Materiał zarchiwizowany.

Park w krainie romansów

Park w krainie romansówMężczyzna który skończył 23 lata(ur.1822) w epoce romantyzmu (1822-1863) miał wiedzę która mogłaby zmienić obliczę całego świata jednak wykorzystał ją do stworzenia tajnego podziemnego parku który wyłania się z ziemi tylko wtedy gdy on sam tego chce a życie w nim trwać może wiecznie i nikt nie czuję tam upływającego czasu jednak park jest pomnikiem starych czasów w nim pochowanych tuż za śliniącymi murami.

"Gdy z niego on wyjdzie już nie wróci tam i zestarzeje się wraz ze społeczeństwem nowym a gdy ktoś ze społeczeńśtwa nowego wejdzie tam wyjść musi do mroku bo inaczej zostanie tam przez najbliższe stulecie a gdy wyjdzie z parku w proch się obróci ponieważ nie miejsce przyszłośći w przeszłości jest.Więc ma wybór śmierci lub pozostania w nim już na zawsze porzucając dawne życie jakie dawniej znał podróżując we własnych marzeniach"

23 Sierpnia 1844 godzina 17:30:05 Dom Elżbiety.

Elżbieto co ja mogę zrobić dla ciebie w ostatnich chwilach twego istnienia?
-Obiecaj mi jedno.
Tak?
-Ziścisz swoje marzenie nieśmiertelnośći i zamarła.
Elżbieto tylko ciebie kochałem i tak zostanie już na zawsze.
Piotr po stracie ukochanej mu Elżbiety wrócił do tworzenia parku ich marzeń nieśmiertelnych tylko w nim gdzie było więcej drzew niż w jakimkolwiek a fontanna w parku była przejściem do jego królestwa.Myślał nad samobójstwem jednak dopiero gdy wszystkie wynalazki nad którymi pracował skończy lecz miał coraz więcej pomysłów i bał się zostawić je ludzią żądnym śmierci i pieniędzy więc żyje to dziś.

