zachowaniem. No, ale cóż. Chyba o to w tym wszystkim chodziło!
Dziewczyny niby ukradkiem rzucały na nas swoje spojrzenia, a my udając, ze tego nie widzimy, zachowywaliśmy się jeszcze głośniej, rzucając im niewybredne propozycje i żarty. Dziwne i piękne zarazem były to czasy.

Popołudniem, zaraz po obiedzie, postanowiliśmy udać się na rekonesans miasteczka. Centrum wyglądało zupełnie inaczej, niż nocą. Trochę kiczowato. Brak świateł i erotycznej ciemności zdecydowanie ujął temu miejscu uroku. Zauważyłem klub, w którym tak dobrze się wczoraj zabawialiśmy. Cisza i spokój. Wszystko zamknięte było na cztery spusty, tylko od czasu do czasu można było zauważyć obsługę, która przygotowywała pomieszczenia na kolejny wieczór.
Podczas wyprawy znaleźliśmy kilka innych ciekawych miejsc. W jednym z klubów dzisiaj miało odbywać się "Foam-party", co jak wynikało z opisu, było niczym więcej, jak imprezą w...pianie. Tak. Pianie. Wyobraźnia nasunęła mi od razu kilkanaście nasączonych erotyką obrazów, ale starałem się o nich jak najszybciej zapomnieć, bo to nie była dobra pora.
Inny klub chwalił się darmowymi prezerwatywami. Nie, żeby to zrobiło na mnie jakieś wyjątkowe wrażenie, bo przecież miałem swoje i to spory zapas, ale sam fakt darmowych prezerwatyw mówił sam przez siebie, kto i w jakich intencjach tam przyjdzie.

----------------------

Przystrzyżony zarost, włosy uczesane, koszula założona, prezerwatywy w kieszeni. Byłem gotowy, jak z resztą inni, do wyjścia.
Postanowiliśmy tym razem się rozdzielić. Radek z Bartkiem byli widać bardzo pewni siebie i poszli prosto na imprezę z pianą. Mateusz już zaprosił Marthę na kolejną noc u nas w pokoju, więc nie wychodził z nami.
Ja z kolei postanowiłem, że pójdę na łatwiznę i pójdę tam, gdzie będzie najłatwiej, czyli do klubu z darmowymi kondomami.
Przy wejściu przywitała mnie piękna pani, która stała z wielkim wiklinowym koszem, pełnym owocowych prezerwatyw. Wręczyła mi garść i kupon na drinka, z którego skorzystałem, jak tylko dopchałem się do baru.
Po wypiciu jeszcze kilku szotów z dodatkiem Tabasco rozejrzałem się po sali. Na parkiecie tańczył ogrom osób, a wszystko wyglądało bardzo podobnie do wczorajszego wypadu. Ludzi było tak dużo, ze chcąc nie chcąc i tak wszyscy ocierali się o siebie w rytm muzyki.
Postanowiłem wejść w ten tłum. Szukałem wzrokiem jakiejś samotnej dziewczyny, ale...ciężko mi to szło. Wszystkie albo były zajęte, albo odmawiały mi jednym krótkim, złośliwym spojrzeniem.
Czułem się dziwnie. Wczoraj poszło tak gładko! A dzisiaj? Minęło tak z kilkadziesiąt minut, gdy w końcu uznałem, że nic z tego nie będzie. Postanowiłem, że wrócę do hotelu i przynajmniej posłucham sobie, jak Mateusz obsługuje Marthę w przedziale obok.
Jednak tuż przy wyjściu zaczepiła mnie dziewczyna.
-Stój! - zatrzymała mnie - Cześć, cześć!
-Cześć... - odpowiedziałem spokojnie, ale napięcie we mnie wzrosło. Wczorajsze wspomnienia wróciły ze zdwojoną siłą. Tym bardziej, że laseczka była strasznie ładna. Szerokie usta, cudna karnacja i piękne, proste i długie włosy, które sięgały do jej krągłych piersi przykuwały moją uwagę.
Ona zdawała się tego nie zauważać, ponieważ jej oczy nerwowo uciekały przed moim wzorkiem.
-Emmm... - zaczęła niemrawo - Nazywam się Sara...
-Cześć, Sara. Ja się nazywam Piotr - odpowiedziałem.
Mówiła po angielsku z wyraźnie hiszpańskim akcentem.
-Tak się zastanawiałam...emmm...bo widzisz. Emm...
-Chciała byś może wypić ze mną drinka? - przerwałem jej.
-Jasne. - ucieszyła się.
Weszliśmy razem na powrót do sali i zamówiłem 2 mojito. Pomimo, że jej piękno przykuwało moją uwagę, to zauważyłem jakiegoś faceta, który namolnie się nam przyglądał. Czyżbym miał konkurencję? - pomyślałem.
Rozmawialiśmy przez chwilę. Okazało się, ze pochodzi z Brazylii i mieszka niedaleko w hotelu Ozon. Po chwili, gdy alkohol wyraźnie zaczął ją rozluźniać, zaproponowałem wspólny taniec.
-Nie, dziękuje - odpowiedziała krótko, a ja stanąłem, jak wryty - Ale...zaczepiłam cię w konkretnym celu. Bo widzisz...tam stoi mój chłopak, Juan - wskazała faceta, który się nam przyglądał - I my...chcielibyśmy...aj! Nie wiem, jak to powiedzieć! No...chcielibyśmy zaproponować ci trójkąt.

