Jest w życiu kilka ważnych momentów, które zapamiętujemy do końca życia na przykład: pierwszy, kiepski pocałunek, bo chłopak za mocno cię oślinił, drugi wywodzi się ze złych wspomnień i słów, których powiedziałaś i teraz tego żałujesz i niestety nie możesz sobie dać kopniaka w tyłek za to, a trzeci należy do osób, których nigdy nie chcielibyśmy na swojej drodze już spotkać. Tak samo było ze mną. Ostatnim co bym chciała było ponowne spotkanie z Oscarem. Pazerny dupek z latającą różdżką i wybujałym ego. Dręczył mnie przez całe moje życie. Przesadziłam, połowę mojego życia. I jak się okazało będzie mnie dręczył do grobowej deski. 
 -Żartujesz sobie?- jęknęłam do słuchawki telefonu.  
 -Też się cieszysz tak jak ja, prawda?- usłyszałam pisk radości Steph, mojej najlepszej przyjaciółki. 
 -O, masz racje, skacze z radości.- przewróciłam oczami, wiedząc że tego nie widzi. 
 -Linden, przewróciłaś oczami, prawda? 
Nakryła mnie, jak zawsze.  
 -Oczywiście że nie, jak ci mogło to przyjść do głowy? 
Usłyszałam ciche westchnienie Steph i ciche głosy, ale nie byłam pewna do kogo one należą. Cisza górowała w słuchawce, aż chciałam się odezwać, dopóki nie usłyszałam znajomego głosu. 
 -Linden, kochanie, co u ciebie? 
Zaczęłam szybko oddychać. Oscar. Już widzę ten jego przebiegły i ohydny uśmiech. 
 -Halo? Kto mówi?- podjęłam inną taktykę. 
 -Oscar, skarbie.- usłyszałam zadowolony głos. Chętnie zdjęłabym mu ten ohydny uśmiech z twarzy. 
 -Nie kojarzę niestety, przykro mi.- powiedziałam z udawanym smutkiem. 
Usłyszałam śmiech, dochodzący do moich uszu. Biedne. 
 -Trzy lata temu biegałaś po moim domu nago.- roześmiał się znowu na samo wspomnienie. –Teraz pamiętasz, skarbie? 
Dupek. 
 -Wal się. 
 -Sam? Wiesz jakie to ciężkie?- usłyszałam smutny głos. 
Bezczelny. Bezwstydny. Idiota przez duże I.  
 -Będę ci dopingować, Oscar. 
I odłożyłam słuchawkę.  
Dlaczego Steph dała mu ją, wiedząc jak bardzo go nienawidzę? Przebiegłe rodzeństwo.  
Czeka mnie ostatni rok studiów fizjoterapeutycznych. W wakacje zrobiłam kilka kursów i czytałam dużo książek o leczniczym masowaniu, które czasami działa cuda. Wątpię w to. Teraz niestety nie myślałam o niczym innym a o Oscarze. Unikałam go przez całe gimnazjum i liceum. Nawet na studiach nie mogę przed nim uciec. Podstępna kreatura! Jak mógł wspomnieć o tym wieczorze, który zdarzył się trzy lata temu. Nienawidzę go, słowo daję. Przez ten rok będę miała go na głowie, co doprowadzi mnie do depresji a później do samobójstwa. Tak bardzo chciałam się teraz obudzić z tego złego snu. Albo gorzej, powieszę go za jajka (o ile je ma) i albo mu je urwę, albo wyprowadzi się z Londynu do mojej 80siątki, po tylu latach, będzie mi wisiało czy bliżej mi do śmierci czy nie. Dlaczego życie się tak okrutnie toczy? Może jednak go jakimś dziwnym trapem zamorduję w śnie. Ile lat bym przesiedziała w więzieniu? Kiepsko, pewnie uznaliby mnie za niepoczytalną i wsadzili tam do końca życia. Jednak wybieram opcję samobójstwo.  
Westchnęłam, opierając się o biurko. Przez całe życie cię kochałam, Oscar. Dlaczego po tym co zrobiłeś zjawiasz się znowu, kiedy prawie o tobie zapomniałam?
1 komentarz
Somebody
Ciekawie się zapowiada)
skyblue99
@Somebody Dziekuje