Piotr długo tworzył swoje dzieło bo cały rok zajęło mu to aby stworzyć coś ponad ludzkiego.Jak mawiał "siłą marzeń jest to ze sa silniejsze od ludzkiej". Po śmierci swojej ukochanej Elizbiety pragnął samotności w swoim świcie gdzie mogl tworzyć to o czym oboje pragneli.Pewnego dnia jego przyjaciel Albert odkrył działo piotra jednak piotr zdążył uciec więc chciwosc która opetala Alberta nie zdążyła opanować Piotra.Piotr marzył o normalnym życiu bo kto w końcu mial takie niemal ze Boskie zdolności?stworzyl miejsce które było jego oaza i wechikulem czasu.O tym parku wiedziała tylko jego rodzina Matka, brat z żona i siostra z mężem jednak bali się go i z czasem przyszła po nich śmierć.Tylko piotr mógł zadzic parkiem i decydować kto mógł go opuścić jeśli ktoś go znajdzie.Park ma niestety też wadę jest tam przejście do świata duchów co nie jest dobre gdyby wszedł tam ktoś niepowołany bo nie wszystkie duszę sa przyjazne jednak świat należy do piotra i muszą te złe słuchać.Piotr mial wiele przyjaźńi wśród nich a nawet i prezentował różne wynalazki.Jednak były tam dusze obce mu za ich życia.Czas leciał i piotr nie opuszczał za często świata jednak robił to co jakiś czas by być nabierzaco z rozwijającym się światem.Cieszyło go to ze sa lekarstwa cży telewizory bo mimo swojej wiedzy na nie by nie wpadł bo każdy geniusz jest inny.Piotr zawsze starł się wymierzać w tłum i zawsze opanowywal język czy zimienial ubiór na odpowiadający danej epoce jednak w swoim świecie chodzil we własnych szatach.Ludzie nazwaliby go wampirem co moze i byłoby prawda jednak nie do końca.Pewnego dnia spacerując po parku w nocy zobaczył dziewczynę która płakała na ławce.Postanowił spytać się jej co się stało?
-zgubiłam się i okradli mnie.
Spojrzal w jej niemal ze czarne zaplakane oczy i chcial jej pomoc i musiał zaprowadzić ja do swojego parku.
Nie bój się pomogę ci.Możesz zostać u mnie na noc a jutro pozycze ci pieniądze i pojedziesz do siebie, ok?
No nie wiem nie chce panu robić problemów.
Jestem piotr i to nie jest problem.Mam duży dom.
No dobrze.
Jak się nazywasz piękna?
Małgorzata.
Przypomninasz mi piękne królowe z dwanych czasów-dodał po chwili.
Hm dziękuję.
Dziwny, ale miły koles.-pomyślała.
Szli coraz dalej i dalej a ona zaczęła się bać.
A jak to jakiś ćpun?.-pomyślala.
On zobaczył tylko grymaz na jej twarzy.
Proszę cię tylko się nie wystrasz.
Nagle wyłoniły się drzwi.
To jakaś magia, efekty specjalne czy system ochrony?
Zobaczysz.Podał jej reke.
Weszła i zobaczyła ze ma na sobie piękna długa suknie a Piotr szykowny frak.Prowadził ja ku przepięknej białej fontanie która w blasku słońca wydawała się jasno różowa.
To wszystko jest takie piękne jednak ja chce odpocząć.
Robisz to patrząc na to piękno gdy umysł się relaksuje to i ciało regeneruje to twój własny sen który pozwoli ci odpocząć jak długo zechcesz.
Wybacz moja nie uprzejmość, ale masz tu miejsce gdzie mogłabym się polozyc tak naprawdę?
Oczywiście zaprowadze cię do mojego domu, ale wiedz i wybacz mi moja nieuprzejmosc, ale lepiejci odpocząć czasem i w ten sposób bo jestes spieta.
Moze i racja, ale czemu tu tak dziwnie jasno?
Bo tu czas leci inaczej.
Która godzina?
Tu?Nie ma czasu.
No to w moim świecie.
Ta sama ktora była.
Wypusc mnie stad!
Małgorzato zostan tu trochę potraktuj to, jak przygodę jak wakacje a czas i tak cię niegoni.
Piotrze nalegam żebyś mi to wszystko wyjaśnił.Co ona tu robi?-Powiedziala Bogumila.(duch)
Małgorzata zemdlala a Piotr pomógł jej wstać po czym ona w panice zaczęła rozglądać się za wyjściem i zobaczyła kolejne drzwi.
Małgorzato, nie!-zawolal.
Weszla do innej strefy gdzie mogła zostać już na zawsze gdyby duch zabrał jej ciało.
Panienka nie boi się tak sama o tej porze tu spacerować?-powiedział starzec i nagle zmienilo się tlo.
Kim pan jest?
Przewodnikiem dla turystów.
Proszę mnie zaprowadzic do wyjścia!
Muszę niestety najpierw tego wyjścia poszukać razem z toba panienko.
Małgorzata bała się jednak to nie był film i nie mogła go wyłączyc.
Przestawie się bo nie wypada Leonard Zawicki a panienka?
Małgorzata.
Wypada zawsze podawać nazwisko bo to świadczy o kulturze.-upomniał ja a ona bała się coraz bardziej.Nawet najmilszy duszę ktore sa zdenerwowane mają wyraz twarzy jak u mordercy.
Małgorzata Dobrowolska.
Miło mi.Co panienka tu robi?
Nie wiem zostałam okradziona i znalazł mnie Pan Piotr i chcial mi pomóc, ale wątpię w to.
Pan Piotr Aleksandrowicz jest bardzo dobry i z pewnością tak było.Czemu więc pani tu się znalazła?
Weszlam przez takie brązowe drzwi.
To stad ta pomyłka.Droga panienko wyjście z tego parku to zielone drzwi jednak ma do nich klucz tylko piotr jednak on decyduje.
A tu co jest?
Dusze.
Dusze?
Jesteśmy duchami minionych lat.
Co tu robicie?
Mamy tu własne nowe życie.
Czyli istnieje życie po śmierći?
