Szkarłatny serwis- prolog+ rozdział 1

Szkarłatny serwis- prolog+ rozdział 1Rose112 dołącza do pokoju rozmów.

*Rose112*: Cześć.
*Leokot*: Siemka!
*Jumi2012*: W końcu jesteś.
*Gravedigger*: Jeśli już się przywitaliśmy, mam newsa.
*Rose112*: Kolejne morderstwo?
*Gravedigger*: Ta… Młoda dziewczyna, chodziła do szkoły niedaleko ciebie.
*Rose112*: Której?
*Gravedigger*: South High School, miała 17 lat. Nic szczególnego.
*Rose112*: Dziwne… Nic o tym nie słyszałam…
*Jumi2012*: Pewnie chcą to wyciszyć, w końcu to już 3 zabójstwo w tym miesiącu.
*Leokot*: Ofiary nic nie łączyło…
*Gravedigger*: Zapomniałeś o jednym.
*Jumi2012*: ???
*Rose112*: Co masz na myśli?
*Leokot*: ^ właśnie…
*Gravedigger*: Wszyscy korzystali z tego serwisu.
  
~~
Z trudem odsunęła się na krześle od starego, ciężkiego i zadrapanego mahoniowego biurka. Wcisnęła na stopy beżowe puchate kapcie, po czym powoli podeszła do okna. Palcami złapała za materiał grubych fioletowych zasłon, po czym gwałtownie je rozsunęła. Do pokoju wlało się białe światło księżyca, rozświetlając jej długie szkarłatne włosy opływające smukłą sylwetkę. Jej cera przypominała perły. Poprawiła bawełniany różowy sweter. Zapatrzona była w księżyc. Swym pustym wzrokiem próbowała dostrzec prawdę o tym świecie. Usta miała delikatnie rozchylone, a w głowie panowała pustka. Po chwili otrząsnęła się z amoku i z powrotem powlekła się do biurka. Przysiadła na krześle obrotowym i zaczęła przewijać rozmowę na czacie.
*Leokot*: Ale co może się kryć za tą stronką? Przecież niczym się nie wyróżnia, nawet jest stosunkowo mało popularna.
*Jumi2012*: Może właśnie o tą popularność chodzi?
*Gravedigger*: To wszystko strasznie cuchnie…
*Leokot*: Poza tym ktoś wie co się dzieje z DarkMoonem? Kiedy będzie?
*Jumi2012*: Podobno miał dzisiaj do załatwienia parę spraw i wpadnie dopiero jutro, ale zapewne już wie o morderstwie. W końcu pracuje dla dużej redakcji.
*Leokot*: Właśnie mnie to zastanawia… Nigdy nie chciał powiedzieć gdzie pracuje.
*Gravedigger*: Czy to takie ważne? Każdy chce pozostać tutaj anonimowy.
*Leokot*: A a propos anonimowości, co wy na to by się spotkać w realu?
*Jumi2012*: No nie wiem…
*Leokot*: Rose, a ty co o tym myślisz?
*Leokot*: Rose?
*Jumi2012*: Hej Rose jesteś?
*Gravedigger*: Może ją też dorwali.
*Jumi2012*: Nawet tak nie żartuj!

Westchnęła, dłonią przeczesała włosy. Jej wzrok błądził po pomieszczeniu, powoli wystukała wiadomość i wcisnęła enter.


*Rose112*: żyję, żyję, tylko się zamyśliłam. Dzięki ci Gravedigger, że tak dobrze mi życzysz.
*Leokot*: Stary… Nagrabiłeś sobie.
*Gravedigger*: Dajcie mi spokój, nie wiemy czy wkrótce to nie będzie ktoś z nas.


Jej źrenice się rozszerzyły, on miał rację. Skoro wszystkie osoby miały związek z tym serwisem, to czemu ich to miało ominąć? Przycisnęła dłoń do ust, poczuła jak zaczyna panikować. Rozglądnęła się po biurku. Gwałtownie wysunęła szufladę i wyjęła biały pojemniczek. Wyrzuciła na dłoń dwie tabletki i je połknęła. Potarła czoło. Spojrzała na swój pokój. Średniej wielkości kwadratowy pokój. Z jednym oknem po jej prawej stronie, niemal naprzeciwko drzwi. Ciemne szare ściany podchodzące prawie pod czerń. Pokój wypełniały ciemne, ciężkie i stare meble. Pod ścianą stało biurko, a nad nim wisiała półka z podręcznikami szkolnymi. Pod jej nogami spoczywał puchaty dywan mający barwę różu z domieszką szarego. Za jej plecami stało dwuosobowe łóżko. Na ścianie od jej lewej stały kolejno szafa i regał. Po pokoju roznosił się delikatny zapach truskawki z nutą wanilii od jej szamponu.

*Jumi2012*: Przestań nas tak straszyć!
*Gravedigger*: Ale to prawda.
*Leokot*: Przestań chrzanić.
*Rose112*: Ale on ma rację…
*Leokot*: Ale Rose…
*Jumi2012*: Trzymasz jego stronę?


W sercu poczuła delikatny ból, czuła, że osoby siedzące po drugiej stronie, te które dla niej są jak przyjaciele delikatnie się nią rozczarowały. Ścisnęła materiał na klatce piersiowej. Wzięła głęboki wdech, a jej palce zaczęły tańczyć po klawiaturze.


*Rose112*: Tu nie chodzi o trzymanie stron czy nie. Tak jak wspominał Gravedigger każdy miał coś wspólnego z tym serwisem, nie możemy oczekiwać, że nas to akurat nie spotka.  
*Jumi2012*: W sumie masz rację… Przepraszam.
*Rose112*: Nic się nie stało.

