4# Sprzedana przez prześladowcę opętanego miłością

Rose wzięła swoje drobne nogi i schowała pod brodę. Bolał ją każdy kawałek ciała. Poczuła się jak najprawdziwszy śmieć. Chciała dać upust swoim słonym łzom, ale nie potrafiła nawet płakać.

John w tym samym czasie siedział na swoim łóżku próbując zebrać wszystkie rozlane myśli. Wewnętrznie – obwiniał za to wszystko swego ojca. Gdy był mały, dzień nie mógł skończyć się bez rodzinnej awantury. Jego matka była przez niego bestialsko katowana. Przyrzekł i jej i sobie, że jak dorośnie zabierze ją z domu i da jej wszystko czego będzie chciała. Niestety nieprzewidziany wypadek, który według niektórych był samobójstwem pokomplikował wszystkie plany małego chłopczyka.  

John Smith postanowił zejść na dół i podejrzeć co robi jego słodka Rose. Zbladł kiedy ujrzał jej posiniaczone ciało. Dzikość jaka go opętała w tamtej sytuacji była wręcz nie do opanowana. Podszedł do niej powoli i bezszelestnie. Zaraz potem z ogromną delikatnością uniósł ją w powietrze i zaniósł do salonu na ogromną sofę. Następnie okrył dziewczynę niebieskim kocem.  

Po paru minutach intensywnego obserwowania jej jak śpi odszedł, idąc w stronę toalety by zaczerpnąć bardzo zimny i orzeźwiający prysznic. Wyrzuty jakie krążyły po jego głowie nie oszczędzały nawet na chwile jego psychiki. Miał tego dość. Uderzył z całej siły w kafle łazienkowe. Nie raz zdarzyły się sytuacje polegające na poszarpaniu przez niego kobiety. Dlatego nie rozumiał dlaczego tak bardzo było mu jej żal.  

Kiedy wyszedł już z toalety, dzwonek telefonu stacjonarnego zagrał wesołą melodię sygnalizującą połączenie. Podniósł słuchawkę i z ciężkim bólem serca próbował wydusić z siebie słowo.

- Słucham?  

- Nie mów słucham, bo cię…. – Zaśmiał się męski głos. Po drugiej stronie telefonu był nikt innych jak Christian Qeenst. Był to najgroźniejszy facet z jakim porywacz Rose Blue miał do czynienia. Można by powiedzieć, że był szefem wszystkich szefów. Nie ważne kto i na jakim stanowisku. Każdy się go bał i musiał spełniać jego wymagania. Za wykonane takich poleceń jak: zabójstwo, morderstwo, gwałt, porwanie, kradzież, przemycenie działek narkotyków dostawało się mnóstwo kasy. W końcu nic dziwnego, że sam woził się niczym innym jak Lamborghini Aventador, a jego bliscy ludzie Lexusem LFA. – Jo, jak się sprawuje ta twoja nowa suka? – Był zaskoczony tym co mówi Christian. Jedyna osoba, która o tym wiedziała był David, ale on obiecał że nic nikomu nie powie. Chciał by była ona tylko jego.  

- Widzę, że plotki szybko się rozchodzą… - Wycedził przez zęby.

- Taka branża. To co, pożyczysz swojemu przyjacielowi tę laseczkę? – John potrząsnął głową jakby się przesłyszał. Nie wiedział co robić, lecz przecież ona była mu całkowicie obojętna.  

- Kiedy tylko zechcesz, niestety w najbliższym czasie jest niedysponowana.  

- Oooo a to ci dopiero nowość. Dlaczego?  

- Zaczęła się za bardzo stawiać i….  

- Wpierdoliłeś jej!? – Krzyknął do słuchawki. Na te słowo aż się wzdrygnął.  

- Znaczy….  

- No i o to chodzi! Ktoś wreszcie musi pokazać babie kto tu rządzi. Nic tylko pierdolić o tych zakupach i zrzędzić że coś się nie podoba. Dobra Jo muszę kończyć. Mam nadzieję, że niedługo ujrzę ciebie z tą laską. Żegnam i do zobaczenia. – Po tych słowach nastąpiły trzy charakterystyczne sygnały zakończenia rozmowy.  

***

Rankiem Jonathan zastał Rose siedzącą na sofie, która patrzyła przed siebie kołysząc swą głową jak nienormalna.  

- Rose… - Zaczął niepewnie. Dziewczyna nie miała najmniejszego zamiaru się do niego odzywać, nie po tym co jej zrobił. – Przepraszam za to co zrobiłem. – Mijały kolejne sekundy, a ona nawet na niego nie spojrzała. – Rzeczywiście jesteś zwykłą szmatą jak każda…

- A ty nie jesteś lepszy! Myślisz, że jak co, uwięzisz sobie nic niewinną dziewczynę w swoim chlewie którego nazywasz domem to co?! Będę ci dupy dawała na każde twoje mrugnięcie?! Może jeszcze mam tu sprzątać?! Jeżeli myślisz że jak będziesz mnie bił i krzywdził to stanę się posłuszna, mylisz się! Jesteś dla mnie zerem!!! Nikim innym. Bądź pewny, że przy pierwszej lepszej okazji, wydam cię policji i wszystkim innym! Nienawidzę cię! – Krzyczała. Jej ton głosu, mina, postawa ciała, oczy ukazywały jak bardzo go nienawidzi. Tak też było. John chciał już złapać ją za rękę i wykonać swój cios, ale się powstrzymał.  

