Smutna historia 1

Byli ze sobą już ponad 2lata.Było wspaniale.Któregoś dnia poszła do apteki po test ciążowy.Odkryła, że jest w ciąży.Pomyślała, że na razie mu nie powie.On nic nie wiedział.W firmie dostał awans.Służbowa impreza.Upił się.Jedna z pracownic jego firmy wykorzystała to.Zaczęła z nim flirtować.Od tego dnia w jego związku się zaczęło sypać.Gdy wrócił z pracy miał w domu awanturę.On był zły na swoją dziewczynę.W tym tygodniu doszło jeszcze do kilku awantur.Chciał się rozluźnić.Doszło do romansu.On coraz mniej czasu spędzał w domu.Któregoś dnia chciała wszystko naprawić między nimi.Pomyślała, że czas mu powiedzieć o jej nadzieji.Wybrała się do jego pracy.Podeszła do drzwi jego gabinetu.Słyszała..Nie..pomyślała.Otworzyła je.I zobaczyła go i ją nagich.Trzasnęła drzwiami i wyszła z budynku z płaczem.Biegła.Nie zauważyła pędzącego samochodu.Ktoś wezwał karetkę.Po 40minutach była w szpitalu.Lekarze po zbadaniu jej stanu ogólnego mieli niepewne miny.On po pracy wrócił do domu.Nie było jej w domu.Miał złe przeczucia.Nie wiedział co robić.Usiadł i postanowił czekać.Po godzinie zadzwonił do jej matki.Odebrała.Słyszał szloch.W końcu odezwała się: Coś ty jej zrobił?To twoja wina.Zaniepokojony już do granic możliwości zapytał :Co się stało?.Kobieta odpowiedziała: Po tym jak zobaczyła ciebie i tą zdzirę nie wiedziała co robi i z hukiem wpadła pod samochód.Po tym słyszał już tylko płacz.Rozłączył się.Ubrał kurtkę, wziął kluczyki od samochodu i pojechał do najbliższego szpitala.Gdy dotarł pod salę załamał się.Wyglądała źle.Te wszystkie rurki.Miał poczucie winy.To wszystko przez niego.Z jej sali wyszedł lekarz.Spytał się go kim jest.Chłopak odpowiedział: Jestem jej chłopakiem.Lekarz chwilę się zastanowił i poprosił chłopaka do swojego gabinetu.Tam oświadczył że stan dziewczyny jest ciężki.Zarówno ona jak i dziecko niedługo prawdopodobnie umrze.Zdumiał się.Dziecko?Nic mi nie powiedziała.To dlatego wpadła dziś do biura.Chciała mi powiedzieć, że jest przy nadzieji. Chłopakowi poleciały łzy.Lekarz poprosił go o wyjście na korytarz.Usiadł na krześle.Chciał do niej pójść ale nie miał odwagi gdy jej matka była przy niej.Czekał aż pójdzie.W końcu się doczekał.Wszedł do niej.Usiadł przy niej, chwycił ją za dłonie.Jej palce były takie blade i zimne.Zaczął się tłumaczyć.Na końcu powiedział, że ją kocha.Wtedy rozległ się pisk maszyny.Do sali zbiegli się lekarze.W myślach modlił się nie odchodź.Musiał wyjść z sali.Przyglądał się wszystkiemu zza szyby.Nagle zobaczył, że wszyscy zaczynają wychodzić.Zrozumiał, że ją stracił.Kilka dni później odbył się pogrzeb.On ostatni raz wieczorem wręczył jej róże.Na niebie świeciły gwiazdy.Wszedł na most.Wykrzyknął kocham cię i skoczył.

basia15

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 542 słów i 2911 znaków.

3 komentarze

 
  • agnes1709

    Po znakach interpukkcyjnych (kropki definitywnie zaliczają się do takowych) robi się spacje.;)

    1 sie 2017

  • Zakochana98

    Basiu, a może jakieś dialogi? Miło by było ;D

    27 gru 2013

  • nemfer

    Ło… takie opowiadanie stworzyć ze zdań pojedyńczych no kurde… Nobel sie należy bez dwóch zdań…

    26 gru 2013