Mam 23 lata. Od dwóch lat pracuję w dużej kancelarii prawnej jako zwykły urzędnik. Praktycznie zwykły urzędnik, pomimo mojego czerwonego dyplomu z prawa międzynarodowego i znajomości trzech języków. Znajomości, którą ukrywałem, żeby nie dostać pracy.
Sam pochodzę z małego prowincjonalnego miasteczka. Po instytucie zostałem w stolicy. Mieszkanie w hostelu nie pochłaniało dużo pieniędzy. Podobnie zresztą jak brak wydatków na dziewczyny i wielu znajomych. Ponieważ nie miałem żadnych. Żyłem na własną rękę.
Z pensją 1000 dolarów mogłem sobie pozwolić na wiele rzeczy. Kupiłem sobie motocykl. To prawda, nie wyglądało to zbyt dobrze, gdy w pracy trzeba było jeździć do klientów, przestrzegając ścisłego dress code'u.
Osobny pokój w akademiku: mikrofalówka, telewizor, laptop i mała lodówka. Z wyjątkiem wspólnego prysznica. A ja, miłośnik czystości, byłem bardzo rozczarowany każdego wieczoru, gdy zataczałem się po opuszczonej kabinie prysznicowej w akademiku.
Dzień pracy zaczynał się o 8:00, a kończył o 19 lub 20. I zawsze w biurze. Nawet jeśli mnie nie było, musiałem zwrócić wszystkie dokumenty do biura. To jak amerykańska tajna firma. Wszystkie dokumenty są chipowane. Więc wychodziłem z dokumentami, wracałem. Wszystko było rejestrowane.
Ale znalazłem też zaletę w biurze: na trzecim piętrze centrum biznesowego znajdowała się sala fitness. Była otwarta do 24:00. Po wykupieniu rocznego abonamentu miałem pełny dostęp zarówno do maszyn, jak i prysznica.
Każdego dnia, po zejściu z biura na siłownię i przebraniu się, spędzałem pół godziny na maszynach, aby się rozgrzać. Potem szedłem do domu, gdzie przez dwie godziny grałem w squasha. Dwie po trzech stronach przezroczystego pomieszczenia. Przeciwnik, dużo potu i energii. To świetne rozluźnienie. O ile ma się dobrego przeciwnika.
W moim mieście byłem zawodowym tenisistą przez siedem lat, więc przeciwnik nie zawsze był silny. Przeważnie byli to amatorzy. Podczas gry, zwłaszcza jeśli twój partner jest słaby, będziesz lub nie będziesz brał pod uwagę sąsiedniej pary.
I tak było tego wieczoru.
O wpół do ósmej przebrałem się w biurze podczas wyłączania komputera, żeby nie tracić czasu na przebieranie się w szatni centrum fitness. Po cichu wymknąłem się z biura, aby nie zostać przyłapanym przez kierownictwo firmy. Chociaż nigdy nie widziałem nikogo osobiście, starałem się nikogo nie spotkać.
Wrzuciłem swoje rzeczy do szafki w szatni i pobiegałem trochę na bieżni. Kiedy wróciłem do szatni po rakietę, zastałem tam faceta starszego ode mnie o kilka lat, który się przebierał.
Jego twarz nie wyglądała znajomo. Ale jego postawa, zachowanie i typowa sylwetka tenisisty natychmiast przykuły moją uwagę. Tym bardziej, że jego rakieta leżała obok, a stylowy czarny garnitur wisiał schludnie na wieszaku w szafce.
Podniosłem swoją rakietę i złapałem jego wzrok. Spojrzał na mnie, podniósł wzrok i powiedział:
- Cześć.
Przywitałem się z nim w zamian. Nie przyszło mi do głowy nic innego, jak zapytać go, na jakim boisku będzie grał. Odpowiedział, że na drugim. Uśmiechnąłem się i powiedziałem, że w tej chwili jestem na drugim boisku i z przyjemnością będę rywalizował najlepiej jak potrafię. Uśmiechnął się lekko, wziął swoją rakietę i wyszedł za mną.
