Zakochałem się w tobie cz.2

Idąc szkolnym korytarzem zastanawiałam się dlaczego ten chłopak tak dziwnie na mnie spojrzał, po tym jak zobaczył mnie z Patrykiem.
Ostatnie minuty przerwy przed lekcją fizyki spędzam z moim ukochanym. Opowiedziałam mu cały poranny incydent z moim ojczymem i młodszym bratem.
- Co teraz z tym zrobisz? – spytał zatroskany.
- A co mam zrobić? Przecież z domu się nie wyprowadzę.
- Zawsze możemy zamieszkać razem. – zaśmiał się.
- Haha, jeszcze nie teraz.
- Dlaczego? Jesteśmy już dorośli. Mam już pracę.
- Wiesz, że czynsz za mieszkanie jest bardzo drogi, do tego jeszcze jedzenie, rachunki i tak dalej. A tak poza tym uczymy się jeszcze, czeka nas matura i nie wiem jak ty, ale ja na tym mam zamiar się teraz skupić.
- Jasne, jasne, rozumiem. – spoważniał.
- Idę na lekcję. – wstałam z ławki. – Zobaczymy się później?
- Taa.
- Pa. – dałam mu buziaka w policzek i weszłam do sali fizyki. Dziwnie się poczułam, gdy odmówiłam mu zamieszkania razem. Mam wrażenie, że się na mnie obraził.
Usiadłam w przedostatniej ławce w środkowym rzędzie. To moje stałe miejsce od dwóch lat. Moje i mojej koleżanki Wiktorii, której nie będzie jeszcze w szkole przez tydzień. Fajnie tak przedłużyć sobie wakacje. Z tego co wiem jest z rodzicami na Ibizie. Pewnie jak przyjedzie nie będziemy skupiać się na lekcji fizyki tylko na jej opowieściach z podróży. Ale lubię ją. Jest szczera i nikogo nie udaje, jest po prostu sobą i to mi się w niej podoba. Poza tym jest bardzo dobra z fizyki i zawsze mogę na nią liczyć jeśli chodzi o pomoc na sprawdzianie czy wytłumaczenie materiału.
Siedzę sama w ławce i obserwuję ludzi dookoła, słuchając rozmów o wakacjach. Sięgnęłam po telefon do torby, która leżała na krześle, gdzie zawsze siedziała Wiki. Chciałam napisać do Ady czy spotkamy się po szkole i pogadamy. Ada jest mi bliższa niż Sandra. Znamy się od dziecka. Mieszkałyśmy obok siebie, ale niestety przeprowadziła się z rodzicami w inną część miasta. Na szczęście kontakt nam się nie urwał i nadal jest moją przyjaciółką.
Po dwóch minutach gapienia się w wyświetlacz telefonu dostałam wiadomość od Ady.
"Sorki, ale ledwo co się zaczęło a już mam jutro klasówkę, a przepraszam, POWTÓRKĘ z matmy z tamtego roku, muszę się pouczyć ”
"Spoko rozumiem, powodzenia”
"Dzięki, przyda się xd”
Chowając telefon do torby spojrzałam na wejście do sali i ujrzałam kolesia z boiska. Dlaczego moje serce zaczęło szybciej bić? Mam nadzieję, że nie ma ze mną lekcji. Za nim nauczycielka weszła do klasy zamieniła z nim parę słów, po czym oboje weszli do sali. Spuściłam wzrok, udając że go nie widzę. Otworzyłam zeszyt i pisałam jakieś bazgroły byle by nie patrzeć na chłopaka.
- Wolne? – usłyszałam głos i podniosłam wzrok, patrząc prosto w błękit jego oczu.
- Moja koleżanka tu siedzi. – odpowiedziałam szybko.
- Serio? – zaśmiał się. – Jakaś niewidzialna musi być.
- Wróci za tydzień.
- Spoko. – z uśmiechem na ustach usiadł na miejscu Wiktorii.
- Powiedziałam, że ona wróci.
- No i co? – znowu się zaśmiał.
- No to, że zająłeś jej miejsce. – spojrzałam na niego z powagą.
- Spokojnie, jak wróci to sobie pójdę. – na jego twarzy malowała się satysfakcja.
Przewróciłam oczami i spojrzałam na tablicę, gdzie nauczycielka napisała dużymi literami temat lekcji. Otworzyłam zeszyt na czystej stronie i zapisałam temat. Nie mogę uwierzyć w to, że siedzę teraz z chłopakiem, na którego widok dwie godziny temu wzdychała Sandra. Kątem oka spojrzałam na niego. Z bliska jest jeszcze przystojniejszy. Miał cudowne oczy i pełne usta, które cały czas miały zarys lekkiego uśmiechu.
- Emilia? – usłyszałam jak nauczycielka wypowiada moje imię, ale nie mogłam oderwać od niego wzroku. – Emilia?!
- Yyy, tak? – ocknęłam się i spojrzałam w kierunku nauczycielki.
- Jesteś?
- Tak, jestem obecna.
- No myślami na pewno nie. Skup się.
- Dobrze, przepraszam. - spuściłam wzrok i zaczęłam bawić się długopisem. Dlaczego nauczycielki fizyki zawsze muszą być takie wredne. Męczę się z tą kobietą dwa lata. Jeszcze rok i chyba zwariuję.
- I Kuba?
- Jestem. – odpowiedział chłopak siedzący obok mnie. Hmm, Kuba…
