Wakacyjny wyjazd cz. 3

Udało mi się coś dzisiaj napisać. Mam nadzieje, że wam się spodoba. Przepraszam za błędy i proszę pisać co wam się podoba a co nie.Pozdrawiam i życzę miłego czytania.  

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Obudził mnie budzik w telefonie. Dziewczyny jeszcze spały. Wzięłam ciuchy i kosmetyki i powędrowałam do łazienki. Gdy zobaczyłam się w lustrzę zastanawiałam się czy dam rade okiełznać burze blond loków na mojej głowie. Na szczęście poszło łatwiej niż mi się wydawało. Duże niebieskie oczy podkreśliłam czarną kredką. Troszkę tuszu na rzęsy i gotowe. Założyłam zwiewną różową sukienkę, która idealnie podkreślała moje kształty. Gdy wyszłam z łazienki wszyscy już czekali na podanie śniadania. Czułam na sobie wzrok innych osób odprowadzający mnie do stolika.  
-Hej- powiedziałam szybko i usiadłam  
Wszyscy mi odpowiedzieli a chłopcy zaraz komplementowali mój dzisiejszy wygląd. Czułam się trochę nie swojo bo Patryk mnie ciągle obserwował. Po śniadaniu dziewczyny poszły po rzeczy, które miały ze sobą zabrać na wycieczkę. A ja postanowiłam pójść na chwileczkę na plaże, było bardzo pusto pewnie ze względu na wczesną porę ale mi to nie przeszkadzało.  
-Pięknie dziś wyglądasz- podszedł bardzo blisko i szepnął mi do ucha Patryk.  
- Dziękuję – odpowiedziałam  
- Może nie pojedziemy na wycieczkę i zostaniemy tutaj ? – Powiedział zbliżając usta do moich  
Jego wargi dotknęły moich. Wystraszona odsunęłam się ale on podszedł znowu niebezpiecznie blisko.
- Przecież wiem, że tego chcesz.- powiedział śmiejąc się.
- Nic od ciebie nie chcę, spieprzaj ! – powiedziałam popychając go  
Zaczęłam biec, ale nie ułatwiał mi tego piasek. Nagle poczułam, że łapię mnie za rękę. Poczułam piasek w ustach i duży ciężar nakrywający moje ciało. Zbliżał głowę do mojej, zamknęłam oczy nie chciałam na niego patrzeć. Po chwil już nie czułam ciężaru na swoim ciele. Otworzyłam oczy i zobaczyłam jak szarpie się z kimś obok. Zorientowałam się, że to był Bartek. Podbiegłam do nich i próbowałam ich rozdzielić. Nie chciałam, że miał przeze mnie kłopoty.  
- Uspokójcie się ! – krzyczałam  
Bartek odsunął się od Patryka.
- To zwykła dziwka- powiedział Patryk podchodząc do mnie
Bartek zasłonił mnie swoim ciałem.
- Zamknij się bo ci zaraz przyłożę.
Patryk przeklnął pod nosem i odszedł.
- Nic ci nie jest? –zapytał zatroskany przytulając mnie bardzo mocno  
- Nic tylko zaraz mnie udusisz – powiedziałam  
- Przepraszam - powiedział  
- Dziękuję ci bardzo – powiedziałam całując go w policzek  
- To ja dziękuję za tego słodkiego buziaka – uśmiechnął się uroczo  
Zawstydziłam się, nie wiedziałam co mam powiedzieć.
- Trzeba wracać bo zaraz wycieczka – powiedziałam  
- Jesteś pewna, że chcesz jechać, nie wolisz zostać ? – zapytał  
- Pojadę co po wiem dziewczyną. Będą się wypytywać dlaczego nie jadę.
-Skoro chcesz to idziemy.
Wszyscy już siedzieli w autokarze włącznie z Patrykiem. Czekali tylko na nas.
Usiadłam z Patrycją, a Bartek usiadł po przeciwnej stronie. Uśmiechnęłam się do niego a on odwzajemnił uśmiech.  
- Zakochana gdzie byłaś? – zapytała Patrycja
- Na spacerze- odpowiedziałam lekko zdenerwowana  
- Sama? – spytała  
- Sama – odpowiedziałam robiąc złą minę, więcej pytań nie otrzymałam.
Opiekunka poinformowała nas, że jedziemy do Bracelony byłam bardzo zadowolona.
Całą drogę wymieniałam z Bartkiem głupie miny i uśmiechy. Dziewczyny ustalały, że pójdziemy na małe zakupy a potem pozwiedzać. Gdy Bartek to usłyszał zrobił błagalną minę, miał wtedy takie słodkie oczy…  
- Sorki dziewczyny, ale jestem już umówiona. – powiedziałam
- Rozumiemy  
- Ale następna wycieczkę spędza z nami – powiedziała Patrycja patrząc się na Bartka
- Dobra na następnej jest cała wasza- powiedział  
- Widzę, że się zaangażowałaś – szepnęła do mnie Patrycja
- To tylko kolega, pomógł mi dziś i chcę się mu odwdzięczyć – powiedziałam.  
Oczywiście kłamałam albo robiłam sobie zbędne nadzieje, że jest inaczej.  
Zaraz byliśmy już w centrum Barcelony. I musieliśmy wychodzić szybko z autokaru bo w tym miejscu nie można było parkować. Opiekunka poinformowała nas, że mamy wrócić o 19 w to miejsce.Pożegnałam się z dziewczynami, które życzyły mi miłej zabawy i ruszyłam w stronę mojego bohatera. Postanowiliśmy, że najpierw pójdziemy coś zjeść …

Zakochanawariatka

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 796 słów i 4625 znaków.

8 komentarzy

 
  • mrgi

    Nastepna czesc blagam!:(

    21 lip 2014

  • Dasiaa

    Szkoda ze nie ma kolejnych czesci :)

    18 kwi 2014

  • karcia

    to jest cudo czekam na kolejne czesci

    5 mar 2014

  • kokosanka

    kiedy coś napiszesz?

    30 sty 2014

  • Vessene

    ♥♥♥

    16 sty 2014

  • Pataaa

    Świetne <333 :kiss:

    15 sty 2014

  • nati :)

    dalej dalej :)

    15 sty 2014

  • kk

    Pisz pisz szybkooo :D

    15 sty 2014