Chciał, czy nie chciał?-rozdział 1

Chciał, czy nie chciał?-rozdział 1Oto pierwszy rozdział mojego opowiadania. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Liczę na komentarze i ocene. Nawet tą negatywną. Uprzedzam jednak, że rozdział nie został sprawdzony.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Obróciłam się i ujrzałam osobę, którą najmniej bym chciała widzieć w tym momencie. Był to mój były chłopak-Sebastian. Zerwaliśmy z sobą, dlatego że nie byliśmy po prostu szczęśliwi. Mimo wszystko zostaliśmy przyjaciółmi. Lecz kilka tygodni temu bardzo się pokłóciliśmy. Wole jednak nie wspominać o co nam poszło. Wracając do teraźniejszości, gdy tylko na niego spojrzałam zaśmiał się lekko pod nosem i powiedział:
-Ducha się spodziewałaś, czy jestem aż taki straszny?
-Nic po prostu... A co Cię to obchodzi?
-Och. Nadal jesteś na mnie wściekła za tamtą kłótnię? Mówiłem ci, nie chciałem żeby tak to wyszło.-westchnął
-Ale jednak tak się stało, że niby, , przypadkiem" upokorzyłeś mnie przed całą szkołą, rodziną i naszym miastem. To nie ciebie wytykają palcami! Nie wiesz jak to jest być tą najgorszą. A teraz idź sobie i daj mi spokój!!!-wykrzyknęłam na niego. Miałam go już dość. Działał mi dzisiaj mocno na nerwy. Obrócił się do mnie tyłem z zamiarem pójścia sobie jak najdalej. Po chwili jednak obrócił się i powiedział ledwie słyszalnym głosem:
-Przepraszam. Naprawdę nie chciałem.
-Twoje przepraszam nie naprawi tego co zniszczyłeś tak szybko i tak nagle. Nie wiem czy kiedykolwiek znowu będziemy przyjaciółmi. A teraz proszę cię, idź już.- dodałam już mniej gniewnym głosem. Przez dłuższą chwilę patrzył w moje oczy, ale widząc moją stanowczość odszedł powolnym krokiem i ze spuszczoną głową. Wiedziałam, że jest mu przykro i że go zraniłam. Ja czułam się podobnie, ale wiedziałam, że nie mogę odpuścić. Nie tym razem. Ostatnie skończyło się na tym, że wszyscy w moim najbliższym otoczeniu mnie znienawidzili.Chciałam za nim pobiec, zatrzymać go, przytulić, przeprosić za wszystkie obelgi, które wypowiedziałam w jego kierunku, ale nie mogłam. Nie mogłam znów dać się poniżyć. Mimo, że nadal go kocham to nie potrafię mu przebaczyć. Nie potrafię chociaż tak bardzo tego pragnę. Patrzyłam za nim pustym wzrokiem aż zniknął za zakrętem. Wtedy dopiero oprzytomniałam i przypomniałam sobie o zebraniu w Wielkiej Sali. Pobiegłam tam szybko i usiadłam na swoim miejscu. Mimo tego nie mogłam skupić się na tym co jest tam omawiane. Moje myśli cały czas krążyły wokół Sebastiana.

