Chłopak z internetu - 3

Nareszcie nadszedł ten długo oczekiwany dzień. Cała noc była nieprzespana, leżałem i myślałem jak będzie przebiegać nasze pierwsze spotkanie w rzeczywistości. Gdy spojrzałem na telefon zobaczyłem, że jest już szósta rano. Pomyślałem, że nie mam już po co leżeć w łóżku, więc szybko wstałem, poszedłem do łazienki i się umyłem. Wszyscy którzy byli w domu jeszcze spali, a mnie tego dnia, aż nosiło po całym mieszkaniu i myślałem, że oszaleję i zwariuję ze szczęścia.

W międzyczasie zjadłem śniadanie i pozmywałem po sobie, a moja rodzinka pomału zaczęła wstawać z łóżek. Pierwsza odezwała się do mnie mama.

-A ty co tak wcześnie wstałeś?
-Nie dałem rady spać, źle się czułem i temu nie śpię. - A prawda wiecie jaka była, nie chciałem jej w to zagłębiać, bo wtedy jeszcze nie byłem po coming oucie.

Zamieniłem z nią jeszcze kilka zdań, po czym ubrałem się i wyszedłem z psem na spacer. W ciągu tego spaceru obszedłem z psem całe miasto wzdłuż i wszerz po kilka razy, ale mimo wszystko nie czułem się zmęczony, wręcz przeciwnie byłem pełen energii i tak szczęśliwy, że nikt i nic nie mogło zepsuć mi tego dnia.

Po powrocie do domu zdjąłem z siebie kurtkę, buty i zapytałem się czy mam w czymś pomóc. Na całe szczęście nie musiałem, poszedłem więc do swojego pokoju, włączyłem komputer, odpaliłem jakieś piosenki, położyłem się na łóżko i myślałem tylko o tym, kiedy wreszcie przyjedzie Przemek.

Po jakimś czasie, nie wiem jakim, bo chyba przysnąłem usłyszałem telefon. To właśnie dzwonił Przemek.

-Tak słucham.
-Cześć Gabryś. Ja niedługo będę dojeżdżał do Bielska, możesz podejść w te miejsce gdzie się umówiliśmy?
-Pewnie, że mogę. Będę czekać na przystanku przy wjeździe do Bielska. Powinieneś mnie zobaczyć.
-To dobra, będę kończyć do zobaczenia na miejscu.
-Na razie.

Umówiliśmy się tam dlatego, że Przemek nie znał miasta i poprosił mnie żebym podszedł pod niego, a ja w tym nie widziałem żadnego problemu.

Po chwili byłem ubrany i już byłem w drodze na przystanek. Na miejsce doszedłem po jakichś piętnastu minutach, Przemka jeszcze nie było, usiadłem na ławce i czekałem. Pięć minut później zobaczyłem srebrną Toyotę, którą miał przyjechać. Zaparkował po drugiej stronie ulicy, wysiadł z samochodu i rozejrzał się. - Jak mi później powiedział na początku, gdy nikogo nie zobaczył pomyślał, że go wystawiłem.

Wstałem z ławki na której siedziałem i wyruszyłem w stronę Przemka, gdy do niego podszedłem oniemiałem, zapomniałem języka w ustach. Nazywajcie to jak chcecie, ale ja po prostu nie dałem rady wydusić z siebie słowa. Jeszcze nigdy nic takiego mi się nie przydarzyło.  

Gdy wreszcie odzyskałem mowę przywitałem się z nim, nie wiedziałem jak się zachować. Podać rękę, mocno przytulić, czy po prostu go pocałować. Z racji tego, że nazbierało się trochę osób podałem rękę. Przez skypa wyglądał inaczej, dopiero teraz zobaczyłem, że jest naprawdę przystojny. Był niższy niż ja, ale to normalne, miał ciemne włosy i brązowe oczy. Dla mnie był po prostu idealny.

-No więc, jestem Gabryś i bardzo się cieszę, że wreszcie mogę poznać Ciebie w rzeczywistości.
-Cześć, mi również jest miło.

To było trochę sztuczne, ale nie wiedziałem się jak zachować, było widać, że i ja i Przemek staliśmy normalnie jak zamurowani, aż wreszcie po chwili milczenia powiedziałem:

-To co, jedziemy?
-Tak, tylko mów mi jak mam jechać.
-Ok, nie ma problemu.

