Goodbye Princess!

Goodbye Princess!PROLOG
Kłamaliście kiedyś tylko po to by nie skrzywdzić drugiej osoby, na której Wam zależy? Jakie były tego skutki? Ja tak zrobiłam. Kłamałam by ochronić kogoś kogo kocham. Co się stało później? Straciłam wszystko..  
Jeśli poznaliście już i podobała się wam  historia mojej mamy Tośki, ojczyma Ksawerego i ojca Kuby to zapraszam na zapoznanie się z moją historią. Może zaciekawi Was równie bardzo jak historia moich rodziców.  
Zapraszam.  
Majka.  




Rozdział I
-. Maciek.. puść to mnie boli. Proszę. Porozmawiajmy. – spojrzałam na niego swoimi brązowymi oczami, które powoli robiły się wilgotne od łez. Serce pękało mi na pół widząc go w takim stanie, ale nie mogłam powiedzieć mu prawdy. Będzie mu prościej żyć ze świadomością, że to była moja wina a nie jego, że sama tego chciałam. – Kochanie, proszę…
-. Nie nazywaj mnie tak, nigdy więcej tak do mnie nie mów! – natychmiast puścił moje nadgarstki i odszedł ode mnie kawałek, tak jakby się mnie brzydził. Miał rację, ja też brzydziłam się swojego własnego ciała.  
-. Proszę.. To dla mnie nic nie znaczyło, to był ten jeden jedyny raz.. – te słowa ciężko przechodziły mi przez gardło, jego reakcja na te słowa nie poprawiała tej ciężkiej sytuacji. Maciek był mocno zdenerwowany, nigdy nie radził sobie z emocjami.. Uderzył pięścią w lustro, które potłukło się na milion małych kawałeczków. 7 lat nieszczęścia? Ale czy może być jeszcze gorzej? – Wszystko dobrze?
-. Zostaw mnie! Daj mi spokój. Chciałbym żebyś stąd wyszła, abyś opuściła mój dom, moje życie i moje … serce. Nie potrzebuję kolejnej szmaty śliniącej się na mój widok. Myślałem że jesteś inna niż te wszystkie dziwki..  
Stałam jak wryta, przyglądałam się uważnie tej całej sytuacji, jego słowa jak odłamki szkła raniły każdy fragment mojego serca. Spełniłam jego prośbę i zostawiłam go samego. Wyszłam na zewnątrz i usiadłam na ławce, która znajdowała się w pobliżu jego domu. Wyjęłam telefon i spojrzałam na tapetę. To zdjęcie zrobiliśmy chwilę po tym jak Maciek odważył się w końcu wyznać mi co do mnie czuje. To był cudowny moment, chyba najlepszy w moim życiu. Chłopak, który podobał mi się od zawsze, od momentu gdy po raz pierwszy przekroczył próg mojego domu. Znałam go najlepiej ze wszystkich, wiedziałam o jego wszystkich problemach, o jego wadach i zaletach… Mimo wszystko bardzo go zraniłam, żałuję teraz, że nie powiedziałam mu całej prawdy. Nie mogłam, to by go zniszczyło. Zniszczyłby sobie życie, nie jestem warta tego wszystkiego.  
Wróciłam do domu.
-. Skarbie? Co się stało? Miałaś zostać u Maćka na noc.
Od progu zostałam zasypana milionem pytań przez rodziców, stali w korytarzu i patrzyli na mnie ze współczuciem, niczego nieświadomi, bezbronni. Nie wiem co mam im powiedzieć, jestem w rozsypce, boli mnie każdy fragment mojego ciała. Nie mam siły.  
-. Nic się nie stało. Po prostu.. wróciłam do domu. Jestem zmęczona. Dobranoc.  
Powiedziałam to najszybciej jak umiałam i po chwili zniknęłam im z pola widzenia, zamknęłam się w pokoju. Usiadłam na łózku, podkulając swojego nogi i poczułam że po moich policzkach spływają łzy. Spojrzałam na ramkę ze zdjęciem, które stało na szafce nocnej, wzięłam je i pocałowałam, szepcząc ciche: „ Przepraszam”.  
Nagle ktoś zaczął pukać do drzwi.  
-. Przecież mówiłam, że jestem zmęczona! – ze złości rzuciłam pluszakiem w stronę drzwi. Nie miałam ochoty nikogo widzieć w tamtym momencie.
-. Kochanie.. masz gościa. Mogę otworzyć drzwi? – zza drzwi usłyszałam głos taty.  
-. Jezuu.. skoro musi to niech wejdzie.. – powiedziałam i otarłam swoje łzy i poprawiłam nieco swoje włosy. Patrzyłam w stronę drzwi, jak powoli się otwierają.  
