Agroturystyka. Ogórek w roli głównej

Agroturystyka. Ogórek w roli głównejJako samotna kobieta mieszkająca na wsi, a jednocześnie nauczycielka, która ma wolne wakacje, postanawiam w owy czas dorobić.  
Wynajmuję kwaterę pod agroturystykę.  
Już pierwszego dnia, lokum wynajmuje mieszczuch, który pojedynczo, niczym samotny wilk, przemierza kraj. Oczywiście nie wiem, że ów mężczyzna też jest takim samotnym myśliwym, który zamierza podczas swoich wojaży upolować sobie zdobycz. Najchętniej jakąś niewinną studentkę, albo naiwną wieśniaczkę… Choć jak się później ma okazać, jest dość nieśmiały...  
Może właśnie dlatego wybiera agroturystykę?

Turysta ma wiele sposobności, wiele okazji do podglądania mnie podczas codziennych moich zajęć. I ochoczo z nich korzysta. A to gdy wchodzę po drabinie, zagląda mi pod spódnicę. Zdając sobie sprawę, bardzo się tym podniecam... zwłaszcza, że od kiedy u mnie mieszka, zakładam skąpe i prześwitujące majteczki...

--------------------------------------------------------
ROBOCZE

Marta zmywa naczynia, pryskające krople wody zostawiają ślad na górnej części sukienki. Mokre plamy na piersiach przyciągają wzrok. Janek przygląda się, jest urzeczony tym kuszącym widokiem.
Bujający się dość energicznie obfity biust, jest jak dlań niczym zaproszenie - jak aligator któremu wystają z wody oczy - precyzyjnie i niebezpiecznie wabią ofiarę.
Piersi wzbudzają nie tylko zachwyt i podziw.
Wielkie bimbały gospodyni przywodzą na myśl figurki, które kiedyś widział w telewizji.
Korpusy z potężnym biustem, czczone jako źródło życia przez starodawne kultury.  
Janek nie pamiętał nic więcej z filmu, mrowienie w jądrach i pęczniejący wzwód koncentrowały wszystkie samcze zmysły na ponętnej nauczycielce, właśnie pochylającej się nad zlewem i wypinającej się, jakby zapraszająco w jego stronę. Przesuwając się wzdłuż zlewu, majtała zadkiem coraz mocniej.

Źródło życia bujało się w najlepsze, kobieta rozumiała, że turysta jest napalony , do granic.
Jak każdą kobietę, cieszyło ją to, że jest pożądana. Cieszyło niezmiernie... Czuła, jak bardzo chce być zdobywana. Chciała, żeby zabrał się za nią tu, przy zlewie... żeby pochwycił ją, żeby ucapił jej bujne piersi, żeby je tęgo wytarmosił, po czym zadarł jej kieckę, wreszcie by mogła poczuć w sobie obce ciało... głęboko... mocno...

Turysta gapił się coraz drapieżniej. Wzwód, który ledwo trzymała nogawka, był niczym prezent dla jej ego.....  

W końcu Janek podchodzi, powoli, prawie na palcach, bojąc się spłoszyć kobietę. A może boi się, że napięcie między obojgiem gdzieś odleci.
Atmosfera seksualności staje się dla mężczyzny nie do zniesienia, musi ją mieć, wejść do środka i przekonać się, że matka natura nie mogła wymyślić lepszego sposobu na podtrzymanie gatunku.

Marta przestaje się ruszać, czeka na rozwój sytuacji
- No dalej, bo umrę, już mi tak mokro - myśli, ale jednak nawet nie drgnie.
Jakaś dawna pierwotna natura przemawia do niej - musisz zostać zdobyta, masz być wzięta bez litości, tylko najsilniejszy w stadzie ma prawo cię posiadać, cię dosiadać..., tylko on ma prawo do przekazywania nasienia.

Mężczyzna powoli podchodzi do samej gospodyni, chwyta za rąb i podciąga spódnicę, przygotowany na jej opór. A jednak, poza cichym westchnięciem: - Ach, co pan robi? - Nic podobnego nie ma miejsca...
Marta godzi się na to, by jej seksowna kiecka powędrowała do góry...
Mężczyzna w tym czasie szarpie swoimi dżinsami i jego wielki wzwód jest na wolności.  
Nauczycielka widzi to kątem oka i wywołuje to u niej jeszcze większą ekscytację, niż przed kolacją, gdy obserwowała, jak turysta się onanizował.
Myśli - A więc jednak starczyło ci odwagi... a może to wezbrana, niepowstrzymana chuć dyktuje ci działanie...
Powolnym ruchem, jakby odsłaniał najstarsze tajemnice przyrody, zsuwa czarne stringi.
Boi się cokolwiek powiedzieć, sam nie wierzy w to co robi .

Nauczycielka drży. Domyśla się jak działa na turystę widok jej zsuniętych z tyłka koronkowych majtek... jak działa widok jej cipki...
Nie pomyliła się. Janek myśli tylko o jednym.
- Zaraz będę brał tę damulkę, tą odpacykowaną sucz... Pewnie na to właśnie czeka, żeby w swej nauczycielskiej cipie przyjąć mojego drągala!