W drodze do hali, dosłownie w ciągu 15 kroków, przeszliśmy na imię. Ja przedstawiłam się jako Lyosha, on jako Andrei. Po wejściu na boisko prawie natychmiast wyszedł z drzwi. Ja, oczywiście, z wielkim wysiłkiem, ale uderzyłem go z powrotem, przesuwając się po podłodze do samego rogu. Andrei, nie spodziewając się tego, nie trafił. Szybko podskoczyłem i uderzyłem jeszcze raz.
Zatrzymał piłkę i podszedł, by uścisnąć mi dłoń.
- Nie spodziewałem się dzisiaj takiej walki. Mam nadzieję, że będziemy mieli świetny mecz.
Uśmiechnąłem się i odwzajemniłem uścisk:
- Ja również nie spodziewałem się zobaczyć tutaj dobrego przeciwnika.
Po wymianie komplementów podjąłem decyzję o kontynuowaniu gry.
Ciężko walczyliśmy cios za ciosem. Podekscytowanie wzięło nad nami górę. Nie zważając na czas, graliśmy do wpół do dwunastej, kiedy menedżer przyszedł powiedzieć nam, że jesteśmy sami i nie ma nikogo innego. Ostrym i donośnym głosem rozkazał: „Zbierajcie się!”. Ale kiedy spojrzał na Andrieja, zakłopotał się i lekko jąkając się, poprawił się:
- „Jest dość późno. Musiałeś stracić poczucie czasu.
Byłem zażenowany tą zmianą w komunikacji. „Prawdopodobnie Andrei prowadzi małą firmę w tym budynku”, pomyślałem. Chociaż było ich tu ciemno, a sam budynek należał do firmy, w której pracowałem.
- Jest już naprawdę późno. Daj mi skończyć - powiedziałem.
Piłka wyleciała mi z rąk i zamachnąwszy się, wykonałem serw. Andrei roześmiał się i odrzucił piłkę do tyłu. Potem było jeszcze kilka podań, aż znowu nie trafił.
Andrei śmiał się, gdy szliśmy do szatni.
- Tak, tak. Skończyłeś” - powiedział.
Fajne było to, że nasza firma robiła wszystko na najwyższym poziomie.
Odmierzane wkłady z żelem pod prysznic, które spryskiwały cię pianą od stóp do głów. Możliwość wzięcia prysznica z hydromasażem. Sparowane kabiny z drzwiami po obu stronach ścian w dużej przebieralni.
Rozebrałem się szybciej niż Andrei. Sprawdzał w telefonie, czy nie ma nieodebranych połączeń. A ja stałam pod prysznicem, prawie całkowicie pokryta pianą, pocierając nią ciało. Woda była lekko ciepła, wystarczająca, by ujędrnić moje wyczerpane ciało.
Wyszłam spod strumienia, kontynuując namydlanie się. Andrew, pomimo faktu, że dostępnych było wiele kabin, wszedł do tej sparowanej z moją, niedbale muskając dłonią moje udo. Nacisnął przycisk prysznica, a piana trysnęła na niego.
Stojąc plecami do mnie, natarł nią swoje ciało. Zerknęłam bezmyślnie na jego umięśnione ciało, gdy pochyliłam się, by namydlić jego nogi. Kiedy poczułam ruch za sobą, odwróciłam wzrok od jego ciała.
Andrew odwrócił się i zaczął mnie podziwiać, kontynuując namydlanie. Czułam na sobie jego wzrok. Sięgnęłam do kranu, aby zwiększyć strumień wody, ale Andrzej mamrotał prawie niesłyszalnie:
- Nie.
Przyciskając moją dłoń do uchwytu kranu, całkowicie zakręcił wodę.
Czułam jego silną klatkę piersiową dotykającą moich łopatek i jego gorącego, napiętego kutasa spoczywającego na moich pośladkach. W oczekiwaniu na to, co stanie się później, zamarłam. Ale nie trzeba było długo czekać, aż Andrei dojdzie. Rozsiadł się na moim wystającym trzonie i z uśmiechem powiedział:
- „Pozwól mi dojść, mówisz?
Powiedziawszy to pytająco, powoli zsunął wszystkie palce na mojego kutasa.
Osłabiłem kolana z powodu nieoczekiwanego uczucia. Andrew był wyższy ode mnie o około siedem centymetrów, ale przykucnął trochę, a jego jędrny i twardy kutas wsunął się między moje nogi. Odsunęłam tyłek do tyłu, a on ścisnął moje maleństwo kilka razy, dając mi odczuć, kto tu rządzi.
