Ludzie się nie zmieniają, jedynie dojrzewają. cz. 2

--- UWAGA ---
Następuje zmiana imion:
- Anna (Anka) -> Karolina
- Daria -> Monika
-------------------
CZĘŚĆ DRUGA
     Wszystko co dobre, szybko się kończy. Chociaż nie mam na co narzekać, bo ta przerwa świąteczna nie minęła mi jak wystrzelona z procy. Ale no, do szkoły trzeba było wrócić. Zajechałem dobre 10 minut przed dzwonkiem, więc miałem trochę czasu, żeby pogadać ze znajomymi. Cóż za euforia, jaka radość. Ludzie się witają, ściskają, przytulają, no fakt, nie widzieli się AŻ DWA TYGODNIE! Toż to prawie całe życie! Serio, żenada. Nie mogę znieść takich ludzi, którzy wypoczęci po przerwie są tacy kochani, a nie minie tydzień i już ryją wszystkim dupę… Na szczęście zadzwonił dzwonek na lekcje. Matematyka to zdecydowanie moja działka, zupełnie przeciwnie do Moniki, ona to urodzona polonistka. Jej artystyczną duszę mogłem znaleźć na wszystkich marginesach zeszytów, ale nie tylko na marginesach, w całych zeszytach i zeszytach ćwiczeń, i w podręcznikach też by się coś znalazło. Nie broniłem jej, po prostu się odwdzięczałem swoimi kulfonami.  
- Pierwsza lekcja po przerwie to jeszcze może być, tym bardziej, że lajtowo jak zawsze – powiedziała Karola i dodała po krótkiej chwili – Teraz będzie gorzej.  
- A co teraz mamy? – zapytała Monika
- Polaczek – odpowiedziałem i wyjąłem podręcznik i zeszyt – Z tym polskim to dziwna sprawa. Lekcje niby nudne, ale ja Pazdana lubię. Jest bardzo sympatyczny i w sumie jako jeden z niewielu nauczycieli jest na tych lekcjach całym sobą – dodałem.     
Równo z dzwonkiem na lekcję wszedł nauczyciel. Mówimy na niego „Pazdan” bo jest łysy.
- Słuchajcie, wiem, że miał być dzisiaj film, ale słuchałem wczoraj zespołu Stare Dobre Małżeństwo i przypomniał mi się wiersz Edwarda Stachury, do którego oni napisali melodię. Chciałem go wam przeczytać i byśmy go sobie wspólnymi siłami omówili. Może być? – klasa przytaknęła, ale klasowy śmieszek nie omieszkał tego skomentować – Znowu pan zapomniał wziąć ze sobą płytę? – klasa zaczęła się niepewnie śmiać, a pan również roześmiany odpowiedział – Mówią, że skleroza nie boli. Tak, zapomniałem – odpowiedział nauczyciel i przeczytał nam wiersz E. Stachury „Z nim będziesz szczęśliwsza”
„Zrozum to, co powiem,  
Spróbuj to zrozumieć dobrze  
Jak życzenia najlepsze, te urodzinowe  
Albo noworoczne, jeszcze lepsze może  
O północy gdy składane  
Drżącym głosem, niekłamane  

Z nim będziesz szczęśliwsza,  
Dużo szczęśliwsza będziesz z nim.  
Ja, cóż -  
Włóczęga, niespokojny duch,  
Ze mną można tylko  
Pójść na wrzosowisko  
I zapomnieć wszystko  

Jaka epoka, jaki wiek,  
Jaki rok, jaki miesiąc, jaki dzień  
I jaka godzina  
Kończy się,  
A jaka zaczyna  

Nie myśl, że nie kocham  
Lub że tylko trochę kocham  
Jak cię kocham, nie powiem, no bo nie wypowiem -  
Tak ogromnie bardzo, jeszcze więcej może  
I dlatego właśnie żegnaj,  
Zrozum dobrze, żegnaj, żegnaj  

Z nim będziesz szczęśliwsza,  
Dużo szczęśliwsza będziesz z nim.  
Ja, cóż -  
Włóczęga, niespokojny duch,  
Ze mną można tylko  
Pójść na wrzosowisko  
I zapomnieć wszystko  

Jaka epoka, jaki wiek,  
Jaki rok, jaki miesiąc, jaki dzień  
I jaka godzina  
Kończy się,  
A jaka zaczyna  

Ze mną można tylko  
W dali znikać cicho”
  