Kobieta poruszyła kusząco pupą.
- Panie Janku. Ależ jest pan odważny... Czy nie zbyt odważny?
Turysta dla dodania sobie animuszu szczypie jej lewy pośladek.
- Auuua! - Cichutko, ale też nęcąco zakrzyknęła nauczycielka.
- A to dobrze, że odważny? - Zapytał mężczyzna.
Po czym klepie ją w pośladek po prawej.
- Auuaaa! Auuaaa! - Marta znowu słodko zakrzykuje. Oczywiście jest zachwycona "bohaterstwem" letnika. - Panie Janku, nie wiem doprawdy do czego ta odwaga zaprowadzi...
Oczywiście doskonale wiedziała.


Gdy  
Wchodzi w mokrą pochwę bez problemu, czuje jak nauczycielka sama się wypina, aby lepiej i głębiej go poczuć.

- W końcu, już się bałam że się rozmyśli, a tu proszę, jeszcze taka knaga. Taki, hmmm.... Nijaki facet, wzór przeciętności, a pała jak u konia... Ale mi dobrze....
  
Sterczący zaganiacz, cały w śluzie, wjeżdża coraz szybciej i szybciej. Janek nie myśli o tym, po prostu machinalnie prze do finału. Przechodzi do galopu - rżnie Martę trzymając ją za biodra, jednocześnie wpatruje się w maltretowane uderzeniami pośladki.

Cała sytuacja oszałamia oboje - on czuje się spełniony bo zdobył wyjątkowa urodziwą samicę. Tak! Kobieta przed nim jest w tej chwili tylko zachcianką, prezentem który sam sobie sprawił.
I który zaraz bezceremonialnie zaleje nasieniem, zaznaczając swoją władzę.  
- O nic nie pytać, tylko brać - czyż to nie piękne? Nie męskie??
Ona, w rękach trzyma jeszcze ścierkę i widelec. I ten właśnie widok, niezwykle prozaicznych rzeczy które są w każdym domu, wtłacza do jej głowy z siłą gromu pewną scenę z bardzo starego filmu .
Epoka kamienia łupanego, ludzie walczą o ogień.
Kobieta pochyla się nad rzeką, od tyłu atakuje ją osobnik z dzidą.
Wchodzi do środka i rżnie wypiętą, bez zaproszenia, chce sobie ulżyć. Pochylona oddaje mu się bez wielkich sprzeciwów, nie pierwszy raz jest dupczona w taki sposób.
Marta właśnie widzi siebie, pochyloną nad wodą, trzyma się leżącego obok kamienia. Od tyłu wchodzi w nią wódz ich stada, bierze ją, jak bierze się potrzebną gałąź dla podtrzymania ognia. Bez pytania, bez jakichkolwiek rozterek.
Nauczycielka nie jest ubóstwiana i adorowana, jest najzwyczajniej w świecie grzmocona. Dogłębnie czuje poddaństwo wobec samca. Janek nie jest już nieśmiałym przeciętniakiem, w jej fantazji ma wielkie łapska i bujne owłosienie.
W jego wzroku nie ma śladu po nieśmiałości, widać w nich tylko niezłomną siłę, mężczyzny przyzwyczajonego do walki o wszystko.
Tylko kutas - bezlitosny pogromca - jest ten sam.

Ciało pedagogiczne dostaje skurczów, niemal konwulsji podczas orgazmu, Marta wie że to właśnie najlepsze dymanie w jej życiu. Stuningowane własną wyuzdaną fantazją, ale to przecież nie ważne. Liczy się tylko efekt.

Janek zszokowany, nie wie co robić, wcześniej to on zawsze kończył pierwszy. A tutaj taka niespodzianka!! I te jęki które Marta wydobyła z siebie!! Słychać ją było w sąsiedniej wsi.
Mężczyzna wyciąga członka i wpatruje się w niego, wraca jego nieśmiałość i niezdecydowanie.
Siada - już dobrze zmęczony- na krześle obok stołu, wzwód wciąż się dumnie prezentuje.

Nauczycielka nie rozumie gestu Janka, do głowy by jej nie przyszło że facet stracił rezon.
Wręcz przeciwnie, myśli:
- No proszę, się chłopina rozbrykał, usiadł wygodnie i liczy na obciąganko..... To teraz Ci pokażę jak prawdziwa dama wysysa jad z pytona.

Marta wyjmuje na wierzch swoje piękne i majestatyczne piersi, po czym klęka i na czworaka, ruchami rozleniwionej kotki zbliża się do stojącej pały

Historyczka

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 1379 słów i 8012 znaków, zaktualizowała 14 sie 2023.

3 komentarze

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.

  • Użytkownik Bobywolf

    Schodząc po schodach do kuchni zauważam ciebie, pochylona, z wypięta pupa i majtkami na kostkach. Ogórkiem trzymanym w dłoni masujesz się po udach a potem przykładasz go do swojej cipki. Rozpinam spodnie i zaczynam masować mojego penisa przypatrują się jak się zabawiasz. Staram się zachowywać jak najciszej aby cie nie spłoszyć.

    19 sty 2023

  • Użytkownik Adelante

    Ogórek i dwa pomidory ;)

    19 sty 2023

  • Użytkownik Chaosik

    Myślę, że najrozsądniej byłoby, gdyby turysta wyjął telefon i zrobił kilka sugestywnych zdjęć i krótkich nagrań przed ujawnieniem się. Następnie oczywiście skomplementowałby pani piękny pokaz, dając jasno do zrozumienia, że widział i zarejestrował wszystko, ze szczegółami : )

    18 sty 2023