Tak jednak tu sa duszę żałosne ktore czegoś zaluja a za życia byli bardziej pesymistycznie do niego nastawieni lub stało się coś co wypełniło ich żalem.
A pan też tu jest?
Czasem, jednak tylko by oprowadzać.
To gdzie pan jest?
Tam gdzie są duszę już zbawione.
Długo się czeka na zbawienie?
To sprawa inwidualna.
A jest niebo i piekło?
Każdy trafia do tego wymiaru na jaki jest gotowy jednak nie wykluczam istnienia czegoś takiego jednak nie nazwałbym tego miejsca piekłem już prędzej miejscem potępieńców którzy chcą żyć mimo tego że to nie ich czas.
To co z Bogiem?
Ja go nie poznałem jednak nie mogę wykluczyć że gdzieś tam jest bo są i dobre dusze.
Dlaczego akurat tu to jest skoro to park Piotra jak twierdzi?
Piotr chcial zobaczyć swoją nie żyjąca narzeczoną jednak gdy otworzył przejście nie wiedział o tym ze jej tu nie ma a teraz w tym parku jesteśmy i my.
Znał ja pan?
Bardzo dobrze i stoi tu przy mnie.
Jak to?
Elzbieta zostala w waszym wymiarze a ze jest moja krewna to czuję jej energię i zapewne opetala ciebie.
Jak to?
Gdy twoja matka byla w ciązy dlatego nic nie pamiętasz a ona stała się toba.
Kiedy zmarła?
1844.
To nie możliwe!
Wszystko jest możliwe Małgorzato.Ona jest tobą.Dusze takie jak ona dlugo szukają kogos odpowiedniego i tak znalazla pewnie ciebie.
Pan jest jasnowidzem?
Można tak mnie nazwać jednak znam prawdy i kłamstwa nie tylko dusz umarłych ale i waszych żywych.
Czyli ma pan możliwość bycia w naszym wymiarze?
Och tak, ale niestety tylko dla osób które sa w stnie uwierzyć wy często nazywanie je chorymi a one sa trochę inne w pewnym sensie i lepsze przez to jednak mają tez wady jak każdy z nas.Twoje spotkanie z Piotem w parku nie było przypadkiem jednak on o tym jeszcze nie wie.
Powie mu pan?
Muszę nie można kolidować z przeznaczeniem jednak wolałbym żeby dowiedział się od ciebie.
Ale ja chce stad wyjść!
Jestes pewna?Zawsze szukałas czegoś czego nie ma i pasjonowałś się tym swiatem.To twoja okazja na spełnienie marzen.
Piotr szukal wszędzie Małgorzaty i w końcu udało mu się ja znaleźć.
Leonard jak dobrze ze pilnowałeś drzwi.
Miala szczęście gdyby poszła ciut dalej to wiesz jakby to się skończylo.
Martwiłem się.Piotr poczul coś dziwnego.
Ja niestety muszę już iść i pamiętaj o tym co mówiłem Małgorzato.Dozobaczenia.
Piotr wyprowadził ja bezpieczenie.
Dziwny jestes.
To samo mógłbym powiedziec o tobie.
Ile masz lat?
24 a na ile wyglądam?
Na 170 parę.
Hmm?
Leonard mi opowiedział o twojej historyjce przykro mi..
Skończ!-krzyknął.
Ona już nic nie mówiła.
Przepraszam ze się unioslem, ale to drażliwy temat.
Mogę gdzieś zasnąć?
Odprowadze cię do pokoju i tak zrobił.
Piotr.
Tak?
Mógłbyś jakoś sprawic by były tu moje rzeczy a przynajmniej kilka i zostawic kartkę w moim domu ktora ci dam?
Jasne.
I tak też się stalo.
Małgorzata napisala ze wroci i wzięła kilka rzeczy.Dała kartkę piotrowi i obserwowała jak ona znika.
WOW!Jak to robisz?
Mam taki umysł.
Zazdroszczę.
Lata praktyk ty w tym świecie też masz podobne zdolności im dluzej jestes, ale pod moja kontrolą.-powiedzal stanowczo po czym uśmiechnął się lekko.
Nie będę korzystać.
Boisz się pewnie co?-powiedział troskliwie i usiadł obok niej.
Ona się jednak odsunęła.
Bardzo.
To tylko się takie wydaje prezwyczajsz sie.Przesunął się obok niej.
Chwilę ja chce wrócić do domu i nie chcę tu zostawać na zawsze.
To po co ci tu twoje rzeczy?
Muszę się przebrać.
Pięknie wygladasz w tej sukni.
Źle się w niej czuję.Możesz się odwrócić?
Oh tak.
Kurwa nie mogę zdjąć tego dziadostwa.
Piotr był zdziwony jej językiem.
Wtedy poczuła ze zamek się odpiol.
Dzięki za pomoc piotr.
To nie ja tylko Bogumila.
Odwrócił się i podziwiał jej ciało.
Oczy skieruj w inna strone.
Czuł się jak maly chłopczyk gdy widział swoją mame gdy nagle skrzyczala go żeby nie podglądal.
To będzie nie grzeczne, ale masz piękne ciało.Nierozumiem czemu twierdzisz inaczej.
Poprostu wyglądam jak ze średniowiecza lub baroku i nie podoba mi się to a zwłaszcza moje wysokie czoło i zadarty nos w moich czasach nie są uważane za pięknę czy dostkonałe.
I niech żałują bo jesteś prześliczna a ubralas się już?
Tak.
Weszla pod koldre.
Piotr.
Tak?
Kiedy będę mogła stad wyjść.
Zostan trochę.
Piotr nie chcial by odeszla bo podświadomie czuł się z nią jak z Elżbieta jednak nie chcial tej myśli do siebie dopuścić.
Czemu?
Bo będzie fajnie.
Wątpię.
Zobaczysz.
Tu jest tak cicho.
To jest piękne.
I sa tu duchy.
Nie tylko.
Hm?
Sa też potępione dusze, ale i świetne widoki jednak tam tych dusz nie spotkasz.
Po tym co powiedziałeś to tym bardziej chce wracać.
Nie możesz musisz tu trochę zostać.
Bo?
Bo zostaniesz duchem-kłamał.
Hm no dobrze skoro i tak czas w świecie nie rusza się jednak byłabym wdzieczna za to żeby tu duchy mnie niepokojły.
Za Bogumiłe mogę reczyc jednak Leonard on na pewno cię odwiedzi.
