Miałam kiedyś nie miłą przygodę wracając z pracy, którą kończyłam o 20:00 było już ciemno odprowadziłam mnie kawałek moja koleżanka z pracy a potem się rozeszliśmy w swoje strony mieszkam na osiedlu ale przed moim osiedlem jest ciemne pole przez które zawsze bałam się wracać ale zawsze udawało mi się pokonać tą ciemnice ale pewnego dnia gdy wracałam do domu przez ciemne pole zobaczyłam że idzie za mną pijany żul przestraszyłam się trochę i zaczełam przyspieszać później się na chwilę zatrzymałam szukając w torebce telefonu ale nie mogłam go znaleść okazało się że miałam telefon w kieszeni skórzanej spódnicy, którą miałam na sobie chciałam zadzwonić do koleżanki ale już nie zdążyłam bo pijany facet był coraz bliżej mnie potem zapytał się mnie czy nie mam papierosa gdy odmówiłam i powiedziałam że nie mam zaczął się bardzo denerwować taki był pijany że ledwo stał na nogach nagle zaczeliśmy się szarpać lekko go popchnełam i on upadł na trawnik potem po raz kolejny próbowałam zadzwonić telefonem do koleżanki ale gdy zauważyłam że on zaczął próbować się podnosić pochyliłam się nad nim usiadłam na nim przytrzymując mu ręce żeby uniemożliwić mu poruszanie się siedziałam na nim i myślałam co zrobić dalej nagle on powiedział żebym z niego zeszła i zaczął mnie przepraszać to ja zeszłam z niego on się podniósł nic nie mówiąc i poszedł w swoją stronę ja wtedy odetchnełam z ulgą bo mogło to się skończyć dużo gorzej.Może ten sposób który ja użyłam jest dobry dla takich pijaczków żeby sobie z nimi radzić kiedy teraz wracam do domu to już go tam nie widuję na tym polu ale już teraz odprowadza mnie do samego domu mąż mojej koleżanki bo to co mnie spotkało było straszne.
1 komentarz
b
Głupie