Transboy

TransboyProlog
To opowiadanie, tak jak Żyję i Girl Or Boy jest o mnie. O moich uczuciach, tym co przeżywam, jak się martwię i jak się cieszę… Te opowiadania są moimi zapiskami. Obudziłem się pewnej nocy i zacząłem myśleć o samym sobie. Ta powstało Girl Or Boy. Żyję jest całkowicie o moich marzeniach i o tym jak chcę żyć. Natomiast Transboy… jest o tym kim jestem. Wkurzające ale niestety prawdziwe. Bóg czasami popełnia błędy. Możemy go wyzywać od debili itp. Ale niestety nie mamy wpływu na to co on robi. Pogodziłem się z tą pomyłką i staram się samodzielnie ją naprawić. Droga jest trudna, usłana bardzo często łzami i nienawiścią oraz brakiem akceptacji ze strony innych ale staram się i ciągle mam nadzieje na normalne życie. Będzie trudno, zwłaszcza że to jedno z moich najdroższych marzeń: za wyzwolenie się i bycie sobą trzeba dużo zapłacić ale myślę pozytywnie i proszę Boga żeby mi pomógł.
Urodziłem się pod koniec piątego miesiąca. Nie chce się nad sobą użalać ale w moim życiu nie jest łatwo. Jąkam się i mam problemy z sercem ale przy tym że jestem transboyem to wszystko to pikuś.
Gdybym się urodził prawdziwym mężczyzną na pewno nie przeżyłbym. Lekarz tak powiedział, nikt nie wie dlaczego. Powiedział że dostałem "kredyt na życie”. Teraz rozumiem że Bóg tak bardzo chciał żeby ten chłopak przeżył że musiał umieścić go w ciele dziewczyny. Dziękuje mu za to że żyje. Tylko za jaką cenę…
Opowiadanie jest prawie do końca na faktach autentycznych. Zapiski, cytaty i wspomnienia są moje i z mojego dziennika. Myślę że to opowiadanie powie wam najwięcej o mnie, że choć trochę poznacie moje życie. Zapraszam do czytania :)
Transboy
- On tu był od zawsze. Pisał błoga, miał bogatą wyobraźnię i wielkie marzenia. O niektórych nawet ja nie wiedziałam. Był cudownym chłopakiem, choć bardzo innym. To nie jego wina, myślę że gdyby to się nie stało dałby sobie radę. Gdyby był silniejszy. Był silny ale w pewnym momencie to go przerosło. Chciał po prostu być sobą i żyć normalnie. Bo to nie jego wina że urodził się dziewczyną…
Takie słowa wypowiedziała moja mama. Cofnijmy się kilka dni wstecz kiedy wszystko w jej życiu się zmieniło.
Mama obudziła się o godzinie szóstej. Zjadła śniadanie i naszykowała się do pracy. Kiedy już miała wychodzić weszła do swojej córki Edyty żeby obudzić ją do szkoły.
Pokój osiemnastoletniej dziewczyny, zwykle zagracony i zawalony ubraniami był teraz dziwnie pusty. Z półek zniknęło wszystko. Książki, najważniejsze zdjęcia, kosmetyki, w szafie zostało tylko kilka ubrań. Zniknęła gitara stojąca zwykle koło pufy, zniknęły torba i plecak. Pokój wyglądał jakby dopiero co się tu wprowadzili choć mieszkają tu całe życie.
Mama podeszła do okna. Otworzyła pustą szafkę nocną i usiadła na łóżku z którego zniknął tylko koc. Poduszka została na miejscu. Dostrzegła coś pod nią.
To był zeszyt. Zwykły, 90 stron. Otworzyła.
Pierwsza strona byłą stroną tytułową. Na samej górze dużymi literami napisano " The Diary of Young Transboy”
Mama zastanawiała się przez chwilę co oznacza wyraz Transboy ale uznała to za nieistotne w tym momencie i czytała dalej. Pod tym mniejszą czcionką było napisane
"Chciałbym znaleźć to miejsce gdzie nikomu nie przeszkadza to kim jestem. Gdzie to ja gram skrzypce pierwsze. Ja rozdaje karty w grze, żyje tak jak chce. Może wbrew całemu światu ale w zgodzie z samym sobą”
-Chciałbym? - szepnęła cicho i zastanowiła się chwilę dlaczego jej córka piszę w rodzaju męskim.  