Czemu?
Lubi cię i nie obraz się ale jestes zagubiona a on lubi pomagać takim osobą.
Hm ok byle nie jak spie.
A propo mówił ci coś?
No opowiadał o twojej tragedii.
Aha.Ok Jutro rano zapraszam na sniadanie w ogrodzie.
To ty jesz?
A to dziwne?może nie muszę, ale gofra z miodem zawsze i inne słodycze.
A ja mogę?
No jasne.
Czy ty jestes bogiem?
To ze mam taki umysł nie oznacza tego i ja go przynajmniej nigdy nie poznalem.
Hm dobrze do jutra.
Małgorzata miala sen o spacerowaniu w parku w ktorym poznala piotra jednak nie była sobą i patrzyła na to z boku tam było tak romantycznie nagle zaczęła się krztusic i pluć krwią.
Piotr też śnił o niej i o tym ze piękna krutka falowana suknia odsłania jej pięknę nogi.Odkąd ją zobaczył i spojrzał w jej piękne oczy zapragnął jej całym sobą.
Ranek.
Witam.
Hej.
Zobaczyła ze ma na sobie sukienkę (sukienka ze snu piotra)
Proszę o tam te ciuchy które miałam!
No dobrze, ale mogę zrobić ci zdjęcie.
No dobrze jedno.
Ustawil się za nią i ucałował jej policzek.
Kocham robić zdjęcia zwłaszcza kolorowe pięknym kobietą.
Dziękuje a często je robisz?
Raczej nie, ale gdybyś tu została miałbym komu.
Nie odezwała się już bo nie miała ochoty na ten temat.
Jedli.
Czemu ten park akurat w tym miejscu stworzyles?
To był mój ulubiony park i spedzalem w nim sporo czasu.
Z Elżbieta?
Tak jednak w tajemnicy przed jej ojcem.
Aha.
Jej ojciec Witold nie lubil mnie i znęcal się nad nia a po smierci matki elzbiety coraz bardziej i któregoś dnia wyrwalem ja z tego piekła.Kochalem ja tak bardzo mocno a ona niestety zmarła.
Na gróźwice?
Tak skad wiesz?
Leonard mi opowiadał.
On bardzo cię ceni uważa ze jestes kims bliskim dla niego.
Mówił ze krewna.
Więc dlatego cię tak polubiłem i jestes jedyną obca żyjącą osoba tu.
Czuję się wyróżniona.A co z twoja rodzina?
Bali się tego miejsca i mieli swoje sprawy.Chciałem ich tu ściągnąć jednak nie udalo mi się.
Była tu z tobą Elżbieta?
Nie, ale wiedziała ze planuje stworzyć swój a raczej nasz azyl to mial być nasz własny raj a stał się moim azylem i poczęści koszmarem mimo jego piękna.
Mogę trochę tu sama pozwiedzac?
No jasne jak cos to otwórz to i się pojawie.
Dzięki to piękny naszyjnik.
Uśmiechnął sie.
Spacerowala trochę i nadknęła się na leona.
Widzę ze dostałas piękny prezent.
Tak od piotra.
Należał do elżbiety.
Nie powinnam więc.
Powinnas przeznaczenie się wkrutce dopełni.
chciałem ci pokazać coś niezwykłego i uważam że powinien być tu piotr bo będzie się martwił.
Otworzyła naszyjnik i pojawił się.
Masz ochotę nam potowarzyszyc -spytał leon.
Chętnie.
Co to za miejsce-spytała małgorzata.
To portal wymieniany.
Malgosiu to miejsce gdzie zywi łączą się z zmarlymi.-opowiedział piotr.
Ta para która miala wypadek.
Wystrzelano ich w czasie II wojny światowej.-dopowiedział piotr.
A ona zobaczyła wściekłość gadatliwego leona a on nienawidział gdy ktoś wchodził mu w zdanie niestety Piotr uwielbiał mu dogryzać.
Stracili dziecko jednak ono przeżyło a oni zmarli i to para Ktorym śmierć odbierała córkę i wymienili się nimi.
Duchy zajmują się dziećmi?
Oczywiście nawet i one muszę dorosnac mimo śmierci w młodym wieku.
Ciekawe.Czyli ci mają ich żywe dziecko a ci zajmują się dzieckiem tam tych rodziców którzy zmarli.
Tak.
A co z innymi ludźmi którzy zmarli w taki sposób?
Żyją tu.
A co z bólem który przeżyli?
Ubogacił ich duszę małgorzato tak jak i twoja.Czytalas kiedyś cytat"nie bój się śmierci a życia i żałuj żywych a nieumarłych"to tak jest z życiem po zyciu.Na dziś to tyle na cieście się sobą kochani.
Wrócili.
Piotr.
Tak?
Byłeś tam już kiedyś?
Tak.Często ich odwiedzam.
A ci państwo ktorzy zyli i dziecko które żyło też musieli przecież umrzeć.
Tak, ale sa w tej lepszej części gdzie mieszka sobie Leon dlatego zmienia tła.
A kim leon był dla elżbiety?
Dziadkiem bardzo mi ją przypomina jak i ty.
Ja?-udała ze nic nie wie.Mimo tego ze chciala zostać to pragnęła wyjścia.
Masz takie same oczy i charakter.Piotr się zapomniał i pocałował ją.Ona jednak uciekła jednak on ją dogonił.
Przepraszam.To za szybko.
Nie o to chodzi.
Nie podobam ci sie?
Podobasz.
Masz tam kogoś innego?
Nie.
To czemu nie chcesz spróbować i oszukujesz sama siebie?
Bo to by nie wyszlo.
Czemu?!
Wiele nas różni.
Ale sama przyznałas ze ci się podobam!Nie oszukuj się!
Nagle niebo zrobiło się pochmurno i zaczęło padać a nawet grzmiec.
Co to było?
Zmiana nastroju u mnie.Jestem połączony z tym miejscem.
Ja ide na górę do jutra.
W nocy miala dziwny sen.Widziala złego ducha który chcial zrobić jej coś strasznego i nagle obudziła się a obok byl piotr.
Co się dzieje?
Miałam zły sen.
Przytulił ją i zaczął całować.
Pragnę cie.Każdego dnia o tobie myślę.Tak dawno tego nie czułem.
Piotr całuj mnie.Małgorzata zawładnęło porządnanie.
