Materiał znajduje się w poczekalni.
Prosimy o łapkę i komentarz!

zaufaj

Obudził mnie budzik, dziś poniedziałek, chyba najgorszy dzień w tygodniu, wstałam ospale z łóżka otworzyłam szafę wyciągnełam biały t-shirt i czarne rurki.Zabrałam ciuchy i poszłam do łazienki.Wziełam szybki prysznic ubrałam się pomalowałam usta błyszczykem, lubię się malować ale to tylko na specialne okazje.Zeszłam do kuchni.
-Hej Lena jak się spało?-powiedziała moja mama jak zawsze radośnie. Ja nie wiem jak ona to robi zawsze uśmiechnięta, odpowiedziałam:  
-Dobre. Co dziś na śniadanie?
-Zrobiłam ci kanapki. Ja muszę już lecę do pracy, o której kączysz lekcje? Zdziwiłam się gdy o to zapytała, bo nigdy nie pyta.Moje kontakty z mamą są bardzo dobre ale nigdy nie pyta o szkołe tylko wtedy gdy ona z tatą chcą mi coś ważnego powiedzieć
-Kończę o 14.30, a co??? Zapytałam ale wiedziałam że chcą mi powiedzieć coś ważnego. Tylko co??
-Musimy ci powiedzieć ważną rzecz, pewnie nie będziesz zadowolona... Ale to później jak ja i tato wrócimy z pracy.Dobra ja idę pa córcia!
-Pa mamo, miłej pracy., , Pewnie będziesz nie zadowolona" co to ma znaczyć?Zjadłam szybko śniadanie i pobiegłam do szkoły. Przez całą drogę rozmyslałam o tym co powiedziała mama.
- Cześć Lena.-Powiedziała Asia. Moja przyjaciółka znamy się chyba od przedszkola.Nie słyszałam jej za bardzo zamyśliłam się nad słowami mamy.
-Halo Lenka! Ziemia wracamy! Tym razem prawie że krzykneła, tym razem ze skutkiem.
-Hej. Przepraszam zamyśliłam się.
-O czym tak myślałaś...pewnie o jakimś chłopaku, mów kto to taki. Aśka wręcz uwielbia się ze mną droczyć.
-Daj spokój myślałam o takich głupotach, szkoda gadać.Choćmy na lekcje bo się spóźnimy.
Lekcje mineły szybko.Pod koniec zajęć pożegnałam się z Aśką. I wróciłam szybko do domu.
-Jest 14.57 rodzice kończą prace o 16.00 więc mam jeszcze godzine do tej rozmowy... Zrobiłam sobie spaghetti na obiad pozostało jeszcze 30 minut do 16 zrobiłam sobie herbatę, włączyłam telewizje nic ciekawego nie leciało, wziełam do ręki telefon i zaczełam przeglądać snapa.
Usłyszałam dźwięk przekręcania klucza w zamku i odruchowo wstałam z kanapy.Do domu weszli rodzice. Ku memu zdziwieniu mama nie miała uśmiechu na twarzy, lecz zakłopotanie pewnie myślała jak mi tą ważną rzecz powiedzieć. Rodzice powiedzieli żebym usiadła przy stole i że zaraz wrócą. Tak też zrobiłam. Słyszałam odgłosy rozmowy rodziców ale nic z tego nie mogłam zrozumieć. Po 5 minutach weszli do kuchni i usiedli przy stole na przeciwko mnie. Wymienili jeszcze jedno spojrzenie i Mama zaczeła mówić:
-Lenka przepraszam że mówimy ci to dopiero dziś ale my sami podjeliśmy decyzje ostateczną wczoraj wieczorem, Przepraszamy też że podjeliśmy ją bez ciebie ale nie chcieliśmy cię obarczać naszymi problemami.Powiedziała mama ze smutkiem w głosie było widać że jest sama zaskoczona jak szybko te sprawy się potoczyły... A ja wciąż nie wiem o co chodzi, jaki jest cel rozmowy. Tym razem zaczął mówić tata:
-Córciu nie będziemy owijać w bawełnę...przeprowadzamy się, zwolnili nas z pracy więc musimy to zrobić już mamy załatwioną prace w Sopocie, tu pracujemy do końca tygodnia wyjeżdżamy w sobotę.Tacie nie sprawiło wypowiedzenie tych słów tyle wysiłku co mamie ale on także był smutny...Co do mnie wmurowało mnie, byłam zła, smutna a zarazem wesoła sama nie wiedIałam co czuje to było jak uderzenie piłką do nogi którą ktoś celował w ciebie i kopnął jak najmocniej.Nie wiedziałam co powiedzieć więc wstałam od stołu i pobiegłam do swojego pokoju...płakałam.

nocoty

opublikował opowiadanie w kategorii miłość, użył 688 słów i 3672 znaków, zaktualizował 7 sie 2018.

Dodaj komentarz