Pod tym tekstem widniał podpis Dominik.
Jeszcze bardziej ją to zastanowiło. Najpierw zdumiała się kiedy znalazła pusty pokój, teraz znowu gdy odkryła ten pamiętnik pełen niespodzianek.  
Zaczęła myśleć o Edycie. Fakt, kiedyś kiedy była dzieckiem mówiła że czuję się chłopcem ale to było tylko chwilowe. Czyżby po więcej niż dziesięciu latach to wszystko powróciło?
Mama mało z tego pamięta, zresztą tak samo jak ja. Przewróciła kartkę kontynuując poznawanie swojego dziecka na nowo.
Na kolejnej stronie było zdjęcie jej dziecka. Tutaj mama na chwilę się zastanowiła. Od zawsze miała córkę, trochę inną niż dziewczyny z jej szkoły ale córkę. Ubierała się i wyglądała jak chłopak ale nigdy jej nie przyszło do głowy że to może sięgać głębiej. Zawsze była mamą Edyty…
Pod zdjęciem była notatka.
" Mam na imię Dominik. Urodziłem się pod koniec marca 1996 roku jako Edyta. Stało się to 3 miesiące za wcześnie, przez to te wszystkie omdlenia, jąkanie i inne gówna o których nie chcę mi się pisać. Mało pamiętam z mojego dzieciństwa. Na kilku zdjęciach widzę małą dziewczynkę ubraną w sukienkę z kucykami na głowie. Ale to nie jestem ja…
Tą dziewczynką byłem tylko przez 6 lat. Pamiętam tyko jak przez mglę że kiedyś podszedłem do mamy mówiąc że jestem chłopakiem. Zignorowała to. Wziąłem nożyczki i na szybko obciąłem sobie włosy. Wyglądało to… śmiesznie więc mama sama to poprawiła i wyglądałem już wtedy jak śliczny mały chłopczyk. Odmówiłem noszenia różowych ubrań ani sukienek i dopóki nie poszedłem do szkoły nikomu to nie przeszkadzało.
Z mojego dzieciństwa pamiętam bardzo mało. Nie chodziłem do przedszkola bo nie potrafiłem dogadać się z innymi. Uważali mnie za dziwaka, dlatego nie chcieli się ze mną bawić ani nic. Kiedyś po rozmowie z rodzicami wróciłem z przedszkola i więcej tam nie poszedłem.”
Mama przypomniała sobie jak płakałem każdego ranka, jak wychowawczyni zgłosiła jej fakt że jestem ciągle smutny i nie bawię się z innymi dziećmi. Wypisała mnie i dzieciństwo spędziłem z babcią i siostrą. Ania brała mnie ze sobą do pracy ( opiekowała się małą dziewczynką w moim wieku ).
" Kiedy poszedłem do pierwszej klasy nadal nie miałem znajomych. Dalej byłem jednym z tych z którymi się nie gada. Przypięli mi etykietkę Dziwaka i tak było przez całą podstawówkę. Nie ważne co bym zrobił, dalej byłem dziwakiem. Nie ważne że pisałem opowiadania które wielu się podobały, dalej byłem dziwakiem.  
Czasami sam wdawałem się bójki, ale niektórzy dlatego że byłem inny czasami podstawili mi nogę albo uderzyli. Teraz sobie powtarzam że to ja jestem od nich mądrzejszy bo nie obrażam innych bez powodu. Nie ukrywam, czasem przez to płakałem.  
W pierwszej klasie zemdlałem pierwszy raz. Zaniepokoiło to moich rodziców.
Jąkać zacząłem się w wieku sześciu lat. Co dziwniejsze w tym samym okresie zacząłem czuć się chłopcem Nie wiem czy to przez to ale dostrzegam powiązanie.
Właśnie to jąkanie się było jednym z powodów dlaczego się ze mnie naśmiewali. Na jakieś szkolne uroczystości zakładałem sukienkę, ale normalnie moim strojem były jeansy i bluzy. Wtedy wyglądałem jak normalny chłopak.
W drugiej klasie pierwszy raz powiedziałem w szkole żeby mówić do mnie Aleks. Nie podziałało, tylko mnie wyśmiali. Największy śmiech był u okulisty kiedy na pytanie "Jak masz na imię?” odpowiedziałem " Adam Małysz”. Ja naprawdę chciałem być wtedy jak on.  
