Wraz z moimi przyjaciółmi wybraliśmy się na pobliskie jezioro. Było nas dość sporo, każdy miał swoje auto więc z noclegiem nie było problemu. Jak dojechaliśmy na miejsce, postanowiliśmy rozpalić ognisko. Było miło. Gawędziliśmy przez prawie całą noc. Wpadł mi do głowy jeden pomysł. Poprosiłam moją przyjaciółkę, żebyśmy poszli popływać. Z pierwszego punktu widzenia, popatrzyła na mnie jak na wariatkę, nie dziwie jej się, była 02:00. Jednak po godzinie błagania zgodziła się. Nie było czasu żeby ubierać kapoki, szybko wyjęliśmy łódkę ze schowka i ruszyliśmy. Jezioro było głębokie, postanowiliśmy, że popłyniemy niezbyt daleko, żeby w razie jakiegoś wypadku szybko dotrzeć na ląd. Wszystko szło dobrze, popłynęliśmy na środek jeziora. Woda była lodowata. Moja kumpela wpadła na pomysł, żeby zanurzyć się i trochę popływać. Teraz to ja patrzyłam na nią jak na wariatkę, ale w końcu uległam. Wahając się, zanurzyłam najpierw nogi a następnie cała wpadłam. Nagle zanurzyłam się pod wodę, nie umiałam się wynurzyć. Aga nie zauważyła, że się topie. W lewej nodze dopadł mnie przeraźliwy ból. Moja prawa ręka najmocniej jak się dało wynurzyła się nad powierzchnię wody. W końcu Aga zorientowała się że mnie nie ma, i zaczęła głośno krzyczeć. Nasi znajomi w mgnieniu oka znaleźli się obok nas. Od razu wyciągnęli mnie na powierzchnie. Nie potrafiłam złapać oddechu, reanimowali mnie przez dobre 3 minuty. W końcu udało się. Złapałam oddech i powoli dochodziłam do siebie. Przywieźli mnie na koc. Musiałam się położyć, nie potrafiłam dalej funkcjonować. Kiedy byłam już w swoim samochodzie, zrozumiałam, że gdyby nie oni, gdyby nie przeraźliwy krzyk Agi mogłoby mnie tu już nie być. Byłam im strasznie wdzięczna, postanowiłam, że muszę im się jakoś odwdzięczyć, tylko nie wiedziałam jeszcze jak ; )
1 komentarz
Morosov
Nie moge tego ocenic bo jest za krotkie. Napisz wiecej, a wtedy dam ocene na obu opowiadaniach.