- Moi drodzy, myślę, że dla was będzie to dosyć łatwy do interpretacji tekst, ale zacznijmy od podstawowego pytania: Epika, liryka czy dramat? – chórkiem odpowiedzieliśmy, że liryka – Oczywiście, że tak. Może na początek, zna ktoś postać Stachury? Wie ktoś coś o nim?  
- Był poetą i chyba jakimś podróżnikiem czy coś takiego – odpowiedziałem jako jedyny – Dokładnie tak – kontynuował polonista – Edward Stachura był podróżnikiem, wędrowcem. Możemy więc przypuszczać, że on sam jest podmiotem mówiącym w wierszu. Co więcej, miał żonę i to prawdopodobnie do niej kierował słowa tego utworu. To co, nie kochał jej? – zadał pytanie do klasy i oczekiwał odpowiedzi.
- Kochał, ale ze względu na prowadzony tryb życia się od siebie oddalili? – zaproponowałem.
- Po części masz rację, ale tak nie do końca – powiedział pan Krzysiu i dał dojść do głosu Patrykowi, który akurat się zgłosił – Może chodzi bardziej o to, że bał się, że ona go nie pokocha skoro go więcej nie ma w domu niż jest? – pan dokończył – Obaj macie trochę racji.  Fakt, jego tryb życia powodował, że dużo go nie było w domu, ale czy przez to oddalili się od siebie? Nie, w momencie pisania wiersza, on kochał żonę, widzimy to w czwartej strofie, a ona jego, jednak podmiot liryczny podkreśla swój styl życia, obcość otaczającego świata i fakt, że najlepiej czuje się z dala od cywilizacji, co zaznacza w tym fragmencie: „ze mną można tylko pójść na wrzosowisko i zapomnieć wszystko”. Możemy jeszcze podejrzewać, że podczas nieobecności męża, kobieta ma jakiegoś, mężczyznę, przyjaciela. Nie chodzi o to, że żona go zdradza, ale o to, że podmiot liryczny widzi w nim człowieka, który mógłby lepiej zaspokoić kobietę. Być może to jest kluczowym elementem, dla którego on chce od niej odejść, bo widzi, że nie daje jej tyle szczęścia ile inny mężczyzna. Już w samym tytule tłumaczy ukochanej różnice jakie są w jego życiu, a jakiego życie ona oczekuje – „z nim będziesz szczęśliwsza”. Może na zakończenie ktoś się pokusi i powie jakie mamy tu środki stylistyczne?
- Skoro to wiersz to pewnie epitety – powiedział ze śmiechem ktoś z tyłu klasy.
- Tyle o tym mówimy… No kurde, nie załamujcie mnie! – powiedział podniesionym głosem nauczyciel - Tak, są tu epitety, ale czy tak trudno je znaleźć? Trzeba na chybił trafił? – Po chwili niezręcznej ciszy, kontynuował – Jakieś jeszcze środki stylistyczne widzicie?  
- Porównania? – zapytałem.
- A to ty mnie pytasz, czy ja ciebie? Dobrze, mamy tu epitety i porównania… - nauczyciel pochylił się nad tekstem i chwilę nic nie mówił. Nurtowało mnie jedno pytanie, więc zgłosiłem się i czekałem, aż polonista pozwoli mi dojść do głosu. – Co byś chciał, Wojtek?  
- Tak się teraz zastanawiam, czyli jak kogoś będę bardzo kochać, ale nie będę czuć, że tą osobę jakoś zaspakajam, to mam odejść od niej, tak?
- Tu nie jest powiedziane, że masz odejść. Twórczość nie musi nam mówić, co mamy robić. Ma być dla nas natchnieniem, inspiracją do działań, przemyśleń. Stachura akurat uważa, że odejście, czyli zapomnienie, będzie w tym przypadku, podkreślam, w tym przypadku, najlepszym rozwiązaniem. Być może będziesz kiedyś w podobnej sytuacji, przypomnisz sobie, że omawialiśmy ten tekst, może zainspiruje cię on do podjęcia jakiejś decyzji. Tylko nie można się kierować literaturą: „bo tak napisał ktoś mądry”. Owszem, poeci, pisarze to wykształceni ludzie, przeważnie z bagażem doświadczeń, ale każdy z nas jest inny, każda sytuacja jest niepowtarzalna i dlatego możemy się jedynie uczyć na czyichś błędach, inspirować się działaniami innych ludzi, ale nie na zasadzie „kopiuj – wklej”. Czy takiej odpowiedzi ode mnie oczekiwałeś? Już wszystko jasne? – zwrócił się do mnie.
