Allie i Chris cz.4

-Cholera!-powiedział Chris.-O co w tym wszystkim chodzi?
-Ktoś zabawił się twoim kosztem.
-Nie ktoś tylko Ginger Jefferson i koniecznie chciała żeby jej chory chłopak nas nakrył.
Stali chwilę, każde z osobna analizując nowe informacje.  
-Myślisz, że wie?-spytał przerażony Chris licząc na to, że jakimś cudem ujdzie mu to na sucho.
-Myślę, że nie tylko on wie ale i cała szkoła.-Allie było żal przyjaciela.
-Zajebiście. Chyba będę musiał się pożegnać z tą szkołą.-Chrisa dopadała frustracja.
-Przestań!Przecież to nie twoja wina. Czemu to ty masz się ukrywać skoro to ta suka wszystko ukartowała.-Allie traciła cierpliwość.  
-Czy to ma znaczenie?! Olivier i tak mi tego nie odpuści, wiesz, że ma chorą obsesje na jej punkcie.
-Posłuchaj, z niczym nie będziesz się żegnał i przed nikim uciekał. Coś wymyślimy.-powiedziała łapiąc przyjaciela za ramiona.
-Wiesz co Allie?Jesteś najlepsza.-powiedział uśmiechając się do niej.
-Wiem, dlatego to mnie wybrałeś na przyjaciółkę.-powiedziała puszczając mu oczko i lekko się uśmiechając.
***
Po chwili ckliwości Allie i Chris postanowili, że żeby się nieco wyluzować pójdą do "Bobby Burger" na Burgera Godzille. Było to miejsce często uczęszczane przez ludzi z ich szkoły jednak na marnę szukać tam Oliviera Thompsona.Sportowiec nie mógł sobie pozwolić na fast fooda. Koleś miał specjalną dietę rozpisaną przez dietetyka sportowego. Miał wysokie aspiracje i chciał zostać najlepszym rozgrywającym w historii piłki nożnej.Cóż, powodzenia...
-Jak dalej będą robić takie zajebiste burgery to skończę jako gruba klucha.-powiedziała Allie z pełną buzią i z błogim spojrzeniem.
-Lepiej być grubym niż jeść sałatę całe życie.-Powiedział Chris i oboje zaczęli się śmiać.
-Kurwa mać!-Chris jak poparzony odłożył burgera na talerz i rzucił się za skórzany boks przy którym siedzieli.
Allie zdezorientowana spojrzała za siebie na kryjówkę przyjaciela.
-Zwariowałeś? Co ty robisz?
-Cicho bądź i odwróć się.- Chris mówił szeptem.
Allie zwróciła wzrok w stronę drzwi, w których stał Olivier ze swoimi koleżkami.
-Chris, miałeś się nie ukrywać!Wyłaź stamtąd, bądź mężczyzną!
-Jeszcze nie jestem na to gotowy i nie, dzięki, wolę być żywą pizdą.
Allie czuła zażenowanie.Czasem sama się sobie dziwiła, że się z nim zadaję.
Olivier dostrzegł Allie siedzącą w jednym z boksów i zwrócił kroki w jej stronę.
-Gdzie ten przychlast?- powiedział z zabójczym wzrokiem, opierając się o stół.
Allie zalała się potem.
-Ymm, to znaczy kto?-zdenerwowana nie wiedziała co powiedzieć.
-Nie udawaj, że nie wiesz o kogo chodzi.Gdzie ten skurwiel co tknął moją dziewczynę?!-Thompson z wściekłości cały się ślinił.
-Nie wiem gdzie jest, tu go nie ma.
Olivier spojrzał na drugi talerz z nadgryzionym burgerem. Allie podążyła za jego wzrokiem i próbowała na szybko wymyślić wytłumaczenie tej sytuacji.
-Do prawdy?A czyj ten burger, nieznajomego?
-Na pewno twojego. Myślisz, że nie mam z kim innym wyjść na burgera jak tylko z nim?-zrobiła urażoną minę.
Chłopak chwilę jej się przyglądał, wyprostował się i powiedział
-Przekaż mu, że jak go dorwę (a go dorwę) to własna matka go nie pozna!
Olivier poszedł a Allie przełknęła ślinę, której przez całą rozmowę nie była w stanie przełknąć.
Chris wyszedł zza boksu i usiadł na przeciwko Allie.
-Idziemy!-powiedziała Allie
-Gdzie?-Chris pobiegł za nią.
-Szukać informacji!

Dodaj komentarz