Mama nie zauważyła że mówiłem już wtedy z końcówką EM. Nie pamięta kiedy chciałem żeby mówić do mnie męskim imieniem. Szkoda, gdyby coś wtedy zauważyła może teraz byłbym normalnym chłopakiem.”
Mama nie przypomina sobie tych chwil. Patrząc na zdjęcie swojego 7-letniego dziecka wklejone do pamiętnika przypomniała sobie tamtą wizytę u okulisty. Ale wtedy nie wiedziała że to były pierwsze sygnały o transseksualizmie jej dziecka. Uznawała to za jego wybujałą wyobraźnię i dobre poczucie humoru.
"Pewnego razu w drugiej klasie poszliśmy na zakupy. Rodzice poszli kupić parę rzeczy, mnie zostawili na takim placu zabaw w sklepie gdzie dzieci się bawią podczas gdy rodzice kupują.
Bawiłem się tam fajnie. Kilka razy podając się za chłopaka zyskałem znajomych na ta godzinę czy dwie, Lecz kiedyś polały się tam łzy.
Pamiętam to dokładnie. Jak płakałem na kolanach u pani która się tam nami zajmowała.
Wchodziłem wtedy po schodkach do takiego basenu z piłeczkami.
-Jesteś dziewczyną czy chłopakiem? - Pierwszy raz wtedy usłyszałem najbardziej denerwujące mnie przez całe życie pytanie. Zadała je dziewczynka, pamiętam tylko że miała brązowe długie włosy.
-Dziewczyną - Nigdy nie wiedziałem co odpowiadać. Były to dla mnie, i nadal są najtrudniejsze pytania jakie można usłyszeć.
- Nie, dziewczynki mają długie włosy - powiedziała i odeszła.
Miała rację, zawsze byłem chłopakiem tylko że wiedziałem o tym tylko ja. Popłakałem się wtedy i poszedłem do pani opiekunki. Nie powiedziałem o co chodzi, po prostu się przytuliłem i płakałem jakieś 20 minut po czym przyszli rodzice. Na ich pytania też nie odpowiadałem. Uspokoiłem się dopiero w domu kiedy przytuliłem się do mojego ulubionego misia. "
Na następnej kilku następnych stronach były powklejane zdjęcia. Ja, Krzysiek, mój brat ( 31 lat), moja siostra Ania (33 lata ) i nasi znajomi, prawie wszyscy około 30 lat. Jesteśmy przyjaciółmi odkąd pamiętam, oni są jak moi rodzice. Wychowywali mnie, uczyli co jest w życiu najważniejsze, zabierali na spacery. Wszystkich ich kocham jak starszych braci i siostry. Jesteśmy zgraną paczką od zawsze i na zawsze. Jednego z nas już nie ma, ale nadal żyje w naszych sercach. Pozdro brachu. Był moim szwagrem i jednym z niewielu przyjaciół. Prawdę mówiąc, tylko oni to moi prawdziwi przyjaciele.
" Często słyszę, na ulicy czy gdziekolwiek się pojawiam, szepty "To chłopak czy dziewczyna?” Jak byłem dzieciakiem w szkole mówili na mnie Dziewczyno-chłopak, wkurzało mnie to ale dawałem radę. Zawsze ignorowałem tego typu zaczepki, ale teraz czuję że mam tego dosyć. Słuchałem tych bzdur całe życie i to się kiedyś musi skończyć. Bardzo tego nie lubię, czasami przez to płaczę. Teraz, kiedy ktoś mi zada wprost pytanie "Jesteś chłopakiem czy dziewczyną?” odpowiadam że jestem chłopakiem. Mam dosyć życia w ukryciu i w niezgodzie z samym sobą. Kiedy odpowiadałem że jestem dziewczyną pojawiało się następne pytanie "Dlaczego wyglądasz jak chłopak?”. Kiedyś odpowiadałem "Bo lubię” albo "Bo chłopaki maja fajniejsze ciuchy i są fajniejsi” ale teraz już wiem im jestem i mówię "Bo tak się czuję”.
Najgorsza jest jednak sytuacja kiedy natura wzywa. Wchodząc do damskiej toalety widzę wszystkie oczy patrzące na mnie i durne szepty. Nie odpowiadam, po prostu wychodzę.”
Tutaj zaczyna się kolejny dział pamiętnika. Tytuł Best Friends Forever, tylko że ostatnie słowo jest przekreślone. Pod tym widnieje zdjęcie : ja i mój najlepszy przyjaciel. Czyli przykład tego co pieniądze robią z ludźmi.
