Farbowany brunet-Rozdział I

Wszedłem do klasy i niemalże natychmiast poczułem na sobie ciekawskie spojrzenia kilku osób. Nawet nie wiecie jak mnie to denerwowało! Ugh... Minął już dobry miesiąc, a oni nadal nie przywykli do mojej obecności. Już sam nie wiem czy oni mnie nienawidzą czy jednak może chcą się ze mną zaprzyjaźnić, ale to nie wszystko! Najbardziej wkurzają mnie polskie dziewczyny, a przynajmniej te, które chodzą ze mną do klasy. Czy one sobie myślą, że jak będą się do mnie mizdrzyć to zechce z nimi chodzić? Niech najpierw zaczną coś ze sobą robić.
-Hejka Alan-Zaświergotała obok dziewczyna, którą zacząłem już kojarzyć (Codziennie pcha się do mnie jak świnia do koryta)
-Bonjour Patrycja? -Zapytałem niepewnie
-Jestem Paulina głuptasku-Uderzyła mnie lekko w ramie
W tamtym momencie przymknąłem oczy chcąc jakoś się uspokoić. Nienawidziłem jak ktoś obcy naruszał moją przestrzeń osobistą. Zawsze wtedy zapala mi się czerwona lampka w głowie i mam takiej osobie ochotę powiedzieć wszystko co mi leży na sercu odnośnie jej zachowania. Pokazałbym, że język francuski nie składa się tylko z "Bonjour" i "Je t'aime" a posiada kilka niegrzecznych słów... Chociaż jak tak patrzę na tę tlenioną blondynkę (Ewidentnie farbowaną) to sobie myślę, że ona cały czas myślałaby, że ją komplementuje, o zgrozo!
-Paulinko mogłabyś się troszeczkę odsunąć?- Zapytałem uprzejmie-Chce się trochę pouczyć, a z balastem na ramionach jest mi nieco trudno, wiesz?
-Mogę ci pomóc się uczyć!- Zaoferowała się natychmiast-Czego się uczysz?
-Naszego pięknego jeżyka polskiego
To niestety była gorzka prawda i czasami bardzo mnie to denerwowało. Co prawda urodziłem się w tym kraju, ale już niewiele pamiętam z tych wszystkich regułek itp. Jakbym miał określić to moja wiedza o tym języku jest na poziomie ucznia podstawówki.
-Alaaaaaan!- Krzyknęła moja kuzynka podchodząc do mnie mocno zdenerwowana
Żegnaj nauko~  
-Dlaczego na mnie nie zaczekałeś?!- Walnęła wkurzona pięścią w moją ławkę
-Ale kochanie ja tylko chciałem sprawdzić czy umiesz dotrzeć do szkoły- Mówiłem niewinnie  
Na to Paulina wybuchła niekontrolowanym śmiechem co nagrodziłem zmęczonym spojrzeniem
-Zamknij się Paulina!- Warknęła Sylwia
-A co mi zrobisz? To wolny kraj!
-Powiem Alanowi jakie to piękne opowieści opowiadasz w szatni-Wyszczerzyła się
Dziewczyna wyglądała zupełnie tak jakby poraził ją piorun. Zerkała raz na mnie raz na moją kuzynkę nerwowym spojrzeniem, ale nie pisnęła już nawet słowa. Będę musiał zapytać się Sylwii o co chodzi z tymi historyjkami. Kto wie~ Może będę miał okazje się pośmiać?
-Mieliśmy przecież dzisiaj iść razem! Specjalnie się dla ciebie śpieszyłam-Mówiła zła
-To było szybko?- Zaśmiałem się-Zdążyłem pójść pobiegać i wrócić, a ty nadal okupowałaś łazienkę
-To nie moja wina, że biegniesz kółeczko wokół wieżowca w wracasz do domu- Odgryzła się
Zaśmiałem się, a Sylwia chwile potem do mnie dołączyła
Kiedy przyjechałem do Polski myślałem, że nie będę mógł znieść tej dziewczyny, a tak naprawdę okazało się, że jest to jedyna osoba, którą w pełni toleruje i która potrafi znieść wszystkie moje zgryźliwości. Oczywiście zdarzają się momenty, w których oboje mamy siebie dość i bywa, że lecą naprawdę ostre słowa, ale długo nie potrafimy się na siebie gniewać. Ona mnie naprawdę rozumie. Nie wiem dlaczego, ale przypomina mi Francję i za to jeszcze bardziej ją uwielbiam.
                               ***
-Życie w twoim kraju mnie wkurza-Mruknąłem
-W naszym kraju-Poprawiła mnie-Urodziłeś się tu-Przypomniała
-Tak, tak, tak-Mówiłem znudzony
-Jeszcze pokochasz ten kraj-Zapewniała mnie po czym sama upiła swoją kawę
-Ale na pewno nie ludzi w nim żyjących
-Skąd ta pewność?- Zapytała zaciekawiona-Przecież praktycznie znasz tylko mnie
-I Paulinę-Mruknąłem zmęczony
-I Paulinę-Zaśmiała się
-Ja nie wiem co ta dziewczyna ma w głowie-Mruknąłem podirytowany-Ona nie widzi jak ją kompletnie zlewam?
-Nie tylko ona się tak zachowuje, Alan-Westchnęła
-Hm?- Mruknąłem zaciekawiony
-Serio Alan? Serio?- Jęknęła z niedowierzaniem
-Ale o co chodzi?- Zapytałem zdezorientowany
-Nie widzisz jak ludzie się na ciebie patrzą?- Zapytała szczerze zdziwiona
-Naprawdę?
