Skazani na wędrówke (opowiadanie zombie) Cz.1

Skazani na wędrówke (opowiadanie zombie) Cz.107.05.2013r Wtorek Godzina 06:24

Na statku panowało zamieszanie wszyscy krzyczeli niektórzy płakali a jeszcze inni się modlili, po 15 minutach zostało nadane ogłoszenie " Drodzy pasażerowie Wielka Brytania zakazała wpływania do ich portu większość portów w Francji także zostało zamkniętych mamy pozwolenie na wpłynięcie do portu w IJmuiden w Holandii powinniśmy tam być za około 5 godzin proszę zachować spokój"  
Dawid - Co tu się k***a dzieje. Najpierw ludzie jedli ludzi a teraz jeszcze porty zamykają
Wziąłem Dawida z tłumu w miejsce gdzie nikt nas nie słyszał.
Ja - Dawid nie pomyśl że zwariowałem ale to może jest "zombie"  
Dawid - Że co ?!
Ja - No popatrz najpierw ten dziwny wirus, a teraz horda ludzi wparowała do portu i zaczęła jeść innych.
Dawid - Czyli mamy przesrane ?
Ja - Jak każdy. Ale nie jest tak źle mamy zapasy żywności broń.
Dawid - Ty chcesz z tym walczyć ?!
Ja - No nie wiem jak ty ale ja nie chce żeby to coś mnie zjadło.
Dawid - Pamiętasz jak oglądaliśmy ten film o zombie. Musimy mieć jakiś plan bo inaczej zjedzą nas zaraz jak wyjedziemy z statku.  
Ja - Masz racje musimy mieć plan  
Tak więc zaczęliśmy myśleć nad tym co musimy zrobić gdzie jechać a nie było to łatwe bo zarówno ja jak i Dawid byliśmy bardzo przerażeni i zestresowani. Uzgodniliśmy że musimy wypełnić lodówkę i zamrażalnik po same brzegi a także zbiornik na wodę.
Dawid - A dokąd pojedziemy jak uzupełnimy zapasy ?  
Ja - Nie wiem.  
Dawid - Ty się znasz na autach może byśmy poszukali jakiegoś warsztatu i tam się zabarykadowali i przerobili nasz autobus aby to właśnie on był naszą "twierdzą" a nie jakieś opuszczone miejsce.
Ja - Takie przerobienie trochę czasu nam zajmie ale może się opłacić, bo gdy zaatakuje nas horda zombie po prostu odjedziemy i wszystko będziemy mieć już spakowane.
Dawid - Jak dużo czasu będziemy musieli poświęcić czasu na to.  
Ja - Najdłużej zajmie nam znalezienie odpowiedniego warsztatu i części do przerobienia autobusu.  
Po 3 godzinach usłyszeliśmy komunikat " Proszę udać się do swoich pojazdów za 10 minut dopłyniemy do brzegu. Gdy weszliśmy do autobusu Dawid usiadł za kierownicą a ja przeładowałem sztucer i usiadłem na fotelu pasażera gdy wyjechaliśmy ze statku było spokoje bardzo spokojnie udaliśmy się do najbliższego większego miasta po 30 minutach dotarliśmy do Haarlem w mieście było bardzo spokojnie większość budynków miała zabarykadowane drzwi i okna. Ku naszemu zdziwieniu nie było żadnego zombie.  
Dawid - Tam jest apteka zatrzymam się obok niej.  
Ja - Ja idę wyciągnąć plecaki.  
Dawid zatrzymał się obok apteki wyszliśmy z autobusu jak weszliśmy do apteki wszystko było porozwalane na ziemi walały się opakowania z lekami zaczęliśmy pakować to co zostało jak mieliśmy pełne oba plecaki chcieliśmy wyjść nagle usłyszeliśmy dziwny jęk obok autobusu. Pośpiesznie poszliśmy zobaczyć co to jest.
Dawid - O k***a
Ja- Ja p******e  
Obok wejścia do autobusu stał zombie odwrócił się w naszą stronę i zaczął iść do nas nie mieliśmy broni.  
Ja - Zapomnieliśmy wziąć broni  
Dawid - Co teraz ?  