Nauczycielka zaczęła omawiać temat a ja nie mogłam się skupić, dopóki Kuba siedział obok mnie. Zaczęłam marzyć o powrocie Wiktorii, bo jeśli tak teraz mają wyglądać moje lekcje fizyki to matury z niej na pewno nie zdam. Znów na niego spojrzałam. Albo udaje, że jest skupiony na tym co mówi nauczycielka, bo szczerze mówiąc nieźle mu to wychodzi, albo też walczy sam ze sobą, żeby się do mnie nie odezwać. Chciałabym to zrobić pierwsza, ale…
- Więc… jesteś tu nowy? – spytałam cicho. Emilia, idiotko!
- Taa. – odpowiedział krótko, nie patrząc na mnie, choć bardzo chciałam, żeby to zrobił.
- Jak ci się podoba szkoła?
- Nie wiem. – zaśmiał się – Jestem tu od paru godzin.
- Ale chyba wcześniej musiałeś tu przyjść, żeby no wiesz… załatwić formalności i tak dalej. – Emilia co ty gadasz?
- Moi rodzice się tym zajmowali. – nadal na mnie nie spojrzał.
- Mhm.
- Emilia! Proszę uspokój się, a jeśli nie jesteś zainteresowana lekcją to proszę nie przeszkadzaj innym.
- Właśnie. – szepnął Kuba. Chyba mnie nie polubił.
Od tamtej pory miałam wrażenie, że czas stanął w miejscu i nie siedzę na fizyce 45 minut tylko całą wieczność. Gdy tylko zadzwonił dzwonek spojrzałam na Kubę, który szybko spakował się i wyszedł z klasy. Było mi trochę przykro, że nasza znajomość tak się zaczęła. A nie musiało tak być. Mogłam do niego zagadać w inny sposób i w innym miejscu. No trudno.
Gdy chciałam wyjść z klasy nauczycielka zatrzymała mnie i kazała pościerać tablicę. Super, nie dość, że znowu tylko mnie upomniała za gadanie na lekcji to jeszcze przerwę mi zabiera. Rok temu uwzięła się na mnie tak, że sprawa wylądowała u dyrektora. Teraz nie ma jak się mścić, więc robi to co robi.
Gdy w końcu wszystko ogarnęłam wyszłam z klasy. Jak na każdej 15-minutowej przerwie poszłam do łazienki, gdzie spotkałam Sandrę.
- Jak tam? – spytała, poprawiając włosy w lustrze.
- Ehh, nie pytaj. – zrezygnowana oparłam się o parapet.
- Co, Ulka znowu cię gnębi?
- Może nie gnębi, ale daje do zrozumienia, że mnie nienawidzi.
- No nie zazdroszczę. Ledwo rok się zaczął a już miałam dziś kartkówkę ze słówek z angielskiego. Ma-sa-kra!
- Wiem, Ada jutro ma klasówkę z matmy.
- Masz może grzebień?
- Niestety nie. – przeszukałam torbę.  
- A konturówkę?
- Wiesz, że nie używam konturówki.
- Eh no tak. – zaśmiała się.
Wychodząc z łazienki z Sandrą rozmawiałyśmy o wakacjach. Nagle ktoś złapał mnie za ramię, a gdy się odwróciłam ujrzałam ten piękny błękit oczu Kuby.
- Możemy pogadać? – spytał.
- Yyy…- głos mi zadrżał a serce znów zaczęło szybciej bić. – Jasne, czemu nie? Sandra?
- Spoko, spoko. Pójdę już pod klasę. – zostałam z Kubą, a że było już po dzwonku na korytarzu nikogo nie było. Jesteśmy sami.
- O czym chciałeś pogadać? – oparłam się o ścianę a głos nadal mi drżał.
- Chciałem cię przeprosić. Byłem trochę niegrzeczny na fizyce. – uśmiechnął się.
- Niegrzeczny? To mnie się oberwało. – zaśmiałam się.
- Haha, wybaczysz mi?
- Zastanowię się. – spojrzałam mu w oczy, żeby wiedział, że nie żartuję, a z drugiej, nie będę ukrywała, chciałam po prostu popatrzeć na jego oczy, bo piękniejszych nie widziałam.
- Jesteś Emilia, tak? – nie przestawał się uśmiechać.
- Tak.
- Dziewczyna Patryka?
- Skąd znasz Patryka? – spytałam zdziwiona.
- Stary… - zawahał się. – Stary znajomy.
- Ale… skąd się znacie? – skoro Kuba jest w tej szkole nowy to skąd może znać mojego chłopaka. Jesteśmy razem od roku i wśród jego znajomych nie ma żadnego Kuby ani nigdy mi o kimś takim nie opowiadał.
- Nie ważne. – pokiwał głową. – O! O wilku mowa. Okej, ja spadam.
- Ale? Kuba?
- Do zobaczenia na fizyce. - z uśmiechem odwrócił się i spojrzał na mnie swoimi błękitnymi oczami. W tym samym momencie podszedł do mnie Patryk.
- A ty czemu nie na lekcji?
- O to samo mogę ciebie zapytać. – nie patrząc na niego ruszyłam w kierunku klasy z biologii. Patryk dogonił mnie i złapał za rękę.
- Poczekaj, odprowadzę cię.
- Nie trzeba, ale dzięki. – uśmiechnęłam się.
- Czego chciał?
- Kto?
- On. – spoważniał.
- Nic. – odpowiedziałam szybko.
- Jak to nic?
- No nic. Rozmawialiśmy o fizyce, mamy razem lekcję.
- Serio?
- No tak. Co cię tak dziwi? – spojrzałam na Patryka.
- Nic mnie nie dziwi. I to wszystko? O niczym innym nie rozmawialiście? – naciskał.
- Nie. – odpowiedziałam stanowczo. – Dlaczego tak o niego wypytujesz?
- Nic nic, po prostu zwykła ciekawość. – miałam wrażenie, że wymusił uśmiech, żebym nie zadawała więcej pytań.
Tak też zrobiłam, ale muszę się dowiedzieć co Kuba i Patryk mają ze sobą wspólnego.

