True #4

Zdałam prawo jazdy! Do tego w zimę! Teraz tylko trzeba iść do domu. Szybkim krokiem ruszyłam w stronę mego domu. Nagle na ramieniu poczułam uścisk. Odwróciłam się i zauważyłam Maćka. W sumie nie wiem czy mogę mówić mu po imieniu.
-Jutro, 18.30. Pamiętaj.-Powiedział i ruszył w swoją stronę. Pamiętam o tym, ale... to było dziwne.


                     Środa, 19.00,    
            Spotkanie Agi i Maćka

Naprawdę nie wiem dlaczego się zgodziłam na to spotkanie. Czekam już pół godziny i tego głupiego kelnera nie ma! Chce się spotkać, a potem się nie pojawia. Gdzie to zapisać? Moja cierpliwość dobiegła końca, idę stąd. Ruszyłam przez park by dotrzeć do mojego domu. Rozglądałam się po okolicy by w razie wypadku ten kelner przyszedł, ale wątpie. Szłam dalej. Chyba już nie zaufam żadnemu chłopakowi. Miałam w głowie mętlik, a ten dupek mnie oszukał. To chyba jest jakiś żart z jego strony. Chociaż wątpie, ponieważ w tym wieku mało kto robi sobie takie żarty. Każdy chłopak od 18 lat przyjmuje randki na poważnie. O Boże! Czy ja powiedziałam, że to randka? Chyba się zabiję. Miejmy nadzieję, że tylko się przejęzyczyłam.  

                       19.17
                   W domu Agi

Położyłam się na łóżku i zaczęłam rozmyślać nad tym czy kelner Maciej sobie żartował z tym spotkaniem czy nie. Tak jak mówiłam, niektórzy nie przyjmują takich rzeczy na poważnie, ale większość tak. Mimo wczesnej godziny byłam zmęczona. Przykryłam się kołdrą, a moje oczy powoli się zamykały. Po chwili usnęłam.


                          21.49

Zaraz chyba zabiję tą osobę, która dzwoni do drzwi! Od 10 minut ktoś próbuje tutaj się dostać. Szkoda, że rodzice są w pracy, tak to by otworzyli drzwi, ale teraz ja to muszę zrobić. Jeśli się okaże, że to jakiś mój znajomy to już go tu nie ma! Zwinęłam się z łóżka i zeszłam po schodach. Otworzyłam drzwi i czekałam aż osoba, która mnie obudziła ukaże mi się. Kto to był? No oczywiście, że nasz kochany kelner!
-Czego?-Zapytałam ospale.  
-Czemu nie przyszłaś?-Odpowiedział pytaniem.
-To ile ja miałam czekać?! Godzinę?-Oburzyłam się.
-Miałem parę spraw do załatwienia.-Odpowiedział spokojnie. Chyba go nic nie interesuje.
-To do widzenia.-Zamknęłam drzwi i chciałam dalej iść spać, ale ten palant dalej próbował się tu dostać. Czyli sytuacja się powtarza. Potem będzie rozmowa w ogródku i tak dalej.  
-Możesz przestać?! Jeśli chcesz to mogę zadzwonić na policję!-Otworzyłam drzwi i wydarłam się na niego. Chłopak jak gdyby nic wszedł do mieszkania w którym się znajduję. Zamknęłam drzwi i głośno westchnęłam. Rodzice kończą robotę o 22.00, a wrócą pół godziny po godzinie po której kończą pracę. Mama i tata nadal mnie traktują jak małą dziewczynkę, a mam już prawie 19 lat, więc jak zobaczą, że jakiś chłopak się tu pałęta to chyba mnie zabiją. Usiadłam zmęczona na czarnej kanapie w salonie. Maciek usiadł obok mnie i zaczął się mi przyglądać. Czułam się dość dziwnie.
-Masz takie ładne oczy.-Powiedział po chwili ciszy Maciej. Przybliżył się do mnie i mnie pocałował. Pierwszy raz czuję się tak dziwnie. Czy to nie nie za szybko? Nagle usłyszałam skrzypienie drzwi. O, nie! Rodzice przyszli.  

---------------------------------------------------------


Doczekaliście się kolejnego opowiadania. Wcześniej napisałam tą część, która była bardzo długa, ale mi się usunęła. Przez to jest taka krótka. Myślę, że seria skończy się na od 10 do 20 części. Czekam na waszą opinię!  

Dziękuję nastolaka za wiarę w to, że dodam to opowiadanie.