Piotrem też i zaczął całą ją całować po czym zruculił z niej spodnie a ona z niego.To była piękna i gorąca noc tak jak i nastruj piotra tak i pogoda więc już rano wyszło słońce.Małgorzata jeszcze spała a on patrzył na nią jak na najcenniejszą rzecz w całym swoim zyciu.Przypominial sobie Elżbietę która miała zostać jego żoną i coś w nim drgnęło czy mógłbym pokochać kogoś bardziej od niej.-pomyślał i popatrzył na dziewczyne obok i wspominał upojne chwile minionej nocy i to samo czuł z Elżbieta.
Małgorzata gdy wstała poczuła namiętny pocałunek na swych ustach spragnionych miłości.
Witaj.-powiedział.
No witam.-opowiedziała.
Wziął ją za reke i zaprowadził do ogrodu gdzie usiadł wraz z nią na werandzie gdzie był przepiękny widok.
Mimo że zawsze ubierał swoje szaty dziś ubrał się tak jak robią to ludzie których zna Małgorzata co ją zdziwiło jednak ucieszyło, ale też przypomniało o normalnosci czym kolowiek ona była.Im dluzej tam była tym więcej wyobraźni ją obdarzało.Wstała i poprostu położyła się na trawie a obok niej piotr który po chwili zaczął ją całować a ona odpowiadała na jego pocałunki.
Wczoraj było tak niezwykle.-Stwierdził.
Rzeczywiście.-Powiedziała tylko bo nie chcała dalej drążyć nie wygodnego dla niej tematu.
A tobie jak było?-Spytał nagle.
Miło i przepraszam poprostu wczoraj nie myślałam.
Zawładnęło nami pożądanie.
I to było złe.Odsunęła się od niego.
A ja bym to chętnie powtórzył.Zaczął ją całować.
Piotr proszę cię wypuść mnie stąd.
Daj mi miesiąc.
Po co?
Zobaczysz że jestem ciebie warty!
Znowu pogoda się zepsóła.
Piotrze to nie mój świat i te duchy boje się ich.
One są takie jak my.Jak chcesz to możemy stąd wychodzić, ale na trochę bo muszę uważać na to żebym znowu nie zaczął się starzeć.
Piotrze taka kolej rzeczy nie mozna żyć wiecznie.
Niewiesz co mówisz.Małgośiu skorzystaj z tej okazji!Nie każdy mają takie szczęście!
To że przypominam ci ją nie musi znaczyć że mamy być razem!
Piotr odszedł ochłonąć a Małgośia nadal siedziała na trawie.
Małgośiu możesz tu podejść?-Zawołała Bogumiła.
Chwile.O co chodzi?
Chodź za mną.
Bogumiła przeszła przez ściany.
Bogumiła ja nie umiem.
Bogumiła wzięła ją za rękę.
Gdzie jesteśmy?
U Piotra.
To chyba największa sypialnia jaką widziałam.Kuchnia, salon i sypialnia i łazienka była urzędzona niezwykle z jednej strony nowoczesność a z drugiej strona tradycja.Nawet był telewizor tylko jak on mógł działać gdy czas tam się nie wliczał więc nie było pewnie zasięgu lub chyba że kolejny wynalazek Piotra umożliwiał to no rzeczywiście ten telewizor ma obok jakby dodatkową atenkę niesamowite.
Po co mnie tu zaprowadziłaś?
Wiesz to jest centrum jego umysłu i tego miejsca i zauważyłam coś ciekawego gdy ostatnio tu byłam i zobaczyłam to.Bogumiła otworzyła drzwi balkonowe a Małgorzata zobaczyła siebie i jej zdjęcie które wisiało nad jej głową.Początkowo nawet zachwycił ją ten widok jednak to wszystko było dla niej jak jakaś iluzja która nie ma żadnego sensu i coraz bardziej chciała wracać do swojego domu by ten świat jej nie wchłonął.
Co tu robisz?-Wykrzyczał zdenerwowany Piotr.Wyjdź stąd!I nagle wszystkie obrazy znikły a ona była w "swoim"pokoju.
Nie wchodź tam nigdy więcej!
A co to za tajemnica?Ja tam jestem więc to dotyczy mnie i miałam prawo się tego dowiedzieć!
Zakochałem się w tobie!Zadowolona?!
Ja chcę stąd wyjść!
Za 29 dni.
Tu nie ma czasu skąd mam wiedzieć że nie kłamiesz i czy już nie jestem tu miesiąc?
Nie kłamię!Mam specjalny licznik który w jakimś sensie liczy czas jedank i tak jak wrócisz to będziesz w miejscu w którym cię spotkałem a godzina ta sama.
Ale nie rozumiesz że ja chce wracać?
Jeszcze wszystkiego nie widziałaś!A po za tym to mój świat i ja mam klucz.Wyparował a ona czuła się jak w jakieś grze.Przypomniało się jak Piotr opowiadał jej że ona też może tu mieć jakieś zdolności które on ma jednak pod jego kontrolą jednak teraz jego umysł miał inne myśli a pogoda była pochmurna więc chciała wykorzystać okazję i postanowiła wyczarowac zielone drzwi i klucz do nich i gdy otworzyły się i myślała że to się uda to okazało się że ma tylko widok na paroname śpiącego i stojącego w jednej chwili miasta a ona sama jest nad nim i chodzi po nim jak po szkle.Nagle pojawił się Piotr.
Nawet nie próbuj!To jest blokada i nie dasz rady.A teraz za próbę ucieczki zostajesz 30 dni.
to nie fair!
to 60?
nie!
to 90?
przestań!
Cały rok.
Nie odezwała się.
Zostaniesz cały rok, ale moim zdaniem to i tak za krótko by się tobą całą nacieszyć!
Nie dotykaj mnie!
Mogę robic co chce!
To zrob moja kopie która będzie ci uległa.
Wolę ciebie.
Poszła nad fontanę i zobaczyła Leonarda.
Tu jesteś!Co się stało?
Nic.
Pokłuciłaś się z piotrem?
On chce żebym była tu rok!
On cię kocha nie chce cię wypuścić.Zrozum go.
Ale ja chce wracać!
On już nigdy tak żadnej nie pokocha.
Jak to?
