Materiał odrzucony.

Samotność w dzwięku samotności komputera

Nazywam się Janusz. Moja historia działa się kilka lat temu kiedy miałem 17 lat. To było kilka miesięcy po spotkaniu z Piterem w mojej poprzedniej opowieści która jest nie zależna od poprzedniej.  


Od zawsze czułem się inteligentny, posiadałem ogromną wiedzę na temat Fizyki a szczególnie z elektryczności. Moim problemem był fakt że jeszcze nie zdałem gimnazjum. (często chorowałem i nie chodziłem do szkoły) Przez co nie mogłem znaleźć sobie kogoś z kim mógłbym rozmawiać i się zakolegować. Dlatego siedziałem w internecie na różnych team spekach i starałem znaleźć bratnią duszę. Cóż jedyne co tam było to ból, chłód i brak empatii. Dowiadywałem się się wszystkiego o mojej matce byłem załamany. Ale poznałem tak Kaldosziego. Przynajmniej tak się nazywał w internecie. Wspólnie zaczęliśmy ze sobą rozmawiać i się lumpowaliśmy on mi opowiadał jak bardzo jest chujowy w Word of Warcraft i Aionie a ja o swoim nie udanym życiu. I to nas połączyło czułem do niego niesamowity pociąg ale on do mnie nic nie czuł poza sympatią. Mimo codziennej nauki sztuki uwodzenia to zawsze wieczorami nic nie wychodziło podczas wspólnych rozmów. Ale nie poddawałem się z całych sił walczyłem o niego aż do pamiętnego dnia w którym przedstawił mi swoją loszkę. Fakt była ona piękna. Jej błękitne oczy przypominały mi niebo a usta czerwone jak krew. Włosy długie i falowane. Nie jednemu facetowi by staną. Ale Peter ostrzegał mnie przed pierogami (dziewczynami) że są podstępne i zdradliwe. Konsternacja mieszała się ze smutkiem. Zdałem sobie sprawę że jej piękny głęboki głos mnie przyciągał do niej i czułem dziwne uczucie w klatce piersiowej. Zresztą zawsze jak ich widziałem czułem ciepło przepływające mi po ciele i ten dreszczyk podniecenia. Zastanawiałem się czy czasem nie jestem Bi. Z resztą miałem większe kłopoty. Kaldoszi nazwał mnie swoim najlepszym przyjacielem że jestem prawie jak brat dla niego. Friendzone był dla mnie najgorszą wiadomością życia. W wirze desperacji zapytałem się o trójkącik. Jedyne co mi powiedzieli że mnie pojebało i że mnie lubą ale nie chcą mieć żadnego kontaktu z moją obleśną mordą. Zdesperowany postanowiłem się zabić. Chciałem aby wyglądało to na piękną śmierć. Planowałem skoczyć z mostu bo nie umiałem pływać. Cóż prawię mi się udało ale jak to się mówi gówno zawsze wypłynie na wierzch. Załamany zamknąłem się w sobie na bite parę miesięcy.  


Opowieści o Januszu pseudonim Jumber są prawdziwymi zdarzeniami które opowiadał mi sam Janusz. Uznałem je za warte podzielenia się z wami. Cóż nie wiem czy są prawdzie nie sprawdzałem tego ale powiedźmy że mu w tej kwestii zaufałem

Jaskier

opublikował opowiadanie w kategorii dramat, użył 510 słów i 2785 znaków.

4 komentarze

 
  • Użytkownik nienasycona

    Ortograficzne, interpunkcyjne, logiczne, stylistyczne...

    22 lut 2015

  • Użytkownik Jaskier

    no ok rozumiem. Akurat nigdy nie czytałem wiedźmina ani w niego grałem. Ale błędy ortograficzne czy logiczne?

    22 lut 2015

  • Użytkownik nienasycona

    Jaskier był bardem, niespecjalnie lubiłam tę postać,  ale miał zdolność władania słowem. Ty jej nie posiadasz. Błąd na błędzie. A Dolinę Kwiatów znasz z gry, prawda? Nie z książki. .To się rzuca w oczy..

    22 lut 2015

  • Użytkownik MankiDeLafi

    Wspomnij może wspomnij w następnej opowieści o Mangeju, tym koledze Janusza. A pozatym to **** historia brachu pjona :D

    22 lut 2015