Impresje - Alter.

Wolna niedziela. Powolny poranek.
Przytulasz się do moich pleców, gdy robię śniadanie.  
„Odpocznij.” – szepczesz. „Jedźmy gdzieś na obiad. Ja stawiam, ty wybierasz.”  Takie słowa dla zapracowanej Matki Polki są jak balsam dla uszu.  

Pakujemy dzieciaki, jedziemy, przytulam się do twojego lewego ramienia. Trochę mnie to dziwi, ale chyba już tak kiedyś było.  

Resort „Molo” w małej wsi, gdzie nocował Elton John.  W co nikt nie wierzy, a akurat jest prawdą. Jest pięknie, słońce mocno grzeje, ludzie kąpią się w jeziorze, pływają na rowerkach wodnych. Ciekawe, myślałam, że wczoraj skończył się luty. Widocznie ten czas…

Pizzeria. Kelnerka przynosi rachunek, jemy deser, pizzę przystawki. Dzieciaki nie wybrzydzają, ty się nie krzywisz na ceny w menu, ja jem tłustą sałatkę lewą ręką. Ja jem lewą ręką? Ja?  
Podnoszę głowę. Czytam  wyklejoną na szybie nazwę tego lokalu. ”RETLA”.  

Trzęsącymi się dłońmi wyciągam telefon.  Bo widzę nasze dzieci, słyszę twój śmiech, ale nie wierzę.  
„Chodźcie tu!” – rozkazuję i ustawiam nas do wspólnego zdjęcia. Grupowe selfi, czyli zdjęcie siebie samego.  

Szybka wrzutka na fejsa.
„Ładnie wyszłaś” –pojawia się po chwili.

Dopiero teraz mam odwagę spojrzeć na zdjęcie i pusty stolik.  
Kelner przynosi jedno menu.  
  

angie

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość i dramaty, użyła 219 słów i 1338 znaków.

2 komentarze

 
  • agnes1709

    Aż mi się "Lustra" przypomniały, kozacki film:D

    2 mar 2019

  • angie

    @agnes1709 Nie znam, ale miał być taki tytuł.

    2 mar 2019

  • agnes1709

    @angie Obejrzyj

    2 mar 2019

  • AnonimS

    Miraż?

    1 mar 2019

  • angie

    @AnonimS    "Tysiące twarzy, setki miraży... "

    1 mar 2019