- Tak, tak. Dziękuję bardzo – odpowiedziałem z uśmiechem na twarzy.
- Ktoś ma jeszcze jakieś pytania, coś jest niejasne? Pytać teraz, póki macie taką możliwość, po to tu jestem, żeby rozwiać wasze wątpliwości. Skoro nie ma, to ja wam dziękuję za dzisiejszą lekcję, a wy możecie się spakować i przygotować do przerwy – po tych słowach w klasie zaczął panować lekki gwar, wszyscy się pakowali, wyciągali jedzenie i szurali krzesłami. Kilka minut później zadzwonił dzwonek, a pan wychodząc życzył nam miłego dnia. Chciałem jeszcze o coś go zapytać, ale ewidentnie się spieszył, więc odpuściłem.  
Następne lekcje mijały całkiem szybko, bez żadnych przykrych niespodzianek typu niezapowiedziana kartkówka. Już miałem wychodzić ze szkoły do domu, a zadzwoniła do mnie mama, żebym kupił kilka drobiazgów po drodze. Nie miałem nic przeciwko temu, w sumie lubiłem robić zakupy. Zresztą, ja nigdy nie narzekam na swój los, czy na to co mnie spotyka w życiu. No dobra, jak już, to lubię ponarzekać na beznadzieję dzisiejszych ludzi. Tak więc, udałem się na przystanek, żeby dojechać w stronę domu. Autobus się spóźniał 10 minut, nic nowego, bo to w końcu Przedsiębiorstwo Komunikacji Samochodowej… W końcu łaskawy kierowca raczył podjechać i zabrać grupkę ludzi czekających na przystanku. Usiadłem z przodu przy oknie, tak, jak lubię. Założyłem słuchawki na uszy i rozkoszowałem się muzyką. Najlepiej czułem się w rockowych kawałkach, ale również jazz’ie czy klasyce. Tym razem padło na mój ukochany zespół – Archive i ich (według mnie) najlepszy utwór, który trwa ponad osiemnaście minut (Lights). Już pierwsze dźwięki powodowały gęsią skórkę na moim ciele, momentalnie zamykały mi się oczy i odpływałem w swoich myślach. Zastanawiałem się nad ostatnimi wydarzeniami, a w szczególności nad tym, co napisał mi Kuba, jak byliśmy z dziewczynami na zakupach. O tym, czy powinienem im mówić, o tym, dlaczego Kuba nie powiedział mi tego wcześniej, o tym, czy długo się przed tym ukrywał, jak powinienem postąpić, co do niego czuję, jakie są nasze relacje, jak one mogą ulec zmianie, jak by mogło się zmienić moje życie. Taki mętlik w mojej głowie powodowała tylko ta piosenka. Bałagan, dużo myśli na raz, brak odpowiedzi, ale mimo wszystko, lubiłem ten stan. Taka trochę „wirtualna rzeczywistość”, ale w świecie muzyki i własnych myśli. Czas jednak tam się nie zatrzymuje i trzeba wrócić z powrotem do świata żywych. Długość tej piosenki to akurat czas przejazdu ze szkoły do miejscowości, obok której mieszkam. Poszedłem zrobić obiecane zakupy, jednak w międzyczasie pisałem wiadomość do Kuby. Wyszło mniej-więcej coś takiego: „Hecia ;* trochę pomyślałem, o tym wszystkim i uważam, że powinieneś sobie znaleźć kogoś bardziej wartościowego, kogoś, kto bardziej spełni Ciebie w związku, kogoś, kogo będziesz mieć na co dzień obok siebie, kto będzie starszy, a jednocześnie bardziej dojrzały…”

takietam

opublikował opowiadanie w kategorii miłość, użył 1806 słów i 10427 znaków.

2 komentarze

 
  • on

    nie TAKIETAM, tylko dobry Jesteś...chyba czas na jakiś wątek sensacyjny...

    19 lis 2016

  • Nataliiia

    Kiedy kolejna część nie wiem czy widziałeś ten komentarz z poprzedniej części ale naprawdę zależy mi na rozmowie z taką osobą jak ja która jest podobna do mnie na tyle by porozmawiać o wszystkim i o niczym :-)  <3

    15 lis 2016