Rehabilitacje cz. 1

Skarbie musisz jechać na tą rehabilitacje do sanatorium.  
-Mamoo... Ale dlaczego aż do granicy słowackiej ? Mieszkamy
w Gdańsku. To za daleko. - upierałam się dalej gdyż nie  
chciałam ponad połowę wakacji spędzić w sanatorium, do tego
nie będę tam nikogo znała.  
-Będzie dobrze kochanie, a teraz idź już bo spóźnisz się
na pociąg. Pa skarbie.  
W pociągu usiadłam koło przystojnego bruneta. On jednak nawet
na mnie nie spojrzał. Po 4 godzinnej jeździe wysiedliśmy.  
Koło mnie stanął przystojniak. Zaczął się rozglądać po chwili  
poszedł do hotelu. Zauważyłam koło mnie plecak. Wiedziałam że  
to jego. Weszłam do budynku, zameldowałam się i zapytałam o  
tego chłopaka. Okazało się, że ma pokój na przeciwko mnie.  
Wjechałam na 3 piętro windą i weszłam do pokoju. Na szczęście  
miałam mieszkać sama więc miałam pełen luz. Zaczęłam się  
rozpakowywać i nagle przypomniała mi się torba przystojniaka.  
Po 5 minutach zapukałam do jego drzwi. Nie czekałam długo.  
Był bez bluzki, w samych spodenkach.  
-Hej, coś się stało ?
- Yyy.. Siemka, słuchaj mam dla ciebie torbę, zostawiłeś ją
przed pociągiem.  
-Aaa... To ty siedziałaś koło mnie - O zauważył, pomyślałam.  
-Nom tak, proszę o to ona a tak w ogóle jestem Vanessa..  
-Patryk - podał mi rękę i przytulił, był bardzo ciepły. - Masz
ciekawe imię, wiesz ?
-Heh każdy mi to mówi.  
-Może wejdziesz, ? pogadamy trochę.  
-Nie chcę przeszkadzać, ale może za godzinę spotkamy się w
kawiarni na dole ?
-Okej, za godzinę po ciebie będę, to pa.  
Po godzinie przygotowań, byłam gotowa wyjść, wzięłam telefon
i na wypadek kasę. Po chwili zapukał Patryk.  
-No to co idziemy ?
-Jasne, czekaj zamknę pokój.  
Po 5 minutach siedzieliśmy w kafejce i zamawialiśmy lunch.  
-Ja poproszę ciastko z kremem, shejka i może tą sałatkę.  
-Yyy... Ja to samo - szybko powiedział Patryk, widać było,  
że był zamyślony.  
-O czym tak marzysz księciu ?
-Hyhy, a tak sobie tylko myślę.  
-Jak chcesz to pójdę, i sobie tu pomyślisz w spokoju.  
-No coś ty, tak się składa że właśnie myślałem o tobie.  
_hoho to miło...  
I tak rozmawialiśmy aż do zamknięcia kafejki. Potem Patryk
odprowadził mnie do pokoju i pożegnał się ze mną.  
Gdy zdjęłam bluzę
z kieszeni wypadła karteczka z jego numerem. Pomyślałam że
napiszę mu, , dobranoc :*, , .  
Po chwili odpisał, iż jutro chce się ze mną spotkać na imprezie
o 18. 00. Zgodziłam się.

bejbeniejaraj

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 458 słów i 2473 znaków.

1 komentarz

 
  • Dzastaaa

    Szkoda, że takie krótkie to opowiadanie :-( Kiedy będzie ciąg dalszy?:-)

    23 sty 2013