DarkMoon dołącza do pokoju.

*DarkMoon*: Siemka wszystkim.
*Leokot*: Cześć Darkuś.
*Gravedigger*: Cześć.
*Jumi2012*: Leo przestań się wydurniać. Siemka!


Spoglądała w monitor, wsłuchując się w odgłos cichego dźwięku czatu. Poczuła jak robi jej się zimno. Potarła dłońmi o ramiona.

*DarkMoon*: Rose, a ty się ze mną nie przywitasz?  
*Rose112*: Ah… Tak, przepraszam. Witaj.
*DarkMoon*: To o czym gadaliście?

Już kiedy pierwszy raz dołączyła do tej grupy, zaintrygowały ją dwie osoby, Dark i Gravedigger. Zawsze byli tajemniczy, chociaż zachowywali się jak słońce i księżyc. Dark pomimo swojego nicku zawsze był przyjazny i próbował opowiadać co się u niego dzieje, zawsze wydający się radosny, zaś Gravedigger… Tak on był zdecydowanie księżycem, posępny, małomówny w ich gronie i cholernie tajemniczy. Odsunęła się troszeczkę od blatu i spoglądnęła na sufit. Założyła ręce za głowę. Mogła sobie tylko wyobrażać jak każdy z nich wygląda. Przymknęła powieki. Jumi wyobrażała sobie jako niewinną, szczupłą, wysoką czarnowłosą piękność. Uśmiechniętą i z brzoskwiniową cerą. Z włosami uczesanymi w przedziałek pośrodku głowy. Leo przypominał jej zagubionego blondyna, wyluzowanego, chodzącego w za dużych ubraniach, kolczykami w uszach i opadającą grzywką na lewe oko. Dark… Wysoki, przystojny i starszy. Dojrzalszy, z ostrzejszymi rysami. W czarnych okularach, z rozwianymi brązowymi włosami. Nie wiedziała czemu, ale zawsze kiedy na myśl przychodziła jej jego postać widziała go z papierosem w ręce i w białej koszuli i czarnym swetrze. Gravedigger… On… Przygarbiony nastolatek. Biały jak puch. Chudy jak szczypiorek. Czarne włosy sięgające prawie do ramion z delikatną grzywką. Z ciemnymi tęczówkami, prawie zlewającymi się z źrenicami. Ubrany na czarno niczym jakiś emo. Zaśmiała się w duchu, była niemożliwa, zapewne nawet w jednym procencie nie trafiła w ich wygląd. Potrząsnęła głową i spojrzała na czat, próbując nadążyć za przewijającymi się wiadomościami.

*Leokot*: O kolejnym morderstwie, o spotkaniu w realu. Nic więcej.
*DarkMoon*: Spotkanie w realu? Świetny pomysł!

Poczuła przez moment jak jej serce szybciej zabiło. Zdziwiona spojrzała na swoją klatkę piersiową. Poczuła jak krew uderzyła jej do głowy. Przycisnęła dłonie do twarzy i zaczęła głęboko oddychać, by po chwili na spokojnie móc dalej czytać.


*Leokot*: Czyż nie?!
*Jumi2012*: Odłóżmy tą rozmowę na kiedy indziej. Jak w redakcji? Dowiedziałeś się czegoś ciekawego?
*DarkMoon*: Ostry zapieprz jak zawsze, aż czasami mam ochotę rzucić tę robotę. Wiem tyle co wy, policja nie chce nas dopuścić do tematu.
*Gravedigger*: Rozumiem… Zaczyna ich przerastać to, że nie mają żadnych poszlak. Na ich miejscu też bym próbował wyciszyć sprawę, by społeczeństwo nie zaczęło panikować.

Wyciągnęła gruby, czarny notatnik z półki na klawiaturę. Przekartkowała kilka stron i napisała.

*Rose112*: Ofiary naprawdę nie mają ze sobą nic wspólnego. Większość osób jest przypadkowa, rozumiecie, zdarzają się przypadki, że jest kilka osób z tej samej szkoły, jednakże w odstępie czasowym, przeplatając się z ofiarami z innych placówek. Wiek ofiar również jest zróżnicowany, większość to nastolatkowie, chociaż odnotowano dwa przypadki osób starszych. Gdyby były to same kobiety można by wysnuć wnioski, że jest to gwałciciel, lub morderca próbujący zemścić się na danej płci ze względu na jego przeszłość. Jednak z tego co wiemy to każdy przypadek zgonu wynikał z uszkodzenia serca. Wbicie noża, postrzał i grubsze narzędzia. Jednak nigdy ich nie odnaleziono. Co jest najciekawsze nawet same pociski znikały. To wszystko jest zbyt podejrzane.
*DarkMoon*: Masz rację… To wszystko sprawia, że sytuacja zaczyna się jeszcze bardziej komplikować.
*Gravedigger*: Czekajcie ktoś chce dołączyć do pokoju.
*Jumi2012*: Kto to taki?
*Gravedigger*: Ktoś pod nickiem: ScarletKing

xnobodyperfectx

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1434 słów i 8493 znaków, zaktualizowała 27 maj 2015.

1 komentarz

 
  • Użytkownik Sledzik985

    Jestem pewien, że to pisałem, ale cóż... widzę wiele podobieństw z Hunting For Online Demons od Kattlet... Samo HFOD według mnie było słabe, ale zobaczy się jak będzie tutaj.. :>

    12 cze 2015