W tamtym momencie rozejrzałem się po kawiarence i faktycznie zobaczyłem, że kilka osób odwróciło speszony wzrok. Wiedziałem, że jestem przystojny i w ogóle ciacho (Taki skromny) We Francji słyszałem to nie raz, ale nie spodziewałem się, że tutaj w Polsce też będę miał takie powodzenie. Nie wiem, dlaczego ale wydaje mi się, że Polska to zupełnie inny świat. Wiem, że takie myślenie jest złe, ale po tylu latach we Francji. Teraz naprawdę trudno mi przyzwyczaić się do zimnej Polski. Sylwia nie raz mnie już ganiła za moje odzywki w stosunku do tego kraju. Obiecała przekonać mnie do tego kraju i obudzić mojego "wewnętrznego polaka" -Jak to powiedziała.
-Widzisz?- Odezwała się z bananem na twarzy-Wszyscy na ciebie lecą
-Ty też?- Mruknąłem uwodzicielsko
-Nie-Odparła krótko i zimno
-Co? Niby czemu? Czego mi brakuje?- Jęczałem udając spanikowanego
-Kiedyś mi się podobałeś, ale w momencie, w którym bezczelnie mnie zostawiłeś samą pod Luwrem przestałam uważać cię za kogoś przystojnego i inteligentnego-Mówiła z uśmiechem- Kiedyś się zemszczę-Kontynuowała głosikiem tak słodkim, że od samego słuchania można było dostać cukrzycy.
Przełknąłem głośno ślinę
-Bój się bój, bo nie znasz dnia ani godziny
-Przestań, bo zaczynam się ciebie bać- Zaśmiałem się
W tamtym momencie pojawił się sympatyczny kelner, który umieścił na naszym stoliku wcześniej zamówione przez nas desery poczym bardzo szybko życzył nam smacznego i się zmył. Nie wiem czy mu się śpieszyło czy co, ale to było dość dziwne.
-Widziałeś jak się na ciebie patrzył-Zaczęła Sylwia-Na mnie nawet cham nie popatrzył
-Serio wszędzie widzisz historie miłosne?- Zapytałem- Ktoś tu potrzebuje chłopaka~
-Niczego nie potrzebuje-Odparła poważnie-Nie będę szukała miłości na siłę
-Miłości nie ma- Odparłem smakując ciasto (Musiałem przyznać, że było naprawdę dobre)-Ludzie są ze sobą ze względu na pieniądze, aparycje i sławę-Kontynuowałem- Zaufaj komuś kto kiedyś należał do tego świata snobów
-Zaczynasz mnie dołować takim gadaniem-Mruknęła- Aż musze zjeść ciacho
W czasie, kiedy moja kuzynka zaczęła zajadać się deserem. Ja odwróciłem wzrok w stronę lady, za którą brunet, który chwilę wcześniej był przy naszym stoliku. Właśnie przyjmował zamówienie od jakiejś dziewczyny, która moim zdaniem go podrywała (Odezwał się ten, który nie zauważył, że jest podrywany od dobrego miesiąca) W sumie to nie dziwiłem się, że się do niego tak mizdrzyła. Nawet ja mogłem przyznać, że jest przystojny, a przynajmniej byłby gdyby zrobił coś z tymi blond odrostami, które tak bezczelnie widać. Teraz pewnie się zastanawiacie "Ale chwila! Skąd ty to wszystko wiesz i w ogóle?" Otóż moja matka jest znanym krytykiem mody. Dla wielu projektantów jej słowo jest święte. Kiedy miała szczyt swojej kariery, potrafiła jednym wywiadem wybić lub zniszczyć projektanta. Gdzie w tym wszystkim ja? Moja matka nie chciała jeździć sama na te wszystkie pokazy, dlatego zabierała mnie ze sobą, a ja świetnie się bawiłem oglądając tych wszystkich ludzi. Moja rodzicielka po latach uznała, że odziedziczyłem po niej ten talent. do tworzenia trendów. Niestety w mojej ocenie nie jest to żaden talent, a przekleństwo. Trudno mi rozmawiać z kimś źle ubranym lub brzydkim. Nawet jeżeli ta osoba nie wiem jak bardzo byłaby miła. To smutne, ponieważ ludzie mają o mnie potem bardzo złe zdanie.
Jeszcze jakiś czas błąkaliśmy się po centrum handlowym, w poszukiwaniu jakiś "okazji" jak to nazwała Sylwia. Dla mnie ona po prostu chciała sobie pooglądać rzeczy. Tylko pooglądać, bo ani razu niczego nie przymierzyła, a na moje pytanie "Kupujesz to?" odpowiadała "Źle będę w tym wyglądała" Dzisiejszego dnia zrozumiałem, że jej nie rozumiem.  
Chyba wszystko byłoby całkiem normalne. Już mieliśmy wracać do domu i nawet nakłoniłem Sylwię do udania się w stronę wyjścia. Co takiego więc się stało? Ktoś po prostu w pewnym momencie wpadł na mnie czego efektem był fakt, iż wszystkie rzeczy owej osoby wylądowały na ziemi. Przez chwile patrzyłem zły na sprawcę całego zdarzenia, ale po chwili się zreflektowałem i dołączyłem do Sylwii, która już zaczęła pomagać zbierać farbowanemu brunetowi rozrzucone zeszyty i notatki
-Bardzo przepraszam, śpieszyło mi się i po prostu was nie zauważyłem-Tłumaczył się
-Nic się nie stało-Odpowiedziała szybko Sylwia
-Ty możesz mówić, że nic się nie stało, ale to on mnie potrącił-Mruknąłem niezadowolony
Miałem wrażenie, że chłopak cały zesztywniał, gdy tylko usłyszał mój głos. Powoli uniósł wzrok, który spoczął na mojej twarzy. Mogłem teraz przysiąc, że jego oddech przyśpieszył...
----------------------------------------------------------------------------
Przedstawiam Wam pierwszy odcinek mojego opowiadania i od razu pytam czy taka długość rozdziałów Wam pasuje? A może krótsze lub dłuższe? Napiszcie w komentarzu ;)