To Beti.  
-. Ej, stara, co jest? – spytała z troską w głosie, gdy tylko mnie zobaczyła. Usiadła obok mnie na łóżku i położyła swoje ręce na moich kolanach by w ten sposób zasygnalizować mi, że jest tuż obok i że mogę jej wszystko powiedzieć.
-. Nic. Po prostu jestem zmęczona i chcę odpocząć…  
-. Naprawdę myślisz, że uwierzę w tą bajeczkę którą sprzedałaś rodzicom? Że wróciłaś od Maćka, jesteś zmęczona i idziesz spać? Mów. – nalegała i patrzyła mi prosto w oczy, wiedziała że kłamię. Musiałam zebrać w sobie mnóstwo siły by powiedzieć ją tą samą wersję co Maćkowi, czyli kłamstwo. Modliłam się w duchu, żeby nie dowiedziała się że kłamię. Wiem, że to jest straszne, gdy okłamuje się swoją najlepszą przyjaciółkę ale nie mogę inaczej. Beti jest siostrą Maćka, on nie może znać prawdy.
-. Maciek ze mną zerwał.. – powiedziałam patrząc jej przez krótką chwilę w oczy a po chwili znów patrzyłam na kołdrę.  
-. Co? Jak to możliwe? Co się stało?  
-. Zdradziłam go… z Kamilem.  
-. Nie.. że co kurwa? To jest niemożliwe, nie zrobiłaś tego. Gardzisz tym gnojkiem.. Majka, mów jak było! Nie wierzę w to..
-. To uwierz Beti. Zdradziłam Twojego brata z jego najlepszym kumplem, jestem szmatą.  
Beti wstała z łożka i zaczęła nerwowo krążyć po pokoju. Wiedziałam co robiła. Szukała sensownego wytłumaczenia dla tej całej sytuacji..  
-. Nie zrobiłaś tego dla własnej przyjemności.. to musiało być coś więcej. Maja.. czy on ci coś zrobił?  
Wysłuchałam jej bardzo uważnie, byłam w szoku że tak szybko wymyśliła coś takiego. Ta kobieta powinna pracować w policji..  
-. Co? Nie! Beti.. pamiętasz ostatnią imprezę? Wszystkie wtedy dużo wypiłyśmy.. Maciek również. Przyczepiła się do niego jakaś szmata, on nawet jej od siebie nie odtrącił, gdybym nie zareagowała pewnie by się zaczęli pieprzyć gdy nie widziałam. Wiesz jaki jest Twój brat. Zdenerwował mnie.. poszłam na dwór ochłonąć. Kamil też tam był.. Podszedł zapytał co się stało.. I tak jakoś wyszło..  
-. Tak jakoś wyszło? Tak jakoś wyszło? Czy Ty słyszysz sama siebie? Jak to tak jakoś wyszło? Zdradziłaś mojego brata z jego najlepszym kumplem? Jak mogłaś? Ja nie chcę..
-. Beti, proszę wyjdź stąd.  
-. Nie wyjdę..  
-. Wyjdź! – krzyknęłam na nią, lecz nadal nie robiło to na niej żadnego wrażenia. Wstałam z łożka i wyszłam na korytarz. – Czy ktoś może ją stąd wyprosić? Nie chcę nikogo widzieć. – krzyknęłam, a po chwili pojawił się mój starszy brat. Kajtek wszedł do pokoju i stanął naprzeciwko mojej przyjaciółki. Popatrzył na nią z góry, był od niej wyższy o jakieś 20 cm.  
-. Wyjdziesz sama, tak jak grzecznie poprosiła Cię o to moja siotra czy mam Ci pomóc? – spytał grzecznie mój brat, przyjaźnie uśmiechając się do Beti.
-. Nigdzie stąd nie wyjdę dopóki nie powiesz mi co się tam wydarzyło.. – powiedziała spoglądając na mnie. Chciałam żeby jak najszybciej opuściła mój dom. Kiwnęłam głową Kajtkowi a on przerzucił sobię przez ramię dziewczynę i wyniósł ją z mojego pokoju. Beti zaczęła piszczeć i krzyczeć żeby ją puścił..  
-. Kajtek, co Ty wyprawiasz? Puść ją. – do tego wszystkiego wtrącił się mój ojciec i zaczął krzyczeć na Kajtka. Nie interesowało mnie to już zbytnio, to działo się na dole a ja mogłam w końcu pobyć sama. Zamknęłam drzwi na klucz.  
Spojrzałam na wyświetlacz telefonu, była jedna nieprzeczytana wiadomośc, od Beti: „ Nie pozbędziesz się mnie tak łatwo. Dowiem się, co się tam wydarzyło. Nie wierzę w ani jedno Twoje słowo.”

koniuu

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość i dramaty, użyła 1422 słów i 7569 znaków, zaktualizowała 3 lis 2020. Tagi: #miłość #zdrada #krzywda #rodzina #przyjaźń #związek

Dodaj komentarz