fixi73

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1691 słów i 9222 znaków, zaktualizowała 19 cze 2017.

4 komentarze

 
  • Użytkownik Fanka

    Swietne ;) czekam na kolejna czesc ;) mam nadzieje ze bedziesz szybko dodawac;)

    20 cze 2017

  • Użytkownik fixi73

    @Fanka postaram się  ;)  :kiss:

    20 cze 2017

  • Użytkownik Fanka

    @fixi73  :kiss:

    22 cze 2017

  • Użytkownik 0la

    tajemnicze  ;) świetnie piszesz, czekam na więcej  <3

    20 cze 2017

  • Użytkownik fixi73

    @0la dziękuję  <3

    20 cze 2017

  • Użytkownik rosee00

    Fabuła jest super tylko wydaje mi się ,że troszkę niedopracowane tak jakbyś szybko pisała i nie zrobiła poprawek...czekam na kolejne  ;)

    19 cze 2017

  • Użytkownik fixi73

    @rosee00 faktycznie dziś nie miałam weny ale chciałam już coś tu wstawić  ;)

    20 cze 2017

  • Użytkownik rosee00

    @fixi73 znam ten ból  :)

    20 cze 2017

  • Użytkownik Werri

    Uuu jestem ciekawa co łączy kube z tym Patrykiem   ;) czekam z niecierpliwością na kolejną część, dodaj coś szybciutko   :kiss:

    19 cze 2017

  • Użytkownik fixi73

    @Werri  :kiss:

    19 cze 2017