Do poczytania~

MrKlaus

opublikował opowiadanie w kategorii miłość, użył 1678 słów i 9572 znaków, zaktualizował 13 lis 2015.

4 komentarze

 
  • Faralayace

    "Mruknąłem kolejny łyk kawy" - to błąd czy zamierzony efekt?
    Ogarniam. Po prologu (, który przeczytałam siedem minut temu) myślałam, że Alan się farbnie pod wpływem presji czy coś. Ale nie.  
    Gdyby nie liczne błędy ortograficzne, interpunkcyjne i stylistyczne uznałabym Cię za profesjonalistę. Pomysł cudowny! A może to skutek tego, że właśnie czytam tego rodzaju książki?  
    Chciałabym przeczytać twoje opowiadanie w wersji papierowej.
    Po twoim opowiadaniu (, a zaznaczam, że to dopiero prolog i pierwszy rozdział) umacniam się w przekonaniu ''Dlaczego nie urodziłam się facetem? Byłabym przecież takim fajnym gejem."  
    Chyba bardziej lecę na Alana niż na Farbowanego, ale to pewnie dlatego, że jeszcze go nie znam. :)
    I wait.
    PS Mówisz po francusku?

    12 lis 2015

  • MrKlaus

    @Faralayace Dziękuje za Twój komentarz ^^ Oczywiście ten efekt wcale nie był zamierzony xD I tak, mówię po francusku

    13 lis 2015

  • Niennormalnaa

    Podoba mi sie ツ opowiedanie jest w sam raz, nie za długie nie za krótkie !  
    oczywiście czekam na następne - Powodzenia ツ

    8 lis 2015

  • MrKlaus

    Jestem złym człowiekiem, więc odpowiada zgodnie z tym co jest napisane na moim profilu ^^" Tak, to będzie opowiadanie m&m

    8 lis 2015

  • MrKlaus

    @KontoUsunięte Dlaczego pisanie jako Francuz jest złe?

    9 lis 2015

  • MrKlaus

    @KontoUsunięte Dziękuję za Twoją opinie ^^ Bardzo doceniam takie komentarze

    Co do "niedoróbek" to broniąc się powiem, że nikt z Nas nie jest z zawodu pisarzem,

    9 lis 2015

  • Juiiiiaa

    Czy to będzie o gejach. Proszę powiedz że nie

    7 lis 2015

  • Juiiiiaa

    Już znam odpowiedź

    7 lis 2015