Próbował kiedyś jednak nie udało mu się już myślał że pokochał taką Wiktorię Sandor jednak ona wybrała innego jednak wcześniej Piotr dał jej eliksir młodośći i z tego co wiem ona wciąż żyje jednak jej miłość odeszła.
I co ona teraz robi?
Szuka Piotra.
Czemu?
Małgorzato jesteś pewna że ci na nim niezależy?
Tak.
To czemu pytasz?
Bo jestem ciekawa.
No wiesz ona go szuka bo ma plan by znowu się do niego zbliżyć.
Gdzie teraz jest?
Nie daleko.
Piotr o tym wie?
Domyśla się bo dostał wiadomość.
No to niech będą razem.
On kocha tylko ciebie.
Nie jestem pewna skoro to ona odeszła a nie on.
On też miał taki zamiar a to był zbieg okolicznośći.
Akurat.
A jak to się stało że cię okradli?
-Uciekłam z domu.
-Dlaczego?
-Nie byłam tam szczęśliwa a to co mi ukradli to były moje jedyne oszczędnośći.
-To straszne.Poproś Piotra o pomoc.
-Nie mogę po tym jak go potraktowałam a on nie był lepszy!Zresztą już wole swój dom.
-Małgosia źle robisz.
-Leonardzie mam prawo do własnych decyzji.
-Jak uważasz.Teraz mam wiele dusz do oprowadzenia, ale odezwę się.
-aha.-Powiedziała Małgosia i wróciła do siebie gdzie czekał na nią Piotr.
Będziemy mieć gośćia.Moja znajoma Wiktoria do nas przyjedzie.
-Będę mogła wtedy wrócić do domu?
-Nie!
-Ale przecież ona wejdzie akurat a ja bym wyszła.
-masz tu zostać cztery miesiące!-Powiedział Piotr a ona się obraziła.
Niebo stało się lekko pochmurnę.
Małgosia mimo wszystko bała się spotkania z Wiktorią i chciała ją jakoś ominąć.
Następnego rano gdy wstała zauważyła Bogumiłe.
Dziś nauczę cię szyć.
-Niewiem czy dam radę.
-dasz.Zresztą to ci się przyda.
-do czego?
-gdybyś chiała zrobić coś sama.
-przecież tu mogę sobie to wyobraźić.
-tu, ale nie w świecie.
-No dobrze i tak dziś nie mam co robić.
-Wiktoria przyjechała więc może ją poznasz.
-Nie mam ochoty tu nikogo poznawać.Za 89 dni wracam do domu.Mam nawet taki kalendarz.
-Ładny.Dobrze ubierz się, zjedz coś jak chcesz i zaczynamy nasza pracę.
-Nie mam materiałów.
-Ja mam kilka.Zresztą wyobrazisz je sobie.
-Dobrze.-powiedziała Małgosia i zauważyła przez okno Piotra z Wiktorią i widziała jacy są razem szczęśliwi.Była zazdrosna, ale nie chciała tego okazać.
Ubrała się i zjadła coś, gdy przyszedł do niej Piotr.
Przyłączysz się?
-Nie mam ochoty.
-Jesteś zła?
-Może.
-to tylko 88 dni.
-Dla ciebie tylko a dla mnie aż.Przecież możesz spędzić ten czas z Wiktorią.
-Ona jest co chwilę i znika więc nie mam jak.
-Piotr ja tam mam swoje życie.
-Spokojnie jest dużo czasu żeby tam wrócić.Co dziś robisz?
-Szyje.
-To fajnie.Wiesz Bogumiła ma prawdziwy talent krawiecki jej tworzywa są najlepsze.
-to fajnie.
-Może wieczorem będziesz chciała się spotkać?
-Może.
-Aha.To miłej zabawy.-powiedział piotr i poszedł.
Małgosia cieszyła się z dnia z Bogumiłą.Wiele się nauczyła.
Bardzo wiele umiesz.Szyłaś zawodowo?
-Tak, ale nie na taką skalę jak obecnie.
-szkoda bo twoje bluzki są świetne i wytrzymałe.
-Dzięki tkaniną.Często szyje dla Piotra.
-A nie chcesz poznawać świata?
-Mam swój a wasz trochę znam.Umiem obsługiwać się sprzętami choć nie wyglądam, ale duchą na to trzeba więcej czasu więc wolę szyć.
-Mogę zabrać moje prace do siebie?
-Tak.
-Nie znikną?
-Nie.-Powiedziała Bogumiła a Małgosia wróciła do pokoju i mierzyła ubrania, gdy wszedł Piotr.
Ładnie wyglądasz.-Powiedział Piotr.
Tak przymierzałam tylko.
Cały dzień cię prawie nie ma.
-Szyłam.
pokaż.-powiedział Piotr a Magłosia wyciągnęła to co uszyła.
Nawet używasz tych samych kolorów co ona.-Powiedział Piotr a Małgosia niewiedziała co ma zrobić czy odpowiedzieć mu.
Idziesz już spać?-Spytał po chwili Piotr.
Chciałam się wymyć.
-Aha no a może później przyłączysz się do nas?
-Niewiem.
-Jak chcesz to zapraszamy.Jak się umyjesz to przyjde jeszcze.
-Nie musisz.
-ale może zmienisz zdanie.-Powiedział Piotr a Małgosia poszła się umyć i myślała nad tym żeby jednak pójść.Skończyła się myć i z okna obserwowała jak dobrze się dogadują i nie chciała psuć tego bo czuła, że Wiktoria jej nie lubi.Nagle jednak zauważył ją Piotr.
Chodź do nas.
-Źle się czuje.
-tu?To nie możliwe...
-Poprostu mózg mi się zmęczył.
To idź z Bogumiłą do mojego pokoju i napij się takiego płynu który stoi koło szafki.Wiesz gdzie?
-Pamiętam.
-Ja ją zaprowadzę.-pOWIEDZIAŁA Bogumiła i poszłyśmy.
Oczywiśćie napiłam się ze strachem tego płynu, ale najgorsze było to jak zobaczyłam, że na balkonie są jakieś inne obrazki i wszędzie jest Wiktoria.Czyli ją kocha.
Już lepiej?-Spytała Bogumiła.
Tak.-powiedziała mniej zdecydowanie Małgosia i wróciła do siebie.
I jak?-Spytał Piotr.
Lepiej, ale nie będę wam przeszkadzać.
-Nie żartuj!
-poprostu idź do Wiktori a ja po śpie.
-Nie ma mowy!
-Co?!
-muszę ci coś pokazać!-Powiedział Piotr a ja znalazłam się na trawie z której podziwiałam gwiazdy a koło mnie był Piotr i Wiktoria.
Co tak cały dzień uciekasz nie ugryze cię.-Powiedziała Wiktoria a mnie ciarki przeszły.