-------------------

Z wrażenia upuściłem prawię szklankę. Trójkąt??? Z laską i facetem? Wydawało mi się to strasznie dziwne, ale z drugiej strony...podniecające. Ile razy oglądałem w internecie pornosy, w których panienka była zaspokajana przez kilku gości? Setki razy!
Patrzyłem na nią przez chwilę w szoku. Sara musiała dać chyba swojemu chłopakowi, w tym czasie, znać, ponieważ podszedł do nas i uścisnął mi dłoń.
-To, co kolego - zaczął - Przyłączysz się?
-Ee... - wykrztusiłem z siebie - Ee...tak.

-------------------

Hotel Ozon rzeczywiście był bardzo niedaleko. Zaledwie kilkadziesiąt kroków od klubu. Nie pamiętam zupełnie, jak wyglądał, ponieważ byłem dość oszołomiony tym, co się działo. Minęło kilka chwil, a weszliśmy w trójkę do ich pokoju.
Po środku stało wielkie łóżko, a całość była urządzona bardzo nowocześnie.
Sara nie chciała mi chyba dać okazji do wycofania się, bo pociągnęła mnie jednym ruchem w stronę łóżka. Usiadła na nim i zdjęła krótką sukienkę. Moim oczom ukazało się piękne ciało, przyodziane tylko i wyłącznie w różowy stanik i stringi.
Zdałem sobie sprawę, ze jej chłopak stał już zupełnie nagi, co wprowadziło mnie w spore zakłopotanie. Ona zauważyła to chyba, ponieważ szybkim ruchem, rozpięła mi rozporek i wyjęła mojego naprężonego kutasa z majtek. Zaczęła go głośno ssać, co wywołało uśmiech na twarzy jej chłopaka, który zaczął masować swoje przyrodzenie szybkimi ruchami. Uczucie jej gładkich ust na moim penisie zerwała resztki wstydu i rozebrałem się szybko. Gość chyba wyczuł, że wyluzowałem, bo podszedł do nas i nadstawił swoją pałę pod jej usta. Ona szybko przerzuciła się i zaczęła obciągać mu z równym zaangażowaniem, co mi.
Po chwili przysunęła moją faję do jego i włożyła sobie obie do ust, zaciągając się, niczym papierosem. Nie mogłem uwierzyć, ze naprawdę to widzę. Uwierzcie mi, ale na żywo takie rzeczy wyglądają jeszcze lepiej, niż na filmach porno. Sara była wyraźnie podniecona, bo zauważyłem, że z jej cipki zaczął wypływać szklisty soczek. Jej chłopak też to chyba zauważył, bo pochylił się i zaczął wylizywać dokładnie jej szparkę. To ją jeszcze bardziej podnieciło i włożyła moją pałę głęboko w gardło. Poczułem się wspaniale.