- No dalej, teraz zamierzam dojść. Jeśli nie masz nic przeciwko? - Prawie wyszeptał.
Ponownie zbliżając pośladki do jego bioder, odciągnęłam je do tyłu, wyginając się nieco bardziej.
- I widzę, że nie masz nic przeciwko kontynuowaniu gry, prawda? - powiedział Andrew, wsuwając coraz więcej swojego pośladka między moje nogi. I dodał:
- Może zagrasz moją rakietką?
Ponownie potarł się między moimi nogami.
Głowa jego kutasa naciskała na moje jaja i pchała się do przodu, prawie na poziomie mojej głowy. Andrei kontynuował walenie mi konia. Zaczęłam jęczeć.
- Służ mi, Lyosha - szepnął, odwracając mnie twarzą do siebie i pozwalając, by lekko chłodna woda spływała mi po plecach.
Przyciągnął mnie z powrotem do ściany i po zmyciu piany ponownie przyciągnął do siebie.
- Służ - powiedział ponownie.
Sięgnęłam do jego kutasa, owinęłam wokół niego dłoń i zaczęłam go walić. Ale Andrew zatrzymał mnie i powiedział, naciskając na moje ramiona i ciągnąc mnie w dół:
- Zrób mi dobrze. Służę. Weź to.
Rozsiadłszy się na kutasie sterczącym jak kołek, pomachał mi nim przed oczami, stukając kilka razy wargami. Oblizałam wargi. Andrew przyłożył swoją zaokrągloną główkę, przypominającą piłkę tenisową, ale o nieco mniejszej średnicy, do moich ust i wypchnął biodra do przodu.
Trzymając trzon swojego kutasa jak rakietę tenisową, wprowadził go do moich ust. Gwałtowny ruch sprawił, że prawie zwymiotowałam. Andrei zatrzymał się i spojrzał na mnie:
- Przepraszam - mamrotał, dodając - będę bardziej miękki.
Z każdym ruchem bioder wyciągał głowę z moich ust, a następnie wsuwał ją z powrotem na całą długość kutasa, którego trzymał, odciągając rękę na bok i chwytając tył mojej głowy.
Wargami i językiem czułam każdą żyłę, każde zgrubienie na jego fiucie. Kontynuując szarpanie jego trzonu, wolną ręką głaskałam jego pośladki, przytrzymując go, aby nie odsunął się zbyt daleko ode mnie. Oparł swojego elastycznego kutasa o moją żołądź i gwałtownie wypchnął biodra do tyłu. Zacisnęłam usta, ssąc jego penisa, jakbym chwytała się zębami słomki, dyndając nad przepaścią.
Zbliżając się do punktu kulminacyjnego, mój kutas napiął się mocno. Drżąc, wypuściłem strumień lepkiej spermy, kontynuując szarpanie i rozmazując ją po całym trzonie. Andrew zaczął zwiększać tempo, owijając obie ręce wokół mojej głowy i uciskając moje uszy po obu stronach, tak że nic nie słyszałem.
Jego głowa wsuwała się w moje gardło, powoli przedzierając się przez moją żołądź, a potem powoli, gdy mijała je i przyspieszała, wychodziła. Czułem, że on też jest na górze, gdy jego kutas się napiął. Moje jaja, które stwardniały i uderzały mnie w podbródek, zacisnęły się w mosznie.
Chciałem się odsunąć i otrzepać ręką, ale Andrew mi na to nie pozwolił. Gwałtownie wysuwając się ze mnie kilka razy, wepchnął się w samą głębokość moich ust i ostrym szarpnięciem wlał się we mnie. Sperma w ustach, ogromny kutas sterczący na zewnątrz, muskularne, napompowane ciało w moich rękach, sperma ściekająca po mojej brodzie i szyi. Nie tak wyobrażałem sobie zakończenie dzisiejszego wieczoru.
Kutas Andreia trochę zmiękł. Wykonał kilka szarpnięć i wysunął go całkowicie. Nie chcąc puścić jego wojownika, polizałam trzon i główkę jeszcze kilka razy. Andrew podciągnął mnie za ramiona i złączył swoje usta z moimi, penetrując mnie językiem i zlizując resztki jego spermy z moich ust.