Wiktoria mimo swoich intryg nie wygrała bo kilka dni później Piotr który był wizjonerem jak jego jego ojciec co miał w genach po nim odkrył dlaczego jego ukochana dziewczyna się jej boi i jej nie ufa.

Widział jak Wiktoria pastwiła się nad jego ukochana i pozbył się jej z ich życia i żył ze swoją ukochaną wiele lat ale to ona zmarła pierwsza jednak pocieszało go to że miał przy sobie ich wnuki które go kochały i przypominały mu jego ukochana i gdy spał w łóżku i miał już umrzeć zobaczył swoją ukochaną i razem we śnie odlecieli z ich parku w krainie romansów by żyć szczęśliwie w innym miejscu mimo że nie było już ich materialnie ale wciąż obserwowali swoje potomstwo i ich wynalazki które tworzyli bo mieli to w genach i byli z tego zachwyceni i to po to była ich miłość i wieloletni związek i to że po jej śmierci nie chciał żadnej innej bo oni byli dla siebie stworzeni i mieli dać życie mądrym , pięknym dziecią których wynalazki mają naprawiać świat

Warto żyć na złość swoim wrogą i nie warto słuchać ludzi bo dla jednych zawsze będziesz kimś,a dla innych zawsze będziesz nikim bo ile ludzi to tyle poglądów o kimś i co byś tu nie zrobił to tego nie zmienisz,a nawet jeśli to zatracisz w tym prawdziwego siebie i to dla osób które nawet nie chciały poznać twojej prawdziwej osoby i lubią tylko rolę która tu dla nich odgrywasz i tak chwalą cię bo czują się lepsi od ciebie i wiedzą, że mogą tobą łatwo rządzić z innymi ;)