- Śniadanie na stole. – Skomentował to trzema słowami. Nie tego się spodziewał.  

- Sam je zeżryj i się udław! – Podniosła się z siedzenia, odrzucając na drugi bok koc, co w efekcie odsłoniło jej chude, blade nogi.

- Mogłabyś chociaż udawać miłą.

- No co ty nie powiesz?! Miłą? To nie koncert życzeń! Zapomniałeś?!  

- Możesz się wreszcie do kurwy nędzy zamknąć?! – Krzyknął na nią tak głośno, że echo po willi rozniosło się w wolnym tempie.

- Nie! I jeżeli jeszcze raz mnie dotkniesz to cię zniszczę! Ciesz się, że na dupie siedzę, a nie kopię podziemny tunel do ucieczki! – Na jej ostatnie zdanie John głośno się roześmiał. Jego złość została automatycznie zamaskowana chwilową radością. – W ogóle jak ty masz na imię?!  

- Jonathan, wystarczy jak będziesz mówiła Jo, Rosie.

-----------------------------------

Drodzy mili czytelnicy! Otóż w poprzednim rozdziale pojawiła się niepewność ile ten, , Dzonatan" ma wiosenek.
  
Ma 25 lat. Zresztą nie ważne xd. Teraz macie tylko pamiętać, że jest starrym zboczeńcem.  

Chciałabym także podziękować, że czytacie me bazgroły O, o osobom:  

kamila12535, ~;);), marudzie grafoman, i Milenka:), która ma dzisiaj urodzinki- najlepszego słońce!!! Sto lat, zdrówka i spełnienia marzeń!


P.S Jesteście za zmianą tytułu na--> Sprzedana przez prześladowcę opętanego miłością do różowych roztańczonych jednorożców" ?! Jeżeli tak pokłon na Grafoman'a.

:D:D:D:D

ChabrowyAtrament

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 1070 słów i 6096 znaków, zaktualizowała 18 cze 2015.

8 komentarzy

 
  • ChabrowyAtrament

    Przepraszam kochani za tyle czasu czekania. Już wstawiam nową częśc!

    13 lip 2015

  • kamila12535

    Kiedy kolejna

    29 cze 2015

  • ChabrowyAtrament

    @kamila12535 dzisiaj :)

    13 lip 2015

  • Marlens

    Hej hejka, bardzo interesujące opowiadanie.  Jako, że ze mnie stary mol książkowy to mogę powiedzieć,  że masz talent. I kiedy następna część? ;)

    21 cze 2015

  • ChabrowyAtrament

    @Marlens Bardzo dziękuję! już dzisiaj

    13 lip 2015

  • grafoman

    Szefowi wszystkich szefów się nie odmawia szczególnie jak dzwoni osobiście. Jako wierny czytelnik zapytuję - a co barabara ? Bo przecież bylo już to  :spanki:  potem  :sad:  logicznie rzecz ujmując czas na  :glaszcze: i w końcu  :sex: no chyba że zdecydujesz się na zorra zbawcę dziewic wszelakich- to wtedy będzie  :whip: po czym  :F a na końcu  :sex2: .
    Ergo cokolwiek nie wymyślisz zawsze dojdziemy do "hepiendu z barabara".

    19 cze 2015

  • ChabrowyAtrament

    @grafoman Zbok. Kochany tak dla sprostowania - w zorro zbawcę dziewic wcieli się ktoś inny :D Hepiendu z barabara raczej nie planuje a raczej tragicznego zakończenia. Ale nie powiem, dobra wizualizacja przyszłych rozdziałów! Oby tak dalej!

    13 lip 2015

  • ChabrowyAtrament

    @grafoman Rozwijaj się :D:D:D:D

    13 lip 2015

  • gramofon

    Jesrem za zmianą tytułu ! :)  :P

    18 cze 2015

  • kamila12535

    Super ciesz się ze pojawiła się nowa część kiedy kolejna

    18 cze 2015

  • Milenka:)

    Dziękuję za życzenia a już nie mogę doczekać się następnej części tylko proszę nie pozwól mi długo czekać twoja fanka Milenka:)

    18 cze 2015

  • ;);)

    Och nawet nie wiesz jak ucieszyłam się, gdy zobaczyłam, że pojawiła się kolejna część tego cudownego opowiadania, od którego mnie uzależniłaś:D Oczywiście jak zawsze z niecierpliwością czekam na kolejną część ;)

    18 cze 2015

  • ChabrowyAtrament

    @;);) Dziękuję! A ty nie masz pojęcia jak czuje się szczęśliwa i dumna mając tak cudowną czytelniczkę. Pokłon dla Ciebie :**

    18 cze 2015