-Ale nudy. Jest godzina 13 a ja od rana tylko tę kiełbasę kroję.
-Dawid. Nie narzekaj tylko może byś te śmieci wyrzucił.
-Dobra. Bo i tak mam dość tej kiełbasy. Pójdę tylko ubrać kurtkę i szalik.
-Ok.
A nie przestawiłem się. Mam na imię Dawid imam 16 lat. Nic nie zwykłego. Czarne włosy, niebieskie oczy. Nie jestem ani chudy ani gruby. Taki średni. Wzrost jakieś 175 cm. Praktyki mam elektrowni na stołówce. Nie będę przestawiał reszty osób bo to trochę by zajęło. Kuchnia jak to kuchnia. Kuchnia znajduję się pomiędzy odbierakiem a zmywalnią koło tego są chłodnie, stołówka i szatnie jest też biuro szefa. Ale wróćmy do historii. Ubrałem się i wziąłem worek że śmieciami. Wyszedłem drzwiami koło chłodni.
-Ale zimno. Mówili że dziś ma być jakieś 15 stopni na minusie.
Wyrzuciłem śmieci do kontenera gdy nagle poczułem ten smród. jakby zgnilizna pomieszana benzyną. I wtedy usłyszałem ten jęk. Odwróciłem się i moją stronę biegł zombi. twarz miał poszarpaną jak diabli. Uciekłem czym prędzej na stołówkę. Padłem do kuchni cały zdyszany, zamykając przedtem drzwi wyjściowe.
-Zombi. Zombi mnie goni. Ja pie**ole ale jest brzydkie.
-Żartujesz sobie.
-Nie wierzysz to choć na dach.
Michał ( przestawię go następnej części). I poszliśmy na dach.
-I co? Widzisz go?
-Nie. ale patrz tam.
Jak wam się podoba? Mam nadzieję na miłe komentarze B-)
3 komentarze
devilking
Bratnie dusza ktura też pisze opowiadania o zombie i nadodatek też ma na imie. Dawid
Dawidek74
bo to jest wstęp do dalszych części
Ahrii
hmmm krótkie i takie sobie... xD