Zresztą miłością nie musi być człowiek,a może być wynalazek lub nasza idea dla której też warto żyć bo nawet jeśli on by nie poznał jej to i tak by tworzył.

3 komentarze

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.

  • Użytkownik agnes1709

    Ta łapka w górę ma oznaczać, że towar był dobry? Bo po całokształcie powyższego wnioskuję, że nawet bardzo dobry. Dziewczyno, ogarnij się, takiego cyrku już dawno nie widziałam, jest to tak pojebane, że na miano "farsy" nawet nie zasługuje. Pomysł może i był, ale zupełnie zbezcześciłaś go swoją poprawną polszczyzną. Nie wiem, dlaczego moderzy jeszcze tego nie wywalili, dbają chyba o nasz dobry humor:D Masakryczna makabra jednym słowem:sciana:

    9 mar 2019

  • Użytkownik Somebody

    Czy ty chociaż raz to przeczytałaś po napisaniu? Masakra. O,  a to jest przecinek:, O kolejny:, :sciana:

    18 lip 2017

  • Użytkownik agnes1709

    @Somebody Bez nerw, kochanie😉

    4 mar 2019

  • Użytkownik Somebody

    @agnes1709 No, ale nie da się inaczej :shrug:

    5 mar 2019

  • Użytkownik ...

    Koncepcja jest i to nawet całkiem dobra. Ale wykonanie ... Szkoda słów. Błędy praktycznie na każdym kroku - ortograficzne (np. krótka, nie krutka), interpunkcyjne (np. po kropkach, znakach zapytania itp. dajemy spacje i dopiero następne zdanie), imiona z dużych liter, i KAŻDE zdanie z dużej liter, jak piszesz dialog KAŻDA wypowiedź od myślnika. Wiecej opisów. To tylko niektóre z przykładów. Jeśli potrzebujesz jakichś wskazówek, możesz zajrzeć do książek fantastycznych. Po pierwsze jak w każdej książce liczba błędów jest minimalna, a opisy miejsc i uczuć też są dobrym przykładem, bo tu tego zabrakło. Popracuj nad tym, bo może wyjść z tego coś naprawdę pięknego.

    14 maj 2017