Wszystko to wydarzyło się naprawdę, a zaczęło się dyskoteki z okazji Andrzejek. Ja, moja siostra Karolina oraz moje przyjaciółki Ania i Wiktoria tańczyłyśmy na sali z naszym kolegom Piotrkiem. Było extra, każda z nas tańczyła z Piotrkiem. Akurat wtedy gdy z nim już poraz któryś tańczyła Ania nasz koleżanka z klasy Dominika której nie lubimy odezwała się do Ani na ucho i powiedziała, że jest "najarana" że z nim tańczy. Cała nasza reszta tańczyła w tym samym czasie, gdy nagle ujrzałam całą sytuację jak Dominika odzywa się do Ani. Pod koniec piosenki Wzięłam całą naszą grupę, oczywiście bez Piotrka i zapytałam się Ani co jej Dominika powiedziała. Po chwili zawołałyśmy Piotrke powiedzieć mu o tym co postanowiłyśmy. Chodziła o to żeby Piotrek zatańczył z Dominiką. On się nie zgodził. Byłyśmy na niego złe lecz po chwili nam przeszło. Następnego dnia w szkole rozmawialiśmy o tym w naszym gronie jak też powiedzieliśmy o sytuacji naszej wychowawczyni. Ona powiedziała że porozmawia z Dominiką lecz nic nie zrobiła. Tego samego dnia o 16 miała być oaza, na pecha jej nie było. My jednak się umówiliśmy i poszłam z siostrą na plebanie. Idąć w strone domu Ani ujrzałyśmy ję, a na drugiej stronie ulicy Piotrka. Nagle zauważyliśmy że nadchodzi Wiktoria. Ania wróciła się do swojego domu wzięła 20 zł. i poszliśmy całą grupą do sklepu. Po udanyh zakupach poszliśmy do domu Wiktori, na szczęście jej rodziców nie było. Kupiliśmy colę i Piotrek nalewał nam ją do kubków. Gdy Piotrek wypiół swoja colę, Wiktoria odwróciła się schowac grę Piotrek chwycił jej kubka, a Karolina zacisnęła mu policzki i nagle z jego ust na spodnie wyleciał strumyk coli. Trochę poleciało na dywan, ale to nic, lepszy był widok. Następnego dnia była sobota. Byliśmy razem na scholi gdy po 17 minutach ksiądz wyżócił Piotrka. On za okna pokazywał nam różne miny. W niedzielę wybrałyśmy się z dziewczynami do Piotrka pod blok w którym mieszka. Na pecha nie mógł wyjść, dalej niż na plac zabaw koło bloku. Bawiliśmy się, śmiałyśmy się gdy Piotrek zaczą opowiadać o swojej byłej dziewczynie Ninie. Jakieś dwa tygodnie później byłam chora. Piotrek pszyszedł do mnie odebrać zeszyty. Przyszedł też bo miałam pomóc mu w nauce z angileskiego, lecz on oznajmił że musi iść bo przyszedł z Nina i powiedział też że do siebie wrócili. To było trochę dziwne bo nam się skarżył że Nina to palaczka że jest jak on ją nazwał chłopczycą. Ale trudno może przez Ninę straciłyśmy fajnego kolegę i my nadal zastanawiamy się co z tym faktem zrobić. The end.
Dodaj komentarz