Materiał zarchiwizowany.

Olejmy jutro.

Coś pękło, miałam nadzieje że odwiedzając szpital coś zmieni się w moim życiu, może w końcu ludzie przestaną postrzegać mnie jako mniej dojrzałą osobę.  
Wchodząc tam poczułam żarliwy smród brudnej i starej pościeli, starców i tych ludzi obłąkanych którzy już dawno stracili nadzieje na wyjśćie z tego wariatkowa.
Drzwi numer 407 były otwarte, spojrzałam przez lekko uchylone drzwi i zobaczyłam moją mame, leżała wtulona w małą poduszkę która na tle jej twarzy wyglądała blado różowo.  
Weszłam po cichu do pomieszczenia które było całe naświetlone od różnorodnych laserków i dziwnie neonowych kabli.
Te jej ostatnie dni były dla mnie najważniejsze ponieważ przez prawie całe 16 lat miałam z nią znikomy kontakt .  
Chociaż  miałam jej wiele za złe teraz nie potrafiłam być zła bo jako jedyna, została mi tylko ona.



Wracając ze szpitala złapałam ostatnią taksowke i pojechałam do domu, tak bardzo potrzebowałam znajomego zapachu i spokoju dla duszy który unosił się jedynie w moim pokoju.
Wchodząc do mieszkania odrazu poleciałam na górne piętro i padłam na potężne dębowe łóżko.


Cholera! Spóźnię się do szkoły!-krzyczałam sama do siebie.
Nie to że byłam zapaloną fanatyczką nauki, zwyczajnie nie zdałam w poprzedniej szkole i w dodatku musiałam przeprowadzić się z ojcem i mamą do Krakowa bo tylko tutaj mogli zapewnić jej najlepsze leczenie.
Wstałam z łóżka i poleciałam się kąpać, jakoś o 7:00 wyszłam z domu i pojechałam busem do szkoły, całkiem nowej i nieprzewidywalnej szkoły.
Potężny trzy-piętrowy budynek był koloru białego, czystej bieli.  
Okna bardzo zadbane, połyskiwały w swietle tego ciepłego i słonecznego dnia.
Jednak jeszcze większe było podwórko na którym znajdowała się szkoła.
Idealnie wykoszony trawnik, piękne betonowe fonatanny z których co chwilkę wypływał strumyk wody idealnie uzupełniały cały piękny obraz.  
To liceum było piękne, stonowane, symetryczne.


Wielkie szklane drzwi otwierały się gdy tylko ktoś stawał przed czujnikami.
Przekroczyłam próg szkoły.
Była piękna, wszystko co znajdowało się wokół było szklane, tylko szafki koloru złotego raczej wykonane z jakiejś metalowego materiału.
  

Pierwsza lekcja z nową klasą.


Mój wzrok przykuł chłopak, bardzo wysoki blondyn z zielonymi jak mech oczami.
Małym noskiem i pięknymi kośćmi policzkowymi.
Naprawdę nigdy nie widziałam tak przystojnego chłopaka.

-Halo!-ktoś machnął mi ręką przed oczami.
-Tak słucham?- obudziłam się z rozmyśleń, chociaż nadal na niego patrzyłam.
-Usiądź gdziekolwiek i tak jesteś spóźniona-powiedział sor od matematyki.
-Przepraszam, nie wiedziałam gdzie jest klasa...- rzuciłam z pogardą.
-I nie radzę Ci pyskować bo to skończy się klęską.- uśmiechnął się z wyższa i wskazał ławkę przy oknie, przed tajemniczym blondynem.
-Hej! Zapraszam wszystkich na imprezkę do mnie! Nowa będziesz?- krzyknął chłopak który wyglądał na typowego klauna klasowego więc jak przystało na takie zachowanie każdy wybuchł śmiechem, tylko profesor od matematyki wstał z krzesła i podeszedł do chłopaka po czym wpisał mu uwagę do zeszytu.  
Lekcja mineła szybko,  a Ja cały czas czułam na sobie wzrok blondyna który siedział za mną.
Przez cały czas.

lelele

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 603 słów i 3347 znaków.

4 komentarze

 
  • Użytkownik OlaUnicorn

    Bardzo fajnie się zapowiada  :kiss:  Ten blondyn musiał bardzo oryginalnie wyglądać, bo mech to raczej ciemna roślina :) Czekam na następną ;)

    11 lis 2015

  • Użytkownik Faralayace

    Mech jest dosyć ciemną rośliną, więc chłopak z twojego opowiadania musi wyglądać oryginalnie. Wyobrażam go sobie. Jest piękny. Jak elf, czy coś. :) Masz kilka błędów ortograficznych, ale to zmora każdego młodego pisarza - także moja :D.  
    Życzę rozwoju zainteresowania.

    11 lis 2015

  • Użytkownik Ramol

    Pomysł na opowiadanie niezły (zależy od sposobu realizacji). Nie byłem nigdy dziewczyną i to w nowej szkole, więc nie potrafię ocenić, czy blondyn z "mchowymi" tęczówkami może wyłączyć całkowicie głowę pannicy (razem z instynktem samozachowawczym)... Długość opowiadania wzorowana na nieśmiertelnym "Świerszczyku", a gwarantuję, że nawet w Krakowie w liceach sięgano po poważniejszą literaturę (wiem, bo sam kończyłem tam liceum - i nie tylko)!

    11 lis 2015

  • Użytkownik Misiaa14

    Boskieeee  kiedy kolejna ???

    11 lis 2015