Codzienność

Znowu ten zasrany budzik. Na szczęście jest piątek. Nie zniosłabym ani jednego dnia dłużej tego fatalnego tygodnia. Uff. Mam 30 minut, żeby się ogarnąć. Pewnie znów się spóźnię. Zerwałam się z łóżka i popędziłam do łazienki. Zimne płytki drażniły moje bose stopy. Jestem taka głodna. Słyszę burczenie swojego brzucha. Ale już postanowiłam, nie jem! Muszę być chuda. Wchodzę na wagę i znów zaczynam płakać. 68 kg. Zbyt dużo. Starając się o tym zapomnieć szybko myję zęby, zakładam luźne ubrania i wychodzę do szkoły z prędkością światła. Zapomniałam pożegnać się z mamą. Pewnie myśli, że jeszcze śpię. W pośpiechu przemierzam park, obok którego mieszkam. Na szczęście mam nie daleko do szkoły, ale i tak zawsze się spóźniam. Tak było i tym razem. Nienawidzę wchodzić spóźniona do klasy. -Dzień dobry. Przepraszam za spóźnienie. - powiedziałam to jak najszybciej potrafiłam i usiadłam w swojej ławce. Starałam się nie rzucać w oczy, mimo to nauczyciel nie mógł powstrzymać się od złośliwego komentarza. -Proszę, proszę. Pani Anna zaszczyciła nas swoją obecnością. Ciekawe co tym razem zajęło pani tyle czasu: makijaż czy mycie zębów?- nigdy nie lubiłam Nowaka, ze wzajemnością. Uczył historii i zawsze starał się upokorzyć każdego spóźnialskiego. Tym razem spłynęło to po mnie. Uświadomiłam sobie, że nie mogę tak bardzo przejmować się opinią innych. Z tego wszystkiego zapomniałam się przedstawić. Jestem Ana, mam 17 lat. Chodzę do pierwszej klasy technikum. Mam kilka przyjaciółek, ale do wszystkich mam ograniczone zaufanie, prócz jednej: Agatki. Znamy się dopiero od początku roku szkolnego a już jesteśmy dla siebie jak siostry. Dziś niestety nie było jej w szkole. Wysiedziałam to pięć godzin męczarni i popędziłam do domu. Po drodze obmyślałam plan, jak skutecznie odmówić obiadu. Na szczęście mama uwierzyła mi, że czuję się okropnie. Ciężko jest mi ją tak okłamywać, ale muszę, jeżeli chcę być piękna. Gdy weszłam na górę od razu sprawdziłam facebooka, twittera i aska. Tak, wiem, dziecinada. Ale to moje jedyne okno na świat, bo praktycznie nie ruszam się z domu. Znów popsułam sobie tym dzień, lecz nie do końca. Na asku prócz głupich, anonimowych hejtów było normalne pytanie. Rzadko zdarza się to w moim przypadku. Zdziwiłam się bo ktoś napisał mi, że jestem ładna i chce się spotkać. Odpowiedziałam, że pewnie zgubił oczy w dupie. Jestem wredna z natury, nie mam poczucia własnej wartości i mam same kompleksy. Dobrze mi z tym. Ktoś nieznajomy zaczepił mnie na facebooku. Nataniel Dąbrowski. Nie znam go, na dodatek nie ma żadnych zdjęć. Trudno. Siadam na łóżku i czuję jak zmęczenie mnie przytłacza. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Gdy się obudziłam była 17. Spostrzegłam, że mam nową wiadomość. Było w niej pełno zdjęć mojego byłego z jego nową dziewczyną, numer nieznany. Wpadłam w szał. Zaczęłam płakać jak dziecko. Było mi ciężko. Muszę wziąć się w garść. Pokazać, że jestem silna. Postanowiłam iść do klubu, w którym Alan często bywał. Chciałam wyglądać pięknie, mimo, że byłam brzydka i gruba. Założyłam na siebie miętową sukienkę z ćwiekami, skórzaną ramoneskę i czarne lity. Włosy