" Znaliśmy się od zawsze. Jest synem jednego z kolegów mojego brata. Teraz ma 11 lat. Jest inny niż był jakieś 4 lata temu.
Kiedy dowiedziałem się że nasza koleżanka jest w ciąży nie wiedziałem że tak zaprzyjaźnię się z jej synem. Byliśmy praktycznie nierozłączni. Kiedy nie chodził do szkoły codziennie bawiliśmy się. Obaj lubiliśmy jeździć na rowerach więc robiliśmy to cały dzień. Mieszkamy w leśnej okolicy więc ciągle gdzieś łaziliśmy i łapaliśmy jego psa który ciągle uciekał.
W wakacje od rana do wieczora razem z jego tatą jeździliśmy na naszych bmx-ach. Kiedyś przysięgliśmy sobie że zawsze będziemy przyjaciółmi. Teraz wiem ile warte są jego obietnice.
Odkąd jego tata wyjechał za granice do pracy chłopak całkowicie się zmienił. Unika mnie i obraża, ale ja ciągle mam nadzieje że pamięta o starym kumplu i kiedyś przyjdzie i powie że nadal jestem jego najlepszym przyjacielem. Nadal pamiętam tego dzieciaka z którym spędzałem całe dnie i nie chcę znać tego przemądrzałego snoba. Chcę żeby wrócił ten chłopak sprzed 4 lat…”
Tutaj mama także przypomniała sobie tego uśmiechniętego chłopaczka z którym ganiałem całe dnie. Jedynego przyjaciela który nie był ode mnie starszy i którego uważałem za tego który będzie na zawsze. I o którym myślałem że jak dorośnie nadal będzie do mnie przychodził i zabierał na rowery czy spacer.
Teraz w dzienniku czas skoczył bardzo w przód. Przenieśliśmy się do roku 2012.
" Kiedy zakładałem tego bloga założyłem go jako EdD. Wielu pytało o pochodzenie tego pseudonimu. Wziął się z połączenia Dominika i Edyty. Na początku, przez rok prowadziłem tego bloga jako dziewczyna ale w opowiadaniach utożsamiałem się z chłopakami. Dlatego większość opowiadań jest pisanych z perspektywy chłopaka a wiersze opowiadają o miłości do kobiety.
Wielu ludzi także na blogu czepiało się dlaczego wyglądam jak chłopak albo kim jestem. Wtedy okłamywałem samego siebie mówiąc że jestem dziewczyną.
Po kilku miłych komentarzach uświadomiłem sobie że to jest to co chcę robić. Pisanie idzie mi dobrze, otwieram się w słowach i dlatego powinienem się temu poświęcić nie tylko dla fanów ale i dla samego siebie. Nie umiem się wysławiać w mowie, za to kiedy piszę przelewam swoje emocje na papier bez żadnego większego wysiłku.
Wiele ludzi pytało mnie dlaczego piszę takie smutne rzeczy. Bo tak było. Kiedy muszę być dziewczyną jest mi niewygodnie, źle i nie lubię tego. Dlatego w pewnym momencie powiedziałem "Dość”.
Wtedy zaczęło się coś nowego. W czerwcu 2013 zmieniłem nazwę i adres bloga na Opowiadania by Dominik Paździo. Był to dla mnie nowy start i ulga. Nie przejmowałem się tymi którzy od zawsze i wszędzie mi dokuczali, po prostu ignorowałem ich złośliwe próby ściągnięcia mnie na dno. Skupiałem się na moich Dominicersach i na tym że to dla was robię to co kocham.
Jeśli zwróciliście uwagę na nagłówek bloga na pewno zobaczyliście motto:
"Nieważne ile razy upadłeś. Nieważne ilu ludzi mówiło ci jak masz żyć. To jest twoja decyzja i twój wybór…”
Te słowa 5 maja 2013 zmieniły moje życie. Podczas spaceru z moją ekipą o której było napisane wyżej mój przyszywany wujek, brat i chłopak który mógłby być moim ojcem zszedł z rozmową na mój temat. Na temat tego dlaczego chcę być chłopakiem itp.