                  [Sebastian]
-Przepraszam. Naprawdę nie chciałem.
-Twoje przepraszam nie naprawi tego co zniszczyłeś tak szybko i tak nagle. Nie wiem czy kiedykolwiek znowu będziemy przyjaciółmi. A teraz proszę cię, idź już.- dodała. W jej oczach widziałem gniew i smutek jednocześnie. Była zła na mnie za to, że nie chcący ją ośmieszyłem, ale była też smutna dlatego, że ja byłem smutny. Wiem to, bo znam ją już bardzo długo. Nie chciałem na to patrzeć więc spuściłem głowę i odszedłem. Ukradkiem spojrzałem w tył czy nadal tam stoi. Stała tam. Patrzyła na mnie jak idę. Szedłem powoli, cały przygnębiony i smutny. Pragnąłem zakończyć dzisiaj nasz spór. Miałem cichą nadzieję, że Alicja to jednak zrozumie. Lecz nadzieja matką głupich, jak to mówią. Nie zamierzałem jednak się poddać. Będę o nią walczył tak długo, aż mi nie wybaczy. Nie zaprzestane póki między nami nie będzie tak jak było kiedyś. Przedtem mogliśmy w każdej chwili i sytuacji liczyć na swoją wzajemną pomoc. Służyliśmy sobie radą, pomocą, pocieszeniem. Jednak czas wrócić do rzeczywistości.
Wyciągnąłem telefon i zadzwoniłem do mojego najlepszego przyjaciela- Michała. Zawsze mogłem na niego liczyć. Może nie tak samo jak na Alicję, ale jednak. Wybrałem jego numer i czekałem, aż odbierze. Odebrał za trzecim sygnałem:
-Witaj, stary. Znowu kłopoty z Alicją? Co tym razem się stało?-zapytał od razu. Wiedział o wszystkim co zdarzyło się miedzy mną a Alicją i dlatego wiedział czego może się spodziewać.  
-Cześć.Słuchaj moglibyśmy się spotkać? Np. w parku koło tego mostu gdzie ją poznałem?
-Jasne. Zaraz tam będę. A co masz taki smętny głos? Co? Próba pogodzenia się z Alicją nie powiodły się?
-Niestety. Powiem ci jak się spotkamy. Tylko się pośpiesz. Żadnego buszowania po sklepach itp.
-Oczywiście. Nie jestem taki próżny jak ci się wydaje!
-Ach! Zapomniałem ty jesteś o wiele bardziej próżny niż mi się wydaje. No tak. Tu się zgadzam.- i rozłączyłem się zanim zdążył cokolwiek odpowiedzieć miałem nadzieję, że ta rozmowa przyniesie jakiś skutek.  
Wkrótce po tym zjawił się Michał. Aż się zdziwiłem, że tak szybko tu przyszedł.
-Więc co tym razem nie wypaliło?-zapytał prosto z mostu, jak to miał w zwyczaju.
-Wszystko. Od razu gdy mnie zobaczyła nie chciała dopuścić mnie dogłosu. Naprawdę, nie wiem co mam teraz robić. chyba jednak sobie odpuszczę.-odpowiedziałem. Byłem już u kresu sił.Powoli traciłem nadzieję, że w ogóle Alicja mi wybaczy. Tak, byłem już tak zrozpaczony, że gotowy byłem się poddać i odpuścić.
-Seba, nie możesz sobie odpuścić. ostatnio gdy sobie odpuściłeś zerwaliście z sobą. Teraz ona może nawet nie zechcieć spojrzeć w twoją stronę gdy będziecie się mijać na ulicy.
-Wiem. Ale jeżeli to ją uszczęśliwi, jestem gotowy nawet na to. Nie potrafię już o nią walczyć.
- Jeżeli przestaniesz walczyć i odpuścisz, to oboje będziecie nieszczęśliwi.  
-A ty niby skąd to wiesz?
-Bo z nią rozmawiałem. Miałem ci nic nie mówić, ale ona nadal cię kocha. Zaraz po tym jak odszedłeś i skończyło się to całe zebranie w Wielkiej Sali, zadzwoniła do mnie i wszystko mi WYPŁAKAŁA- podkreślił ostatnie słowo.
- Ona nadal mnie kocha? Alicja nadal mnie kocha?!- wykrzyknąłem i jednocześnie spytałem cały podekscytowany. Michał kiwnął głową. Zerwałem się z ławki, na której siedzieliśmy w czasie rozmowy i pobiegłem przed siebie. Biegłem do domu Alicji. Wiedziałem, że tylko tam mogę ją teraz znaleźć. Gdy znalazłem się na miejscu, widok który tam zastałem zszokował mnie.



~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Co zobaczył Sebastian? czy uda mu się pogodzić z Alicją? Jaką rolę gra wtym wszystkim Michał? O tym wszystkim już w następnym rozdziale.

Pozdrawiam,  
Doba

Doba

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1163 słów i 6530 znaków.

3 komentarze

 
  • Doba

    Dziękuje. Wasze komentarze na prawdę mnie motywują do pisania. Nie ważne czy to krytyka czy pochwała.

    29 kwi 2015

  • ewe

    Cudowne :D Pisz szybko :D

    11 kwi 2015

  • Paulaa

    Ciekawe ;) Fajnie się zapowiada :D

    11 kwi 2015