Na nasze szczęście zawsze nosze ze sobą nóż. Wyciągnąłem go z kieszeni i wbiłem w głowę zombiaka uderzyłem tak mocno że nóż zaklinował się w jego głowie. Powoli opadł na ziemie. Szybko weszliśmy do autokaru i udaliśmy się według znaków do marketu był to Leroy Merlin. Wraz z Dawidem gdy tylko zajechaliśmy podpięliśmy przyczepkę do autobusu która stała na wystawie obok parkingu. Autobus zaparkowaliśmy obok bramy na dostawy i przez nią weszliśmy bo wejście główne było zamknięte do przyczepki spakowaliśmy kilkanaście płyt aluminiowych. Kilka gumówek wiertarek i z działu ogrodowego kilka maczet do obrony na nasze szczęście w tym mieście większość ludzi się szybko pochowała i nie było dużo zombie Zabraliśmy jeszcze kilka rzeczy:
-Nagrzewnica
-Drabina
-Taśma klejące, izolacje, silikon
-Półmaski z filtrami.
-Spawarka.
Następnie udaliśmy się na stacje benzynową zatankować autobus, gdy dojechaliśmy Dawid zaczął tankować a ja wziąłem sztucer i poszedłem zobaczyć czy są baniaki aby było można zrobić zapas benzyny, po krótkim poszukiwaniu znalazłem cztery 25l baniaki z wodą zacząłem ją wylewać gdy wylewałem wodę z ostatniego baniaka usłyszałem jak Dawid mnie woła gdy przybiegłem zobaczyłem że jakiś facet grozi Dawidowi nożem ale od razu gdy zobaczył że mam broń zaczął uciekać.
Ja - Dawid wszystko dobrze ?
Dawid - tak, zbiornik pełen. Pójdę na stacje zobaczę czy jest coś do jedzenia /
Ja - Nie zapomnij sztucera z autobusu.
Wróciłem się po baniaki zabrałem je i zacząłem napełniać benzyną napełniłem ostatni i usłyszałem wystrzał z sztucera.
Ja - Dawid ! Dawid ! Co się stało ?!
Dawid wybiegł z stacji cały zakrwawiony.
Dawid - Tam był zombie strzeliłem do niego.
Ja- Nic ci nie jest ?
Dawid - Wszystko dobrze, o znalazłeś baniaki
Ja - Tak ale tylko cztery.  
Włożyliśmy baniaki do luku bagażowego i nagle zobaczyliśmy jak biegnie do nas 7 zombie.
Ja - Pewnie usłyszeli strzał z sztucera.
Pośpiesznie zamknęliśmy autobus i pojechaliśmy zostawiając zombie w tyle.
po jakieś godzinie drogi natknęliśmy się na TESCO, ostrożnie z sztucerami w dłoniach weszliśmy zobaczyć czy zostało jeszcze jakieś jedzenie. Wszystko podobnie jak w aptece było po rozwalane lecz udało się nam znaleźć trochę jedzenie. Zaczęło się ściemniać.
Ja - trzeba znaleźć jakieś miejsce na nocleg.
Dawid - Tu jest remiza strażacka. Może będzie jakiś wóz i będzie można uzupełnić zapas wody.
Gdy podjechaliśmy do remizy wyszedł z niej zombie. Byłem jednocześnie wystraszony, zmęczony ale również bardzo zdenerwowany  
Ja - trzeba go zabić. Ja pójdę.
Wziąłem maczetę i wyszedłem uderzyłem z całej siły w głowę maczeta wbiła się do połowy czaszki wyciągnąłem ją a zombi opadł na ziemie otworzyłem drzwi od remizy i kazałem wjechać Dawidowi do środka zanim zamknęliśmy drzwi przeszukaliśmy czy nie ma więcej zombie. Z wozu strażackiego który tam stał przelaliśmy wodę do naszego autobusowego zbiorniku. Po zjedzonej kolacji próbowaliśmy zasnąć lecz to nie było takie łatwe ale w końcu się udało.

08.05.2013r Środa Godzina 07:04

Obudził nas przeraźliwy hałas ktoś uderzał siekierą w drzwi remizy. Szybko wstaliśmy złapaliśmy za broń i wyszliśmy z autobusu sprawdzić co jest źródłem tego hałasu to co zobaczyliśmy totalnie nas zdziwiło.

        CDN...


Jest to moje pierwsze opowiadanie więc wszelkie rady jak i konstruktywna krytyka mile widziana. Zapraszam do komentowania.

Michu

opublikował opowiadanie w kategorii przygoda, użył 1254 słów i 6799 znaków.

1 komentarz

 
  • Użytkownik Insane

    W paru miejscach brakuje przecinków ale nie bija one po oczach. Do tego w tekscie informacje dotyczace np. ilosci idacych osob - dobrze byloby pisac slownie. Opowiadanie podoba mi sie mimo, ze nie jestem fanka zywych trupow. Licze na dluzsze rozdzialy ;-)

    3 mar 2014