Usiedliśmy wtedy na polanie, reszta poszła dalej. Właśnie wtedy Kacper powiedział do mnie te słowa, zapamiętam to na zawsze bo stały się dla mnie mottem życiowym. Powiedział żeby nie patrzeć na innych tylko robić to czego pragnie moje serce. Że nieważne co powiedzą inni, ważne czego ja chcę i co da mi szczęście.
On pamięta mnie jako małą dziewczynkę, ale zauważył że zawsze trzymałem z chłopakami i zawsze chciałem iść z nimi a nie z siostrą i dziewczynami. Że często zachowywałem się jak chłopak i że tak się czułem. Powiedział że sam muszę do tego dojść bo wielu będzie się sprzeciwiać. Tamten dzień zmienił moje życie na całego. Stałem się wojownikiem walczącym o samego siebie, nie chłopakiem który musi żyć wbrew sobie jako dziewczyna.
Kojot dał mi kopa do działania, dlatego wtedy zacząłem mówić rodzicom o problemie. Kiedyś stałem bez koszulki przed lustrem i wyobrażałem sobie jak fajnie byłoby nie mieć piersi weszła mama i zapytała Dlaczego to robię? Odpowiedziałem "Bo kiedyś będę mógł normalnie chodzić bez koszulki”. Teraz sam zadaje sobie czasami pytanie "Kiedy nadejdzie ten dzień?” Odpowiedź brzmi Nie wiem, ale modlę się o to. Może jestem debilem ale nadal wierzę że tak jak w opowiadaniu Girl Or Boy pewnego dnia obudzę się jako chłopak.
12 lipca 2013 zmieniłem nazwę na Facebooku z Imma Real Swagger na Dominik Paździo. Edyta zniknęła już 6 maja :)
Edyta zniknęła ze wszystkich stron. Skoro zaczynam nowe życie to na całego. Tak, tylko że z rodziną było gorzej.
Po 11 latach znowu zacząłem mówić jak chłopak. Nadal mam na starym telefonie siostry filmik jak słodkim głosikiem dzieciaczka 7-letniego mówię poszedłem a ona mnie poprawia Poszłam. Teraz te czasy wróciły, powiedziała że nie ulegnie.
Wraz z pojawieniem się Dominika pojawiły się również pytania i głupie docinki. Teraz już nie boję się mówić Jestem transseksualnym chłopakiem, kilka miesięcy temu nie wiedziałem co odpowiadać na pytania o płeć czy dlaczego zmieniłem nazwę. Stałem się silniejszy i wreszcie wiem kim jestem.
Całe życie uważałem się za osobę o płci nieokreślonej. Niby czułem się chłopakiem, ale byłem dziewczyną. Dziwna sprawa. A wszystko przez wcześniactwo…
Urodziłem się jako dziecko ważące 87dg. Bardzo mało. Potem siedziałem w inkubatorze 3 miesiące, a po powrocie do domu, po 2 dniach odkąd wróciłem znowu trzeba było wzywać karetkę bo Edytka zasłabła.
Nadal tak mam. Że tracę przytomność i padam na ziemię. Kilka razy przestałem oddychać ale na szczęście nic się nie stało.
Wracając do roku 2013… Kiedy poszedłem do drugiej liceum znowu zaczęły się wkurzające szepty na korytarzu. A w wakacje tak się cieszyłem że nie ma tych pytań. Jest to jedna z tych rzeczy która mnie najbardziej wkurza. Patrząc na mnie na pierwszy rzut oka bardzo często widzi się chłopaka. Ale że chciałbym wyglądać jak połączenie Drake’a, Chrisa Browna i mojego brata nosze kolczyki. I właśnie dużo osób mówiło mi że to właśnie te kolczyki ( plus piersi i nietypowa twarz) sprawiają tą trudność w stwierdzeniu mojej płci.”
Tutaj kończy się kolejny dział pamiętnika. Mama oparła się o poduszkę bo czytając ten zeszyt w jakieś pół godziny dowiaduje się o swoim dziecku więcej niż przez 18 lat. Następną stronę tytułował napisany dużymi, czarnymi literami nagłówek Feelings of Dom.
" Na tej stronie wypisuje to jak się czuję jako Transboy. Ogólnie sprawa jest oczywista. Przez całe życie żyjesz tak naprawdę nie będąc sobą. Udajesz kogoś innego tylko po to żeby ludzie nie zaczęli wytykać cię palcami. Tylko że w moim przypadku robili to zawsze. Denerwuje mnie to ale przywykłem. I stwierdziłem że skoro będą to robić, całe życie to robili to mogę wyjść z ukrycia i powiedzieć innym kim jestem z nadzieją na akceptację bo skoro dowiedzą się kim jestem i co jest ze mną nie tak to przestaną się mnie bać i uważać za jakiegoś dziwaka.
