Rehabilitacje cz. 2

Zgodziłam się. Nazajutrz o przed 18 ktoś zapukał
do drzwi. Otworzyłam, stał tam oczywiście Patryk.  
- He poczekaj chwilkę ubiorę bluzę i wezmę Parę rzeczy.  
Po 10 minutach wyszliśmy. Siedzieliśmy tam niecałą godzinę.  
Nudziło nam się więc poszliśmy do jego pokoju, posiedzieć  
i pooglądać jakieś filmy na laptopie. Po chwili zadzwoniła do  
mnie mama.  
-Hej słonko ?
-Hej mamo, nawet fajnie tu jest. Dzięki, że mnie namówiłaś
na ten wyjazd, SORKI MUSZE KOŃCZYĆ PA.  
Szybko położyłam się koło Patryka i zaczęliśmy oglądać. Przy
momentach z całowaniem patrzyłam się na niego, a on na mnie.  
Jakby na coś czekał. Gdy zaczął kończyć się film spojrzałam  
na Patryka a on w samych spodenkach spał obok mnie. Ja też  
byłam śpiąca anie chciałam go budzić, więc spałam obok niego.  
Rano obudził mnie trzask. Kiedy wstałam zobaczyłam Patryka  
zbierającego jakieś szkło. Szybko wstałam i mu pomogłam.  
-I jak królewno ? Wyspałaś się ?
-Przepraszam, że tu spałam, ale usnęłam na samym końcu.  
-Nie szkodzi, ja sam w połowie usnąłem.  
-Idę się przebrać i umyć, pa.  
Po półgodzinnej kąpieli zaczęłam się ubierać. Chwilę potem
ktoś zapukał do drzwi. To była ta cała szefowa. Oznajmiła mnie,  
że muszę z kimś zamieszkać gdyż bardzo potrzebny jest ten pokój.  
Zaproponowała mi Patryka.  
-Ale ja nie wiem czy on się zgodzi.  
-Idę się go spytać, ma duże mieszkanie więc się pomieścicie.  
Przyniesiemy tam jeszcze jedno łóżko i będzie dobrze.  
-No Okej.  
Po chwili przyszła i powiedziała mi że Patryk się zgodził.  
-Pakuj się już, tylko zabierz wszystko zaraz ten chłopak
przyjdzie ci pomóc wszystko przenieść.  
I wyszła, nie byłam zadowolona z tego że muszę z kimś mieszkać
lecz cieszyłam się że go chociaż znałam.  
-No hej to co idziemy ?
-Ale słuchaj ja ci nie będę przeszkadzać ?
-No coś ty !  
-Dzięki jesteś kochany. - nie wiem czemu przytuliłam go. Po  
chwili się oderwałam i zabrałam torbę. W jego pokoju nie było
zbyt czysto. Jednak mi to nie przeszkadzało. Nagle zjawiła się
znowu szefowa i powiedziała że jesteśmy parą na jakiś ćwiczeniach
i musicalu. Byłam zaskoczona, szczególnie dlatego, że nie
chciałam brać w żadnym udziału. Jednak po jej naciskach zgodziłam
się.  
O 19. 00 byliśmy na próbie. Zauważyłam, że większość chłopaków
mają jakieś brzydkie dziewczyny w parze i bardzo chcieli się
zamienić z Patrykiem. On jednak nie był tym zainteresowany.  
-Dziwny ten taniec co nie ?
Powiedziałam do ucha Patrykowi, któremu jednak spodobał się.  
Chyba dlatego że dużo wtedy miał mnie blisko. Po zakończeniu  
próby szefowa nas pochwaliła i powiedziała że mamy dużo ćwiczyć
bo jesteśmy bardzo uzdolnieni. Gdy wyszliśmy zaczęłam się z niej
śmiać. Patryk niechętnie dołączył do mnie. Po 2 dniach zapropono-
wał mi żebyśmy trochę poćwiczyli. Zgodziłam się bo i tak nie  
miałam co robić. Bardzo delikatnie mnie dotykał. Gdy doszliśmy
do końca tańce pochyliłam się w bok a on mnie pocałował.  
Poczułam się magicznie, jednak byłam dopiero co po rozstaniu,  
a wiedziałam że Patryk mieszka daleko, więc nie mogłam się
zakochać. Uciekłam szybko do toalety i zamknęłam się na klucz.  
Patryk mnie wołał pytał czemu uciekłam, jednym słowem martwił
się o mnie. Ja nie chciałam mu nic tłumaczyć. Gdy spał, szybko
wyszłam z pokoju a potem z hotelu, chodziłam wkoło. Nagle ktoś  
złapał mnie od tyłu.  
-Czemu uciekłaś ?
-Niedawno zerwałam z chłopakiem i bardzo to przeżyłam a wiem  
że mieszkasz pewnie daleko i nie chcę się zakochać...  
-Skąd wiesz, że mieszkam daleko ?
-No to gdzie mieszkasz ?
-W Warszawie...  
-No i wiedziałam. - szybko wstałam i zaczęłam biec przed siebie.  
Nie zważałam uwagi na nic. Szybko się zgubiłam. Usiadłam na
ławce i zaczęłam płakać. Okazało się, że biegł za mną Patryk.  
-Mała chcesz się zabić?
-Zostaw mnie, muszę przemyśleć to wszystko.  
-Nie zostawię cię tu chodź do hotelu.  
-Zostaw. - nagle objął mnie i pocałował, wziął na barana i
szliśmy do hotelu. Nie chciałam spać sama, więc spałam z nim  
w jego łóżku. Rano wstałam wcześniej i przyniosłam nam śniadanie.  
Cieszyłam się, że mam przy boku kogoś takiego jak Patryk.  
-Wiesz co ? Ja bym nigdy nie zranił takiej dziewczyny jak ty.  
-To miłe, ale każdy chyba jest taki sam, on też mi tak mówił.  
-Daj mi szansę, tamten dupek pewnie cię nie doceniał.  
-Masz rację. - rzuciłam mu się na szyję i mocno przytuliłam.  
-Ale jak z nami będzie? Przecież mieszkasz w Warszawie...  
-Nie wiem skarbie, jakoś sobie poradzimy.  

2tygodnie potem.  

Patryk nie odzywa się do mnie. Nie dzwoni, nie pisze. Nie wiem co
się stało. Pewnie ma kogoś. Wiedziałam że ten związek nie przetrwa.  


2 dni potem.  

-Idziemy do tej galerii?-nalegała moja przyjaciółka.  
-No to chodźmy.  
W galerii kupiłam sobie balerinki i jeansy. Nagle zobaczyłam  
znajomą twarz przy bufecie.  
-PARTYK! -krzyknęłam, chłopak momentalnie się odwrócił i spojrzał
na mnie. Byłam w siódmym niebie, to on!
-Co ty tu robisz?
-Przeprowadziłem się. Mój ojciec założył tu firmę. Teraz możemy  
być razem! Słońce ty moje.  
-Zwątpiłam w to ze mnie kochasz gdy się nie odzywałeś.  
-Przepraszam, byłem podekscytowany.  
-Nie szkodzi, dobrze że jesteśmy razem.  
KONIEC

bejbeniejaraj

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 991 słów i 5373 znaków.

Dodaj komentarz