Maks siedział w rogu sali, wpatrując się w wiszący na ścianie zegar. Za oknem lejący się strugami deszcz a w środku bełkoczący nauczyciel sprawiały, że chłopak zasnął. 
- Ej, ubodź się leniu — usłyszał nad uchem. 
Nastolatek zerwał się w momencie i zobaczył przed sobą stojącą matematyczkę zaciskającą pięści. 
- Tak to nudzi, że jednej lekcji wytrzymać nie możesz, leniu zapchlony? 
- Ale...ja tylko na chwilę zamknąłem oczy. Całą noc się uczyłem. 
- Ach tak. W takim razie nie będziesz miał nic przeciwko, jak poproszę cię żebyś ruszył dupsko i w minutę rozwiązał to proste równanie na tablicy - powiedziała nauczycielka, wskazując palcem na konkretny przykład w książce. 
Maks wstał i jak na ścięcie pomaszerował do tablicy. Wziął do ręki kredę i zaczął pisać, ale po chwili poczuł piekący ból. Kreda rozpuściła się w jego dłoni, raniąc ją do krwi. 
- Masz natychmiast zacząć rozwiązywać!- wrzasnęła matematyczka. 
- Nie mogę, poparzyłem sobie dłoń. 
Wtedy cała klasa wybuchnęła śmiechem. Niektórzy byli tak rozbawieni, że spadali z krzeseł i nawet nauczycielka nie kryła swojego uśmiechu na twarzy. 
- To jest według was śmieszne? - spytał poirytowany chłopak. 
Nikt jedna nie odpowiedział. 
- Twój czas se skończył chłopcze. Miałeś szansę, ale tak ja podejrzewałam, zmarnowałeś ją. 
Kobieta wskazała na jednego z przyjaciół nastolatka Piotrka. Nie powiedziała ani słowa, ale mimo to chłopak jak na zawołanie podszedł do Maksa i całej siły wymierzył mu cios w twarz. Nastolatek upadł na ziemię. Wtedy Piotrek złapał go i podciągną pod okno, po czym otworzył je i ogłuszonego Maksa położył na parapecie. Chłopak po chwili otrząsnął się i spojrzał, że jest kilka centymetrów od upadku z piątego piętra. 
- Co to ma znaczyć? To jakiś głupi żart? - spytał zdezorientowany. 
- Nie, to twoja kara — odpowiedziała nauczycielka. 
Wtedy Piotrek popchnął Maksa, a ten runął w dół, a gdy był kilka metrów nad ziemią usłyszał głos. 
- Maks, Maks obudź się koniec lekcji. 
Gdy chłopiec cały spocony i przerażony otworzył oczy uświadomił sobie, że był to tylko sen. 
- Coś se stało Maks, chyba znowu siedziałeś do późna — nauczycielka uśmiechnęła się, wyjmując z torebki kopertę. 
- To dla mnie? 
- Tak daj to swoim rodzicom to bardzo ważne. 
- A można wiedzieć co to jest? 
- Twój akt zgonu śmieciu.
1 komentarz
Hermes1
Wow tej koperty się nie spodziewałam