Poprostu miłość. cz. 1

hm...to moje pierwsze opowiadanie nie prawdziwe, więc nie wiem czy wam to się spodoba...nie które fragmenty mogą wam być znane...

Ona nie co bogata o imieniu Lily, zaś on sąsiad Lily nie co z niższych stref o imieniu Adam. Któregoś dnia, popołudniu teraz pewnie wam znany taki fragment z Titanica, więc Lily pokłóciła się z rodzicami na temat jej ślubu z Piotrem,ponoć znali się od piaskownicy, lecz dziewczyna go nie kochała. Więc krzyknęła:
- Ale ja za niego nie wyjdę!! wybiegła z domu w głąb lasu, stanęła nad mostem i nachyliła się nad wodą. Usłyszała tajemniczy głos:
- Nie warto skakać panienko. Lily odwróciła się.
- Nie Twoja sprawa. Odpowiedziała.
- Lily już miała skakać gdy nagle poczuła silną dłoń Adama, która pociągnęła, ona wyszarpała się z rąk chłopaka. I szła w stronę swojego do domu, Piotrek zapytał Lily.
- Dlaczego chciałaś skakać? Lily przez chwile nie odzywała się, w końcu.
- pokłóciłam się z rodzicami. Przez chwile oboje milczeli wreszcie zaczęli rozmawiać w sumie to o wszystkim, aż pomyśleli, że zabrakło tematu. Piotrek zauważył bursztynowe oczy Lily a ona wiedziała, że się w nie patrzy.  
- Dzięki, że podprowadziłeś mnie pod dom. Pa ! weszła do domu, a Adam poszedł do swojego. Głos matki.
- Gdzie byłaś?
- w lesie odpowiedziała.
-z kim?
- z sąsiadem Adamem. Co to przesłuchanie?!
- zmniejsz ton, ile razy Ci mówiłam żebyś nie zadawała się z tym chłopakiem! powiedziała spokojnie matka.
- bo co?jest biedny, dla Ciebie tylko pieniądze się liczą. Lily pobiegła do swojego pokoju.

Drugi dzień. Lily wracając z łąk z koszykiem kwiatków, słysząc głos Adama, przyśpieszyła kroku on ją dogonił.
- Ignorujesz mnie? zapytał się
- nie możemy się widywać. Odpowiedziała.
Dodając.
- Dlaczego nasi rodzice się nienawidzą?
- boisz się ich? mój ojciec mówi, że twój ojciec go pozbawił pracy, natomiast twój ojciec mówi, że mój ojciec go okłamał. Odpowiedział.
- a jaka jest prawda?
- prawda jest taka, że mamy ładny dzień.
- nawet mnie nie znasz. Powiedziała obojętnie.
- Ale chce Cie poznać.
- Chodź pokaże Ci coś. Powiedział podając jej rękę.
- ona złapała go za rękę i poszła za nim.
Znaleźli się nad rzeką, Lily przez chwile, że jest w jakiejś krainie.
- pięknie tu. Powiedziała cicho.
Adam zdejmując bluzkę wskoczył do rzeki.
- Oszalałeś? Krzyknęła.
- nie. Wskakuj. Odparł uśmiechając się. Lily uwielbiała jego uśmiech sama nie wiedziała dlaczego.
- o nie. Powiedziała. On wyszedł z wody wziął dziewczynę na ręce i wrzucił do wody.
- O teraz teraz to Cie zabije. Powiedziała śmiejąc się.
- Taką Cie wole.
- jaką ?
- wesołą.
Lily wyszła z wody a on za nią. Ona usiadła na trawie a on obok niej. Wydawało im się sie rozmawiali i śmiali się do późnego południa i się nie mylili.
- Dlaczego zachowujesz się jak reszta dziewczyn w tym miasteczku? Przecież jesteś niesamowita.
- to znaczy jak? Odparła uśmiechając się.
- myślisz, że jesteś najładniejszą panienką, która wachluję się z wachlarzem. Tłumaczył robiąc grymas na twarzy
- to znaczy sama nie wiem. Zaczęła wymieniać swoje koleżanki, choć Adam nie wiedział co ma w tym spólnego, aż zaczęła opowiadać o swojej ostatniej koleżance.
- zazdroszczę jej. Powiedziała
- czego?
-  bo wie kim chce być.
- A ty?
- pamiętasz jak powiedziałeś że się boje? cóż miałeś racje...zamilkła. Adam dla Lily był przystojny, czasem pragnęła, żeby ją pocałował. A on w pewnym momencie pocałował ją odgarniając brązowe prawie kasztanowe włosy z policzka.  

Kilka dni później Lily i Adam codziennie się spotykali nad tą samą rzeką. Był wieczór Lily patrzyła na Adama jak słucha szumu wiatru bądź rzeki nie mogąc uwierzyć wypowiedziała:
- Kocham Cie. On odpowiedział jej głębokim pocałunkiem. Ona odwzajemniała pocałunki. Adam położył ją na trawie nie przestawiając całując Lily.
- Chcesz? zapytał się? Ona odpowiedziała kiwając głową na tak.

Annx3

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 780 słów i 4081 znaków.

2 komentarze

 
  • Annx3

    na początku troche imiona mi się pomyliły...ale trudno : )

    31 mar 2009

  • Karo

    superr :)

    31 mar 2009