Kasia

Przepraszam, że umieściłam to opowiadanie w kategorii miłosne ale jakoś nie mogłam znaleźć odpowiedniej.  
Myślę, że wam się spodoba miłego czytania ;***



Cześć mam na imię Kasia, mam 15 lat. Choruję na raka, w szpitalu spędzam tyle czasu, że stał się on moim domem.
Ale opowiem wam całą moją historię od początku....
Gdy miałam 12lat wykryto u mnie raka mózgu. Zaczęła się walka o moje życie, z dnia na dzień straciłam wszystko co miałam.. Ciągłe chemie które nie dawały efektów wyniszczyły mój organizm. Byłam młoda miałam ciągłą nadzieje, że z tego wyjdę.
W trakcie swojej choroby poznałam Łukasza, był chory na białaczkę. Razem spędzaliśmy dużo czasu, ale on umarł jak większość osób na tym cholernym oddziale. Miałam 14 lat gdy straciłam kogoś na kim mi naprawdę zależało. Od tej pory nie wierzę, że wyzdrowieję.
Już nie jestem taka jak byłam 3 lata temu. Wypadły mi włosy, strasznie schudłam. Wydaje mi się, że nie mogę się nikomu podobać.
Wszystkie koleżanki ze szkoły już mnie opuściły.
To co we mnie siedzi ta cała choroba zawładnęła moim organizmem, pojawiły się przeżuty. Wy nawet nie wiecie jak bardzo chciała bym być taką zwyczajną nastolatką.
Wydaje wam się, że macie tyle problemów, wielu z was chce się zabić. tylko że wy jesteście wolni nic nie trzyma was przy tym cholernym łóżku.
Możecie się zakochać, popełniać błędy a ja mi nic nie pozostało tylko czekanie, czekanie na śmierć. Wczoraj dowiedziałam się, że dla mnie nie ma już ratunku, że będę żyła jeszcze tylko pół roku.
A wy macie całe życie. Był u mnie ksiądz, pytał się czy boję się śmierci, odpowiedziałam mu, że nie. Przez te trzy lata widziałam tylu ludzi, którzy odchodzili. Jest mi tylko trochę żal, że nie będę mogła spróbować jak to jest być nastolatką. Nie będzie mi dane popełniać błędów. Wziąć ślub, założyć rodzinę.
Mój tata nas zostawił, miał dosyć mnie i mojej matki bo na pierwszym miejscu była moja choroba. Gdy umrę mama nie będzie miała przy sobie żadnej bliskiej osoby, tego też się boję, wydaje mi się że ona się załamie.
Z dnia na dzień jestem słabsza, tracę już nadzieję, jeszcze niedawno myślałam, że zdarzy się jakiś cud i wyzdrowieję, ale jest tylko gorzej.
Teraz wiem co czują rośliny, nie mogę się ruszyć jestem zdana na łaskę innych ludzi. Straciłam już rachubę czasu, mówili że zostało mi pół roku życia ale ja wiem, że koniec jest blisko.
Dzisiaj pisze już ostatni raz. Pamiętajcie nie marnujcie ani chwili swojego bezcennego życia, nie umierajcie młodo tak jak ja, żyjcie za mnie., , ,  
Kasia umarła była przy niej matka, choroba zabrała jej przyjaciół, ojca i chłopaka w którym być może się zakochała.strasznie jest odchodzić w samotności, nikt nawet nie potrzyma cię za rękę. Na jej pogrzebie była tylko matka i ksiądz.

anulka25555

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 551 słów i 2956 znaków.

3 komentarze

 
  • anulka25555

    Zmyślone. Ale cieszę się bardzo , że się podoba i wygląda na realistyczne ;*

    6 sie 2013

  • sweetkicia

    Świetne. Bardzo mi się podoba :)

    6 sie 2013

  • goracakicia

    Jeśli prawdziwe to bardzo ci współczuję:(

    6 sie 2013