Materiał znajduje się w poczekalni. Prosimy o łapkę i komentarz.

Szalony slywester cz.1

Była godzina ósma piędziesiąt. Wstałem przeciągając się i postanowiłem się udać do lodówki po jakieś śniadanie wyjąlem wczorajszy kawałek pizzy i odgrzałem go w mikrofali. Delektując się wczrojaszą kolacją dodtałem sms'a od Magdy "Hej Michał pamiętasz że dzisiaj jest u mnie sylwester?". No tak! popatrzylem w kalendarz 31grudnia. W związku z tym nie wypada przychodzić w gości z pustymi rękami, tym bardziej w sylwestra. Po zjedzeniu śniadania i ubraniu się poszedłem do sklepu aby kupić jakieś przekąski. Będąc w sklepie wybierałem właśnie pomiędzy jedną dużą colą czy czteroma małymi (jedna dla każdego), kiedy dostałem sms'a od Kasi, jednej z moich przyjaciółek, która razem ze mną idzie na tego sylwka " Hej mam taki problem czy mogłabym przesiedzieć u ciebie te pare godzin? Bo nie mam gdzie, a samej w domu to nudno. Odrazu się zgodziłem i po 30 minutach od skończenia zakupów zadzwonił dzwonek do drzwi. Kiedy je otworzyłem to przyznam że zrobiła na mnie wrażenie, czarna sukienka na ramiączka, płaszcz, zakolanówki i czarne buty na obcasie. Przywitałem ją i zaprosiłem do salonu. Byliśmy bardzo dobrymi przyjaciółmi ,więc rozmowa się kleiła od samego początku. Gdy zostało nam 40min do wyjścia Kasia postanowiła poprawić makijaż bo trochę się jej rozmazał. Widząc ile rzeczy pomieściła w torebce i w jakim bałaganie ta zaczeła mi mówić, że tu jest porządek, a ja żebym się nie odzywał na ten temat bo się nie znam. Kiedy wreszcie skończyła ruszyliśmy wszystko potoczyło sie zgodnie z planem dotarliśmy na czas. Magda nas przywitała i kazala poczekać chwilę w pokoju a ona przyniesie miski na jedzenie. Dałem przekąski do kuchni i usiadłem na fotelu próbując zabić czas. Czekając 15min na Maćka i Mateusza roztawiliśmy wszystkie przękąski na stół. Kiedy nareszcie przyszli tlumaczyli się, jeden kluczy nie mógł znaleźć a drugiemu samochód koszule ochlapał i musiał się przebrać. Na samym początku nikt nic nie mówił tylko każdy patrzył się na swój telefon i cos w nim robił. Po pewnym czasie gospodynia wysłała mnie i Maćka po alkochol bo jako jedyni mieliśmy skończone 18 lat. Po powrocie nie byłem pewnien czy chcę pić, bo byłem samochodem, ale po pewnym czasie doszedłem do wniosku, że jest sylwester więc jakby co to wrócę do donu jutro jak wytrzeźwieję. Każdy starał się trzymać umiar przynajmiej ,aby przeżyć do północy. Kiedy naszła nareszcie godzina 00 wyszliśmy przed blok i zaczęliśmy puszczac fajerwerki, a dokładniej puszczał je "ekspert" Mateusz, któremu prawie fajerwerka wybuchła w dłoni. Kiedy skończyły nam się zabawki wróciliśmy do domu

Czarny

opublikował opowiadanie w kategorii komedia, użył 516 słów i 2771 znaków. Tagi: #sylwester #przyjaciele #nowyrok

1 komentarz

 
  • agnes1709

    Stoi w "śmieszne", ale jaki jest kontekst tegoż "śmieszne"? Niestety muszę Cię rozczarować - poprawnie napisane tu zdania można by policzyć na palcach jednej dłoni. Powstawiaj przecinki, bo to one w szczególności narobiły tu cyrku. P.s. Piszemy "alkohol", nie "alkoCHol"!!!!!!

    7 lut 2019