Po delikatnym i mocnym uścisku odsunął się pod strumień prysznica i powiedział:
- Jesteś dobra. Profesjonalnie grasz w tenisa. Szybko się uczysz i improwizujesz. Cieszę się, że poznałem cię tak szybko i tak szybko.
Z tymi słowami podszedł do mnie, owinął swoją silną dłoń wokół mojego pośladka i ponownie położył swoje usta na moich.
- Lyoshik, chciałbym kiedyś być z tobą sam na sam, czy to na boisku, czy pod prysznicem.
Zawahałam się, nie wiedząc, co powiedzieć. Wycierając twarz wierzchem dłoni, cofnęłam się o krok, a chłodny strumień prysznica spryskał mnie.
Namydliliśmy się ponownie i po umyciu wyszliśmy spod prysznica. Owinęłam się ręcznikiem. Andrei szedł obok mnie z ręcznikiem na plecach. Jego twardy kutas kołysał się dumnie z boku na bok i prawdopodobnie nie miał nic przeciwko ponownym pieszczotom.
Szybko się ubrałam. Andrei miarowo, nagi, siedział na ławce z szeroko rozłożonymi nogami, zakładając skarpetki. Podniósł głowę, gdy zbliżyłam się do niego. Pochylając się, pocałowałam go, mówiąc jakby od niechcenia:
- Ja też cię bardzo polubiłam.
To były pierwsze słowa, które wypowiedziałam na korcie do squasha.
Andrei przyciągnął mnie do siebie, posadził na sobie i objęliśmy się. Niemal czułam jego wzwiedzionego kutasa na moich pośladkach przez dżinsy. Mój też błagał o wyjście.
- Lyoshik, pragnę cię! Zdecydowanie powinniśmy spotkać się w innym miejscu, bo jeszcze kilka minut i kierownicy tego centrum mogliby do nas dołączyć.
Wstałam, wytarłam dłonią mokre usta i chciałam wyjść, ale Andrei zatrzymał mnie ręką.
- Zostaw swój telefon.
Jakby w kompletnej mgle po tym, co się stało, albo po prostu z braku tchu, sięgnęłam do torebki i wyciągnęłam wizytówkę.
Andrey spojrzał na nią i z uśmiechem przeczytał:
- Reshetov Alexei. Kierownik działu prawnego. Victori Company.
- Zadzwonię na drugi dzień - dodał. Odwróciłem się i wyszedłem z szatni, a potem z samego centrum fitness.
Zjeżdżając samotną windą, oparłam się o ścianę i byłam gotowa wyczołgać się na podłogę, ale próbowałam zebrać myśli.
Wyszedłem na parking i wsiadłem na rower. Gdy to robiłam, przypomniałam sobie, jak Andrew posadził mnie na sobie przed pożegnaniem. Ale odrzuciłam te myśli na bok, odpaliłam rower i pojechałam do domu. Całą noc odtwarzałem w głowie wydarzenia spod prysznica, więc w ogóle nie spałem.
Poranek był taki sam jak zwykle, monotonny. Kiedy dotarłem do pracy, wrzuciłem się z powrotem w rytm pracy, aby odepchnąć od siebie myśli o Andrew. Postanowiłem naładować się na cały dzień i nie iść na siłownię. Zabrałem do domu kilka projektów umów, które zamierzałem dać klientom do podpisania rano.
Byłam pewna, że Andrieja nie będzie na korytarzu. A myśl o ostatniej nocy nie dawała mi spokoju. Nawet jeśli planował się dziś spotkać, pewnie zadzwoniłby, gdyby chciał.
Oczywiście nie mogłam pocieszać się faktem, że moje najskrytsze, nieznane pragnienia wyszły na jaw.
5 komentarzy
Jammer106
Mayor powiedział chyba wszystko. Zgadzam się z nim w100 procentach.
Mayor
Szczyt niedbalstwa i kompletne dno
polcat9
bardzo słabe tłumaczenie. nie dość, że nie własne, to jeszcze wyjątkowo niedbale przetłumaczone
bady32
co za bełkot
Pani w przedszkolu.
Ile płci ma "bohater" "opowiadania"? Lata studiów, lata zawodowego uprawiania tenisa, Pewnikiem lat doświadczenia zawodowego ma dużo więcej niż kalendarzowych lat życia.