Materiał zarchiwizowany.

Zemsta po latach ep.1

Wyglądał jak wszyscy, niczym się nie wyróżniał spośród tłumu szarych ludzi. Lecz to do czego był zdolny przewyższało nawet najśmielsze granice etyczne.  
Martin tak ma na imię mężczyzna o średniej budowie i wzroście. Z brązowymi, gęstymi, matowymi włosami układającymi się “na falę”.Pracował jako programista w jednym z mniej ważnych działów w nieznanej firmie hostingowej. Człowiek o nie zwykłych umiejętnościach i nie banalnym toku myślenia. Jego wadami było brak stanowczości i strach przed postawieniu się komu kolwiek by osiągnąć to na co go było go stać w zawodzie i życiu osobistym. Jego miłość zostawiła go jak był młody. Jego bez duszność wobec ludzi i bardzo rozwinięta wyobraźnia postanowiły mu spełnić jego chore ambicje które uformowały idealny plan w głowie.

Marzec, Paryż.
Martin rozpoczął swoją drogę w Paryżu gdzie obecnie przebywała jedna z jego ofiar. Nazywała się Sara.
Takie było jej imię oraz pseudonim artystyczny, bowiem śpiewała też w musicalach. Dzisaj wieczorem była premiera jej nowej sztuki. Na którą nasz bohater również postanowił się wybrać. W pokoju hotelowym panowała głucha cisza, jako iż był to mały hotelik na peryferiach miasta nie było tutaj dużo gości. Martin podszedł do lustra i spojrzał na swoją znudzoną i nie uśmiechniętą twarz, bowiem widział że jego plan się powiedzie nie był zestresowany, wręcz ucieszony że w końcu ktoś po niesie karę za krzywdy mu wyrządzone. Lekko podniósł wargę do góry jakby chciał się uśmiechnąć z powodu myśli która go natchnęła. Ogolił się, zabrał z sobą jak zawsze ulubionego i wydłużonego glocka oraz bezwzględną garrotę. Przyodziany w garnitur z czerwoną muszką, wyszedł z budynku i wsiadł do swojego czarnego BMW. Na miejsce przyjechał dwie godziny szybciej ponieważ wiedział że Sara miała problemy z tremą mimo wielu już występów i miała godzinę przed występem czas aby się metalnie przygotować. Martin zaparkował blisko awaryjnych drzwi które prowadziły do piwnicy. Do środka dostał się bez problemów, zamek do drzwi nie sprawiał oporu. Będąc już za kulisami przebrał się w strój woźnego. Wiedział że Sara siedzi już w swoim pokoju, wraz z wielką skrzynią udał się pod jej pomieszczenie w celu sprawdzenia pomieszczenia. Nikogo nie było na korytarzu, Martin wjechał do pokoju razem z skrzynią, był w przedsionku. Po chwili jego sylwetka ukazała się przed lustrem. Kobieta zamarła. Przypomniał się jej jego widok, ten wzrok nic się zmienił. -spodziewałaś się że ze już nigdy mnie nie zobaczysz? Zapytał. Ona nic mu nie odpowiedziała. Martin wyciągnął pistolet, wycelował i strzelił. Padł cichy odgłos strzału. Dziewczyna padła na podłogę i zaczęła się lać krew. Kobieta była jeszcze przytomna, Martin nachylił się nad nią i spojrzał jej prosto w oczy. Umarła, po 5 minutach  wyszedł z pokoju a osoby go mijający nic nie podejrzewały. Cofną się w stronę wyjścia, wsiadł w samochód i odjechał w stronę motelu.  

15 minut wcześniej, posterunek policyjny.  
  
-Ej dunn gdzie moje zaległe dwie duchy za wygrany mecz ? - nie wiem, poczekaj na wypłaty. Odparł. Nagle w pokoju rozległ się dźwięk dochodzący z radia.- baza 02 tu centrala, mamy zgłoszenie włamania na ulicy bankowej, koło tego wielkiego teatru. Pojedziecie to sprawdzić. Dunn chwycił za słuchawkę i odpowiedział - centrala tu baza 02. Dobrze zaraz tam się zjawimy, to co kto jedzie ? Zapytał dunn.- no ty, zamiast tej kasy pojedziesz to sprawdzić a ja sobie odpocznę. Z uśmieszkiem odpowiedział Bill. Dunn chwycił za kurtkę i wyszedł z biura. Na parkingu stał radiowóz, zapakował się do niego i pojechał na miejsce zdarzenia.
Gdy był już na miejscu to czekała na niego właścicielka sklepu. Była to starsza pani która sprzedawała pamiątki.- dobrze to o której przypuszczalnie mogło nastąpić włamanie? Zapytał.- nie mam pojęcia, nie posiadam alarmu więc nie jestem pewna ale sąsiad z na przecieka zadzwonił o godzinie 18 więc myślę że mogło to nastąpić między 17 a 18. Nagle z ciemnej uliczki która odzielała teatr i sklep wyjechało czarne bmw. Policjant i kierowca wymienili się spojrzeniami. Gdy dunn zaczął zapisywac zeznania to z teatru nagle wybiegła kobieta była strasznie roztrzęsiona, usiadła na schodach i zaczęła płakać. Widząc to mężczyzna rzekł do starej pani - dobrze, dobrze proszę się zgłosić na komendę jutro dziękuję za zgłoszenie. Podszedł do dziewczyny i zapytał - yy, przepraszam mogę w czymś pomóc ? Nie śmiele zapytał. - mi nie ale jak PAN wejdzie do środka to się dowie co się stało. Do kobiety właśnie podszedł mężczyzna i ją przytulił. Dunn wszedł do środka. W teatrze panował dziwny spokój, nagle do policjanta podszedł pracownik teatru - o jak dobrze że Pan się tutaj pojawił, ktoś zabił Sarę gwiazdę naszego dzisiejszej sztuki. Powiedział cichym głosem aby nikt nie nabrał podejrzeń. Woźny zaprowadził go pod scenę gdzie były kulisy wraz z pokojami dla gwiazd. Drzwi od jej pokoju były na końcu korytarza.Dunn podszedł i otworzył drzwi, widok jaki tam zastał od razu zapadł mu w pamięci.

Jeżeli opowiadanie ci się podobało to zostaw komentarz i łapkę w górę a z motywuje mnie to do napisania kolejnej części.

MarcinK

opublikował opowiadanie w kategorii inne, użył 959 słów i 5421 znaków.

1 komentarz

 
  • Użytkownik Jestemfajna

    No może być

    5 kwi 2016