Obsesja cz. 1
Chociaż Mat wzbudzał zgrozę; to ich należało się bać. Tak jak wszędzie pomyślał Mat tak jak wszędzie. Wszystkie możliwości stwarzały tę samą okazję więc nie było wyjścia.
- Proszę nie zabijaj mnie – wykrztusiła ledwo co kobieta o jasne karnacji z nieco przydługim nosem.
Była związana wystarczająco długo, aby kończyny odmawiały jej posłuszeństwa. Wyglądała jak skrępowana pacynka obwiązana cała sznurami od nóg po ręce.
W życiu się tak nie bała przez pierwsze dwa tygodnie myślała, że to koszmar który ciągle się jej powtarza i nie potrafi się obudzić. Była oszołomiona i jeszcze ten facet pomyślała nieprzytomnie.
Nagłe uderzenie rozwiało wszystkie wątpliwości. Kolejny siniak dodał rumieńca jej twarzy przez co Mat wytrzeszczył zęby w grymasie.
- Myślałaś, że będzie idealnie co ? - Przysunął wiadro bliżej łóżka złapał ją za usta i wykręcał w obie strony, po czym uderzył raz kolejny.
- Nie dam się wydymać kolejnej suce która rujnuje tylko marzenia o przyzwoitym związku. - Pierdol się pizdo.
Musiał zrobić coś z sobą, bo zakończy to szybciej niż sam by się spodziewał, podszedł do komody nalał sobie drinka. Wrócił na swoje miejsce i delektował się każdą kroplą cieczy spływającej do jego ust.
Niebawem będzie musiał nakarmić tą sukę jak chce się jeszcze pobawić.
- Mam spore oszczędności…-Mat nie pozwolił jej dokończyć zakneblował jej usta. Miał dość tego bełkotu, wyszedł za drzwi.
Przeszedł do salonu, który na pierwszy rzut oka emanował pustką, poza lodówką w lewym narożniku pomieszczenia, obok wejścia prowadzącego do kurwidołka. Sracz jak sracz lepsze to niż wiadro. Na prawo znajdowało się wyjście. Mat podszedł do lodówki wyciągnął piwo, usiadł w jedynym możliwym miejscu przy małym stole na którym znajdował się telefon wraz z wydarta kartką notesu, na której widniał numer telefonu.
To be continued…
Dodaj komentarz