Rozmawiają w języku migowym.
– Co słychać?
– Ano, idę jutro do kliniki, gdzie nauczą mnie mówić i nie będę już migał.
– No co ty. Przecież to niemożliwe...
– Spotkamy się za tydzień, to ci opowiem...
Spotykają się po tygodniu i jeden zaczyna migać:
– I co słychać?
– W porządku. Jak słyszysz, mówię już normalnie.
– Kurna..., stary, jak to zrobiłeś?
– A widzisz..., jest taka klinika, gdzie leczą niemowy. Strasznie drogo i trzeba być bardzo cierpliwym, ale po tygodniu mówisz jak każdy.
Gość pobiegł do tej kliniki, wypełnił kwestionariusz, zapłacił. Recepcjonistka prowadzi go długim korytarzem do niewielkiego, pustego pokoju, w którym jest tylko krzesło....
Po chwili do pokoju wchodzi ogromny, nagi facet z wielkim przyrodzeniem, zamyka drzwi na klucz, wali gościa w pysk, jednym ruchem ściąga mu portki, przekłada przez krzesło i gwałci od tyłu.
–...Aaaaaaa... – wrzeszczy niemowa z bólu.
A facet, waląc go dłonią po głowie, odpowiada:
– Dzisiaj A, jutro B... Do końca tygodnia całymi zdaniami...
1 komentarz
TakiJeden
Prawdopodobnie to ta sama klinika, a być może ten sam, dobrze wyposażony, facet, który skutecznie leczył z otyłości.
MEM
@TakiJeden "Prawdopodobnie to ta sama klinika, a być może ten sam, dobrze wyposażony, facet, który skutecznie leczył z otyłości.
Był jeszcze jeden kowal, który ponoć w podobny sposób skutecznie leczył z alkoholizmu. 
Taaaak...