Echo życia

Ludzkie życie jest niczym ogromna przepaść w której panuję bezkresna hałaśliwa ciemność. Nasze narodziny są początkiem upadku. To właśnie wtedy zaczynamy spadać w dół nie mogąc się zatrzymać. Spadając próbujemy się czegoś złapać, coś powiedzieć, coś zrobić wszystko jednak dzieje się za szybko. Pozostawiamy za sobą tylko echo. Każdy nasz czyn, słowo czy myśl staję się swoim własnym echem. Echem życia. Wciąż powtarzającym się dźwiękiem wydarzeń. Spadając wciąż je słyszymy. Ujawnia się ono pod postacią niekończącego się hałasu. Dźwięk nakładających się na siebie próśb, lamentów, słów, czy krzyków. Trudno podczas lotu określić które części echa są prawdziwe a które nie. Jedni krzyczą z przerażenia inni zaś z zachwytu. Jeszcze inni przez cały lot milczą i zastanawiają się nad sensem tego całego spadania. Każdy odczuwa swój lot inaczej, jedno jest jednak pewne. Każdy kiedyś upadnie.  

Trzech ludzi spokojnie siedziało oglądając upadek ludzkości. Jeden z nich rzekł.  
-Kolejne ciało bez echa na dno upadło, nic po sobie nie pozostawiając. Nic co by pięło się ku górze.  
Dwóch pozostałych skwitowało to milczeniem. Nigdy nie komentowali tego co mówił Mogo. Sądzili że Mogo jest zbyt ludzki jak na kogoś nieśmiertelnego.  

Woleli zachowywać się tak jakby nie mieli z ludźmi nic wspólnego. Można by nawet powiedzieć że nie są ludźmi… gdyby nie fakt że nimi są. Po prostu przechytrzyli upadek.  
Jeden z nich wstał i podszedł do przepaści ze słoikiem w ręku. Zamachnął się i bardzo szybko zakręcił słoik.  
-Złapałem kolejne echo. - powiedział  
-A co w nim jest?- zapytał drugi.  
-Wspomnienie…- odpowiedział ten pierwszy trochę zrezygnowany
-Czyli to jest moje- rzekł dumnie tragarz ludzkich wspomnień, odbierając mu słoik.

Przeszedł on obojętnie obok Mogo który siedział nieruchomo wpatrzony w upadających ludzi. Siedział tak od kiedy wykopali podczas lotu jaskinie. Nie mógł się on pogodzić z tym że inni ludzie wciąż upadają. Mogo jako jedyny z nich nie próbował łapać echa. Za to potrafił nasłuchiwać się w nie całymi dniami. Mówił że słyszy w nim szepty wydarzeń które jeszcze nie nastąpiły.  
Tragarz ludzkich wspomnień podszedł do swego zbioru szczelnie zamkniętego w słoikach. Każdemu złapanemu wspomnieniu nadał on imię i przydzielił do odpowiedniej grupy. W ten sposób wszystkie wydarzenia zdają się być poukładane a człowiek przestaję wtedy myśleć o tym co te wspomnienia zawierają zaczyna za to myśleć o tym jak się nazywają i do jakiej grupy należą. Dzisiejszy łup przydzielił do grupy nazwanej : "Gwałt".  
-O znowu złapałem- wykrzyczał tragarz ludzkich sumień. - Tak! Udało się.  
-Co się udało?- zapytał niewtajemniczony Mogo.  
-To sumienie gwałciciela! Mamy komplet!
Tragarz ludzkich sumień wraz z tragarzem wspomnień zaczęli skakać i krzyczeć z radości śpiewając przy tym dziwne piosenki niczym małe dzieci. Mogo patrzył na nich z przerażeniem w oczach.  
- Czy wy już nic nie rozumiecie!?- Mogo podniósł głos pierwszy raz od czasu wykopania jaskini.  
- To ty nic nie rozumiesz! My właśnie chcemy wszystko poznać!
- Łapiąc ludzkie wspomnienia niczym ryby?! Ludzkie wspomnienia nie są przedmiotami!
- Teraz już tak- skwitował tragarz ludzkich sumień, popychając i zrzucając Mogo w przepaść.  
Mogo zaczął krzyczeć. Tragarze za poznawczo spojrzeli się na siebie i jeden powiedział do drugiego.  
- Łapiemy ?

hipek

opublikował opowiadanie w kategorii przygoda, użył 621 słów i 3554 znaków.

Dodaj komentarz