Materiał zarchiwizowany.

Inni a jednak tacy sami cz.1

Na wstępie chce powiedzieć że to moje 1 opowiadanie i liczę na wyrozumiałość :)


Przeprowadzka prawie zakończona,pomyślała sobie jeszcze tylko wyjąć ubrania z kartonów i gotowe.Jak powiedziałam tak zrobiłam,wzięłam szybki prysznic ubrała czarne rurki i biały t-shert,swoje długie czarne włosy rozpuściła luźno i zrobiła lekki makijaż.Denerwowałam się bo jutro miałam pierwszy raz iść do szkoły po feriach byłam nowa w klasie więc nie wiedziała czego mam się spodziewać,wiedziałam jedno zero chłopaków.Zeszłam na śniadanie które przygotowała moja mama,weszłam do kuchni pocałowałam mamę w policzek i usiadła do śniadania  
-gdzie tata,zapytałam
-musiał jechać do pracy  
-a właśnie,przez tą pracę przeprowadziliśmy się do Miami,mam nadzieję że się sprawdzi  
-na pewno,uśmiechnęła się mama
nagle zadzwonił dzwonek  
-otworze powiedziałam  
nagle moim oczom ukazał się wysoki wysportowany blondyn
-cześć,słyszałem że wprowadzili się nowi lokatorzy,powiedział z uśmiechem
tak w ogóle to jestem Zac dopowiedział
-miło mi Emilly,wejdziesz
-pewnie,powiedział z uśmiechem  
chodźmy do  mnie tylko nie wystrasz się bałaganu
powiedziałam z uśmiechem
-zaczęliśmy  rozmawiać na różne tematy,o pracy mojego taty,o szkole,znajomych,gdy nagle zapytał się mnie czy chciała bym poznać jego chłopaka  
zamurowało mnie ale zgodziłam się po 10 minutach przyszedł Efron był miłym brunetem z zielonymi oczami,Zac zapoznał nas i zaproponował wyjście na boisko,zgodziłam się założyłam czarne vany i kurtkę nie zapinałam jej po było dość ciepło.Boisko było oddalone o 30 minut od mojego domu,droga przepłynęła bardzo miło gdy nagle moi oczom ukazał się przystojny brunet o niebieskich oczach,na jego widok na mojej bladej twarzy pojawiły się rumieńce
-co ty się tak zarumieniłaś,zapytał Zack
nic nie odpowiedziałam tylko uśmiechałam się do kolegi
przeszliśmy furtkę,a Zack przywitał sie z przystojnym brunetem,zaniemówiłam  
-może przedstawisz koleżankę zapytał
-tak tak to Emilly powiedział
-ja jestem Cody  
-wydusiłam z siebie tylko miło mi,nie mogłam oderwać wzroku od chłopak  
nagle zaproponował żebyśmy zagrali w siatkówkę  
wszyscy się zgodzili
Cody był w drużynie ze swoimi kolegami  a ja z Zackiem i jego chłopakiem  
graliśmy tak z 30 minut,niestety  brunet raczej ne był mną zainteresowany co mnie dość zasmuciło ale nagle pomyślałam sobie przecież miało być 0 chłopaków,ale on był tak przystojny,zamyśliłam się nagle dostałam w twarz piłką podbiegł do mnie Cody i wyjął chusteczkę  
-lei ci krew z nosa,nad czym ty się tak zamyśliłaś,powiedział uśmiechając się  
-nic mi nie jest,wyjąkam a na mojej twarzy znów pojawiły się rumieńce  
-odprowadzę c do  domu  
nagle moje serce zaczęło bić szybciej  
tylko się uśmiechałam i pożegnałam z resztą towarzystwa  
ciąg dalszy nastąpi ;)

Nikolayoloo

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 538 słów i 2936 znaków.

2 komentarze

 
  • wiki12677

    już nie mogę się doczekać kolejnej części :D

    11 sie 2015

  • Nata208

    Ciekawie się zapowiada pisz dalej ;) :)

    2 sie 2015