Transseksualizm jest czymś innym, bardzo często niespotykanym. Dlatego reakcje ludzi kiedy się dowiedzieli były różne. Jedni wspierali, drudzy byli zdziwieni. Jedni się śmiali, drudzy kierowali do psychiatry. Ale ja cieszyłem się że byłem na tyle odważny żeby im to powiedzieć. Że mogłem to z siebie wyrzucić i już nie dusić tego w sobie. Ta bomba musiała kiedyś wybuchnąć, kiedyś musiałem skończyć użalać się nad sobą i podzielić się z kimś tym co czuję i co jest ze mną nie tak. Oczekiwałem akceptacji: od niektórych odstałem, od niektórych nie. Niektórzy dali mi więcej bo podzielili się swoimi doświadczeniami. Poznałem ludzi takich jak ja i nareszcie nie czuję się odludkiem bo wiem że nie jestem sam. Że są ludzie którzy przeżywają to samo co ja i chętnie mnie wspierają. Dziękuje wam za to.”
Na ostatniej stronie mama znalazła list.
"Mamo
Jeśli znalazłaś i przeczytałaś ten pamiętnik to wiedz, że są tu rzeczy o których wiedziałaś, ale także takie o których nie chciałem mówić ci osobiście. Wiem że to wszystko było dla ciebie szokiem. Pewnie już na pierwszej stronię poczułaś że coś jest nie tak. Ale taka jest niestety prawda.
Nie wiem czy domyślałaś się przez ostatnie miesiące że coś jest nie tak, ale teraz to bez znaczenia. Postanowiłem wziąć sprawy w swoje ręce. Dziękuję że byłaś przy mnie całe życie. Płakałem na twoim ramieniu, dzieliłem się z tobą moimi radościami i smutkami. Ale teraz czas żeby zaczął żyć po swojemu. Zawsze będę cię kochać. Przepraszam że nie powiedziałem ci wszystkiego i przepraszam za to co zrobiłem. Kiedyś wrócę i wszystko będzie cudownie. Kocham cię.       Dominik”
I tutaj kończy się opowiadanie Transboy. Jeśli chcecie wiedzieć co było dalej przeczytajcie opowiadanie Żyję
Podczas pisania tego opowiadania w kilku momentach płakałem przypominając sobie niektóre momenty z mojego życia. To jest tak jakby mój pamiętnik. Spisane wspomnienia, refleksje… Wszystko to było porozrzucane po mojej głowie ( i moim pokoju :) Na kartkach i w zeszytach ) dlatego chciałem to uporządkować i stworzyć jeden tekst. Te kilka stron to najważniejsze momenty. Wzloty i upadki. Czasem płakałem ze szczęścia, czasem z radości.  
Transboy… Ten tytuł oddaje treść tego opowiadanie. Spisane wspomnienia chłopaka, który dostał kredyt na życie. Stawka była wysoka, ale wygrałem ze śmiercią.
Czasami myślę że chciałbym wtedy umrzeć ale zaraz potem odzywa się ten głos "Dasz radę chłopaku”. Wierzę że dam rade i kiedyś będę żył pełnią życia.
Dziękuje ludziom którzy mnie wspierają i dziękuje tym którzy byli przy mnie i na zawsze zostaną. Jestem tu i zawsze będę.  
Kiedyś patrząc w lustro będę mógł powiedzieć "Jestem szczęśliwy”. Wypowiem te słowa i zdam sobie sprawę że sam doszedłem na szczyt swoich marzeń kiedy rzucano mi kłody pod nogi. Bóg chciał żeby żył w tej nieszczęśliwej dziewczynie, ja sam stanę się najszczęśliwszym chłopakiem na świecie.
Mam nadzieję że opowiadanie się podobało. Było to chyba najbardziej niezwykłe i najbardziej osobiste opowiadanie jakie w życiu napisałem. Jeśli chcielibyście pogadać, o coś zapytać itp. To piszcie na maila monarek12@interia.pl Dzięki

EdD

opublikowała opowiadanie w kategorii przygoda, użyła 4014 słów i 22008 znaków.

Dodaj komentarz