wyprostowałam podpinając grzywkę u góry. Oczy podkreśliłam czarnym cieniem, eyelinerem i tuszem do rzęs, usta pomalowałam jasnym błyszczykiem. Mamie powiedziałam, że umówiłam się z Agatką. Szykowanie się zajęło mi godzinę. Na miejscu byłam około 19. Buty sprawiały mi wiele problemów, ale mimo to cały czas dążyłam do celu. Do clubu wpuścili mnie bez kłopotu. W takim makijażu wyglądam co najmniej na 19 lat. W środku było tłocznie. Ten klimat mnie przytłaczał. Jestem tu pierwszy raz. Byłam z Alanem ponad rok, lecz nie chciałam tu przychodzić. To miejsce kojarzyło mi się tylko z tanimi laskami, ćpunami i zboczeńcami. Usiadłam przy barze zamawiając drinka. Chciałam zapić smutek po stracie ukochanego. Rozglądałam się po parkiecie szukając tej jego szmaty. Tą mordę rozpoznam wszędzie. Tak jak myślałam, byli tam. Bawili się w najlepsze. Miałam wrażenie, że zaraz ją przeleci przy tych wszystkich ludziach. Drink za drinkiem, czas mijał. Miałam pokazać mu swoją siłę, a ja siedzę i użalam się nad sobą, pięknie. Nagle poczułam czyjeś dłonie zakrywające moje oczy. Złapałam je i szybko odwróciłam się za siebie. Lekko zakręciło mi się w głowie, zachwiałam się i zaczęłam spadać ze stołka, ale ktoś mnie złapał. Widziałam tylko szereg białych zębów w pięknym uśmiechu. Bohater wyniósł mnie na świeże powietrze. Gdy już doszłam do siebie postanowiłam dowiedzieć się czegoś na jego temat. Okazało się, że to był właśnie Nataniel. Szatyn o czarnych oczach i ciemnej karnacji. Gadało nam się fantastycznie mimo procentów w mojej krwi. Nie wypiłam zbyt wiele, ale na pusty żołądek. Natan odprowadził mnie do domu. Na pożegnanie czule mnie przytulił. Zrobił na mnie wrażenie, ale bez przesady. Jest przystojny i pewnie tak jak inni uważa, że może mieć każdą, albo założył się z kolegami, że zagada do najbrzydszej laski w clubie. Ehh jestem realistką. Po cichutku weszłam na górę i pobiegłam do łazienki. Zwymiotowałam wszystko co wypiłam. Czuję się okropnie. Wchodzę do pokoju i oglądam zdjęcia mojego byłego. Jestem tak gruba, że ze mną zerwał. Nawet nie potrafił wyjaśnić dlaczego. Sprawa jest prosta, jestem okropna. Biorę żyletkę i tnę uda. Nie czuję bólu, dławię się własnymi łzami. Siedziałam tak chyba godzinę po czy poszłam pod prysznic. Wraz z zimną wodą, słynęło ze mnie całe cierpienie. Położyłam się spać. Ciekawe co przyniesie jutrzejszy dzień.
---
W związku z tym, że moje pierwsze opowiadanie było fatalne, postanowiłam napisać kolejne. Proszę o rady.

Depression

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1098 słów i 6012 znaków.

4 komentarze

 
  • Depression

    Bardzo przepraszam za błędy. Zastanawiałam się między 'wziąść' a 'wziąć' xd wybaczcie :*

    10 maj 2015

  • zakr3cona

    @Depression ja zawsze kojarze z tego: Można to wziąść? Jasne, wszystko można braść :)

    10 maj 2015

  • Tessa

    Jestem pozytywnie nastawiona co do tego opowiadania, więc czekam na to, jak się rozwinie :)

    10 maj 2015

  • Paulaa

    Bardzo fajny rozdział, a więcej powiem gdy dodasz kolejny rozdział ;)

    10 maj 2015

  • zakr3cona

    Zauważyłam: ,,wziąść się w garść" Powinno być ,,wziąć" :D

    10 maj 2015