Wpadłem w totalny wir. Zamienialiśmy się z jej facetem co chwila stanowiskami i doprowadziliśmy Sarę do istnej ekstazy. Była wyraźnie podjarana widokiem dwóch facetów, bo spoglądała co rusz na nas. Jej oczy błyszczały, a wyraz twarzy mówił tylko o jednym.
Postanowiłem być pierwszy. Wypiąłem jej soczystą dupcię do tyłu i włożyłem szybkim ruchem swojego kutasa do jej podwójnie wylizanej cipki. Ona stęknęła głośno z rozkoszy. Chyba bardzo się jej spodobały moje pchnięcia, bo jej chłopak zaczął głośno dyszeć pod naporem jej ust na swoim fiucie.
-Marco, połóż się - powiedziała po chwili.
On wykonał jej prośbę szybko. Zastanawiałem się, co się dzieje. Gość położył się na łóżku, a ona usiadła mu na kolanach i zaczęła głośno obciągać. Patrzyłem tak przez chwilę. Widziałem właściwie tylko jej zgrabny tyłeczek i jego owłosione nogi, na których się opierała.
-Hej, Piotr - powiedziała - Moja szparka wcale nie ma jeszcze dość - uśmiechnęła się zalotnie.
Nie czekając długo znów zacząłem tyradę pchnięć. Marco leżał wyluzowany. Lizanko bardzo mu służyło.
Po kilku minutach zamieniliśmy się miejscami, a ja poczułem jej gorące usta, które zmieniały pozycje podczas jego pchnięć. Odleciałem. Czułem tylko jej rozmazującą się szminkę na moim kutasie. Jedyne dźwięki, jakie do mnie docierały, to były jej jęki i odgłos uderzania jąder Marco o jej łechtaczkę.
Nie wiem, ile czasu tak się pieprzyliśmy, ale zabawę przerwał jej głos.
-Podwójnie? - zapytała.
-Jasne, słonko - powiedział Marco i przybliżył ją ku mnie.
Wyjął z szuflady jakąś buteleczkę, jak się okazało później, lubrykantu, którym posmarował soczyście swoją pałę. Dopiero wtedy zrozumiałem, co się święci.
PODWÓJNIE? Mój fiut naprężył się do granic możliwości.
Ona włożyła sobie go głęboko w szparkę, a Marco pchnął ją powyżej. Prawie czułem jego kutasa swoim, bo ściany jej odbyciku były wyjątkowo cienkie.
Myślałem, ze wystrzelę już wtedy, bo to przecież była scena z najbardziej wyuzdanych filmików!
Wytrzymałem jednak i zaczęliśmy ją pieprzyć. Oooj, tak.
Chyba wszyscy wtedy oszaleliśmy totalnie, bo wspomnienia od tego momentu zaczynają mi się rozmazywać. Wiem, że pieprzyliśmy się strasznie długo i ostro. Sara jęczała ciągle, bez przerwy. Pozycje zmienialiśmy co chwilę, ale wszystko zaciera mi się w tej chwili w jedną wielką orgię. Penisy wymieniały się miejscami, z ust do cipki, ze szparki w dupcię.
Wszyscy, spoceni, tańczyliśmy do niesłyszalnej muzyki - pożądania.

jjohnssmith69

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 2491 słów i 13750 znaków.

4 komentarze

 
  • Xek

    Niezłe... chociaż  końcówka mogła być lepsza -ot zaczęli brać ją obaj i właściwie koniec, mogło być opisane to trochę dłużej.

    13 lis 2016

  • nienasycona

    Obawiam się, że z dwóch powodów jest to nierealne:) Primo-wiernam niczym suka. Secundo-mam ogromne wymagania, jeśli chodzi o mężczyzn:) Ale dziękuję za propozycję:P

    28 lut 2015

  • sprawiacz przyjemnosci

    Chcesz? To Tobie też może być tak fajnie. Nienasycona tylko daj znać a załatwimy to z kumplem ;)

    28 lut 2015

  • nienasycona

    Najpierw się szczerze, z sympatią uśmiechałam, a później rozmarzyłam..Fajnie miała ta Sara...

    27 lut 2015