Ruszyliśmy w kierunku mojego domu. Ja nie mogłem się napatrzeć na Przemka, a on na mnie, z tym problemem, że on prowadził i tak się zapatrzył, aż jakiś czas jechał lewym pasem. Gdy zobaczyłem co robimy od razu powiedziałem w żartach, że to nie Anglia i lewą stroną się nie jeździ, na całe szczęście nic nie jechało z naprzeciwka.
Gdy dojechaliśmy na miejsce, weszliśmy do mieszkania, przedstawiłem Przemka rodzinie jako swojego znajomego i poszliśmy do mnie do pokoju. Zamknąłem drzwi na klucz, żeby przypadkiem nikt nie wszedł i nareszcie zrobiliśmy to, co chcieliśmy na samym początku. Przytuliliśmy się mocno, można powiedzieć, że nawet wpiliśmy się w siebie. Staliśmy tak dobrych kilka minut ani mi, ani Przemkowi nie przeszkadzało to, że stoimy. Oderwaliśmy się od siebie na chwilę i pocałowaliśmy, znowu się przytuliliśmy i znowu staliśmy tak jakiś czas. W tej chwili świat mnie nie obchodził i w tym momencie świat dla mnie nie istniał, liczyło się tylko i wyłącznie to, że Przemek był przy mnie.

Zaproponowałem żebyśmy usiedli, ale Przemek powiedział, że nie chce mnie puszczać. Usiedliśmy na łóżko nie odklejając się od siebie. Czułem w głębi serca, że on chce być ze mną, a ja chcę być z nim, ale bałem się, po prostu się bałem od razu pierwszego dnia pytać się, czy chce być ze mną.  
Niestety tą cudowną atmosferę przerwał głos mojej matki, która wołała nas na obiad. Z wielką niechęcią wstaliśmy i poszliśmy do jadalni zjeść to co przygotowała. Podczas obiadu babcia zapytała nas.

-Chłopcy, powiedzcie mi gdzie się poznaliście? - W tym momencie myślałem, że padnę, wyjdę z siebie, albo zapadnę się pod ziemię. Spojrzałem na Przemka, a on na mnie, nie myśleliśmy co powiedzieć w takiej sytuacji. Nagle olśniło mnie.
-Jak jakiś czas temu byłem w Białymstoku ze Sławkiem na jazdach i miałem trochę wolnego czasu, to poszedłem obejrzeć film i akurat się tak złożyło, że Przemek miał miejsce koło mnie. Dobrze nam się rozmawiało więc się zaprzyjaźniliśmy. - Błagałem Boga żeby to kupili, ale nie wiedziałem, czy przejdzie, czy nie.
-To dobrze, że szybko się zaprzyjaźniasz, to najważniejsze. - Tym podsumowaniem babcia mnie rozwaliła, nie wiedziałem czy się śmiać, czy płakać, ale najważniejsze było to, że się więcej o to nie pytali. Później była już tylko taka luźna rozmowa o codziennych sprawach.

Po obiedzie poszliśmy z Przemkiem znowu do mojego pokoju z nadzieją, że już nikt nam nie będzie przeszkadzał. Tego dnia prawie nie rozmawialiśmy po prostu chcieliśmy tylko być przy sobie tak jak wcześniej przytulaliśmy się i całowaliśmy, bo niestety na coś więcej nie można było sobie pozwolić z powodu obecności pozostałych. Pomału zbliżał się wieczór i niestety Przemek musiał się zbierać na pożegnanie jeszcze raz mocno się przytuliliśmy i pocałowaliśmy. Przemuś pożegnał się z moją rodziną, ja zapytałem się czy trafi teraz w drugą stronę. Powiedział, że tak więc uścisnęliśmy sobie ręce wiadomo dlaczego i Przemek pojechał do domu.

To był wspaniały dzień, nie myślałem już do końca dnia o niczym innym, tylko o moim przyszłym chłopaku.
*****************************************************************************************************
Przepraszam was, że tak długo nie pisałem, ale miałem kilka wyjazdów zagranicznych, to znowu kupę swoich problemów i rodzinnych i miłosnych z wyżej wymienionym bohaterem opowiadania. Mam nadzieję, że nie będziecie żałować mi ostrej krytyki. Chcę podziękować wszystkim tym, którzy jeszcze to czytają i wspierają jak tylko mogą. Dziękuję Wam jeszcze raz.

Gabriel

opublikował opowiadanie w kategorii miłość, użył 1355 słów i 7370 znaków.

4 komentarze

 
  • Darecki

    EE ile będziemy czekać ?

    25 kwi 2015

  • Kat

    Świetne! Mam nadzieję że następna część wyjdzie wcześniej :D

    9 sie 2014

  • Gabriel

    Będzie jeszcze kilka kolejnych, ale to za jakiś czas.

    8 sie 2014

  • nieznanaa♥

    Będą jeszcze inne czesci?

    8 sie 2014